OGŁOSZENIA

-

26 maja 2012

"Nic już się nie liczyło, nic nie było ważne - tylko ten taniec, bo gdyby ustał, mogłoby się stać coś strasznego..."



Norah Promise
22 lata, UK 

Twój wzrok przykuwa niewysoka, szczupła, ciemnowłosa i z pozoru zwyczajna dziewczyna. Jeśli przyjrzysz się jasnej twarzy i spod przydługiej grzywki uda Ci się dostrzec duże, jasnoniebieskie oczy, po chwili stwierdzisz, że jej spojrzenie jest jakby nieobecne. Nie mylisz się - dziewczyna jest niewidoma. Nie utrzymasz z nią zatem kontaktu wzrokowego, podczas rozmowy, ale z pewnością zrekompensuje Ci to uroczym uśmiechem, posłanym w Twoim kierunku.




Nieśmiała i nieufna w stosunku do obcych ludzi, przewrażliwiona, słaba psychicznie, jednak mimo wszystko wciąż na swój sposób silna, chcąca twardo stąpać po ziemi - to garstka suchych faktów i zapewne tak właśnie pomyślisz o Norah, gdy zdecydujesz się podjeść i ją zaczepić.
To, że dla swoich przyjaciół jest wierna i oddana, możliwe że dowiesz się później. Jeśli umiejętnie poprowadzisz z nią rozmowę dowiesz się jeszcze, że masz do czynienia z niepoprawną romantyczką, którą bardzo łatwo zranić, oraz że taniec jest dla niej wszystkim.
Tak, taniec dla tej dziewczyny jest rodzajem ucieczki od realnego świata i tego wszystkiego, co ją tu otacza i co może ujrzeć tylko za pomocą dotyku. W tańcu jest inaczej. Muzyka działa na jej wyobraźnię bardzo mocno i wdzierając się w zakamarki umysłu, potrafi wytworzyć cudowne obrazy, które widoczne są tylko dla niej. Porusza się tam, w swoim wyimaginowanym świecie, wiedząc że tylko tam może być bezgranicznie szczęśliwa.



Norah głęboko wierzy w prawdziwą miłość i uparcie na nią czeka. Zbyt często ulega złudnym zauroczeniom i przywiązuje się do niewłaściwych osób, przez co sama sobie wyrządza krzywdę.


- jej największym marzeniem, stojącym tuż obok możliwości odzyskania wzroku, jest kontynuacja tańca, który jest dla niej wszystkim.
- po mieście porusza się dosyć swobodnie, znając na pamięć układ ulic, które przemierza codziennie od urodzenia. Białą laskę wyciąga tylko wtedy, kiedy samodzielnie musi udać się w miejsce, którego nie zna zbyt dobrze. Najczęściej chodzi pod rękę z kimś znajomym.
- w dzieciństwie uczęszczała do szkoły baletowej, natomiast krótko przed całkowitą utratą wzroku, zdążyła zakochać się w tańcu współczesnym.
- wzrok traciła stopniowo, na skutek urazu głowy. Nie lubi o tym rozmawiać. Aktualnie ma poczucie światła i jest w stanie rozróżnić ostrzejsze barwy.
- miała w życiu pewien cięższy okres, który odsiedziała w szpitalu psychiatrycznym, do którego wysłano ją po pierwszej, poważnej próbie samobójczej.



[no i mnie również przywiało do Bloggera. Jeszcze niezbyt ogarniam tutaj co i jak, ale myślę, że jakoś to będzie.
witam was ludziki i zapraszam do wątków z Norah. :)]



13 komentarzy:

Unknown pisze...

[ Witamy, witamy :P Prowadziliśmy wątek wcześniej, ale proponuję zacząć jakiś nowy. Miałem zbyt długą przerwę od bloga, żeby znów jakoś się w to wczuć. ]

Unknown pisze...

[ W sumie z niewidomą osobą może być ciężko. Może przyjmijmy, że już się znają ze szpitala i np. przypadkiem spotkają się w kawiarni, czy coś takiego? ]

Alex Force pisze...

[Masz może ochotę na wątek z Alexem Forcem? :)]

Serotonine pisze...

[Mam pomysł na wątek - może nasze postacie tańczyłyby gdzieś razem, co Ty na to?]

Anonimowy pisze...

[Witam! Ciekawa karta:) Masz ochotę na wątek lub powiązanie z Jonathanem? Jeśli tak to podrzuć mi miejsce spotkania lub ewentualne relacje między naszymi postaciami, a postaram się coś naskrobać.]

Sailah pisze...

[Jajajaj, i właśnie pokazuję pantomimę, jak poprawnie rozbić się o ścianę/mur. Jestem wyprana z pomysłów. Dżizas, nikomu nie chciało się zaczynać wątku, tylko pomysły mi podrzucali. Chyba zmienię informację w mojej karcie z "ty pomysł - ja zaczynam" na "skoro już się pofatygowałeś z pomysłem, to możesz i zacząć".
Może po południu coś naskrobię. Ale nie obiecuję.
Branoc :D]

Unknown pisze...

