Christian
Gervasi
Trzydziestoczteroletni
nauczyciel plastyki
Urodzony w
Nowym Yorku
Biseksualista
Jeden, czyli: Christianie, twoje życie jest wspaniałe!
Narodziny Christiana były
wydarzeniem ogólnoświatowym. W prawie każdej stacji telewizyjnej pokazywano
tego brzdąca. Zanim jeszcze przyszedł na świat, całe jego życie z góry było już
zaplanowane. Ociec, król hazardu, zbił fortunę na kasynach w Las Vegas. Teraz
stać go na to, by deklarować swoje sympatie w Waszyngtonie. Multimiliarder.
Jego żona, niekoniecznie błyskotliwa, natomiast olśniewająco piękna, została
modelką w wieku siedemnastu lat. Zdobyła wiele cennych nagród, została między
innymi okrzyknięta najpiękniejszą kobietą świata. Nawet kiedy jej kariera
przygasła, nie dała się zepchnąć z pierwszych stron gazet, bo znalazła sobie
nowe zajęcie. Projektowanie mody. Chris od najmłodszych lat był śledzony przez
kamery prawie na każdym kroku. Zarówno ojciec jak i matka traktowali go jak
ósmy cud świata, co owszem, na początku wydawało się chłopcu wspaniałe.
Dostawał to, co chciał. Miał zawsze najlepsze ubrania. Mógł wymagać od rodziców
najdurniejszych prezentów, a ci i tak daliby je synowi bez nawet mrugnięcia
okiem.
Dwa, czyli: Christianie, chyba nie jest aż tak kolorowo!
Gorzej było z wychodzeniem na
imprezy czy szkołą. Uczyć musiał się w domu. Bano się bowiem, że coś może mu
się stać, więc zabezpieczano go na wszelkie możliwe sposoby. Wszędzie miał
obstawę. Mając szesnaście lat po raz pierwszy udało mu się uciec swoim
opiekunom. Wtedy też zaliczył pierwszego papierosa, kaca i dziewczynę. Wrócił
do domu, kiedy to jego rodzice zawiadomili już policje, a pół miasta zostało
zbudzonych, bo synalek bogaczy zaginął. Jak można się domyślić, jego
ochroniarzy zwolniono, a nowi nie byli dla niego już tak łaskawi jak poprzedni.
Więcej czasu spędzał w domu na nauce. Szczególnie upodobał sobie plastykę, bo
okazało się, że ma do tego niezłą smykałkę. Staruszkowie nie koniecznie byli
tym zachwyceni, jednak póki siedział u siebie i nic nie rozrabiał mógł malować
do woli.
Trzy, czyli: Christianie, nie czujesz, że coś się rozpada?
W wieku dwudziestu jeden lat,
kiedy prawnie był już całkowicie dorosły, jego rodzice nadal przejawiali
skłonności nadopiekuńcze, co doprowadzało go do szału. Ich zdaniem Chris
dostawał wszystko, co tylko chciał. Szczególnie, że ojciec zaczął wprowadzać
syna w swój biznes. Była to kolejna rzecz, do której miał dryg. I mimo, że
stosunki z tatuśkiem nie były zbyt dobre, to ich współpraca w firmie zawsze
owocowała kolejnymi zerami na koncie. Studiował przedsiębiorstwo ze względu na
rodziców. Sam jednak uparł się, by zająć się również plastyką i mimo protestów
i tak zrobił co chciał. Na trzecim roku studiów prywatny samolot, którym
lecieli państwo Gervasi uległ wypadkowi. Dwudziestotrzyletni wówczas Christian
stracił wtedy jedyną rodzinę, został też jedynym spadkobiercą wielkiej fortuny
jak i firmy ojca. Wtedy jego życie zmieniło się całkowicie.
Cztery, czyli: Christianie, czyżbyś dorósł?
