OGŁOSZENIA

-

31 maja 2012

"I would die, to breathe again."

                   >muzyka<
Imię i nazwisko: Leah Teagan Scattergood
Pseudonim artystyczny: Tea L.
Data urodzenia: 29/07/1987
Rodzina: Leah nie zna swoich rodziców, ponieważ odkąd pamięta, dorastała w jednym z londyńskich sierocińców; ma trzy lata młodszą siostrę, która krótko po urodzeniu również została umieszczona w placówce, jednak dość szybko adoptowało ją jakieś zamożne małżeństwo; obecnie siostry nie mają ze sobą żadnego kontaktu.
Obecne miejsce zamieszkania: Murine Town, Anglia
Zawód: muzyk - wokalistka, gitarzystka i autorka piosenek kapeli indie rockowej, której równocześnie jest założycielką i liderką; kapela nazywa się RazorHeart, w skład której wchodzi Tea L. (wokal/gitara prowadząca/djembe), Rick Lightner (perkusja/gitara rytmiczna/keybord/fortepian), oraz Lena O'Connor (gitara basowa).
Dyskografia:
Life is a hard game (2008) - "Where's my mummy?", "Who I am?", "Alone"
All I want is Heroine (2010) - "Heroine, my friend", "Da di da", "Love-Hate", "Strange", "This song is about nothing"
Historia: Leah, nieśmiała i skryta sierotka, którą w wieku czternastu lat przygarnęła do siebie bezdzietna i owdowiała kobieta o imieniu Margaret. Od tamtej pory Leah miała wszystko. Dom, miłość, bezpieczeństwo. Jednak czegoś jej brakowało. Zaczęła więc o tym pisać. Pisała wszędzie, począwszy od zeszytów i notatników, kończywszy na chusteczkach i szkolnych ławkach. Nikt nie wiedział o jej pisaniu. Przywykła do trzymania wszystkich na dystans. Nikomu się nie zwierzała, nie miała przyjaciół. W międzyczasie rozpoczęła naukę gry na gitarze. Wyprowadziła się od Margaret tuż po osiągnięciu pełnoletności. Miała zamiar wyruszyć w wielką tułaczkę po świecie tylko z zeszytem i gitarą. Mimo wielkich planów, nie uciekła daleko. Na stałe osiedliła się w jednej z najbardziej niebezpiecznych dzielnic Murine, gdzieś w jednej z bocznych uliczek miasta. Niedługi czas po zamieszkaniu tam, pierwszy raz sięgnęła po narkotyki i tak rozpoczął się kolejny etap w jej życiu. Wszystkie swoje dotychczasowe przemyślenia zaczęła przekształcać na teksty, idealnie współgrające z melancholijną melodią ukochanej gitary. Od tej pory już zawsze tworzyła na haju. Wiedziała, że to ma sens, że chce poświęcić swoje życie muzyce. Zaczęła wystawiać swoją twórczosć na portalach internetowych, do tego stworzonych i niedługo potem odezwali się ludzie z konkretej wytwórni muzycznej. Leah nie zastanawiała się długo i poszła na żywioł. Zgodziła się podpisać kontrakt i po niedługim czasie ukazał się jej pierwszy album, który w zaskakująco szybkim tempie ruszył w świat i trafił w serca tysięcy ludzi, ponieważ był o zwyczajnym, prostym życiu. Drugi album, w przeciwieństwie do pierwszego, który nagrała całkiem sama, stworzyła z pomocą kumpla od ćpania, Rick'a i jego dziewczyny Leny. Ta płyta różni się znacznie od swojej poprzedniczki. Nie kipi już melancholią, która następnie została zgrabnie zastąpiona przez złość i żal, stopniowo przechodząc w obojętność. Czuć, że narkotykowe otępienie towarzyszy wokalistce w każdym utworze i mimo to, ta muzyka nadal trafia do ludzi i całkiem dobrze się sprzedaje.

Charakter: Leah jest cichym, spokojnym i zdecydowanie zamkniętym w sobie człowiekiem. Ktoś ładnie kiedyś powiedział, że jej postać owiana jest tajemnicą. Mimo wszystko dziewczyna ma dość silny charakter, skoro przezwyciężyła tyle przeciwności losu i wszystkie załamania nerwowe bez niczyjej pomocy.
Ciekawostki:
* Leah jest lesbijką.
* silnie uzależniona od heroiny; zdecydowała się na detoks, jednak po roku walki z uzależnieniem, powróciła do niego; brak jej motywacji i wiary w siebie.
* jej wielkim marzeniem, stojącym tuż obok chęci nawiązania kontaktu z siostrą, jest możliwość zagrania prawdziwego koncertu na żywo; niestety póki co jest to raczej niemożliwe do spełnienia, gdyż musiałaby zrezygnować z perkusji, lub gitary rytmicznej; RazorHeart szykuje się więc do nagrywania kolejnego albumu studyjnego, w między czasie poszukując utalentowanego perkusisty, bądź gitarzysty.



[ jestem chętna na nowe wątki (można więc rozpoczynać bez pytań), oraz na ciekawe propozycje, jeśli chodzi o powiązania; fajnie by też było, gdyby znalazł się ktoś, kto zechciałby wcielić się w siostrę Leah (wszystkie dane - prócz wieku - zostawiam do uzupełnienia wedle własnego uznania i uważam, że to naprawdę fajne rozwiązanie, bo nie każdy przepada za braniem się za sztywno ustalony szablon postaci), bo wydaje mi się, że miałabym dość nietypowy i ciekawy sposób, w jaki mogłyby się odnaleźć ;)
no to póki co, to tyle z mojej strony; witam i zapraszam - raczej nie gryzę
ostatnia aktualizacja karty: 10.06.12]



75 komentarzy:

Dara pisze...

[ No bo miałam 'dodać dziś,' ale tyle było fot, że nie wiedziałam, które dać. ;p No za bardzo wyboru nie mam bo w jednym i drugim to ja muszę zacząć pisać, a dopiero co wstałam. xd Zobaczymy co z tego wyjdzie... Chyba, że masz pomysł na nowy wątek. ;p ]

Dara pisze...

[ A może przyjdzie do Twojej? ;> W mojej jak na razie siedzą cienie, sny, got i czirliderka. xD Hm... Panna Leah ma jakieś plany na dzisiejszy wieczór? ]

Dara pisze...

[ To może wybierze się do jakiegoś baru czy gdzieś tam. Zdaje się, że Dara siedzi i czyta książkę gdzieś. xd ]

Dara pisze...

