Margaret "Margo" Coal
| Urodzona 23 września 1992 r. w Londynie | Heteroseksualna |
Sprowadziła się do Murine Town stosunkowo niedawno, poszukuje pracy, a póki co utrzymuje się z niewielkich oszczędności. Oficjalnie. Zdarza jej się też grywać na gitarze w parku bądź centrum.
Zamieszkuje małe lokum w kamienicy mieszczącej się przy jednej z bocznych uliczek miasta.
Średniego wzrostu dziewczyna, dość szczupła. Jest właścicielką długich, ciemnomiedzianych włosów. Szare oczy zazwyczaj podkreślone są dość mocną oprawą w postaci ciemnych rzęs i cieni do powiek. Gama kolorystyczna jej ubrań zamyka się w przeróżnych odcieniach od bieli do czerni, niekiedy pojawiają się brązy i rudości. Na lewym nadgarstku nosi bransoletkę, którą dostała od ukochanego brata; nigdy jej nie zdejmuje.
Margaret urodziła się 23 września 1992 r. w
Londynie. Gdy miała 4 lata, jej ojciec zginął w
wypadku samochodowym. Od tego czasu dziewczyna stopniowo zamykała się w sobie,
tłumiąc uczucia i emocje. W ten sposób doprowadziła swoją sferę emocjonalną do
skrajnego zubożenia. Stała się jednocześnie pełna sprzeczności.
Chodziła do zwykłej szkoły, zdobywając przeciętne oceny.
Zamknięta w sobie, zgrywająca rolę oschłej i zimnej, w wieku nastoletnim szybko
zaczęła korzystać z wszelakich używek. Zdemoralizowana, uzależniona od
nikotyny. W szkole średniej miała opinię podłej suki, co wcale jej nie przeszkadzało - przynajmniej miała spokój, gdy tego chciała; gorzej, gdy potrzebowała pomocy, wtedy wiele osób ją odpychało. Wtedy szukała wsparcia u swojego starszego brata, Jaspera, który zawsze służył jej pomocą. Margo często robi rzeczy, których nikt się nie spodziewa, jakby nie dbając
o swoje dobre mienie. Powszechnie uważana za niemoralną. A jednak, gdy zbliży
się do elastycznych granic przyzwoitości, wie, że należy się wycofać. Matka
uważała ją za dziwkę, ponieważ ta zmieniała chłopaków, a tym samym partnerów
seksualnych, jak rękawiczki. W rzeczywistości dziewczyna szukała nowych doznań zarówno
fizycznych jak i emocjonalnych, chciała cokolwiek poczuć. Wierzy, iż miłość
romantyczna istnieje, lecz uważa ją za źródło kłopotów i natręctw. Mimo to, nieudolnie jej
szuka, chcąc poznać jej naturę. Nigdy nie była naprawdę zakochana – choć
przyznawała się do tego wiele razy, to ostatecznie stwierdzała, że to jedynie
chwilowa fascynacja czy podniecenie.
Pewnego razu Margaret otarła się o śmierć, gdy po zażyciu sporej
dawki heroiny stwierdziła, że niczego się nie boi i wyszła na sam środek
ulicy. Sprzed kół nadjeżdżającej ciężarówki zgarnął ją Jasper, który
sam cudem uniknął wypadku. Od tamtej pory brat pilnował Margo, by ta nie
miała więcej do czynienia z narkotykami. Jednak nastolatka nieraz
znajdowała już sposób na zaspokojenie swoich potrzeb, skutecznie
omijając nadzór.
Widując Margo raz na jakiś czas można
wywnioskować, że jest osobą obojętną na świat, aczkolwiek korzystającą z życia. Nic bardziej mylnego. Po bliższym poznaniu
dowiesz się, że jest to zagubiona i pieruńsko samotna dziewczyna, która nie
potrafi odnaleźć się w otaczającej ją rzeczywistości. Stara się być niezależna, lecz podświadomie poszukuje głębszej więzi z inną ludzką istotą.
Jest romantyczką, ale tylko w swoim towarzystwie, nikomu dotychczas nie dała poznać się od tej strony. Nierzadko bywa perwersyjna i obsceniczna. Lubi ryzyko i zdarza jej się balansować
na krawędzi. Czasami chce zrobić krok naprzód i runąć w dół, skończyć
beznadziejne w jej mniemaniu życie. Mówi o rzeczach irracjonalnych, odchodzi od
tematu podczas rozmowy, lecz potem wraca do pierwotnego wątku; mąci w głowie, choć
nie specjalnie. Odnosi wrażenie, że to nie jest jej miejsce i czas; że należy
do innej epoki. Lecz nie potrafi określić jakiej.
Od mniej więcej dwóch miesięcy stara się psychicznie
podnieść i odbudować, czemu służyć ma zmiana miejsca zamieszkania. Próbuje
całkowicie odstawić narkotyki, w które wplątała się jakiś czas temu, ale
najzwyczajniej w świecie nijak jej to idzie. Nie uważa się za narkomankę, po
prostu od czasu do czasu lubi sobie poszerzyć źrenice, by lepiej postrzegać
rzeczywistość. Chciałaby też, by ludzie zmienili zdanie o niej. Teraz, z czystką kartą, ma na to szansę. Wie jednak, że zmiana nie przyjdzie łatwo - lata nawyków, wyuczonych postaw i zachowań nie dadzą tak łatwo usunąć się w cień.
Bywają dni, gdy jest mocno rozchwiana emocjonalnie, nie dostrzega niebezpieczeństwa w wielu zjawiskach i czynach. Mówi, że nie żyje, umarła wraz ze swoim ojcem. Sięga wtedy po używki, by zapomnieć o wszystkim dookoła, otumanić się.
Margaret uwielbia nocne spacery przez park. Gdy chce się wyciszyć, odwiedza muryńskie przedmieścia. Dość często można ją spotkać w centrum: po prostu na ulicy, gra na gitarze, chcąc zarobić nieco drobnych; w Aster Cafe, gdzie Margo gości średnio raz na tydzień - w czwartki, gdy odbywają się wieczorki poetyckie; w weekend zdarza jej się wpaść do klubu The Basement.
____________________________________________________________________
[Jestem chętna na nowe wątki. I to jak cholera :3 Postać Margo cały czas będzie się rozwijać. Postaram się dodawać opowiadania.]
1 komentarz:
[Witam na blogu i życze miłej zabawy :)]
Prześlij komentarz