OGŁOSZENIA

-

2 czerwca 2012

I have great faith in fools – self-confidence my friends will call it.




Dara Morgan
 ur. 30 listopada 1993 roku
w Moschen.



Ogólnie o życiu w mieście: 
     Osiemnastoletnia Dara jest absolwentką jednego z publicznych liceów mieszczącego się na obrzeżach miasta. W tym samym regionie wynajmuje dwu pokojowe mieszkanie, a jej rodzice, którzy mieszkają w rodzinnym kraju - Niemcy, co miesiąc wysyłają dla niej fundusze na uregulowanie rachunków i jakieś drobne wydatki takie jak jedzenie czy drobnostki. Po skończeniu szkoły i zdaniu odpowiednich egzaminów stara się dostać na fotografie w Uniwersytecie Muryńskim. 


Historia:
     Panna Morgan jest jedynaczką urodzoną ostatniego dnia, przedostatniego miesiąca roku. Nie raz gdy była już większa dochodziły do niej słuchy o komplikacjach podczas ciąży mamy. Te niewinne 9 miesięcy sprawiło, że dziewczyna była praktycznie cały czas pod opieką nadopiekuńczych rodziców. Od małego rozpieszczana przez swoją babcie, prowadziła beztroskie życie jak pewnie wiele innych dzieci. Musiała zaczepić każdego nieznajomego i zawsze uradowana biegała z językiem na brodzie. Strasznie lubiła się chować, co nie raz przy stwarzało wiele problemów. Jednak takie życie kiedyś musi się skończyć. W wieku 13 lat zmieniła się nie do poznania. Nadszedł czas buntowniczy, z którego pewnie i szybko by wyrosła, gdyby nie problemy, które z nim przyszły. Dara nauczyła się, że z własnymi problemami najlepiej liczyć na siebie, a nie na rodzinę, gdyż ci nadal uważali ją za mała dziewczynkę z bezproblemowym życiem. Pierwsze załamki i problemy z zasypianiem, nie miały pozostawić śladu w jej przyszłym życiu. Po skończeniu 16 roku życia zaczęła imprezować. Kochała chodzić do klubów i patrzeć na podniecone twarze facetów, z którymi tańczyła. To było jedyne miejsce, gdy ta na co dzień cicha, szara myszka zmieniała swoje oblicze. Nigdy nie przykuwała większej uwagi do osób tam poznanych. Czemu traktowała tak po chamsku tych facetów? Wiedziała co robić, by ich rozbudzić, a gdy się tak stało po prostu se odchodziła. Nie raz tacy jak oni ją zranili, a tam mogła po części robić to samo im. Prawie każdy chłop według niej okazywał się być po prostu chujem.


     Jednak, koniec tych pierdół zaczął się zbliżać dużymi krokami. Trzeba było się ogarnąć i zacząć myśleć o przyszłości, szkole, przyszłych studiach, bądź pracy. W miarę się uspokoiła i zaczęła normalne życie w nowym miejscu. 


Charakter:
     Najłatwiej byłoby porównać jej charakter do wody i ognia, bowiem wiele sprzecznych cech gdzieś tam głęboko w niej czeka tylko na odpowiedni moment, aby się ujawnić z zaskoczenia. Na co dzień jest raczej osobą cichą i trzymającą się z boku całego społeczeństwa. Nienawidzi być w centrum uwagi, choć lubi, kiedy ktoś sam z siebie do niej podejdzie i zacznie rozmowę. Często jej 'obserwacjom' towarzyszy muzyka opisująca jej aktualny nastrój w słuchawkach odtwarzacza. Zdarza się jej jedną piosenkę czasem słuchać nawet przez kilka dni, choć i tak zawsze słucha to co jej wpadnie w ucho. Nie przepada za ocenianiem piosenek na pierwszym miejscu pod kontem tekstu. Uważa, iż najważniejsze powinno być ogólne wrażenie. Jest bardzo tolerancyjną osobą i niebywale spokojną. Chwalić się może też tym, że jej cierpliwość czasem nie zna granic. Jednak wszystko jest do czasu. Bywają takie sytuacje, w której ta codzienna maska pęka i wszystkie emocje gwałtownie ulatniają się na zewnątrz. Zdarza się jej popaść w paniczną histerię, głównie spowodowaną silną, a jednak nie dostrzegalną nerwowością dziewczyny i wrażliwością. W takich przypadkach zawsze marzy, by znalazł się przy niej ktoś, kto ją najzwyczajniej na świecie przytuli i spokojnym głosem zacznie coś szeptać. Niby niewiele, ale w domu tego nigdy nie mogła dostać, a w większości przypadków to by bardzo jej pomogło.


Wygląd:
     Długie bardzo jasne włosy, lekko kręcone, zazwyczaj jako pierwsze rzucają się w oczy. Pełne usta, śliczne oczy, ani za duży, ani za mały nos, ok. 170 cm, szczupła sylwetka, to wszystko sprawia, iż dziewczyna dobrze się czuje w swoim ciele. Jednak bardziej zróżnicowany może być jej ubiór. Bowiem  nie ma zwyczaju codziennego zamartwiania się co na siebie włożyć, by ładnie wyglądać. Często nosi po prostu to co wyciągnie z szafy, ale jedno jest pewne, w jaskrawych kolorach, jak i w spódniczkach praktycznie nigdy się jej nie zobaczy. Zawsze powtarzała, że nie zamierza się ubierać zgodnie z moda, a tak, by to ona się w tym dobrze czuła. Jednak nie może sobie pozwolić na każdy ciuch, który idealnie dla niej pasuje. Temu nosi to co ma. Gustuje w zimnych kolorach.




Ciekawostki:
- nie pali,
- uzależniona od Coca - Coli,
- lubi nocne spacery,
- niedoszła tancerka,
- nienawidzi disco polo,
- ubiega się o status studenta fotografii na uniwersytecie,
- jest orientacji biseksualnej. 




[Witam. Na jakiekolwiek wątki i powiązania jestem chętna, jeżeli macie pomysły, piszcie. Zdjęcia pochodzą z galerii l-eh. Tytuł to cytat z The works  Edgara Allana Poe.] 






54 komentarze:

Unknown pisze...

[ powiedziałaś mi wczoraj, że dodasz 'jeszcze dziś' i dupa, a ja czekałam do północy ;>
odpisujesz na tamten wątek, tak jak powinno lecieć zgodnie z kolejnością, czy pomijamy i uznajemy, że dziewczyny znają się już (wypiły razem na tamtym koncercie i było bardzo miło) i jedziesz z nowym wątkiem? :D ]

Unknown pisze...