"Bo wiem, że to wszystko jest tylko snem. A kiedy ze snu się zbudzimy, znów Cię zobaczę." Jasnowłosa wyszeptała sama do siebie jedne z ostatnich zadań książki, którą właśnie odkładała na bok. "[...] znów Cię zobaczę." Powtórzyła w myślach ostatnie trzy słowa mając na myśli konkretną osobę - ostatnio poznaną wokalistkę, która nosiła imię Leah. Poznała ją kilka tygodni temu, ale pech chciał, że żadna nie pomyślała, aby dziewczyny wymieniły się numerami. Dara chcąc znowu ją spotkać uparcie przeglądała różnie strony w poszukiwaniu jakiejś wzmianki o koncercie, jednak nic nie znalazła. Usprawiedliwiała to brakiem czasu jednego z członków zespołu, o którym opowiadała jej nowa znajoma.
W tym momencie, siedziała w jednym z pubów. W ten sobotni wieczór nie tylko to miejsce było pełne ludzi. Zobaczyć ich było można również na ulicy, bowiem noc była jedną z cieplejszych w ostatnich dniach i świetnie nadawała się na spacery. Postanowiła posiedzieć tu jeszcze trochę 'czekając na cud'.

Dara pisze...

Siedziała jeszcze około pół godziny obserwując ludzi, którzy ją otaczali. Każdy inny. Każdy co innego robił. Każdy co innego pił. Dłuższą chwile Dara spędziła na zerkaniu na grupkę gotów. Znacznie wyróżniali się oni z tłumu, ale jak widać nie przeszkadzało im to dobrze się czuli w swoim towarzystwie. Wzrok jej zatrzymał się również na wytatuowanym starszym mężczyźnie, który właśnie wstał i naciągał na ciało swoją skórzaną kurtkę. Dziewczyna uznała, iż i ona powinna się już zbierać. Również wstała. Ubrała się i wzięła książkę w rękę. Po drodze do wyjścia zaczęła grzebać w swojej torbie robiąc miejsce dla niej, jednak niespodziewanie wpadła na kogoś przy drzwiach.

Dara pisze...

- Leah
Wyszeptała imię dziewczyny nie dowierzając w to co widzą jej oczy. Przez chwile pomyślała czy aby na pewno są one całkowicie zdrowie, lecz ostatni szkolny bilans to wykluczył. Zaskoczyła ją ta sytuacja, na co wskazywała jej mina, ale w duchu cieszyła się, że nie opuściła tego miejsca tuż po przeczytaniu książki.
Uśmiech ciemnowłosej sprawił, że nagle zawstydzenie odpłynęło z Dary jak za sprawą dotknięcia czarodziejskiej różczki. Na twarzy jeszcze nie dawno zakłopotanej dziewczyny pojawił się lekki uśmiech, kiedy ta odsunęła się kawałek by znajoma mogła normalnie wejść do środka, a nie stać w drzwiach.
- Mnie widzisz. - stwierdziła spokojnie, po czym dodała - Właśnie miałam zamiar wychodzić, ale jeśli nie masz nic przeciwko... - urwała niepewnie patrząc przez chwile w dół, ale szybko wzrok skierowała prosto w jej oczy - Mogłabym jeszcze z Tobą posiedzieć.

Dara pisze...

- Za coś konkretnego mamy pić?
Spytała patrząc na nią zaciekawiona. Obserwowała każdy jej ruch, oraz najmniejsze zmiany na jej twarzy. Bowiem odniosła dziwne wrażenie, że dziewczyna przybiera tak zwaną maskę, która dla Dary nie była nowością. Jednak nie miała zamiaru ciągnąć ją za język. Nigdy nie chciała się nikomu narzucać, a ona jak będzie chciała to sama powie czy coś się stało, więc grzecznie poszła za nią czekając na odpowiedz.

Dara Morgan pisze...

- Oczywiście, że pasuje. - odpowiedziała od razu, jednak w myślach dopowiedziała sobie "I oby nie ostatnie.", ale nie odważyła się tego powiedzieć na głos. W końcu kto wie, może pozwoliła dla niej zostać z sobą tylko z grzeczności? Nie, raczej nie była taką osobą. Leah zdawała się być typem osoby, który potrafi być szczery, aż do bólu zbytnio nie przejmując się tym jak poczuje się 'ofiara'. Zdaje się, że ta myśl sprawiła, iż jasnowłosa oprzytomniała, lecz całkowicie wyrwał ją z zamyślenia gest obejmowania ją ramieniem przez wokalistkę. Dara nie była pewna czy dobrze usłyszała pytanie, ale...
- To co Tobie. - szybko odpowiedziała uśmiechając się miło.

Dara pisze...

Nie zawadzając zbędnych pytań ruszyła w kierunku wskazanego wolnego stolika, po czym usiadła przy nim. Ne było to te same miejsce, które zajmowała przedtem, ale nie przeszkadzało to dziewczynie. Teraz nie zamierzała obserwować wszystkich ludzi, tylko skupić się na jednej osobie. Na osobie zajmującą miejsce u przy jej boku. Słysząc tym razem wyraźnie pytanie, Dara podniosła rękę, w której nadal trzymała książkę. Spory czarny kruk, kontrastował z białym tłem okładki. Oprócz tych dwóch barw, rzucały się w oczy fioletowe akcenty, oraz napis "Nevermore" tego samego koloru.
- Większość dnia, jak nie cały spędziłam z nią.

Dara pisze...

- Hm... - Nie musiała udawać, bowiem naprawdę zamyśliła się nad swoim codziennym życiem i chyba trochę spochmurniała. Wiedziała, że tak naprawdę nie robi nic. Śpi pół dnia, potem wstaje siada przed komputerem. Nic nadzwyczajnego, ale dni mijają. Ostatnio, gdy skończyła już szkołę zaczęła wpadać jakby w monotonie. Nie musiała wychodzić, a nawet jak już chciała to nie miała z kim. Szukała jakiegoś zajęcia, ale wszystko się prędzej czy później kończyło. - Tak naprawdę to chyba nic nie robię... - Ciężko jej przychodziło przyznawanie się do tego. Chciała to zmienić, ale też przywykła już. - Czytam jak coś mi wpadnie w oko, a mój dzień wygląda tak jak każdy inny. Nie mam co z sobą zrobić, więc siedzę w tym domu.

Dara pisze...

- Mi się do domu nie śpieszy. - Odpowiedziała patrząc prosto w jej oczy, a na jej twarzy zagościł nie lekki uśmiech. Starała się by wyszedł naturalnie i tak jak chciała, ponieważ pomyślała sobie, że to pomoże dla dziewczyny zapomnieć o problemach całego dnia. Nie wiedziała czemu to robi. Czemu jej zależało na tym by dziewczyna nie przejmowała się takimi rzeczami. Chciała, by na jej twarzy również gościł uśmiech.

Dara pisze...

Pokręciła przecząco głową widząc jej pytający wzrok. Nigdy jakoś nie ciągnęło ją do palenia, co nie oznacza, że nie próbowała. Próbowała, jednak i tak nie ciągnęło jej do tego. Wolała zamiast palić czasem wyjść i wypić. W swoim rodzinnym mieście wszyscy jej znajomi palili i zawsze powtarzali, że to tylko kwestia czasu by i Dara wpadła w ten nałóg, lecz ona uparcie twierdziła swoje i tak zostało. Nie przeszkadzało jej siedzenie w towarzystwie osób palących, bowiem wiedziała, że tacy jak ona to wyjątki.