Stał się panem swojego życia i –
mimo że, śmierć rodziców była ciosem – nie mógł zapomnieć, że dopiero teraz tak
naprawdę zacznie żyć. Korporacją na razie zajmował się zarząd, żeby Chris mógł
skończyć studia. Stało się to jednak niemożliwe, bo wokół jego osoby rozpętało
się medialne piekło. Nie mógł nawet wysunąć nosa z domu, co też zmusiło go do
nauki bez wychodzenia. Wykupił dla siebie najlepszych nauczycieli i w ten
właśnie sposób otrzymał dyplom ukończenia szkoły wyższej. Jako upieczony
absolwent zorganizował wielką imprezę, na którą zaprosił nawet paparazzi. Od
tamtej pory przestał się ukrywać, a jego życie nabrało rozpędu. Firmą zajmował
się perfekcyjnie, a w wolnych chwilach zajmował się sobą. Dużo czasu spędzał na
różnych imprezach, raz oficjalnych, innym razem mniej. Zmienił się. Z chłopaka,
który ledwo pojawiał się w mieście, teraz rzadko kiedy można było zobaczyć go w
mieszkaniu. Bogate życie erotyczne było dla wszystkich portali plotkarskich
prawdziwą bombą. Nagłówki z jego imieniem, co raz częściej pojawiały się na
łamach największych pisemek. Megaloman, skupiony na własnej doskonałości,
samozadowoleniu oraz świadomości własnej wartości, znaczenia i możliwości. Egocentryk, postrzegający świat wyłącznie z własnego punktu widzenia. Choleryk.
Pięć, czyli: Christianie, to twój powrót na szczyt!
Sielanka trwała przez kilka lat.
Co noc spotykał się innymi kobietami czy mężczyznami, bez większej różnicy.
Imprezował. Zawsze w dobrym stylu. Nie dawał powodów by można było z niego
zakpić. Nie pił dużo. Mówił stanowcze nie
narkotykom. Popierał akcje charytatywne. Często wypowiadał się w
telewizji.
Przez jakiś czas zajął się nawet śpiewaniem. Wydał jedną płytę, która
zresztą
osiągnęła spory sukces. Gervasi jednak doszedł do wniosku, że nie jest
to
jednak to, co chciałby robić w życiu i odłożył na bok karierę muzyczną.
Firma
ojca przynosiła co raz większe zyski i Christian został okrzyknięty
najlepszym biznesmenem roku. Na gali rozdania nagród poznał piękną
aktorkę, która od razu
wpadła mu w oko. Przez jakiś czas spotykali się, a w gazetach już
okrzykiwano
ich rychły ślub.
Sześć, czyli: Christianie, oszalałeś?!
Wtedy jednak, stało się coś co po
raz kolejny wywróciło życie mężczyzny do góry nogami. Rose, dziewczyna Chrisa,
zaszła w ciążę. Trudno powiedzieć, co wtedy czuł, ale na pewno nie radość.
Doszedł też do wniosku, że nie może wychowywać dziecka w sposób, jaki wychowywano
jego. Prasa nie mogła się o niczym dowiedzieć, toteż Christian wymyślił plan,
który miał uratować skórę jego – jak się później okazało – syna. Zniknął. Razem
z ciężarną kobietą po prostu zapadli się pod ziemię. Firmę zostawił pod dobrą
opieką swojego przyjaciela, a sam wyprowadził się z Nowego Yorku. Dziewięć
miesięcy po poczęciu, dwudziestodziewięciolatek został ojcem. W tym samym
czasie rozpoczęły się problemy pomiędzy nim, a Rose, które doprowadziły do
rozstania. Para uzgodniła, że Chris będzie widywał się z młodym Jesse’em w
weekendy.
Siedem, czyli: Christianie, to chyba najgłupszy pomysł świata!