[ no widziałam sama ;D
to ja poczekam grzecznie, aż coś ciekawego przyjdzie Ci do głowy ;)]

Unknown pisze...

[ nie ma mowy, ja nic nie wymyślam ;P
nie ma żadnych planów chyba raczej :> ]

Unknown pisze...

Sama przed sobą musiała przyznać, że naprawdę miło spędziła wieczór z tą jasnowłosą, którą wypatrzyła w tłumie bawiących się ludzi. Na swój sposób urzekła ją tym, że jako jedyna stała tam całkowicie niewzruszona, milcząca i tajemnicza. Zazwyczaj wszystkie dziewczyny, które Leah zaliczała z koncertu, na koncert, były zbyt gadatliwe, przez co sprawiały wrażenie mało inteligentnych - w lekkim tego słowa znaczeniu. Dlatego Dara na tle innych, tak bardzo się wyróżniała i to wszystko powodowało, że panna Scattergood podeszła do niej z szacunkiem, na jaki dziewczyna zasługiwała i nie wykorzystała chwili, by złapać ją w swoje sidła, a następnie zostawić na pastwę losu.
Tego dnia Leah nie mogła zaliczyć do udanych. Posprzeczała się z Leną, w prawdzie o coś błahego, ale kompletnie straciła przez to humor. Trzasnęła zatem drzwiami, wcześniej zarzucając na ramię futerał z gitarą i udała się do pobliskiego pubu, w celu zapicia negatywnych emocji, które zdążyły się w niej nagromadzić przez ten czas.

Unknown pisze...

Ledwie wsunęła się do pubu i już ktoś na nią wpadł. Nienawidziła tego, dlatego westchnęła głośno i już miała rzucać nieprzyjemną wiązankę, jednak kiedy rozpoznała w owej dziewczynie Darę, mimowolny uśmiech wkradł się na jej usta. Nie spodziewała się po sobie tego, że zareaguje w taki sposób. Z natury była porywczą osobą i kiedy wpadała w szał, naprawdę ciężko było ją uspokoić. Tu wystarczyło jedynie niewinne spojrzenie specyficznych oczu jasnowłosej, by Leah spuściła z tonu i zdobyła się na uśmiech.
- Kogo ja tu widzę - mruknęła, mrugając do niej okiem zaczepnie.

Unknown pisze...

- We własnej osobie - rzuciła luźno, wchodząc do środka i zamykając za sobą ciężkie drzwi. Poprawiła pasek futerału na ramieniu i odruchowo stanęła na palcach, by rozejrzeć się po pomieszczeniu i dostrzec ponad głowami zebranych, jakieś wolne miejsce. W międzyczasie skinęła głową twierdząco, dając dziewczynie do zrozumienia, że usłyszała jej słowa. Wreszcie stanęła normalnie i ponownie spojrzała na twarz jasnowłosej, obdarzając ją jednym, ze swoich czarujących uśmiechów.
- W takim razie nie muszę upijać się sama - zaśmiała się, choć właściwie nie było jej wcale do śmiechu. Jednak Leah należała do tego rodzaju ludzi, którzy nie przepadają za okazywaniem własnych słabości. - Chodź - rzuciła krótko, wymijając Darę i wchodząc wgłąb pomieszczenia.

Unknown pisze...

- Niech będzie, że... - urwała wpół zdania, zamyślając się w teatralny sposób. - Za nasze kolejne spotkanie. Pasuje? - zerknęła na jasnowłosą, idąc obok niej. W kąciku ust wciąż majaczył łobuzerki uśmieszek.
Kiedy podeszły do baru, Leah pochyliła się nad blatem, chcąc zamówić dla siebie to, co zwykle czyli duże piwo, bo nie przepadała za rozpoczynaniem wieczora od wódki.
- A dla ciebie co? - spytała, zwracając głowę w stronę swojej towarzyszki i objęła ją ramieniem odruchowo.

Leah Scattergood pisze...

Przyjęła jej odpowiedź z uśmiechem, po czym zabrała rękę od jasnowłosej i ponownie pochyliła się nad blatem, by barman dobrze ją usłyszał. Odebrała kufle, wypełnione po brzegi złocistym trunkiem i skinęła głową na wolny stolik pod ścianą, dając dziewczynie do zrozumienia, żeby spokojnie ją wyprzedziła i zajęła miejsca.
- Jak ci minął dzień? - spytała, podchodząc do niej i stawiając kufle na stoliku, by następnie usiąść obok dziewczyny i wlepić w jej twarz ciekawskie spojrzenie. O dziwo Leah była dziś całkowicie trzeźwa i można było śmiało stwierdzić to nie tylko po jej zachowaniu, ale i źrenicach, które miały naturalny rozmiar. Jednak ochota na mały odjazd towarzyszyła jej przez cały czas, odkąd wypuściła się z mieszkania bez słowa.

Leah Scattergood pisze...

Przeniosła spojrzenie na okładkę książki, którą trzymała jej towarzyszka. Wyjęła jej ją z ręki i obróciła w dłoni, by obejrzeć tylną stronę, przy czym jej jedna brew powędrowała bezwiednie ku górze. Nie to, żeby była zdziwiona tym, że dziewczyna czyta książki, nie. Sama lubiła to robić, jednak w swoim strasznie niepoukładanym życiu nie potrafiła znaleźć na to zbyt wiele czasu. Stąd pewnie bardziej zaskoczyło ją to, że Dara ma go aż nadto, czego lekko jej zazdrościła.
Ponowiła uśmiech i oddała książkę w ręce jasnowłosej, następnie wyciągnęła rękę po swoje piwo i upiła kilka łyków.
- I oprócz siedzenia nad książką coś jeszcze robisz w ciągu dnia? - uściśliła swoje kolejne pytanie.

Leah Scattergood pisze...

Obserwowała w skupieniu jej zamyśloną twarz, chcąc wyłapać każdą, najdrobniejszą zachodzącą na niej zmianę. Przez chwilę przeszło jej przez myśl, że może nie powinna była zadawać aż tak osobistych pytań i jakkolwiek wkraczać w prywatność dziewczyny, bo widać było, że sprecyzowanie odpowiedzi sprawiało jej dużą trudność.
Pokiwała głową, na znak że zrozumiała jej słowa i uwolniła ją od swojego spojrzenia, chcąc dać jej odrobinę swobody. Życie Leah w przeciwieństwie do życia Dary było niemożliwie niepoukładane i mogło przypominać jedną, wielką, niekończącą się imprezę. Wszystko przez to, że jej mieszkanie było praktycznie zawsze dla wszystkich otwarte, zatem przewijało się przez nie naprawdę dużo, dziwnych osób, a narkotyki i alkohol były tam na porządku dziennym.
- Ja miałam nieźle popieprzony dzień i chyba zostanę tu do rana - rzuciła w eter, właściwie nie zastanawiając się dlaczego o tym wspomniała.