Dara pisze...

Zmieszała się trochę widząc, że ma racje. Nigdy się jakoś nie śpieszyła z wypiciem piwa, ale tym razem wydawało jej się, że dopiero zostało przyniesione. Czyżby tak szybko czas mijał? Przedtem jak tu siedziała toczył się powolnie, a teraz sama już nie wiedziała, która może już być.
- Jesteś bardzo spostrzegawcza. - Zauważyła z lekkim uśmiechem. - Ale nie martw się całe zniknie w swoim czasie.

Dara pisze...

Zaczęła pić swoje piwo robiąc kilka sporych łyków. Dało się zauważyć, że trunek wchodził łatwo w jej niewielkie ciało, ale ona po prostu już tak miała.
- A ja Cię chyba trochę wykorzystuje. - Stwierdziła przypominając sobie, że to nie jest pierwsze piwo, które dziewczyna jej stawiała. Dara nie przepadała za tym by inni za nią płacili, ale jakoś nie chciała się sprzeciwiać Leah, kiedy ta wyraźnie ją pytała z zamiarem kupna.

Dara pisze...

- A słyszałaś kiedyś powiedzenie "dać palec wezmą całą rękę"? Czy jakoś tak... - mówiąc to dokładnie ją obserwowała jakby chciała sprawdzić jej reakcje. Na twarzy jasnowłosej nadal widniał uśmiech, jednak coś się w nim zmieniło. Nie wyglądała już jak mała zagubiona dziewczynka. - Chciałabym Cię dziś do jeszcze jednej rzeczy wykorzystać, więc nie musisz tak szybko polegać. - Mówiąc to sprawiała wrażenie pewnej siebie, o twardym charakterze dziewczyny, co można było uznać za rzadkość.

Leah Scattergood pisze...

- Słyszałam, ale nie opierałabym się, gdybyś zamierzała "brać całą moją rękę" - odparła, wciąż z tym szelmowskim uśmiechem.
Przyglądała się twarzy jasnowłosej, powoli wypuszczając dym spomiędzy ust. Nie ukrywała tego, że słowa jakie przed chwilą usłyszała, szczerze ją zaskoczyły a postawa dziewczyny mocno ją intrygowała. Spodobała jej się ta śmiałość, z jaką mówiła i patrzyła teraz w jej oczy.
- W takim razie postaram się być wystarczająco trzeźwa, byś mogła dotrzymać słowa - powiedziała nieco ściszonym głosem, uśmiechając się łobuzersko i obserwowała jej reakcję. Uwielbiała gierki słowne tego typu.

Dara pisze...

- Hm... - Tym razem udała zamyślenie dokładnie widziała o co dnia niej chodzi, ale jej wzrok ani na chwile się nie oderwał od dziewczyny. Znowu zrobiła kilka większych łyków, a gdy odstawiła kufel oparła się o oparcie, wklejając swoje spojrzenie w oczy dziewczyny. - Dużo nie wymagam. - Zaczęła powoli mówić. - Jednakże jeżeli chodzi o Twoją trzeźwość wystarczy jak będziesz dała rady siedzieć i coś trzymać. No palce by się też przydały sprawne. - Sama nie wie czemu po prostu nie powiedziała w prost o co jej chodzi.

Dara pisze...

Cały czas jej wzrok zatapiał się w oczach dziewczyny, która właśnie gasiła papierosa. W jej głowie pojawiła się głównie jedna myśl, co zadziwiło ją są. Nigdy się nie zdarzyło, żeby po tak niewielkiej ilości piwa stawała się tak śmiała, więc może coś innego tak na nią działało. Patrzyła na nią nadal przeciągając cisze. Każdy co innego ma na myśli mówiąc ładnie, więc...
- Zapewne jak powiem - Ślicznie się uśmiechnęła. - proszę. To nie będzie tak ładne jak powinno być.

Dara pisze...

Napiła się piwa, a w kuflu zostawiła ilość odpowiednia na jeden, ostatni łyk, lecz nie odstawiła go na stół. Wolała go potrzymać w dłoni, co miało znaczyć, że zaraz je dokończy. Odchyliła głowę w tył patrząc na sufit coś dokładnie analizując w myślach. Jednak szybko jej wzrok ponownie spoczął na dziewczynie.
- Więc może pokarze, lub chociaż powiesz mi jak ładnie to powinno być według Ciebie?

Dara pisze...

Wypiła do końca piwo, a pusty kufel postawiła na stole tym samym na chwile odsuwając się od dziewczyny, lecz towarzyszka nie musiała długo czekać, aby Dara położyła swoją chłodną dłoń na jej karku, a własnym czołem dotknęła jej czoła, aby głęboko spojrzeć w oczy panny Leah. Było to dość dziwne zachowanie jak na tą niby nieśmiałą dziewczynę, co zaskoczyłoby nie jedną osobę, która ją zna.
- Mój interes, ale Twoje wymogi moja droga Leah.

Dara pisze...

Niby nieśmiała. Niby niezdecydowana. Teraz to tylko puste słowa, bowiem nie należy zapominać, że w tym ciałku mogą żyć dwie różne osoby. Tego właśnie chciała. Była cierpliwa, przemyślała każde słowo i dopięła swego. Słysząc słowa dziewczyny pomyślała, że to nadal za mało. Jednak... Chwile później doświadczyła miłego zaskoczenia. Nie przypuszczała, że dziewczyna nie wytrzyma. Na początku się zdawało, że to ona ma kontrole nad wszystkim, ale to nie zmienia faktu, że tego właśnie chciała. Dara wplotła palce w włosy dziewczyny, jakby chciała ją przytrzymać przy sobie, aby ta chwila trwała dłużej.

Dara pisze...

Zaśmiała się cicho, gdy ta przygryzła jej wargę. Nie wiedziała ile to trwa, ani czy ktoś się po prostu na nich gapi. Nie dbała o to co się działo dookoła. Liczyły się tylko one i ich chwila. Chwila, która w wykonaniu Dary mogła być naprawdę długa. Położyła drugą dłoń na ramieniu dziewczyny oddając się jej pocałunkom. Odwzajemniała je jakby to miało być ich ostatnie spotkanie. Była świadoma, że potem wszystko może się zdarzyć. Każda może iść w inna stronę, nigdy się nie spotkać, albo przelotnie widywać się na koncertach. Teraz się to nie liczyło. Dłoń spoczywająca na karku Leah powoli zaczęła wędrować w kierunku jej policzka, druga zaś poszła w ślady pierwszej. Dara na chwile oderwała się od towarzyszki, by spojrzeć jej w oczy. Chciała wiedzieć o czym ona myśli, lecz nie umiała tego wyczytać, temu raz po raz zaczęła powoli muskać jej usta swoimi.

