OGŁOSZENIA

-

6 września 2012

just like heaven

J a s m i n e  D e l a c o u r
|| 25 września 1989r. || Paryż, Francja || 23 lata ||
|| studentka trzeciego roku weterynarii || pracuje w kwiaciarni || 
|| czasami daje występy w małych lokalach || wolontariuszka ||
|| mieszka wraz z bratem w maleńkim domku na przedmieściach ||

Nic nigdy nie jest takie, jak sobie wymarzymy. Niestety. Jasmine miała wszystko. Urodziła się w kochającej rodzinie młodego lekarza, Edwarda Delacour i jego pięknej żony, pianistki, Amelii. Dorastała otoczona miłością rodziców i cztery lata starszego brata, Gabriela. Od małego mogła rozwijać wszystkie pasje, o jakich tylko marzyła. Rodzice jej nie ograniczali, wręcz przeciwnie. Była szczęśliwa, nie przeczuwając, że nie będzie to trwało wiecznie.
Miała szesnaście lat, kiedy jej świat się zawalił. Jej brat studiował w Londynie. Tęskniła za nim bardzo, razem z rodzicami odwiedzali go więc tak często, jak tylko mogli. Tym razem Jasmine jednak lecieć z nimi nie mogła, miała egzaminy. Rodzice też chcieli zostać, ale dziewczyna, wiedząc, że bratu byłoby przykro, kazała im lecieć. I będzie żałować tej decyzji do końca życia. Samolot rozbił się niedługo po starcie. Nikt nie przeżył. Jasmine obwinia się do dziś o śmierć rodziców. Gabriel postanowił wziąć siostrę do siebie. Zamieszkali w Anglii. Chcąc jednak uciec od zgiełku, tłumów i wielkich miast, osiedlili się w Murine Town. Dostawszy spory majątek po rodzicach, kupili malutki domek na przedmieściach. I choć mogliby spokojnie żyć za te pieniądze, oboje pracują.
Wygląda bardzo niepozornie i niewinnie. Malutka i filigranowa. Mierzy zaledwie sto pięćdziesiąt dziewięć centymetrów wzrostu. Zaokrąglona tu i ówdzie. Chude nogi. Okrągła buzia. Rumiane policzki. Lekko zadarty nosek. Pełne, malinowe usta. Kocie, zamglone oczy w kolorze błękitnego nieba. Burza długich, zwykle roztrzepanych, słomianych włosów. Na nogach stare tenisówki lub znoszone baleriny. Ubrana w zwiewną sukienkę, bądź wielką, męską koszulkę z Iron Manem, czy innym, wspaniałym mężczyzną. Ewentualnie podkrada bratu koszulki z ich ulubionymi zespołami. On przecież nie ma nic przeciwko!
Jasmine to marzycielka. Wiecznie nieobecne oczy, rozmarzony uśmiech. Zawsze chodzi z głową w chmurach, jest roztrzepana i jej brat zawsze się śmieje, że kiedyś zapomni się ubrać i wyjdzie z domu. Nie byłoby to specjalnym zaskoczeniem dla kogoś, kto zna Jasmine. Na co dzień bardzo wesoła, uśmiechnięta. Stara się patrzeć na świat z optymizmem i zawsze odnajdować we wszystkim lepsze strony. Jak każdy, miewa jednak gorsze chwile, kiedy bez powodu płacze, ogląda smutne filmy, słucha smutnych piosenek, lub po prostu zamyka się w pokoju, bądź spaceruje w głębokim zamyśleniu. Nie należy do wiecznie trajkoczących dziewcząt, woli siedzieć w ciszy, jest zdecydowanie lepszym słuchaczem, niż mówcą. Nie lubi wystąpień publicznych, kiedy występuje, to przed znajomymi, lub niewielką grupą ludzi. Jest nieśmiała, a na jej gładkie policzki nieustannie wkrada się uroczy rumieniec, szczególnie w towarzystwie przedstawicieli płci przeciwnej. Była niezdecydowana i kapryśna. Lubi pokręcić nosem, lubi sobie strzelić focha. Potrafi zastanawiać się cały dzień, tylko po to, by potem i tak zrobić inaczej. Lubi być przepraszana i adorowana, jak każda kobieta. Jest spontaniczna, zdarza jej się najpierw robić, a potem myśleć i żałować. Choć ma pewne granice, których nie przekracza. Boi się zostać skrzywdzona. Ledwo pozbierała się po śmierci rodziców. Była uzależniona od leków. Z trudem z tego wyszła. Nie wie, jak poradziłaby sobie po kolejnym ciosie. Dlatego przez długi czas trzyma dystans, niż zbliży się do kogoś. Trudno jest zdobyć jej zaufanie. Odzyskanie go jest niemal niemożliwe. Wrażliwa, rozpoetyzowana artystka, zachwyca się byle szczegółami, zatrzymuje się, by podziwiać nic nie znaczące detale. Czasami bywa przez to męcząca, Gabriel często na to narzeka. Jest jednak bardzo ciepła i troskliwa. Nie odmawia pomocy, jeśli ktoś naprawdę jej potrzebuje. Kochająca i lojalna. Straszny uparciuch. Ja się uprze, ciężko ją do czegokolwiek przekonać. Kocha być na łonie natury. Kocha zwierzęta. Cóż, nie bez powodu studiuje weterynarię. Uwielbia się śmiać. Błyskotliwa. Kocha książki, szczególnie fantastyczne, romantyczne, kryminalne i psychologiczne. Wciąż coś czyta. Uwielbia muzykę, ślicznie śpiewa, gra na pianinie i gitarze. Słucha głównie rocka, zdarzają się jednak i cięższe brzmienia, ale także trochę jazzu, bluesa czy soulu. Interesuje się teatrem i filmem. Jest niemal ekspertem w tej dziedzinie, jej maleńka obsesja. Uwielbia wszystko, co stare. Starą muzykę, filmy, samochody, modę. Lubi rysować, ale głównie bazgrze jakieś abstrakcje w swoim zeszyciku, gdyż zupełnie nie ma do tego ręki. Wszędzie jeździ swoim starym, zielonym rowerem. Uwielbia zieloną herbatę, truskawki i szarlotkę. Zawsze pachnie kwiatami. Śpiewa pod prysznicem. Uwielbia swoje pluszaki. Czyta komiksy i kocha superbohaterów. Kocha zimę i śnieg. Lubi piłkę nożną. Uwielbia kwiaty.

Oho, nie wyszła mi ta karta chyba, ale na nic więcej mnie obecnie nie stać. Z Jasmine chętnie nawiążemy wątki najprzeróżniejsze, także zapraszam c:

3 komentarze:

Grace Monaco pisze...

[Hej :) Pomysł na wątek lub powiązanie?]

Charles Bardotte pisze...

[Jaaaaasmine! Ja proponuję kompletnie nowy wątek, którego nie zacznę - niestety - dopóki mi nie odpowiesz. Może być tak, że Jasmine przyjdzie do Charliego prosić o miejsce na stażu w jego klinice weterynaryjnej?]

Serotonine pisze...

[Może bez powiązań, zwyczajne spotkanie w parku? :)]
Grace M.