Leah Scattergood pisze...

Uśmiechnęła się mimowolnie. To, że dziewczyna zdeklarowała się właśnie, że może jej potowarzyszyć dłużej, było bardzo miłe. W tej samej chwili uzmysłowiła sobie też, że oprócz Rick'a i kobiety, która wyciągnęła ją z sierocińca, nie spotkała jeszcze na swojej drodze osoby, która zechciałaby okazać jej swoją bezinteresowność. Bo prawdą było, że w dzisiejszych czasach naprawdę niewiele było tak dobrych osób.
- No to się cieszę - odparła, sięgając po swój kufel. Upiła łyk, po czym chwyciła za pokrowiec, który stał oparty o ich stolik i z małej kieszonki wyciągnęła paczkę papierosów, oraz zapalniczkę. Spojrzała na swoją towarzyszkę pytającym wzrokiem, wysuwając paczkę w jej stronę, bo właściwie nie potrafiła sobie przypomnieć, czy dziewczyna paliła.

Leah Scattergood pisze...

Przeczuwała, że spotka się z odmową i chyba świtało jej coś, że na poprzednim spotkaniu o tym mówiły. Narkotyki w połączeniu z alkoholem kompletnie wyniszczały jej umysł, a jej pamięć z roku, na rok stawała się coraz słabsza i czasem umykały jej naprawdę istotne rzeczy.
Odpaliła papierosa i zaciągnęła się mocno, rzucając paczkę na stolik i rozsiadła się wygodnie, wolną rękę zarzucając na oparcie siedzenia jasnowłosej.
- Chyba nie masz dzisiaj ochoty na picie, hm? - spojrzała na dziewczynę, po czym znacząco zerknęła na jej kufel z piwem. - Do tej pory nie wzięłaś jeszcze ani łyka - zauważyła.

Leah Scattergood pisze...

- Okej - rzuciła, podnosząc rękę z papierosem, w geście poddania się, przy czym zaśmiała się dźwięcznie. - W sumie przyda się ktoś trzeźwo myślący, kiedy ja już polegnę - zaśmiała się znowu, spoglądając na swoje, kończące się piwo i zauważając, że lada chwila będzie musiała zamawiać sobie kolejne.

Leah Scattergood pisze...

- Daj spokój - mruknęła, uśmiechając się pod nosem. Wprawdzie nie dysponowała ogromną ilością pieniędzy, ale nigdy też nie musiała sobie czegoś odmawiać i cieszyła się z tego, że zarabia poprzez coś, co kocha, czyli muzykę. Mimo wszystko to właśnie Leah zawsze stawiała dziewczynom piwa, czy drinki i nie wyobrażała sobie zamiany ról, bo zwyczajnie nie znosiła uczucia bycia od kogoś zależnym.
- Może kiedyś w jakiś sposób mi się odwdzięczysz - mówiąc to, posłała jej zaczepny uśmieszek.

Leah Scattergood pisze...

- Słyszałam, ale nie opierałabym się, gdybyś zamierzała "brać całą moją rękę" - odparła, wciąż z tym szelmowskim uśmiechem.
Przyglądała się twarzy jasnowłosej, powoli wypuszczając dym spomiędzy ust. Nie ukrywała tego, że słowa jakie przed chwilą usłyszała, szczerze ją zaskoczyły a postawa dziewczyny mocno ją intrygowała. Spodobała jej się ta śmiałość, z jaką mówiła i patrzyła teraz w jej oczy.
- W takim razie postaram się być wystarczająco trzeźwa, byś mogła dotrzymać słowa - powiedziała nieco ściszonym głosem, uśmiechając się łobuzersko i obserwowała jej reakcję. Uwielbiała gierki słowne tego typu.

Leah Scattergood pisze...

Jedno wypite piwo wcale nie wystarczyło, by uśpić jej błyskotliwość, dlatego po tych słowach od razu domyśliła się, że dziewczynie chodzi o zagranie piosenki tylko dla niej tu i teraz. W sumie mogłaby sprawić jej tę przyjemność, wziąć gitarę na kolano i po prostu spełnić jej zachciankę od razu. Miała jednak zbyt trudny charakter, by od tak jej ulec i dać tym samym satysfakcję.
- Zastanowię się nad tym, jeśli wystarczająco ładnie mnie do tego przekonasz - odparła, po czym zaciągnęła się dymem ostatni raz i zgasiła niedopałek w popielniczce, zerkając na Darę kątem oka.

Leah Scattergood pisze...

Zaśmiała się szczerze rozbawiona, kręcąc głową.
- Wystarczająco ładnie, żebym mogła postawić ci kolejne piwo - powiedziała przez śmiech. Pokręciła głową znowu i pochyliła się do stołu, by dopić swoje piwo i odstawić pusty kufel. Oparła się z powrotem na krześle i ponownie wlepiła spojrzenie w zielono-niebieskie tęczówki. - Na gitarę to stanowczo za mało - pociągnęła swoją myśl, odruchowo sięgając dłonią do swoich włosów i zaczesując je palcami do tyłu.

Leah Scattergood pisze...

Uniosła brew odruchowo, z całych sił starając się ponownie nie wybuchnąć śmiechem. Nie pamiętała już, kiedy ostatnio bawiła się z inną dziewczyną w takie podchody. Ale mimo wszystko całkiem miło spędzała czas i dzięki temu mogła sobie przypomnieć stare, szkolne czasy i niezliczone szczeniackie zauroczenia, które były normą.
W jednej chwili pochyliła się ku dziewczynie, zatrzymując się tuż przy jej uchu. Wprawnym ruchem odsunęła jej włosy na drugą stronę i uśmiechnęła się mimowolnie, kiedy do jej nozdrzy wdarł się przyjemny zapach jej perfum.
- To przecież jest w twoim interesie, więc w czym ja mogę tobie pomóc - wymruczała swoim specyficznie zachrypniętym głosem, wprost w ucho dziewczyny.

Leah Scattergood pisze...