Dara pisze...

Oparła czoło o jej ramie tym samym chowając twarz.
- Tylko Ci się zdaje. - Stwierdziła nie patrząc na nią. Chyba jednak nadal jest trochę nieśmiała, a tym bardziej nie przywykła do tego typu komplementów. Długo czas jej samoocena była niska, teraz starała się nie myśleć o tym. Chciała akceptować siebie taką jaką jest, ale to nie zmieniło faktu, że ciężko było przekonać tą dziewczynę dając jej tylko komplementy. Może powtarzane dość często, by coś zmieniły, ale osoby, która by to robiła nigdy nie miała.

Dara pisze...

Słuchała jej słów uważnie, jednak nic nie odpowiedziała, ale gdy dziewczyna się od niej odsunęła Dara podniosła głowę, a na jej twarzy widniał lekki uśmiech, który mógł zastąpić jakąkolwiek słowa użyte w odpowiedzi. On mówił sam za siebie. Spojrzała na barmankę i Leah, która posłała uśmiech pracownicy. Pomyślała wtedy sobie, że chyba jest odrobinę zazdrosna, co mogło świadczyć tylko o jednym. Zależało jej na tej dziewczynie i nie chciała by to było ostatnie spotkanie. Chcąc się czymś zając rozejrzała się dookoła. Lokal zdawał się być jakby bardziej pusty. Niż wtedy, kiedy tu usiadły.

Dara pisze...

Zaśmiała się, ale i tak jej odpowiedziała. - Ja tam żadnej umowy nie pamiętam miałam Cię tylko ładnie przekonać i jak widzę chyba mi się udało. - Odpowiedziała spokojnym głosem wygodniej siadając, jakby to miało wpływ jak będzie słyszeć. Uśmiech chyba na dobre zagościł na jej twarzy, bo ani na chwile nie zniknął, nawet gdy Dara patrzyła z zaciekawieniem na najmniejszy ruch wykonany przez jej towarzyszkę. Lubiła dźwięk tego instrumentu, temu z niecierpliwością czekała, aż zacznie grać.

Dara pisze...

Słuchała w wielkim skupieniu słowa wypowiadane przez Leah, a muzyka sprawiła, że zapomniała o otaczającej rzeczywistości. Piosenka była smutna, jednak coś w sobie miała. To właśnie zaciekawiło Dare. "Czemu akurat ta piosenka?" pomyślała, ale nie umiała sobie odpowiedzieć. Ciągle powtarzające się "I'm not here..." utkwiło w głowie, jakby ktoś specjalnie je tam zapisał czarnym atramentem na białych kartach pamięci dziewczyny. Ani na chwile nie oderwała wzroku od towarzyszki. Wpatrywała się w nią, wzrokiem wyrażających wiele emocji. Było ich tam tak duże, że ciężko byłoby je wszystkie rozpoznać i nazwać.
- Chciałabym, żebyś tu była... - Stwierdziła, gdy Leah skończyła śpiewać, nie bardzo wiedząc czemu akurat to.

Dara pisze...

- Dla mnie jesteś dobra. - Skomentowała jej słowa, lecz po chwili cicho dodała. - Nie tak jak inni.... - Dziewczyna spuściła wzrok wbijając go w podłogę. Pamiętała, jak nie raz się przejechała na własnej wrażliwości. Była za dobra. Zawsze, gdy ktoś prosił o pomoc to ona ją niosła, ale mało jest uczciwych osób. Większość jak dostawała co chciała najzwyczajniej odchodziła. Nigdy dużo nie wymagała. Chciała po prostu mieć kogoś z kim mogłaby się czasem spotkać i posiedzieć. Ponownie spojrzała na towarzyszkę i sama nie wiedziała kiedy zaczęła się do niej przysuwać. - Jeśli ja jestem niesamowita, to Ty jesteś dobrym człowiekiem. - Mówiąc to się do niej przytuliła. Wiedziała swoje i chciała, by dziewczyna tak samo myślała.

Dara pisze...

Przez chwile milczała. Nie chciała palnąć jakieś głupoty pod wpływem emocji i dodatkowo rozdrażnić tym dziewczynę. Martwiła się o nią choć prawię się nie znały, a gdy ta zacisnęła pięść na jej nodze, Dara pomyślała, że musi być poddenerwowana. Położyła własną dłoń na tej co spoczywała na niej, lekko i powoli gładząc ją opuszkami palców. Nie bardzo wiedziała, co mogłaby zrobić, ale na pewno nie chciała jej tak zostawić. - Jak by nie wyglądał i co byś w nim nie robiła, to chyba są ku temu jakieś powody. - W końcu odezwała się.

Dara pisze...

Naprawdę się o nią martwiła. Zazwyczaj umiała się postawić w każdej sytuacji, ale o tej nie wiedziała nic. Czemu nagle dziewczyna tak się zachowywała? Jasnowłosa nie umiała sobie odpowiedzieć na to pytanie, aż w końcu zaczęła myśleć, że zaczęły Leah irytować jej czyny bądź słowa. Nie chciała, żeby tak było, ale innego wytłumaczenia nie znalazła. Nie wiedziała co powiedz, a może po prostu się bała. Jednak siedząc tak i milcząc nic nie wskóra. - Może jak kiedyś pozwolisz mi zobaczyć jak wygląda Twój dzień to wtedy o nim podyskutujemy? - Mówiąc to siliła się na uśmiech. Choć nie wiedziała jak na te słowa zareaguje jej towarzyszka.

Dara pisze...

Widząc, że Leah właśnie skończyła pić swoje piwo, Dara również sięgnęła po kufel. Jednak nie opróżniła całej jego zawartości, nie lubiła szybko pić tylko dlatego, że ktoś już skończył. Trzymając naczynie oparte na kolenie, chwile bawiła się kreśląc kółka, na jego czubku, ale szybko to jej się znudziło. Zaczęła się zastanawiać nad odpowiedzią towarzyszki, ponieważ pod nią mogło się kryć wszystko. Szybko jednak z uśmiechem podniosła wzrok na nią. "Co ma być to będzie" pomyślała sobie.

Dara pisze...

Wiedząc, że zaraz będą tu stały pełne kufle, Dara chwyciła swój, by dopić jego zawartość. Jasnowłosa pomyślała sobie, że barmanka zapewne będzie chciała zabrać puste naczynia, a ona nie chciała robić jej kłopotu, a tym bardziej szanse na kolejne wymiany spojrzeń i uśmiechy z Leah, której to najwidoczniej nie przeszkadzało. Gdy, pracownica odchodziła od ich stolika, panna Morgan patrzyła na nią zabójczym wzrokiem, a gdy już znikła z pola widzenia Dara uświadomiła sobie, że jej towarzyszka na nią patrzy. Oczywiście zmieszała się trochę myśląc czy ta zauważyła jej wzrok.
- Wszędzie jakieś znajomości, ale bez nich pewnie też sobie świetnie radzisz. - Rzuciła szybko, aby ją czymś zagadać.

