OGŁOSZENIA

-

26 maja 2012

Nie ufaj swemu sercu, łaknie Twej krwi.

z "Myśli nieuczesanych" Stanisława Jerzego Leca.

"Hunter" nielicznym znany jako Xavier Prigent, 25 lata.
Urodzony ósmego grudnia 1986 roku w Rennes.
Cień cienia, jest wszędzie i nigdzie go nie ma.

Dziwne stworzenie, cichociemny obserwator, ćpun, brud, pedał i co jeszcze? Pojawia się taki i nie wiesz o nim nic. Na pytania "jak się nazywasz?", "skąd jesteś?", "jak się tu znalazłeś?" odpowiada krótko: "Hunter. Jestem z cudownego Rennes i spadłem dla Ciebie z drzewa." Pierwszy zarzut z Twojej strony jest prosty: kłamie. Jego imię jest przecież angielskie, akcent francuski, a on sam wygląda jak rodowity Azjata. Jego poczucie humoru ewidentnie nie jest naturalne. Ten uśmiech, wiecznie zdobiący wąskie wargi i to ubranie... Tak, zdecydowanie jest ćpunem, oto drugie oskarżenie. Po krótkiej rozmowie dowiadujesz się, że jest bezdomny muzykiem, który nałogowo pali papierosy. I już wiesz wszystko. Nieoczytany kretyn z patologicznej rodziny, który nie pofatygował się nawet, żeby zdać maturę i wylądował na bruku, jakżeby inaczej! Pozwól, że wyprowadzę Cię z błędu.

Poczęty w Paryżu, narodzony w pięknej Brytanii, nigdy niezaniedbywany, za to wiecznie złudnie omamiany. Matka, głęboko wierząca Japonka i ojciec, wiecznie nieobecny w domu, a jednocześnie przesyłający stałe dochody prawnik dołożyli wszelkich starań, by wychowany został na bogobojnego katolika i sumiennie zaopiekował się stale rozwijającą się, rodzinną kancelarią. Jednak coś idzie nie tak. W dniu piętnastych urodzin Xavier nakrywa matkę na stosunku seksualnym z księdzem, by chwilę później odkryć oszustwa finansowe ojca. Wszelkie jego ideały zostają załamane, a on sam kompletnie traci szacunek dla obojgu rodziców. Wtedy jego życie zmienia się diametralnie. Podejmuje naukę gry na basie, zaczyna fascynować się piercingiem, poznaje specyficznych, podobnych sobie ludzi, po raz pierwszy uprawia seks z osobą tej samej płci... Jednak granice przekracza dopiero w chwili, gdy kończy szkołę średnią z wyróżnieniem i zamiast podjąć studia prawnicze, decyduje się na marne religioznawstwo. Zostaje wyrzucony z domu na bruk, by nigdy więcej do niego nie wrócić. By zapomnieć o przeszłości, porzucił w zapomnienie swoją godność, nadając sobie krótki pseudonim. Po licznych podróżach trafia do Murine, sam nie wie w jakim celu. Pojawił się tutaj niedawno i na razie jakoś nie ma zamiaru opuszczać tego miejsca.

Hunter jest wszędzie i Hunter rzuca się w oczy. W końcu rzadko kiedy spotyka się mężczyznę na pierwszy rzut oka przypominającego Azjatę, którego wzrost to dumny metr i dziewięćdziesiąt osiem centymetrów. Oczywiście przez czerwonego irokeza wyniośle kwitnącego na jego głowie sprawia wrażenie zdecydowanie wyższego. Osobiście twierdzi, że 1,98 to durna liczba i ciągle ma nadzieję na pozyskanie jeszcze dwóch centymetrów, ale to swoją drogą. Ciemne oczy i japońskie rysy twarzy nie są czymś zaskakującym, kiedy posiadasz rzucające się w oczy specyficzne modyfikacje ciała. Posiada niezliczoną liczbę kolczyków w obu uszach, w dolnej wardze i w lewej brwi oraz jeden w lewym sutku. Jego plecy natomiast zdobi tatuaż sporych rozmiarów chińskiego smoka, który wkrada się na lewą łopatkę mężczyzny. Jednak to wszystko mieści się jeszcze w granicach normy. Największym udziwnieniem jego ciała jest umyślnie rozdwojony język, którym zwykł się szczycić i którego potrafi doskonale wyzyskiwać.

Ekstrawagancki wygląd tego mężczyzny ma jednak swoją przyczynę, którą jest nic innego jak jego dość złożona osobowość. Człowiek niezwykle otwarty na otoczenie, rozmowny i towarzyski, a jednak tak głęboko zamknięty w sobie. Każde bardziej szczegółowe pytanie dotyczące własnej przeszłości zbywa śmiechem i krótką dygresją, że to nie ważne, frustracje przelewając na słowny zachwyt nad przyrodą. Bo dla niego to rzeczywiście nie ma znaczenia. Trudno bliżej sprecyzować co kryje się pod tą maską niewybrednego humoru, aczkolwiek chyba możemy mówić o pewnego rodzaju duchowej dojrzałości.