Chłód, bijący od drobnej dłoni jasnowłosej, przyprawił ją o przyjemne dreszcze, które rozeszły się od karku, w dół jej pleców. Uśmiechnęła się lekko, przymykając powieki na chwilę, by stłumić w sobie dziwaczne wrażenie, że od tej nagłej bliskości zakręciło jej się w głowie. Nie miała pojęcia, skąd wzięła się u niej taka reakcja. Na pewno przyczyną nie było jedno wypite piwo, ani wypalony papieros. Może gwar, panujący w pubie, albo lekkie zmęczenie dzisiejszym dniem? Cokolwiek.
Podniosła powieki, by wreszcie spojrzeć z bliska w niesamowite oczy swojej towarzyszki.
- Jeszcze chwila i sama wezmę sobie to, co moje - mruknęła, siląc się na spokój, jednak kiedy zerknęła na jej usta, właściwie już było po niej, bo była stanowczo zbyt blisko, by móc jakkolwiek się oprzeć. Stanowczym ruchem chwyciła za włosy dziewczyny i zmniejszyła dzielącą je odległość do zera, wpijając się w jej usta z utęsknieniem.

Leah Scattergood pisze...

Pogłębiła pocałunek, kiedy jasnowłosa odpowiednio zareagowała na jej posunięcie. Wolną dłoń zatrzymała w okolicy wąskiej talii dziewczyny i pochyliła się jeszcze bardziej ku niej, lekko na nią napierając, przy czym uśmiechnęła się w jej usta, by następnie przygryźć z wyczuciem dolną wargę. Tak, w tej dziedzinie Leah była mistrzynią, choć niekoniecznie się za nią uważała. Żadna dziewczyna jak dotąd nie skarżyła się na jakieś niedociągnięcia, a wręcz przeciwnie. Problem pojawiał się dopiero w momencie, kiedy Leah przykładowo po cichu opuszczała mieszkanie swojej jedno nocnej kochanki, bądź mówiła otwarcie, że nie zamierza bawić się w żadne związki. W tej chwili jednak nie zaprzątała swojej głowy podobnymi myślami, tylko skupiała się na całowaniu ust jasnowłosej.

Leah Scattergood pisze...

Nawet, gdyby wszyscy zgromadzeni w tej chwili w pubie przyglądaliby się im, Leah i tak miałaby to w głębokim poważaniu. Nigdy nie obchodziło ją zdanie innych w tej kwestii i od początku dumnie obnosiła się ze swoją orientacją, nawet nie myśląc o tym, by się z tym kryć.
Uchyliła powieki, gdy Dara przerwała pocałunek, a drobne dłonie otuliły czule jej policzki. Posłała jej delikatny uśmiech i lekko trąciła jej nos własnym. Uzmysłowiła sobie właśnie, że w ciągu tych ledwie kilku minut otrzymała tyle czułości, jak jeszcze nigdy. Tak jej się przynajmniej wydawało i wyjątkowo dobrze jej było z tą myślą.
- Jesteś niesamowita - szepnęła prosto w usta jasnowłosej, obejmując jej talię mocniej, jakby chciała tym gestem potwierdzić swoje słowa.

Leah Scattergood pisze...

Oparła podbródek na ramieniu Dary, kiedy ta się do niej przytuliła. Westchnęła cicho, słysząc jej słowa i pogładziła jasne włosy dłonią, którą wcześniej w nie wsunęła.
- To na pewno tobie się zdaje, że tak nie jest. Uwierz mi, że kiedy się mylę, to doskonale zdaję sobie z tego sprawę - powiedziała tuż przy uchu dziewczyny. Trwała tak jeszcze przez chwilę, jedną dłonią obejmując ją w pasie, a palcami drugiej przeczesując długie włosy. Kiedy odsunęła się od niej, by usiąść prosto na krześle, spojrzała w prawo, by za moment zaczepić przechodzącą obok pracownicę, która stawiała właśnie na tacy ich dwa puste kufle. Leah posłała barmance miły uśmiech i zamówiła jeszcze raz to samo.

Leah Scattergood pisze...

Przesunęła jedno piwo po blacie stolika, w kierunku swojej towarzyszki i sięgnęła po paczkę papierosów, z której wysunęła jednego i od razu umieściła go pomiędzy wargami. Zerknęła na siedzącą obok Darę i uśmiechnęła się do niej lekko, przypalając końcówkę papierosa. Trzymała dym w płucach przez dłuższą chwilę, po czym wypuściła go z cichym westchnieniem, opadając wygodnie na oparcie krzesła.
- Umowa, to umowa - rzuciła nagle z rozbawieniem w głosie, wetknęła papierosa pomiędzy wargi i sięgnęła do futerału po gitarę, którą w chwilę później opierała już na kolanie, palcami lewej dłoni błądząc czule po gryfie, sprawdzając czy wypływają spod nich odpowiednio nastrojone dźwięki.

Leah Scattergood pisze...

Dostroiła gitarę, pochylając się nad pudłem mocno, by usłyszeć, czy każda poszczególna struna brzmi odpowiednio. Wreszcie wyprostowała się lekko i podniosła spojrzenie na sufit, łapiąc za gryf pewnie i wybijając pierwsze dźwięki, palcami prawej dłoni szarpiąc za wszystkie struny.
- That there, that's not me. I go, where I please. I walk through walls - śpiewała niezbyt głośno, tym swoim specyficznie zachrypniętym głosem, jeszcze przez chwilę skupiając wzrok na ścianie, jakby miała tam napisany tekst piosenki. W pewnym momencie chwyciła się znowu spojrzenia jasnowłosej, przy czym nie potrafiła powstrzymać się od lekkiego uśmiechu. Nie miała pojęcia, dlaczego wybrała akurat ten kawałek. Pewnie dlatego, że ostatnio często do niego przysiadała, a że na co dzień była raczej smutnym człowiekiem, tekst bardzo przypadł jej do gustu.

[ http://www.youtube.com/watch?v=VAZl3KQDE-I ]

Leah Scattergood pisze...

- Jestem, jestem - odparła, zsuwając gitarę z kolana i opierając ją o futerał, stojący przy stoliku. Uśmiechnęła się do jasnowłosej przelotnie. - Chociaż czasem lubię tak sobie zniknąć - przyznała po chwili, kiedy sięgała po swoje piwo, by upić parę łyków. Oczywiście miała na myśli stan narkotykowego otępienia, w jaki często się wprowadzała, nie mając w tym najmniejszego umiaru. Nie raz zdarzyło jej się stracić przytomność nawet na środku ulicy, tylko dlatego, że mocno przedobrzyła i przeliczyła swoje możliwości. I choć szczerze nienawidziła momentu "zejścia", to i tak praktycznie codziennie niszczyła się na nowo.
Przetarła twarz nieco drżącą dłonią i westchnęła cicho, kiedy zauważyła że znów nie ma nad tym kontroli. Takie rozchwianie było pierwszym sygnałem, że głód heroinowy próbuje o sobie przypomnieć.
- Nie jestem dobrym człowiekiem - powiedziała nagle bez wcześniejszego namysłu.

