OGŁOSZENIA

-

9 lipca 2012

I somehow found it adorable when you judge me but you have no clue how I actually am.




Adelaida "Ida" Nożycka

01 grudnia 1987, Wisła, Polska | 24 zimy | absolwentka uniwersytetu w Bristolu o kierunku plastycznym z naciskiem na malarstwo, rzeźbę oraz ilustrację | autorka ilustrowanych książeczek dla dzieci | wieczorami kelneruje w pubie "The Six Pence" mieszczącym się w bocznych uliczkach miasta | zamieszkuje niewielkich rozmiarów, lekko zrujnowane mieszkanko na poddaszu jednej ze starszych kamienic z widokiem na doki rozciągające się w centrum Murine Town | przyjezdna podróżniczka szukająca swojego miejsca w świecie | pierwsze i jedyne dziecko niejakich państwa Nożyckich mieszkających na Kornwalii w Wielkiej Brytanii




MURINE TOWN, THE SIX PENCE PUB, 09 LIPCA 2012

Nad miasteczkiem unoszą się ciężkie, groźnie wyglądające burzowe chmury, które zapędzane niczym stada dumnych, czarnych baranów przez chłostający je zimny, porywisty wiatr zapowiadają nic innego jak nieuniknioną, zbliżającą się wielkimi krokami ulewę, której towarzyszyć będą najprawdopodobniej jakże bajeczne błyskawice kontrastujące z ciemnym, gniewnym niebem. W powietrzu unoszą się figlarne iskierki, które wraz z odbijającymi się głośnym echem o ściany budynków miasta Murine grzmotami jedynie zwiastują nadchodzący pokaz jaki miała odstawić dla wszystkich mieszkańców miasteczka nikt inny jak sama matka natura. Słychać grzmot. Następny, tym razem głośniejszy. Znak, iż burza przemieszcza się w wyjątkowo szybkim tempie. Zaledwie parę, marnych sekund pomiędzy trzecim, a czwartym grzmotem, do szyb niewielkiego pubu mieszczącego się w bocznych uliczkach Murine zaczynają dobijać się nachalnie dość duże krople deszczu, które zarazem malują brukowane uliczki swoim nakrapianym wzorem tylko po to, aby następnie pokryć całą ich powierzchnię, których już ich teraz cała mokra nawierzchnia tak magicznie odbijała w sobie światła pobliskich ulicznych świateł. W pubie nastaje nagła cisza. Wszyscy wsłuchują się w symfonię błyskawic nawet nie zauważając, iż mimowolnie wstrzymują oddech. Nagle otwierają się drzwi wpuszczając tym samym do środka dźwięk kolejnego donośnego wyładowania, który natychmiast odbił się echem o ściany pomieszczenia przyprawiając przy tym co poniektórych do nieplanowanego poskoczenia. Do pubu wchodzi przemoczona dziewczyna niosąca ze sobą ogromną walizkę oraz wypchany po brzegi skórzany plecak. Wszyscy wpatrują się w nią z litością, jak i zaciekawieniem, bowiem nikt nigdy dziewczyny na oczy wcześniej nie widział.

"Biedactwo... cała przemokła."
"No patrz to na nią! Taka z niej wychudzona sierota!"
"Gówniarze się uciekać z domu zachciało to niech ma!"
 "Toż ona wygląda na wygłodzoną..."
"Co robić? Może zaprowadzić ją na komisariat?"
 "Ta walizka taka wielka się przy niej wydaje. Sama by się w niej pewnie zmieściła."
 "Racja, wypadałoby to zgłosić!" 

W pomieszczeniu da się słyszeć fragmenty świeżo zaczętych rozmów, które mieszały się ze sobą tworząc mało zrozumiany jazgot oraz plątaninę wyrazów, które wymawiane naraz w różnej tonacji i z różnych części pubu nie tworzyły żadnego, zrozumiałego dla przyjezdnej sensu. Wie jednak, że ponownie zostaje właśnie poddana bacznej, przeważnie krytycznej ocenie. W końcu to naturalna kolej rzeczy, że w tak małym miasteczku pojawienie się nowej twarzy będzie doskonałym powodem dla miejscowych, aby pierwsze plotki były puszczone w świat zakłócając tym samym porządek dnia co dziennego każdego, ciekawskiego mieszkańca. Jej krótko ścięte, rude, mieniące się w świetle barowych lamp ciepłym odcieniem rdzy kosmyki pod ciężarem wody uparcie przylegają do jej bladej twarzyczki. Dzięki jej dość niecodziennej urodzie trudno jest stwierdzić, czy rudowłosa jest prześliczna, czy zwyczajnie brzydka. Bynajmniej w ocenie nie pomagają dziewczynie jej rozmazane oczy, których ich gruba warstwa maskary i czarnych cieni przyodziały delikatną twarz rudej w długie, rozmazane linie ciągnące się aż do jej podbródka. Jedyną, niemal nienaruszoną częścią jej mocnego makijażu jest czarna jak węgiel szminka podkreślająca i jeszcze bardziej uwydatniające jej już i tak wydęte, pełne usta. Przemoczone, przylegające do jej szczupłego, żeby nie powiedzieć zwyczajnie chudego ciała ubranie, w którego skład wchodzą poszarpane jeansy, długi, obszerny, wełniany sweter oraz najzwyczajniejsze w świecie trampki sprawiają, że nieznajoma wygląda jak świeża, zbuntowana szesnastolatka. Wygląda tak niepozornie, niewinnie, a biorąc pod uwagę obecny stan to niestety  także dość żałośnie. Wzrok każdego nadal skupia się na rudowłosej. Ta nic nie mówi, jedynie penetruje każdego swoim bez emocjonalnym spojrzeniem, od którego bije dziwna siła, a także chłód. Jej wzrok zatrzymuje się na barmanie, który czuje już na sobie ciężar jej stalowego spojrzenia. Jej oczy są dziwne, takie metaliczne, niczym prawdziwe srebro. Pewnym krokiem, z uniesioną głową zmierza w jego kierunku nie zważając na szepty oraz pojedyncze drwiny ze strony jakichś nic nie znaczących, miejscowych pijaczków. Stąpa tak delikatnie, z taką gracją, a jednocześnie dość mocno kołysząc biodrami co dodaje jej tej dziwnej zadziorności pokazując każdemu niezłomną pewność siebie rudowłosej. Nagle zatrzymuje się tuż przed ladą i zgrabnym ruchem odgarnia swoją rdzawą czuprynę tak, aby ukazać lepiej swoją twarz. W pubie ponownie zapada cisza, każdy ją obserwuje nasłuchując uważnie i jedynie czekając aż z jej ust ujdą słowa. Nie czekają długo, a na ich twarzach maluje się lekkie zszokowanie.