[ Bo połowa wątków odpada, przecież nie wpadną na siebie w żadnych klubie, bibliotece, czy podobnym miejscu. Poza tym, kurcze, jakoś mało się niewidomych osób spotyka i ja np. nie wiem, że tak powiem "z czym to się je".
o przyjaźni nie ma mowy, bo Tony się nie przyjaźni z nikim z zasady. ]

Nie wiedział, jakim cudem część ludzi funkcjonuje bez dawki kofeiny w ciągu dnia. On w nią w siebie wlewał przynajmniej co trzy godziny, zależnie od pory dnia albo za pomocą espresso, zwykłej kawy z mlekiem, czy popołudniowego frappe, do którego przyzwyczaiła go jego kultura, którą rodzice pielęgnowali w domu.
Pomimo całej sympatii do szkolnego bufetu, musiał przyznać, że kawy najlepszej nie mieli, dlatego zwykle udawał się do pobliskiej kawiarni. Planował tam spędzić jakiś czas, dokończyć reportaż, który przygotowywał dla gazety i później wrócić na wykłady, które miał za półtorej godziny. Jakie było jednak jego zdziwienie, gdy spotkał się z wielkim tłumem, którego do tej pory nigdy tutaj nie widział. Normalnie wziąłby kawę na wynos i poszedł do parku, ale że, jak to zwykle w Anglii, padało, w końcu przekonał samego siebie, że zostanie tutaj. Wykorzystał swój wzrost i objął salę spojrzeniem ponad głowami innych ludzi. Gdy dostrzegł jedno wolne miejsce natychmiast ruszył w jego stronę.
- Można się dosiąść? - spytał siedzącą przy stoliku dziewczynę.

sleepwalker pisze...

[Witam, witam. Masz może jakieś pomysły na wątek?]

Unknown pisze...

[ Może i tak, ale ja jestem z małego miasteczka i raczej nie mam styczności z tego typu osobami. Z niepełnosprawnością fizyczną typu niedowład nóg i podobne mam do czynienia ze względu na swoją rodzinę i jestem już z tym obyty. Ale z inną już nie. ]

Tony raczej nie przepadał za czekoladą i innymi słodkościami. Czasem wcisnął w siebie jakiegoś batona, czy coś podobnego, gdy potrzebował dawki węglowodanów przed treningiem. Najczęściej jednak miał po prostu ochotę na piwo i coś słonego, jak choćby jego ulubione, najostrzejsze Lay's.
Uśmiechnął się z wdzięcznością i postawił kubek kawy na stoliku. Swój plecak położył między swoimi nogami, gdy już usiadł.
- Dziękuję - powiedział i przeniósł spojrzenie na dziewczynę. Chwilę jej się przyglądał i dopiero teraz do niego dotarło, że skądś ją kojarzy. Jednak pytanie "czy my się przypadkiem nie znamy?" uważał za dość idiotyczne, być może dlatego, że często ludzie stosowali je przy podrywie, dlatego postanowił sobie na razie odpuścić i zignorować własne przypuszczenia.
- A jeszcze wczoraj biegałem po parku w samych szortach - mruknął, gdy po szybie spłynęła kolejna kropla deszczu, a za nią pomknęła następna.

Serotonine pisze...

[A może uczyłyby się nawzajem, jednocześnie będąc przyjaciółkami?]

Unknown pisze...

Przez chwilę milczał, zastanawiając się nad własną odpowiedzią. Czy lubił Anglię? Jak wszystko w jego przypadku - zależało to od jego humoru, a ten w przeciągu kwadransa potrafił popaść ze skrajności w skrajność.
- Jest inspirujący, muszę przyznać. Przy niczym tak dobrze się nie pisze, jak przy szarym niebie i deszczu - zaśmiał się cicho. Faktycznie, to przy takiej pogodzie powstawały jego najlepsze teksty i to właśnie wtedy miał najwięcej pomysłów. Słońce nie pozwalało mu się skupić. - Nie lubię ciepła, bo mi jest wciąż gorąco. Ale gdy wracam do miejsca, z którego pochodzę, to wysokie temperatury wcale mi nie przeszkadzają, wręcz zupełnie mi odpowiadają - wzruszył ramionami obojętnie i ponownie upił kilka łyków kawy. Nie przywykł do mówienia o sobie. Ostatnio jednak tak wiele zmian zaszło w jego życiu, że chcąc nie chcąc i on sam stał się bardziej otwarty.

Serotonine pisze...

Kochała to, co robiła i w ten sposób mogła zarabiać na życie. Nic wspanialszego. Z każdym nowym oddechem wiedziała, że istnieje coś, co ją uszczęśliwia, sprawia, że staje się kimś wyjątkowym. Takim czymś był właśnie taniec.
Teraz podążała właśnie do teatru na spotkanie ze swoją przyjaciółką. Cieszyła się, że poznała kogoś o podobnych zainteresowaniach. I nie liczyło się już nic innego.
- Hej! - Rzuciła na powitanie dziewczyny, gdy zobaczyła ją stojącą w drzwiach sali.
[Grace Monaco]

Serotonine pisze...

Przepraszam, że tak krótko, postaram się poprawić, ale ostatnio coś krucho z czasem.