W jego życiu pojawiło się
następujące pytanie: co teraz? Długo zastanawiał się czy wrócić, do dawnego
życia, jednak w końcu zdecydował się wybrać kolejne miasto, by tam zamieszkać,
z nadzieją, że nikt go tam nie rozpozna. Zdecydował się na Murine Town, sam do
końca nie wiedząc dlaczego. Sprawy w firmie załatwiał telefonicznie. Spotykał
się z synem w wyznaczonych dniach i musiał przyznać, że nawet mu się to wszystko
podobało. Paparazzi w końcu przestali węszyć i go szukać, toteż Christian
postanowił zacząć gdzieś pracę. Niekoniecznie miał zamiar zajmować się tym
samym, co w firmie ojca, bo w końcu to wciąż musiał robić – telefonicznie czy
nie, ale jednak. Wtedy właśnie znalazł posadę wykładowcy na Muryńskim Uniwersytecie. Zajmuje się sztuką, a dokładniej malarstwem.
Osiem, czyli: Christianie, a może dowiemy się czegoś więcej?
Christian nie mógł zrezygnować
jednak z luksusów, w jakich żył przez trzydzieści lat, więc jego mieszkanie w Murine Town (a raczej jego obrzeżach) to prawdziwy raj. Kupione na fałszywe nazwisko, by nie zwracać na
siebie uwagi, robi to i tak swoim wspaniałym wyglądem. Sam pewnie dokładnie nie
wie ile jest w środku pokoi, ale po co komu ta wiedza? Ważne, że Chris może tam
szaleć do woli. Wciąż nie zmienił swojego sposobu bycia, bo nadal zachowuje się
jak wieczny Piotruś Pan. Egocentryczny i wpatrzony w swoje cztery litery,
pozbawiony jakichkolwiek zahamowań. Wciąż spotyka się z wieloma kobietami i
mężczyznami, uważając to za wspaniałą rozrywkę. Po pracy rzadko kiedy można
zobaczyć go, by kręcił się po szkole, bo na pewno może sobie znaleźć o wiele
produktywniejsze zajęcie. Jego nauczanie jest dość niekonwencjonalne. Rzadko
kiedy każe uczniom po postu coś namalować. Kreatywny geniusz zawsze wymyśli
coś, by pognębić trochę młodociane umysły. Tylko jak go tutaj nie lubić? Mimo,
że jest sarkastycznym dupkiem, ociekającym forsą, wciąż ma w sobie wiele uroku,
któremu trudno się oprzeć. Często można zobaczyć go na różnych imprezach, gdzie
wciąż mimo wieku, nikt nie skąpi mu komplementów. W jego garażu stoi cały rząd
najnowszych i najdroższych aut. Może kiedyś, gdy poznasz go bliżej, zabierze
cię jednym z nich na wycieczkę do swojego świata…
Album
| Notki
Dziewięć czyli: Christianie, a może dasz wypowiedzieć się autorce?
Na zdjęciach można zauważyć
cudownego Roberta Downey’a, Juniora. Więcej zdjęć jego wspaniałej facjaty oraz domu można znaleźć w Albumie. Na wątki zawsze jestem chętna, więc nie ma
potrzeby pytania o nie. Mogę zacząć, jeżeli podrzuci mi się jakiś pomysł. W
razie czego zawsze można zrobić burzę mózgów. Mam nadzieję, że Christian dobrze
się tu przyjmie.
2 komentarze:
[Jestem pod wrażeniem. Bardzo dobra karta, w dodatku użyłaś w niej jednego z pięciu najpiękniejszych męskich imion świata :). Zaraz dodam swoją kartę to zobaczymy, czy będziesz miała ochotę na wątek. Ja już mam, i to wielką. Moja Ali jest prawniczką, możnaby to uznać za punkt zaczepienia. Ale jeśli będziesz miała ochotę na jakiś wątek, to - proszę - zacznij. Nie jestem w tym najlepsza. Niby każdy tak mówi, ale ja naprawdę miewam dziwaczne, głupie, wręcz niedorzeczne pomysły, które nie każdemu przypadają do gustu :).]
Już się pojawiłam na blogu, jak coś :)
Prześlij komentarz