Najbardziej kontrowersyjną sprawą w jego skromnej osobie jest jednak, przynajmniej w jego mniemaniu, orientacja seksualna. Mimo dwudziestu pięciu lat na karku, sam nie jest w stanie sprecyzować, która z płci pociąga go bardziej i dlaczego. Uwielbia osoby w jakiś sposób tajemnicze i przez to pociągające, choć nie pogardzi też stosunkiem całkowicie przelotnym i przypadkowym, co tyczy się obu płci. Nigdy jednak nie nawiązał z nikim bliższych relacji i wyraźnie sprawia mu to problem.

Rzeczywiście można go spotkać wszędzie, ponieważ nie posiada stałego miejsca zamieszkania i obija się to tu to tam. Fakty jednak są takie, iż przyciągają go miejsca tajemnicze, dlatego nie rzadko można go spotkać w miejskich katakumbach, w opuszczonym wesołym miasteczku czy niezliczonych pustostanach. Nie raz natrafisz na niego w parku podziwiającego przyrodę z poezją Baudelaire czy kolejną książką o buddyzmie w dłoni, bo taką literaturę uwielbia, tudzież grającego na ulicach, oczywiście jeśli któryś ze sklepikarzy użyczy mu dostępu do prądu.


"W niezgłębionego smutku posępnej próżnicy,
Dokąd mię Los usunął, niby sprzęt zbyteczny,
Kędy nigdy nie zajrzy żywy blask słoneczny,
Gdzie sam z Nocą zalegam w oziębłej łożnicy(...)"
z wiersza Widmo pana Charlesa Baudelaire.

18 komentarzy:

Unknown pisze...

[ Bardzo się cieszę, że też się przeniosłeś, dobrych wątków życzę :) ]

Princess Zelda pisze...

[Kontynuujemy stary wątek?]

Princess Zelda pisze...

[Ugh... Lotta]

Sailah pisze...

[Witam! Podasz pomysł, zacznę wątek. Co ty na to? :)]

Princess Zelda pisze...

[Nie ma sprawy, ja ostatnio także rzadko tutaj zaglądam, ale to z zupełnie innych powodów. Niestety, ale mam teraz nawał nauki, no i jak tylko pogoda się poprawiła, to moja klasa postanowiła zrobić to, o co tak błaga nas wychowawczyni od września - zintegrować się, więc co chwilę mam jakieś wypady.]

Spojrzała na niego uważnie nie chcąc przeoczyć nawet najdrobniejszego ruchy, drgnienia jego twarzy, jakby nie tylko przez słowa, a także mimikę chciała się przekonać, że to naprawdę nie będzie bolało, że nie będzie znów płakała i błagała wręcz o to, aby przestał. Niestety, ale w tej kwestii jej wspomnienia nie były najlepsze.
Pokiwała delikatnie głową na potwierdzenie jego słów chcąc samą siebie tak do końca przekonać, że już się nie boi. Nie chcąc już nic mówić po prostu podniosła się podpierając się rękami i pocałowała delikatnie.

Unknown pisze...

[ A to przepraszam bardzo, ale chyba nie mieliśmy przyjemności prowadzić wątku na Onecie, stąd moja niewiedza. ]

Blair K. L. O'Hara pisze...

[Chce autorka wątek? Bo zderzenie Blanki i Xaviera będzie na pewno ciekawe ;p]

Princess Zelda pisze...

[A jest to czymś spowodowane, czy po prostu taki okres, że nic się nie chce i na nic się nie ma siły? Czasami to i ja tak mam.]

Spojrzała na niego uważnie, a na jej twarzy pojawiło się zdziwienia i dezorientacja. -Pomóc?- powtórzyła zastanawiając się jaką pomoc ma na myśli. Zaraz na jej policzki wstąpiły delikatne rumieńce spowodowane zażenowaniem, bo kompletnie nie wiedziała co ma zrobić i jak może mu w takiej sytuacji pomóc.

Sailah pisze...

[Szczerze powiedziawszy, nie mam zielonego pojęcia, co mogłoby zdarzyć się w toalecie oO Prosiłabym więc, żebyś to ty zaczął :) ]

Adam Vogel pisze...

[w bardzo negatywnym sensie?]

Adam Vogel pisze...

[To uff... Ja po prostu chciałam przedstawić Adama bardziej poprzez zdjęcia, niż tekst, bo słowami poznawany niech będzie w wątkach.]