Dara pisze...

Odpowiedziała jej tylko lekkim uśmiechem, a dłonią poprawiła grzywkę, która opadła jej na oczy, po czym zaczęła się bawić własnymi końcówkami włosów. To był jakiś odruch. Rzadko umiała spokojnie siedzieć. Zawsze wystukiwała jakieś rytmy palcami, na stole lub krześle. Może zbyt długo siedziała w jednym miejscu, albo po prostu musiała je czymś zając. Spojrzała na Leah i odniosła wrażenie jakby była już spokojniejsza, ale mogło jej się tylko wydawać, bowiem dziewczynę można określić jako wielką chodzącą zagadkę.

Dara pisze...

Jej oczy w sekundę zrobiły się szeroko otwarte. Tańczyć? Powtórzyła sobie w myślach nie wierząc w to co usłyszały jej uszy. Lubiła to robić, ale to było dawno. Ostatnio chodziła w takie miejsca tylko po to by wypić i poobserwować.

Dara pisze...

Przeżyła jeszcze większy szok, gdy jej towarzyszka potwierdziła swoje słowa, a tym samym fakt, że Dara dobrze je usłyszała. Nim się obejrzała ciemnowłosa już ją prowadziła na parkiet. Chciała się zatrzymać, wyrwać lub po prostu uciec, ale nogi odmówiły posłuszeństwa. "Za jakie grzechy?" przeszło jej przez myśl, lecz i tak ostatecznie wylądowała na parkiecie, jednak głowa nagle stała się pusta, jakby taniec był czymś nowym w jej życiu. Kompletnie nie wiedziała, co ma robić, a widząc wzrok dziewczyny stres stał się jeszcze większy, temu też odruchowo jej oczy zaczęły przeskakiwać z punktu na punkt.

Jasmine Delacour pisze...

[I Blame Coco <3 Hm, Jasmine może być fanką zespołu Leah :) mogły poznać się po jednym z koncertów, a że i Jasmine ma nieco z muzyką do czynienia, to złapały jakiś wspólny język. A Leah jest lesbijką, może na początku znajomości jakąś miętę czuła do słodkiej i niewinnej Jas :)]

Dara pisze...

Spięcie dziewczyny szybko ustąpiło, gdy poczuła dotyk palców towarzyszki, na swych policzkach. Bardzo uspakajający i przyjemny dotyk ciepłych opuszków... To było coś czego w tym momencie potrzebowała, aby się opanować, jak i zacząć normalnie zachowywać. Mimowolnie się uśmiechnęła, kiedy jej dłonie wylądowały na karku ciemnowłosej, a zmniejszająca się przestrzeń miedzy nimi nie speszyła jasnowłosej, lecz podziałało na nią zupełnie odwrotnie, bowiem cieszyła się z bliskości swojej towarzyszki. Dara nagle sama zmniejszyła jeszcze bardziej odstęp pomiędzy nimi. Po czym podniosła głowę i spojrzała głęboko w oczy Leah. Były to chyba najpiękniejsze oczy jakie kiedykolwiek widziała. Chciałaby je widzieć częściej. Chciałaby, aby patrzyły na nią za każdym razem. Jednak i tak najbardziej chciałaby, żeby ich właścicielka umiała czytać w myślach i czuła to co ona.

Jasmine Delacour pisze...

[Może po prostu Leah odwiedzi Jasmine któregoś dnia? :)]

Dara pisze...

Zawsze lubiła to uczycie, gdy ktoś ją mocniej obejmuje. Wtedy czuła się bezpieczniej i że nie jest już sama jak palec, tak jak każdego zwykłego dnia jej życia. Widząc odwracający się wzrok dziewczyny na chwile otworzyła usta, jakby chciała coś powiedzieć, lecz czując jej twarz we własnych włosach uśmiechnęła się ponownie, po czym przymknęła oczy a palce jednej dłoni wplątały się lekko w ciemne włosy towarzyszki. Było jej tak miło i przyjemnie, że muzyka, która powinna być dość głośna w jej uszach jakby przycichła. Może znowu odcinała się od tego świata i popadała w własny, wymyślony świat? Świat, w którym były tylko one.

Dara pisze...

- Jeśli tylko chcesz. - Odpowiedziała jej uśmiechając się przy tym lekko. Nie wyglądała już na spiętą, chyba coraz swobodniej się czuła w towarzystwie tej dziewczyny, a co za tym szło pewnie z czasem, który może nadejść dość szybko, zacznie się zachowywać zupełnie na luzie i pozwoli, by Leah poznała ją od drugiej strony. Dara nie zawsze była taka nieśmiała i cicha, gdy była wśród towarzystwa, w którym dobrze się czuła, nagle stawała się być swoim przeciwieństwem. Jednak czy i teraz będzie tak samo? Powolnym krokiem wróciła do stolika w obcięciach swojej towarzyszki, a tuż po tym jak usiadła chwyciła kufel by wypić kilka łyków, swojego trunku.

Dara pisze...

Spojrzała na nią zaciekawiona tym co robi, jak się okazało znowu odpalała jednego ze swoich papierosów. "Ciekawe ile ich jeszcze ma." myśl przeszła przez głowę Dary, która pokrywała burza falowanych, jasnych włosów. Nie przepadała za paleniem w takich ilościach, ale nie mogła nikomu tego zabronić. To ich wybór co robią, a jak robią to w takich ilościach to pewnie potrzebują. Palenie nałóg, jak każdy inny. Choć Dara nie paliła starała się zrozumieć innych. - Dużo palisz. - Zauważyła, lecz mino tego faktu uśmiech nie znikł z jej twarzy ani na chwile.

Dara pisze...

- Ciężko mi jakoś wyobrazić, że można więcej palić. - Odpowiedziała jej siląc się na przypomnienie sobie ile najwięcej palili jej znajomi, lecz to było ponad jej siły. Zbyt długo ich nie widziała i wszystko mogło się zmienić. Nie umknęło uwadze Dary także barmanka, która przyniosła kolejne napełnione naczynie. Ponownie posłała jej złowrogie spojrzenie, ale zanim zniknęła z ich oczu chwyciła paczkę papierosów leżącą na stole. Przewracała ją w palcach pod każdym możliwym kontem. Nie interesowała ją jej zawartość, więc nad zwyczajniej zaczęła się bawić. - Jak mówiłam wcześniej mi do domu się nie śpieszy, czyli możemy kończyć ją u Ciebie lub gdziekolwiek indziej. - Odpowiedziała jej, choć słowa dziewczyny nie brzmiały jak pytanie, a raczej jak stwierdzenie.

Dara pisze...