Leah Scattergood pisze...

- Na pewno szybko zmieniłabyś zdanie, gdybyś zobaczyła chociaż jeden spędzony przeze mnie dzień - mruknęła na swój sposób oschle, jednak mimo to przygarnęła do siebie dziewczynę i objęła ją mocno. Wtuliła twarz w jasne, miękkie włosy i odetchnęła głęboko, przymykając ciężkie powieki. Czuła narastającą wewnątrz złość, która skierowana była przeciwko niej samej. Na domiar złego poczuła się żałośnie, że zachowuje się jak zagubiony dzieciak, zaledwie po półtora piwa. Oparła jedną dłoń na nodze swojej towarzyszki, zaciskając ją mocno w pięść, by choć odrobinę ukryć to przeklęte drżenie. Wiedziała, że wraz z upływem kolejnych godzin wreszcie rozedrga ją całą, a kontrolę nad znaczącą częścią jej umysłu, przejmie nieprzemożna chęć dania sobie w żyłę.

Leah Scattergood pisze...

- Głupota, tchórzostwo i beznadzieja upływających dni - wymieniła, mrucząc cicho w ramię dziewczyny. Rzeczywiście czuła się teraz niemożliwie żałośnie i tak też musiała właśnie wyglądać. Nie znosiła pocieszania i tego typu gestów ze strony innych, bo to równało się z tym, że musiała odkryć wszelkie swoje słabości, na co właściwie nigdy sobie nie pozwalała.
Przyjemny, miarowy dotyk palców Dary uspokoił nieco jej zszargane nerwy, choć dłonie i tak jej drżały, co dało się zauważyć kiedy sięgała po swój kufel, gdy wypuściła wreszcie jasnowłosą z uścisku.

Leah Scattergood pisze...

Wypiła resztę swojego piwa w rekordowym tempie, po czym opadła na krzesło z błogim uśmiechem na ustach.
- Może - odpowiedziała, odstawiając pusty kufel na stolik i sięgnęła po kolejnego papierosa, by w chwilę później odpalić go i wypuścić w górę kilka dymnych krążków.
Skierowała ponownie swój wzrok na dziewczynę i uśmiechnęła się bezwiednie, uzmysławiając sobie że cholernie jej się ona podoba. Zdziwiła się tylko sobie, że nie skupiła się jedynie na jej wyglądzie, ale brała również pod wzgląd fakt, że potrafiła sensownie się wysłowić, w przeciwieństwie do reszty stereotypowych blondynek. Odruchowo przeniosła spojrzenie na jej ładnie wykrojone usta, przy czym znów musiała się powstrzymywać, by zwyczajnie się na nią nie rzucić.

Leah Scattergood pisze...

Z trudem odwróciła spojrzenie od tych niesamowicie kuszących ust, tylko po to, by ponownie przywołać wzrokiem barmankę do ich stolika. Przywitała ją kolejny raz wyuczonym uśmiechem i poprowadziła z nią krótką rozmowę, nie szczędząc swoich typowych zagrywek, których używała zazwyczaj do szybkiego podrywu. Następnie odprowadziła ją wzrokiem do baru i ponownie wlepiła spojrzenie w swoją towarzyszkę, uśmiechając się szeroko, będąc dumną z siebie, że załatwiła im kolejną zniżkę na piwo.
- Zanim przyjęli tu tę barmankę, pracowała inna, z którą zawsze piłam przy barze darmowe drinki. Niestety w końcu ktoś to przyuważył i wywalili ją - mówiła, zanim kolejne kufle nie pojawiły się na stoliku.

Leah Scattergood pisze...

Oczywiście, że Leah dostrzegła te iskierki zazdrości w spojrzeniu swojej towarzyszki. W pewnym sensie ucieszyło ją to i przyjemnie połechtało jej dumę. Nigdy nie uważała siebie za osobę godną uwagi i nigdy też nie pomyślała o sobie, że może być odbierana przez kogoś, jako atrakcyjna. To dlatego zwykle nie mogła wyjść z podziwu, kiedy po koncertach poszczególne dziewczyny same do niej lgnęły, przez co miała już dostatecznie ułatwione zadanie.
- Jak widać - zaśmiała się, łapiąc za swój kufel i upiła z niego kilka sporych łyków. Jej tempo picia znacznie się zwiększyło i wiedziała o tym, że wraz z lekkim rauszem, w parze będą szły głupie pomysły.

Leah Scattergood pisze...

Określenie chodzącej zagadki idealnie pasowało do panny Scattergood. Prawdą było, że właściwie to nikt, nigdy nie poznał jej do końca i przysłowiowo na wylot. Nikt, nawet Rick, mężczyzna którego Leah uważała za emocjonalnego brata. Wprawdzie wiedział o niej więcej, niż reszta znajomych i były to raczej najistotniejsze fakty, ale na tym się kończyło. I wcale nie zapierała się, by o czymś mu nie powiedzieć. Po prostu zamykała się w sobie i tam próbowała to zwalczyć, zapijając się do nieprzytomności, bądź ćpając po kątach.
Praktycznie na raz opróżniła połowę zawartości swojego kufla, przez co przestała się skupiać na czasie, jaki już tu spędziła. Dlatego zdziwiła się lekko, kiedy muzyka w pubie stała się głośniejsza, a na prowizoryczny parkiet weszło kilka par i parę pojedynczych osób. To musiało oznaczać, że zegar niedawno wybił północ.
Spojrzała na Darę znacząco, a na jej usta wstąpił łobuzerski uśmiech.
- Wiesz, że zaraz pójdziesz ze mną tańczyć? - mruknęła, przybliżając się do jej głowy, by ta mogła ją dobrze usłyszeć.

Leah Scattergood pisze...