Elaine | Marcus pisze...

[ Pozwolę sobie zacząć. Aktora poznaję z filmu, języki i kolczyki, chociaż osobiście książka bardziej mi się podobała.]

Trzecia w nocy. Dziewczyna wracała do domu, jednak by tam dojść musiała przejść przez kilka najniebezpieczniejszych przecznic, przecież na jednej z ich ulic mieszkała. Szła spokojnie trzymając ręce w kieszeniach skórzanej kurtki. Dwóch mężczyzn, którzy szli naprzeciwko zaczęli ją zaczepiać. Ta przyśpieszyła, jeszcze tego brakowało by miała kłopoty. Oczywiście jak to ona odpyskowała im kilka razy co tylko ich rozzłościło. Można było usłyszeć tylko głośne: - Pożałujesz tego suko! - i jeden mężczyzna pociągnął dziewczynę za włosy tym samym sprawiając, że znalazła się na kolanach klęcząc na ulicy. Niestety była drobna i nie miała zbytniej siły by się bronić jednak robiła wszystko co w jej mocy, pyskując i wyklinając ich przy tym ile można. Jednemu nawet splunęła w twarz co tylko go rozzłościło i zamachnął się na nią. Ellene tylko przymknęła powieki.

Norah Promise pisze...

W to dość słoneczne, jak na tutejszy klimat popołudnie, Norah postanowiła wybrać się na dłuższy spacer. Udało jej się namówić swoją dobrą koleżankę, by jej potowarzyszyła i posłużyła dobrym wzrokiem, kiedy zajdzie taka potrzeba.
Przemierzały obie jedną, z głównych ulic, wzdłuż której rozciągało się pasmo przeróżnych sklepów i prowadziły przy tym dość żywą rozmowę. Jednak, kiedy miały minąć ulicznego grajka, Norah zamilkła i przystanęła, pociągając za sobą swoją koleżankę. Uwielbiała muzykę w każdej formie, a i odkąd pamiętała, miała niezmierną słabość do wszelkiego rodzaju gitar i wydobywanych z nich dźwięków. Jak widać, specyficzne brzmienie basu również mocno na nią działało, o czym mógł świadczyć pełen uznania uśmiech, kwitnący na jej jasnej twarzy. Oprzytomniała po chwili i na moment zwróciła głowę w stronę swojej towarzyszki, by o coś ją zapytać, następnie przeszukała swoją torbę, by wreszcie wydobyć z niej portfel. Wyjęła z niego banknot o nominale dwudziestu funtów, a gdy delikatnie stuknęła białą laską o futerał, leżący na ziemi, by upewnić się że faktycznie tam jest, pochyliła się lekko i włożyła do niego pieniądze.

Adam Vogel pisze...

[W takim razie dziękuję za opinię ;D]

Princess Zelda pisze...

Wpatruję się w niego jak zahipnotyzowana nie będąc pewna czy aby na pewno chce to zrobić. Przestraszyła się? Chyba to było najodpowiedniejsze słowo do tego co w tej chwili czuła. Jednak po chwili na jej policzkach pojawiają się rumieńce, gdy jej dłoń sunie w dół i niepewnie, delikatnie przesuwa się po jego przyrodzeniu.

[Ou... No to rzeczywiście nie za dobrze. A nie próbowałaś może wybrać się do psychologa? Ja byłam kilka razy i to rzeczywiście pomaga.]

Princess Zelda pisze...

Spogląda na niego niepewnie przygryzając przy tym delikatnie dolną wargę starając się wyczuć, czy aby wszystko robi tak jak należy, chociaż nie ma w tym określonej reguły. Ściska delikatnie swoją dłoń, a jej ruchy wydają się być pewniejsze, chociaż i tak dało się wyczuć tą nutkę niepewności.

[Wierzę, że to nie zawsze pomaga, ja to mam psychologa 'sezonowo', ze względu na wydarzenia które wystąpiły w moim życiu, więc niestety nie jestem w stanie nic poradzić na ten temat, a jedynie to, że mam nadzieję, że wkrótce wszystko będzie dobrze.]

Sailah pisze...

[Wybacz, wybacz, wybacz...! Moja wina. Zdyskryminowałam swoją własną płeć i prawdopodobnie stwierdziłam, że tak zarąbistą postać męską może stworzyć jedynie facet ;|. Powinnam bardziej wierzyć zawierzać naszym siłom. ;D
Hm, póki co, też nie mam żadnej wizji w głowie, ale jak coś się ukaże, to pierwsza się o tym dowiesz i coś naskrobię. A póki co, miłej nocy życzę! ^^]

Alison Harsh pisze...

[Jest jakaś ochota na wątek z tamtej strony? Bo z tej i owszem, tylko bez pomysłu.... :(]