Dziewczyna spojrzała na swoje piwo, które już powoli kończyła. Zapewne skończy je w tym samym czasie co jej towarzyszka. Ciekawiło ją jak wygląda mieszkanie Leah, gdzie się znajduje i jaka jest jej współlokatorka, o której wspominała. Przychodząc tu nie wierzyła w spotkanie wokalistki, a tym bardziej w cały przebieg tegoż spotkania. Jednak cieszyła się, iż wszystko tak się potoczyło. Może w końcu, będą częściej się widywać, niż tylko przypadkiem i na koncercie. Na pytanie dziewczyny odpowiedziała skinięciem głowy, któremu towarzyszył przemiły uśmiech jasnowłosej. Nie jednych zastanawiało, gdzie ona kryje w swym niewinnym ciele tego wrednego potworka, bowiem wrażenie sprawiała aniołka.

Dara pisze...

Dara zapomniała, że w jej dłoniach nadal znajduje się paczka papierosów towarzyszki, temu czując, iż ma je zajęte odruchowo schowała ją w jednej z swoich kieszeni, po czym Wyciągnęła rękę w kierunku swojego kufla, aby napić się jego zawartości.
- Dlaczego ostatnio nie graliście żadnych koncertów? - Spytała zaciekawiona patrząc na dziewczynę. Ciekawiło ją wiele rzeczy jednak nie o wszystko miała odwagę zapytać.

Dara pisze...

Postanowiła nie zadawać zbędnych pytań. Wiedziała, że jakby chciała to sama by powiedziała więcej, a ciągniecie za język nie było w naturze dziewczyny. No z pewnymi wyjątkami. w przypadku kilku osób, żeby się coś dowiedzieć inaczej się nie dało. Nadal trzymała kufel opierający się lekko na jej kolanie. Jednak oderwała wzrok od kufla i wlepiła je w oczy dziewczyny, gdy już z pewnością chciała o coś zapytać Leah, lecz gdy otworzyła usta poczuła jak zaczęło burczeć w jej brzuchu. Skrzywiła się trochę próbując sobie przypomnieć co dziś jadła i modląc się, by ona tego nie słyszała.

Dara pisze...

Dara dokończyła zawartość swojego kufla tuż po tym jak jej towarzyszka ją na chwile opuściła. Ni miała tam dużo, więc i nie było z tym, żadnego problemu. Dokładniej to został jej tylko jeden mały łyczek. Gdy opróżniła zawartość kufla odłożyła go na stół. Wstała i zaczęła ponownie nakładać kurtkę, oraz przeglądać zawartość torby. Sama nie wiedziała to co tam szukała, więc to chyba był jeden z jej odruchów. Gdy zobaczyła jak jej towarzyszka do niej wróciła odpowiedziała dla niej z lekkim uśmiechem.
- Możemy już iść.

Dara pisze...

- Hm... - Mruknęła patrząc na godzinę na swojej komórce, po czym z pełną powagą spojrzała na nią. - Za jakąś godzinę powinna zacząć mnie szukać policja, bo to będzie doba od mojego zaginięcia. - Nadal z tą wielką powagą i przekonaniem w oczach patrzyła na dziewczynę, czekając na jej reakcje. Choć trzeba było przyznać musiała walczyć i to mocno z samą sobą, żeby nie zacząć się śmiać. Takie sytuacje, zawsze kurciły ją do wkręciania, za to prawdą było, że nie przejmą się tym, iż jej nie ma, ponieważ nie mieszkała z rodzicami, a tym bardziej oni jej nie odwiedzali tutaj. Dziewczyna co miesiąc musiała z nimi się kontaktować, tylko po to, by powiedzieć ile wynoszą rachunki, wtedy rodzice wysyłają jej pieniądze. Gorzej było gdyby w skrzynce znalazła kopertę z biletami lotniczymi. Wtedy nie ma wyboru i musiała by do nich polecieć, choć nie spieszyło jej się nigdy do tego spotkania.

Dara pisze...

- Chyba muszę nad tym popracować. Te okropne usta nigdy mnie nie słuchają. - Zaśmiała się cicho idąc przy Leah. - Tak naprawdę zaczną się łaskawie o mnie martwić jak pod koniec miesiąca nie dam znaku życia. - Stwierdziła obojętnym tonem. Nie przepadała za mówieniem o swojej rodzinie, ale też nie miała zamiaru ukrywać tego faktu. Pewnie wszyscy znajomi jej rodziców myślała, ze dziewczyna uczy się w wybitnej szkole, ma wspaniałe wyniki i osiągnięcia, oraz, że z łatwością dostanie się na najlepsze studnia. Czując jednak wyciąganie paczki papierosów z swojej kieszeni przeszło jej przez myśl, iż jednak tak szybko nie zapomina, a przynajmniej nie o tym co dla niej potrzebne.

Dara pisze...

-To jak Ty byś je określiła? - Spytała wchodząc do środka.
Spore kręte schody zrobiły na dziewczynie spore wrażenie. Wszystkie klatki schodowe jakie widziała, zazwyczaj miała stare windy i betonowe schody, które za nic nie wyglądały ani trochę interesująco. Takie zwykłe szare klatki schodowe, gdzie na półpiętrach nocują pijaki, których żony, bądź matki nie chcą wpuścić do domu. W biedniejszych dzielnicach klatki schodowe były również jedynym miejscem gdzie dzieci mogły się bawić. Większość placów zabaw przeznaczono na parkingi. Jednak jak by nie zaciekawiły Dary to nadal nie lubiła wdrapywać się na nich na samą górę. Gdy już tam doczłapała zaczekała niepewnie zaczekała na Leah.

Dara pisze...

-Schody to po prostu twór szatana. - Odpowiedziała jej zanim ta podeszła do drzwi. Przekroczenie progu działało na Dare jak przejście do jakiegoś innego wymiaru. Raptownie znowu stała się nieśmiała i zakłopotana. Pewnie nie weszła by do środka tak prędko, gdyby towarzyska nie złapała ją za dłoń, ale gdy już znalazła się w środku pierwsze co zrobiła to trzymała się blisko Leah. Nawet nie rozejrzała się po pomieszczeniu, które ją właśnie otaczało. Nie wiedziała co mogła zrobić, a czego nie. Łatwiej było robić za jej cień.

Dara pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Dara pisze...

Patrzyła jak dziewczyna zaczęła sprzątać puste butelki. Dopiero teraz pozwoliła sobie rozejrzeć się po mieszkaniu, choć nadal stała tuż przy wejściu do pomieszczenia. Powoli zaczęła się przyzwyczajać do tego otoczenia jednak i tak długo nie będzie mogła się czuć tu tak swobodnie jak u siebie. Słysząc pytanie dziewczyny od razu wiedziała jaka będzie jej odpowiedz, lecz i tak powiodła wzrokiem w kierunku ławy, na który leżał biły proszek.
-Nie dzięki, piwo wystarczy.