[ http://youtu.be/MUKxy8iKf1k ]

- Dobrze usłyszałaś - powiedziała, widząc jej spojrzenie przepełnione zaskoczeniem. Podniosła się z miejsca i sięgnęła jeszcze po swoje piwo, by wziąć te kilka ostatnich łyków. - Chodź, zanim wymyślisz jakąś dobrą wymówkę - mówiąc to, złapała dziewczynę za rękę i lekkim pociągnięciem zmusiła ją do wstania, by w chwilę później poprowadzić ją na środek, gdzie zwykle o tej porze, ludzie uznawali to miejsce za parkiet. Objęła jasnowłosą w pasie jedną ręką i wejrzała w jej oczy, uśmiechając się szeroko i poruszając się w rytm muzyki, chcąc rozruszać dziewczynę.

Leah Scattergood pisze...

Zaśmiała się, nie kryjąc swojego rozbawienia tym nagłym spięciem dziewczyny. Wciąż tańcząc, ujęła jej twarz w dłonie i pogładziła policzki opuszkami palców, kręcąc głową lekko i wciąż śmiejąc się pod nosem. Kiedy muzyka zwolniła nieco swoje tempo, chwyciła delikatnie za dłonie jasnowłosej i zarzuciła je sobie na kark, jeszcze bardziej zmniejszając dystans pomiędzy nimi. W jednej chwili zapragnęła rozkochać ją w sobie i popłynęła w to tak bardzo, że praktycznie zapomniała już po co tu przyszła.

Unknown pisze...

Ucieszyła ją reakcja dziewczyny, dlatego już bez żadnych zahamowań i obaw, że może ją spłoszyć swoim zachowaniem, powiodła dłońmi po bokach jej ciała, zatrzymując je w okolicy bioder. Leah nie potrafiła czytać w cudzych myślach, jednak sposób w jaki oczy Dary patrzyły na nią w tym momencie, mógł sugerować jej, że coś dzieje się na rzeczy i że jasnowłosa czuje do niej coś więcej, niż samą sympatię za dobrze zagrane koncerty.
Oplotła jej talię szczelniej i przerwała spojrzenie, wtulając twarz w miękkie włosy dziewczyny.

Unknown pisze...

Uśmiechnęła się pod nosem i zamruczała cicho, kiedy poczuła w swoich włosach dotyk jej smukłych palców. Przepadała za tym, więc odwdzięczyła się dziewczynie przelotnym pocałunkiem w okolicy zagłębienia jej szyi, wciąż bujając się w takt muzyki. Zwolniła uścisk dopiero wraz ze zmieniającą się piosenką, która wyraźnie nie trafiła w jej gust. Musnęła lekko policzek jasnowłosej, oddalając się od niej i w podzięce posłała jej najmilszy uśmiech, na jaki było ją stać.
- Tak więc idźmy pić dalej - zaśmiała się i objęła dziewczynę wolnym ramieniem, wracając do stolika.

Unknown pisze...

Puściła dziewczynę przodem, by mogła usiąść i dopiero wtedy zajęła swoje miejsce. Już miała sięgać po swoje piwo, jednak z żalem zauważyła, że stoi przed nią jedynie pusty kufel i dopiero teraz doszło do niej, że przecież opróżniła go za jednym zamachem, zanim wyciągnęła Darę do tańca. Alkohol wyraźnie zaczynał powoli na nią działać, skoro tak błahe rzeczy umykały jej z pamięci.
Spojrzeniem dała znać barmance, by przyszła do stolika z następną kolejką i zmuszona do czekania, chwyciła za paczkę papierosów i wyjęła z niej jednego, od razu go odpalając.

Unknown pisze...

Spojrzała na Darę kiedy przemówiła, a gdy zorientowała się o czym mówi, odruchowo przeniosła wzrok na trzymanego między palcami papierosa. Uśmiechnęła się mimowolnie i strzepnęła popiół w popielniczkę, stojącą na stoliku.
- To wyobraź sobie, że ostatnio sobie powiedziałam, że ograniczam to cholerstwo - przyznała, śmiejąc się cicho. Czasem bawiła ją jej własna niesłowność, z którą i tak nic nie mogła zrobić.
Zaciągnęła się dymem mocno, przy czym podniosła spojrzenie na zmierzającą ku nim barmankę, trzymając w dłoniach to samo, co ostatnio.
- To chyba ostatnie na dziś - rzuciła do kobiety, która nim odeszła w swoją stronę, w odpowiedzi posłała jej czarujący uśmiech.
- Tak myślałam, żeby przenieść imprezę do mnie, do domu - powiedziała, zwracając się ponownie w kierunku jasnowłosej.

Unknown pisze...

- To tak jak ja nie wyobrażam sobie, jak by to było palić mniej - zaśmiała się znów. Przeniosła spojrzenie na dłoń dziewczyny, która zwinnie obracała paczką papierosów. Uśmiechnęła się bezwiednie, po czym sięgnęła po przyniesione piwo i upiła kilka sporych łyków, następnie zaciągając się kolejną dawką siwego dymu.
- No to widzę, że nie ma problemu - spojrzała na Darę znowu. Wprawdzie Leah przyszła tu z myślą, że spije się znów do nieprzytomności i wróci do mieszkania dopiero następnego wieczora, jednak teraz uznała, że złość na Lenę przeszła jej już na tyle, by móc wreszcie się z nią pogodzić.
- Także wypijemy to i spadamy, co?

Unknown pisze...

Leah również nie spodziewała się, że spotka tutaj tę dziewczynę. Dara w jej oczach była poukładaną, nieśmiałą osóbką, która raczej stroniła od tego typu miejsc. Dlatego urzekła ją tym, że mimo wszystko nie opuściła jeszcze ani jednego jej koncertu.
Odwzajemniła uśmiech i ponownie zamoczyła usta w swoim piwie, którego w kuflu została już tylko połowa. Czuła, jak alkohol zaczyna przyjemnie na nią działać, jak kolana jej miękną, a wszystko w koło wydaje się być takie zabawne i beztroskie.

Unknown pisze...

Zerknęła w stronę swojej towarzyszki, kiedy usłyszała pytanie. Uśmiechnęła się mimowolnie i wywróciła oczami w teatralny sposób, wzruszając przy tym ramionami.
- Rick nie jest w formie - odpowiedziała wreszcie, po czym zaciągnęła się dymem ostatni raz, by za chwilę zgasić niedopałek w popielniczce. Nie okłamała jej, choć mogła też użyć bardziej dosadnych słów, a mianowicie, że jej przyjaciel zaćpał się i aktualnie jest w ciągu, z którego nie może się pozbierać. Leah rozumiała go, bo przecież taka zwykle była kolej rzeczy i sama nie raz popadała w ten podły stan, przy czym nikt nie mógł jej pomóc.
Nie chciała teraz zawracać sobie tym głowy, więc przyłożyła kufel do ust i przechyliła go, pijąc szybciej, niż do tej pory.