- Potrzebuję pracy. Znajdzie się coś dla mnie?

Pada pytanie, a donośny, niski, niemal basowy jej głos wypełnia powoli całe pomieszczenie wzbudzając nie byle jakie zdziwienie wśród ludzi wokół. Taka niepozorna, mała istotka, a posiada taki stanowczy, czy raczej władczy, kobiecy głos. Barman jest lekko zszokowany, ale odpowiada niemal natychmiast, chociaż jego głos trochę drży powodując nieznaczne zająknięcie się.

- T-tak. Brakuje nam kelnerki. Jeżeli byłabyś chętna to pracowałabyś wieczorami na sali. Twoja pensja byłaby...

- Nieważne. Biorę. A teraz daj mi jakiegoś drinka.

Rudowłosa nie czeka na pytanie o jej wiek. W jej drobnej dłoni już widnieje jej dowód osobisty, który otwiera przed mężczyzną pokazując swoją wdzięczną datę urodzenia, której rok wzbudza jeszcze większy szok od jej niskiego głosu. Zadziwiony barman wypowiada rok "1987" na głos powodując tym samym kolejną falę niezrozumiałych szeptów, która zalewa całe pomieszczenie. Zanim jednak jej zamówienie zostaje zrealizowane ona wstaje odlepiając przemoczone jeansy od swoich drobnych ud, po czym ponownie podnosi swoje bagaże.

- Zmieniłam zdanie. Skończyłam z piciem zaraz po moich osiemnastych urodzinach. 

Pewnym krokiem podchodzi do drzwi pubu. Zza szyb spogląda na zewnątrz. Burza ustała udając się do kolejnego miasteczka. Zanim jednak kobietka znika za drzwiami odwraca się ponownie w stronę barmana. 

- Dzięki za pracę. Zgłoszę się tutaj ponownie jak się trochę ogarnę.

Jej basowy głos wypełnia ponownie wnętrze pubu, ale coś się zmienia. Ruda się uśmiecha pokazując szereg jej śnieżnobiałych zębów. Uśmiech jest ciepły, przyjazny. Jakby cała ta surowa otoczka mijała wraz z odchodzącą burzą. Odwraca się ona, ponownie podnosi swoją ciężką walizkę i zarzuca swój skórzany plecak na ramię. Jej drobna sylwetka znika powoli za zakrętem jednej z bocznych uliczek. Nadal nie wie gdzie zmierza. Ma jednak pracę. Jedyne co musi jeszcze zrobić to znaleźć drogę do doków znajdujących się w samym centrum Murine gdzie było jej, ówcześnie wynajęte mieszkanie. Kieruje nią jednak intuicja, która jeszcze nigdy jej nie zawiodła. Zza ciemnych chmur wyłania się promień słońca, który teraz tak cudnie odbija każdą pozostawioną przez burzę kropelkę deszczu. 




Przeszłość | Powiązania


[ Witam wszystkich. Mam nadzieję, że postać jest znośna. Nie chciałam od razu odkrywać wszystkich kart toteż o charakterze i sposobie bycia mojej Idy dowiecie się dzięki ewentualnym wątkom, na które jak najbardziej jestem chętna. Jak najbardziej mogę zacząć, byle tylko odpowiedzialność za rozpoczynanie nowych wątków nie spadła na mnie na stałe. Na blogspocie jestem po raz pierwszy prawdę powiedziawszy, dlatego za wszelkie moje niedociągnięcia z góry przepraszam, ale po prostu jestem zielona... Oczywiście wraz z upływem czasu i rozwijaniu się mojej postaci będę aktualizowała oraz uzupełniała jej kartę. Na zdjęciach cudna Tasha, którą znalazłam tutaj: NerySoul ]

1 komentarz:

Unknown pisze...

[Witam ;) Bardzo, bardzo ciekawa postać, świetnie napisana karta. Chętnie rozpoczną z Tobą wątek, może bez powiązania, bo nie widzę, żeby takowe wystąpiło pomiędzy tymi dwoma dziewczynami. Chyba, że masz na nie ciekawy pomysł, wtedy z uwagą się temu przyjrzę ;) A jeżeli chodzi o spotkanie... to może Rita wybrałaby się do pubu w weekend, w dniu wolnym od pracy, na piwo i hmm... jakoś by się to potoczyło. Wybacz, piszę do Ciebie bez konkretnego pomysłu i na dodatek obarczam Cię rozpoczęciem tego wątku. Jednakże może warto się poświęcić. Nigdy nie wiadomo, czy nie wyniknie z tego ciekawy temat. Liczę na to, że odpowiesz i się nie zniechęcisz, a za to wręcz przeciwnie. :)