Dara pisze...

-Ja nie... - "...chce Ci robić kłopotu." dokończyła sobie w myślach, gdy dziewczyna już znikła z jej oczu. Dara grzecznie poszła w kierunku sofy i usiadła na niej. Tak właśnie myślała, że są same, było tu zbyt spokojnie. Przynajmniej zanim zaczęła grać muzyka. Leah jednak szybko do niej wróciła rozmawiając przez telefon, co odrobinę zdziwiło jasnowłosą. Bowiem usłyszała ona samą końcówkę, w której podawała adres. "Czyżby ktoś miał do nas przyjść?" pomyślała sobie, jednak słowa towarzyszki, gdy się rozłączyła wszystko wyjaśniły.
- Pozazdrościć takiego gospodarza. - Uśmiechnęła się lekko.

Dara pisze...

-Zależy jak na to patrzeć. Każdy inny typ człowieka może uznać za ideał. - Odpowiedziała lekko się uśmiechając i patrząc jak towarzyszka odstawia swoje piwo. Dara przez chwile siedziała zamyślona, chyba coś chodziło jej po głowie, lecz szybko oprzytomniała. Spojrzała na Leah, która teraz siedziała przodem do niej, a jej ręką kusząco leżała na oparciu. Jasnowłosa przysunęła się do niej, również siadając przodem, zaś głowę oparła o oparcie, lekko muskając włosami dłoń dziewczyny. Początkowo wbiła swój wzrok w jej oczy, lecz teraz przymknęła je a na twarzy zagościł lekki uśmiech.

Jasmine Delacour pisze...

[Spróbujmy :D]

Jasmine skończyła pracę wcześniej, gdyż jej zmienniczka chciała jakieś dodatkowe zmiany, potrzebowała pieniędzy. Jasmine ich aż tak nie potrzebowała, więc dlaczego nie pomóc komuś innemu?
Przypomniała sobie o płycie, którą miała pożyczyć jej Leah i postanowiła ją odwiedzić. Miała w końcu trochę wolnego czasu, dlatego też skierowała się w stronę części miasta, gdzie mieszkała dziewczyna.
Przed jej drzwiami znalazła się jakiś czas później, do jej uszu od razu dotarła głośna muzyka. Zapukała więc mocno, chcąc zostać usłyszaną.

Dara pisze...

Siedziała spokojnie i czekała, podczas gdzie dziewczyna gładziła jej włosy. Strasznie to lubiła i sprawiało jej to przyjemność. Czuła się wtedy jak w dzieciństwie, kiedy to się kładła opierając głowę na kolanach swojej babci, a ta głaskała ją po głowie. Ten gest i czułość z jakim to robiła zapisał się głęboko w pamięci jasnowłosej. Bardzo za tym tęskniła, ale nie miała nikogo, kto by to robił z identyczna czułością. Jednak uparcie nie otworzyła oczu, chciała teraz doprowadzić do jednego i się jej to udało. Gdy tylko poczuła dotyk ust towarzyszki, mimowolnie jedna z dłoni Dary powędrowała w kierunku dziewczyny, by zatrzymać się na jej ramieniu, a potem powolnym ruchem prześliznąć się na kark.

Dara pisze...

Zaraz za pierwszą dłonią, poszła druga, ale ta się zatrzymała tuż pod ramieniem. Sama nie wie czemu, ale czasem lubiła robić pożytek z swoich nie za długich pazurków, które potrafiły przyjemnie drapać zazwyczaj wrażliwą skórę karku. Tak zrobiła i tym razem. Delikatnie zaczęła przesuwać na początku jednym, potem dołączała kolejne. Spokojnie odwzajemniała jej pocałunki, nie lubiła robić nic na siłę, więc gdyby była do czegoś zmuszana, od razu by jakoś zareagowała. Lecz czując przerwę w pocałunkach otworzyła odrobinę oczy, by spojrzeć pytająco na towarzyszkę.

Jasmine Delacour pisze...

Jasmine od razu zauważyła, że to nie miejsce dla niej. Głośna muzyka, duchota, woń alkoholu i papierosów, to był zupełnie nie jej świat. Jednak, skoro już się tam znalazła, to nie zamierzała się wycofywać. Chciała tylko znaleźć Leah, wziąć to, po co przyszła i jak najszybciej wyjść.
Przekroczyła nieśmiało próg, rozglądając się uważnie. Przechodziła do kolejnych pomieszczeń, ale nigdzie nie zauważała znajomej, ciemnowłosej dziewczyny.

Unknown pisze...

[Dziękuję :) Cóż, mogły się znać z widzenia, gdyż Rita jest mało rozmowna i trzyma dystans nawet do sąsiadów. Także.. myślę nad okolicznością i wyszedł mi z tego taki byle jaki pomysł, ale chyba na nic lepszego się nie zdobędę. Leah jest wokalistką, co wiąże się z licznymi próbami, nawet po nocach. Rita mogłaby mieszkać naprzeciw jej mieszkania, więc conocne koncerty z pewnością działałyby jej na nerwy :) Jak wymyślisz coś lepszego to daj mi znać, a jeśli ten pomysł Ci odpowiada to bardzo bym Cię prosiła o rozpoczęcie wątku :).

Dara pisze...

Zastanawiało ją do czego mogłaby się posunąć jej towarzyszka. Choć znając charakter dziewczyny te pocałunki mogły być dopiero początkiem czegoś naprawdę namiętnego. Dara dużo wcześniej sobie uświadomiła, że prawdopodobnie pożąda tą właśnie wokalistkę, lecz tyle zawsze dziewcząt się koło niej przewijało, iż jasnowłosa nawet sobie nie wyobrażała, że mogło by dojść do takiej sytuacji. Teraz leżała na sofie, a nad nią była właśnie ona. Połączone jakże długim i cudownym pocałunkiem. Dłonie mimowolnie błądziły po ciele ciemnowłosej, która oderwała się od ust swojej towarzyszki. "Wracaj." przeleciało szybko przez główkę pokrytą jasnymi włosami, lecz oczu nadal nie otworzyła, zaś czując muskanie, własnej szyi odchyliła głowę do tyłu z pomrukiem wyrażającym zadowolenie. Jej pewnie siebie palce wplątały się w ciemne włosy Leah.

Dara pisze...

"Zrób, coś żeby to zatrzymać. Przecież prawie jej nie znasz. Nie powinnaś tu przychodzić" głos rozumu jasnowłosej krzyczał w jej głowie. Jednak ona go nie słuchała. Chciała tu przyjść, tak bardzo jak chciała, być przy Leah, która podejmowała to coraz śmielsze decyzje. Każdy ruch i dotyk ciała cienkowłosej, a szczegółowości jej ust i dłoni, sprawiał, że Dara dostawała z tej sytuacji coraz to więcej przyjemności, oraz czułości. Lecz dzwonek do drzwi wyrwał ją z tego błogiego stanu. Automatycznie otworzyła oczy i spojrzała w kierunku wejścia do domu. Początkowo nie miała pojęcia kto to może być, jednak nie długo musiała czekać, aż sobie uświadomiła, iż towarzyszka zamawiała jakieś jedzenie. Wzrok młodej dziewczyny, przerzucił się na wokalistkę. Zdaje się, że nie była zadowolona, temu też uśmiechnęła się do niej ślicznie.