Unknown pisze...

Głośna muzyka z pewnością zagłuszyła burczenie w brzuchu Dary, jednak Leah do tej pory także zdążyła już zgłodnieć i planowała zamówić coś gotowego, w drodze do domu. Dopiła swoje piwo i z głębokim westchnieniem, jakby dopiero co ukończyła jakiś szaleńczy bieg, odstawiła pusty kufel na stoliku.
- To jak, idziemy? - spojrzała na jasnowłosą i uśmiechnęła się, zauważając że obraz dziewczyny nieco jej się rozmywa i chwieje od ilości wypitego alkoholu, w zbyt krótkim czasie. - Albo pójdę jeszcze do łazienki - oznajmiła nagle, śmiejąc się w momencie gdy podnosiła się z krzesła. Zniknęła w wąskim korytarzu, prowadzącym do toalet, a gdy wróciła po paru minutach, skręciła jeszcze do baru, by zapłacić za zamówione piwa.

Unknown pisze...

Podeszła do stolika nieco chwiejnym krokiem, co osobiście strasznie ją bawiło, bo zwykle wypijała znacznie więcej i wciąż względnie dobrze trzymała się na nogach. Spojrzała na dziewczynę, chowając gitarę do pokrowca, którego pasek w chwilę później przewiesiła sobie przez ramię.
- Na pewno nikt nie będzie ciebie szukał? - spytała, gdy opuszczały lokal. Ostatnim, czego mogła chcieć, byłoby wtargnięcie policji do jej mieszkania, z inicjatywy nadopiekuńczych rodziców dziewczyny. Kiedyś miała podobną sytuację, z tym że wszystkie dragi na całe szczęście były dobrze ukryte, tak by nie rzucały się w oczy.

Leah Scattergood pisze...

Musiała przyznać przed samą sobą, że w pierwszej chwili zwątpiła i była naprawdę bliska by uwierzyć w usłyszane słowa.
- Nie no, widzę że mnie ładujesz - roześmiała się, chcąc jak najszybciej zburzyć tą swoją niepewność. - Kąciki ust aż ci drżą, bo tak bardzo chcesz się roześmiać - zauważyła.
Wsunęła dłoń w kieszeń spodni, w poszukiwaniu papierosów i zdziwiła się nieco, kiedy nie znalazła ich i w drugiej kieszeni. Wtem przypomniała sobie, jak jasnowłosa bawiła się paczką i omyłkowo wepchnęła ją w swoją kieszeń. Uśmiechnęła się szeroko na to wspomnienie, przy czym objęła dziewczynę ramieniem, bez krępacji pakując jej wolną dłoń do kieszeni i wydobywając z niej papierosy. Przysunęła ją do ust i sprawnie wysunęła z niej jednego, po czym odpaliła go zapalniczką. Wciąż trzymając Darę u swojego boku, skręciła z nią w węższą uliczkę, która prowadziła do kamienicy, w której mieszkała.

Leah Scattergood pisze...

- Określenie "okropne" jakoś tak nijak pasuje do twoich ust - wtrąciła, zerkając na nią kątem oka i uśmiechając się przy tym zaczepnie. Na wzmiankę dotyczącą rodziców dziewczyny, odpowiedziała jedynie skinieniem głowy, na znak że wciąż jej słucha. Leah również unikała poruszania tematów rodziny. Nie chodziło jednak o to, że w jakiś sposób ją to bolało, bo tak nie było. Po prostu uważała, że skoro nie posiada własnej rodziny, to w żaden sposób jej to nie dotyczy.
Wypuściła Darę z objęcia i popchnęła ciężkie drzwi, prowadzące na klatkę schodową, puszczając dziewczynę przed sobą.
- Zapraszam na samą górę - zaśmiała się, ruszając w kierunku krętych schodów.

Leah Scattergood pisze...

- Kuszące, zmysłowe, śliczne - wymieniała, wspinając się po schodach, będąc kilka stopni w tyle za Darą. Pomiędzy piętrami zdążyła już wypalić całego papierosa, którego niedopałek zgasiła o masywną poręcz i wypuściła spomiędzy palców.
Westchnęła głośno, kiedy i ona wdrapała się na samą górę i stała tak przez chwilę, oparta o ścianę starając się wyrównać nieco przyspieszony oddech.
- Normanie idzie wytrzeźwieć przez te schody - mruknęła z wyczuwalnym w głosie rozbawieniem, po czym pociągnęła drzwi do siebie i tym razem to ona wsunęła się przez próg jako pierwsza. Rozejrzała się po niewielkim korytarzu i gdy upewniła się, że nie czekają tam na nie jakieś przykre niespodzianki, dopiero w tedy chwyciła dłoń jasnowłosej i poprowadziła ją za sobą. Nie fatygowała się wcale zsuwaniem trampek, nim weszła do salonu, bo pierwszym co zrobiła tuż po wkroczeniu do pomieszczenia, było włączenie muzyki.

Leah Scattergood pisze...

W pokoju panował nastrojowy półmrok, a specyficzny zapach ulatniającego się alkoholu, mieszał się z drażniącym dymem tytoniowym. Mimo to wnętrze było względnie zadbane i nie przypominało filmowej speluny, jak mogło się wcześniej wydawać.
Leah wyjęła gitarę z futerału, który następnie cisnęła w kąt i umieściła ją na specjalnym statywie, stojącym koło ciemnej, skórzanej sofy. Ze szklanej ławy zgarnęła kilka, pustych butelek po piwie i mimochodem zerknęła na wysypaną na jego blat strużkę białego proszku. Znała swoich tymczasowych lokatorów wystarczająco dobrze, by wiedzieć że to nie kokaina, a coś na jej wzór, co z pewnością kopało z większą mocą i robiło jeszcze większe spustoszenie w organizmie. Na samą myśl rozochociła się na jakiś mały odlot, ale wstrzymała się resztami zdrowego rozsądku, bo miała przecież gościa.
- Masz ochotę na coś mocniejszego, niż piwo? - spytała jednak, wiedziona ciekawością i sugestywnie zerknęła na narkotyk, widniejący na przezroczystym blacie ławy.

Leah Scattergood pisze...