Jasmine Delacour pisze...

Jasmine czuła się kompletnie zagubiona, czuła, że znajduje się w nieodpowiednim miejscu, w nieodpowiednim czasie i jeśli chciała być rozsądna, powinna wyjść. Spojrzała na Leah z nieopisaną ulgą i uśmiechnęła się, choć bardzo niepewnie.
- Cześć - powiedziała, podchodząc bliżej, by muzyka nie przeszkadzała im w rozmowie. - Przyszłam po tą płytę, o której mówiłaś... Nie wiedziałam, że coś się tutaj dzieje.

Dara Morgan pisze...

Gdy tylko ciemnowłosa wyszła spokoju, Dara leniwie podniosła się i chwyciła pełną butelkę piwa, która stała na stole. Nie zastanawiając się zbytnio nad tym co się jeszcze przed chwilą działo upiła kilka sporych łyków, by już po chwili odstawić z powrotem odstawić naczynie na jego poprzednie miejsce. W tym samym czasie Leah zdążyła wrócić, a w pokoju rozniósł się kuszący zapach pizzy, który sprawił, że jasnowłosa przypomniała sobie o głodzie, lecz nie teraz to było dla niej ważne. Wstała i podeszła do swojej towarzyszki obejmując ją.
- Głodna? - Zapytała z lekkim uśmiechem na twarzy wpatrując się w oczy wokalistki.

Jasmine Delacour pisze...

- Nie piję - Jasmine odpowiedziała natychmiastowo. Nie wiedziała, czy Leah jej coś proponuje, wolała ją jednak uprzedzić. Mimo to, westchnęła cichutko i ruszyła za nią do dość zatłoczonego pokoju, rozglądając się niepewnie. W pastelowo-miętowej sukience, ze swoimi kręconymi blond włoskami i anielską buzią, nie pasowała tam. Czuła się, jak intruz, modliła się więc, by Leah jak najszybciej znalazła ową płytę. Chciała stamtąd wyjść.

beatrix pisze...

[Przepraszam za małe opóźnienia, ale przez przypadek dodałam pod kartę Spencer i nawet nie zauważyłam.:D
Hmmm, może Beatrycze przechadzając się po bocznych uliczkach zauważy, że impreza w jednym z mieszkań ją omija?:D I bez zaproszenia wpadnie.
Może być?]

Simelon pisze...

[Jak najbardziej okej. Jakiś pomysł masz już w zanadrzu? :)]

_Anna

Simelon pisze...

[Jak najbardziej okej. Jakiś pomysł masz już w zanadrzu? :)]

_Anna

Simelon pisze...

[Mogą się już znać na przykład, być koleżankami, byłymi kochankami, czy cokolwiek :D]

_anna

Simelon pisze...

Różnie bywało w jej życiu, jeżeli chodzi o sprawy miłosne. Od zawsze czuła pociąg do płci tej samej, ale wypierała to z siebie. Była z mężczyzną trzy lata, ale później pojawiła się jego kariera i całe szczęście między nimi prysło. Leah poznała w jakimś klubie, gdzie wcześniej dziewczyna występowała. Anna nie przepadała za takimi miejscami, ale wyciągnęła ją koleżanka z klasy przekonując, że Scattergood jest świetnym muzykiem.
Sama nie wiedziała jak to się stało. Czy za dużo alkoholu, a może czas lipcowego wieczoru i tego suchego powietrza, które było tutaj rzadko spotykane. Ale spędziły razem upojną noc, co było zupełnie nowym doświadczeniem dla Anny.
Nie planowała jednak tego powtarzać, bo przecież skłonności homoseksualne nie były czymś normalnym. Pozostały jednak znajomymi. Anna bardzo się o nią martwiła, jak z resztą o wszystkich zawsze, bo z urodzenia była Matką Teresą.
Nie miała kontaktu ze znajomą od wielu dni, co zmusiło ją do odwiedzin. Nie pojechała autem, bo bała się że w dzielnicy, w której mieszkała Leah mogliby jej ukraś pojazd. Przyszła wiec na nogach. Ubrana w ciemne, wąskie dżinsy, brązowe botki bez obcasa, biały podkoszulek i gruby brązowy sweter. Na ramieniu wisiała mała torebeczka ze skóry wielbłąda. Stanęła przed drzwiami jej mieszkania i cicho zapukała.

_Anna

Simelon pisze...

Nie spodziewała się ujrzeć innych ludzi, zapewne muzyków.
-Cześć...-powiedziała tym swoim zachrypniętym głosem, który tak działał na ludzi. Zawsze mówiła powoli i opanowanie. Głębia i chrypa w jej głosie powodowały, że większość rzeczy jakie mówiła, zdawały się być ironią. -Nie wiedzia...Nie sądziłam, że masz gości.-podrapała się szczupłym palcem za uchem
Nie wiedziała co ma zrobić. Chciała ruszyć w kierunku drzwi i zapaść się pod ziemię. Wstydziła się jej znajomych. Jeżeli miała przebywać z Leah to tylko sam na sam.

_anna

Simelon pisze...

Od razu było widać, że coś jest nie tak. Leah nie zachowywała się tak nigdy. Anna nie znała się na zachowaniach po narkotykowych, bo ona nigdy sama ich nie brała a i jej znajomi też się w to nie bawili. Usiadła powoli obok znajomej, zachowując jednak możliwie jak największy odstęp między nimi. Jak zawsze siedziała z prostymi plecami, z nogą założoną na drugą.
-Nie odbierałaś telefonów, wiec chciałam się z tobą zobaczyć...W sensie co u ciebie-powiedziała zerkając na dziwne oczy znajomej

_anna

Simelon pisze...

Wzruszyła ramionami.
-Mam dzisiaj wolne i tak myślałam czy by nie kupić butów. Ale wolę kupić jakieś zabawki dla dzieci-powiedziała. Czasami kupowała dzieciakom z Domu dziecka jakieś zabawki, bo tam nigdy nie było ich za mało. Takie kochane istotki zasługiwały na to, by mieć najlepsze zabawki.

_anna

zgniły anioł pisze...

[Witam. Może wąteczek z Sarą?] / Sarah Khan

Unknown pisze...

[Rzucę propozycją wątku :)]

Unknown pisze...

[No to rzucam :D Możesz zacząć? Proszę? Bardzo proszę?]

Unknown pisze...

[Kawiarnia -> nie ma stolików D: --> trzeba się dosiąść --> rozmowa
Może być?]