- Wedle życzenia - odparła, skłaniając głowę lekko w teatralnym geście i zaśmiała się cicho. Gdy upewniła się, że zabrała z pokoju wszystkie puste butelki, wyszła wymijając w progu Darę, zamierzając dojść do kuchni.
- Usiądź sobie. Póki co jesteśmy tu same - powiedziała z uśmiechem, znikając za drzwiami kolejnego pomieszczenia. Ustawiła butelki pod ścianą i sięgnęła do lodówki po dwa zamknięte piwa, w międzyczasie wybierając numer w komórce. Weszła do pokoju, przytrzymując ramieniem telefon przy uchu i zamawiała właśnie pizzę, wolną ręką otwierając butelki kolejno i stawiając je na stoliku.
- Zobacz, jak o nas dbam, nie będziemy siedzieć tu głodne - rzuciła przez śmiech i rozsiadła się na sofie.

Leah Scattergood pisze...

Sięgnęła po swoją butelkę, którą przed chwilą postawiła na szklanej ławie i napiła się z niej, z nieukrywaną rozkoszą. Znacznie bardziej przepadała za smakiem butelkowanego piwa, niż za tym lanym z beczki, które serwowali w pubach i okolicznych barach.
- Nie no, daj spokój. Aż taka idealna to ja nie jestem - zaśmiała się, odstawiając piwo na miejscu. Usiadła bokiem, podciągając pod siebie jedną nogę, a rękę opierając na oparciu kanapy. Teraz była zwrócona przodem do swojej towarzyszki. Przez chwilę błądziła roziskrzonym spojrzeniem po jej twarzy, by wreszcie bezwiednie zatrzymać wzrok na jej pełnych ustach.

Leah Scattergood pisze...

Uśmiechnęła się, czując pod palcami miękkie włosy dziewczyny. Oparła głowę o własne ramię i trwała tak przez dłuższą chwilę, gładząc dłonią jasne włosy swojej towarzyszki i wpatrując się w jej drobną twarz. Podniosła wzrok do jej oczu, jednak nie spotkała się ze spojrzeniem zielono-niebieskich tęczówek, bo kryły się one za zasłoną powiek, okolonych ciemnymi rzęsami. Niewiele myśląc nad tym, co zamierza właśnie zrobić, niepostrzeżenie pochyliła się ku dziewczynie i musnęła lekko jej usta swoimi.

Leah Scattergood pisze...

Ucieszyła ją reakcja dziewczyny, a że kark był dla niej punktem dość wrażliwym na pieszczoty, to w odpowiedzi odruchowo wyciągnęła w jej stronę wolną dłoń i wczepiła palce w jasne włosy, chcąc przyciągnąć jej twarz bliżej swojej. Tym samym naparła na nią lekko swoim ciałem i pogłębiła ten nieśmiały pocałunek. Tym razem wpiła się w jej usta łapczywiej, podobnie jak zrobiła to w pubie. Naprawdę ciężko jej było o odrobinę samokontroli, jeśli miała przy sobie tak śliczną dziewczynę. Postarała się jednak i przerwała na moment, jakby chciała wybadać, czy to wszystko jej odpowiada. Mimo to ani na sekundę nie oderwała się od ust jasnowłosej.

Leah Scattergood pisze...

Zamruczała cicho, czując na karku paznokcie, które drapały miarowo i z wyczuciem. Leah także uchyliła na chwilę swoje powieki, by móc spojrzeć na dziewczynę, a gdy spotkała się z jej pytającym wzrokiem, uśmiechnęła się lekko w jej usta, by w chwilę później całować je dalej, już bez żadnych zahamowań. Zazwyczaj wolała się upewnić na czym stoi, by uniknąć wszelkich nieporozumień i tyczyło się to dosłownie wszystkiego.
Wyplątała dłoń z włosów Dary i przesunęła ją na jej plecy, stopniowo zsuwając coraz niżej, by wreszcie zatrzymać ją gdzieś w okolicy biodra dziewczyny. Objęła pewniej jej wąską talię, pchnęła ją lekko na sofę i zawisła nad nią, odrywając się od tych pełnych ust i przenosząc się z pocałunkami na jej smukłą szyję.

Leah Scattergood pisze...

Wsunęła kolano między uda jasnowłosej, wciąż obsypując jej szyję gorącymi pocałunkami. Uśmiechnęła się przelotnie, kiedy ponownie poczuła smukłe palce w swoich włosach. Zamruczała cicho, przechodząc z pocałunkami na dekolt dziewczyny, a wolna dłoń zabłądziła pod jej koszulkę. Co dziwne, było w tych wszystkich gestach sporo czułości, której Leah raczej nie okazywała swoim kochankom. Zazwyczaj chodziło jej tylko i wyłącznie o zaspokojenie swoich potrzeb i satysfakcji. W tej chwili jednak nie zastanawiała się nad tym, tylko działała. Wysunęła dłoń spod koszulki jasnowłosej i już brała się za rozpinanie jej spodni, kiedy rozległ się irytujący dźwięk dzwonka do drzwi.

Unknown pisze...

Wcale nie ukrywała swojego poirytowania tym, że zadzwonił ten cholerny dzwonek, przez co zmuszona była do przerwania swojego jakże zajmującego zajęcia. Właściwie, to mogłaby kontynuować, zupełnie niewzruszona wszystkim co mogło dziać się w okół, gdyby tylko Dara tego chciała. Dlatego Leah bacznie przyjrzała się delikatnej twarzy, gdy uniosła się na rękach, ułożonych po bokach ciała dziewczyny i kiedy ujrzała w jej oczach lekkie zagubienie, postanowiła się wycofać. Zwinnie zeskoczyła z sofy, zgarnęła pieniądze z szafki i bez zbędnych słów podążyła w kierunku drzwi wejściowych, gdzie w moment spławiła dostawcę jedzenia. Z szerokim uśmiechem wkroczyła do pokoju i pochyliła się nad stolikiem, stawiając przed jasnowłosą sporych rozmiarów pudło z parującą pizzą.

Unknown pisze...

Zwróciła się przodem do swojej towarzyszki i uśmiechnęła się odruchowo, kiedy poczuła dotyk jej drobnych dłoni na swoim ciele. Objęła ją również po chwili i przyciągnęła do siebie mocniej, jak gdyby w odpowiedzi na pytanie jasnowłosej. Następnie przybliżyła twarz do jej twarzy i ustami delikatnie musnęła ucho dziewczyny.
- Cholernie - mruknęła tuż przy jej uchu przy czym jakby na potwierdzenie tego, co właśnie powiedziała, dłonie Leah mimowolnie przesunęły się z pleców jasnowłosej, na jej biodra. Naprawdę nie w głowie jej teraz było jedzenie.