Leo Rough
17.05.1982r. w Murine Town
***
Dziennikarz z doświadczeniem, nie tylko zawodowym. Powiedziałby: po przejściach.
Pesymista, wytrwale i na każdym kroku oduczający się patrzenia na życie przez pryzmat porażek.
Dumny tatuś, walczący dla swojego syna o to, czego sam nigdy nie miał: pełną rodzinę.
Zbliżający się do kryzysu wieku średniego pan z wiecznie nieogoloną szczęką.
Wieczny dzieciak, niezdecydowany i zagubiony.
***
2 344 komentarze:
«Najstarsze ‹Starsze 2001 – 2200 z 2344 Nowsze› Najnowsze»[nooo juuż mnie odmóżdżyło, w sensie nie mam na nic siły, ale męczę zadania z matmy, choć już zaczynam się mylić przy najprostszych równaniach tj. np zamiast 3 widzę 2 i potem mi źle wychodzi, bo nie zachodzi równość i takie tam bzdety xD. Wczoraj np. się machnęłam i zamiast 10 wpisałam 100 i całe zadanie spieprzyłam, a dzisiaj wszystko ładnie zrobiłam, także wiesz, trochę w pewnym sensie po całym dniu nauki jest się jednak na swój sposób odmóżdżonym :P więc pewnie znowu przerzucę sie na streszczenia <3 -.-
nie. nie wiem, wiesz mogę np liczyć na takich "Chłopów" ale tutaj mogą mi dać obraz wsi, postać ojca albo jeszcze inne także wiesz, w jednym się mogę czuć mocniej w drugim gorzej. Chociaż w sumie bez rożnicy i tak pewnie walną jakąś postać która pojawiła się w książce tylko raz i tyle, więc ja się tylko modlę żebym błędu rzeczowego nie zrobić a tak to może jakoś poleci, mam nadzieję.
no to super ;). mhm, tak, głównie w książkach :) a dzięki, już wczoraj musiałam zrobić cokolwiek żeby sie na chwilę oderwać więc dodałam nowe nazwisko Spencer, nowe zdjęcia (wiesz ile się naszukałam ładnej pieguski?! I jeszcze włosy musiałam w ps przyciemniać xD) i chciałam jeszcze znaleźć jakiegoś małego Jamesa, albo ich całą trójkę ale już mi się nie chciało szukać xD
no to nie ma się z czego cieszyć :P tak, czy coś;P
haha ;d
no, popularna i beznadziejna :p żeby się chociaż trzymała terminów i nie pieprzyła po 3 razy tego samego to byłoby spoko :p kto co woli - dla mnie nie są. Przede wszystkim dlatego, że jak piszesz o wierszu to po pierwsze wstęp musi być o autorze, jakieś szczegóły z życia twórczości, etc, bo w końcu to jest niemal połowa klucza. Po drugie w sumie trudno zapamiętać wszystkie omawiane wiersze i co autor miał na myśli, bo w końcu własna interpretacja nie przejdzie, bo w końcu jest cudny klucz. No i po trzecie drugi wiesz jest zazwyczaj nie omawiany w szkole więc to już wgl jakaś masakra, i jeszcze je porównać.. Ble. to nie dla mnie :p
generalnie to nie wiem z czego się cieszę, a z czego Twój facet nie mniejsza..? :P
no jestem. O ile zdam maturę :P Ale liczę że będą to wykłady w Krakowie więc będę miała do Ciebie blisko ;> :D
;D
no nie, ehheee :P
w sensie mój tata będzie miał dopiero badania kontrolne, a ja będę miała usuwane dwa pieprzyki :)
hahah spooko, ja i tak wracam do książek także wiesz;p dzisiaj już Ci pewnie nie odpisze nigdzie ;p]
[mhm, moja miłość!;D jakieś tam robię :p wiesz np. dzisiaj wstałam o 10 do książek siadłam o 12, w międzyczasie coś zjadłam, obejrzałam jeden odcinek GA - w sensie niby uczę się non stop, ale jakieś przerwy trzeba jednak zrobić, nawet dla lepszej koncentracji :) ehe, ehee :D dowiesz się za rok, nic się nie martw :d bikos ajm osom soooł.. :> a tak naprawdę nie czuje się że radzę sobie świetnie ale mniejsza. tak, jeszcze w shifta potrafię trafić :P
OK! no to super :> :d ej, ale ja wcale nie powiedziałam, że chcę Chłopów xD módl się tylko żeby mi temat siadl i żebym błędu rzeczowego nie zrobiła, o :P
a dziękuje, dziękuje :D oo serio? :> no to się cieszę, ja te zdj uwielbiam:D no może ;d
aż tak to też nie :P
nooo.. ooobyyy. Boże, to jest taki stres, że ja pierdolę, serio. niby potem mówią, że są sesje na studiach i to gorsze od matury, ale pierwsze trzeba mutrę przetrwać żeby mieć okazję postresowac się sesją.. :x no a dla mnie interpretacja to koszmar :P jak się u mnie na próbnej niektórzy wzięli za wiersze to wszyscy polegli xD
aa..okej xD zawsze są wyjątki potwierdzające regułę :P zresztą wiesz każdy jest inny, niektórzy są dziecinni do samej starości :> poza tym, że ktoś się wyprowadził nie równa się dorosłość :p ale jakoś odpowiedzialnosć zawsze już jestem :P poza tym ja też nie zamierzam od razu dorośleć - będę opowiedzialna tak sądzę, ale będę też szaleć no hellouuuu <3;d trzeba korzystać z życia póki jest się młodym! :D
ok;D nie wiem, kurwde nic już nie wiem :c no to widzisz :>
nie wiem, pewnie tak :P w sensie podobno są to brodawki, a nie pieprzyki, tak mi przynajmniej lekarz powiedział, ale trzeb je usunąć, bo mogą mieć komórki rakotwórcze. jeżu.. xD nie, nie byłam :p ale spoczi, po maturze pewnie pojdę, i do lekarza od tarczycy, bo kiedyś miałam podejrzenie, że niby miałam mieć nadczynność tarczycy bodajże, ale na szczęście nie miałam, ale moja mam ostatnio stwierdziła, że mam się iść skontrolować :p i najlepiej jeszcze pójść do ortopedy bo znowu mnie kolana pobolewają.. może do końca września się wyrobię xD
spooooko :D ja mam ostatnio wahania nastrojow przez maturę i teraz mam zajebisty humor i Ci jeszcze odpisałam na metrze HAHA! ;D no, no dobranoc;d
btw.2000! wiem, w samą porę haha :D]
Nie on jeden żałował, że już teraz nie mogą wrócić do punktu wyjścia jakim była ich przyjaźń z początków ich znajomości. Odkąd Spencer go poznała zawsze w życiu było jej lżej, bo miała tą cudowną świadomość, że choćby nie wiadomo co się działo u niego znajdzie upragniony spokój, że w jego ramionach znajdzie bezpieczeństwo. Owszem, wcześniej także miała bliskich znajomych, osoby, które mogła nazwać bez wahania przyjaciółmi, ale to jednak przy nim poznała prawdziwą więź przyjacielską, która nie wygasła nawet pomimo kilkuset kilometrów rozłąki. Była też świadoma, że pewnie nie zniosłaby tej dzielącej ich odległości, gdyby w jej życiu nie było Leo, który nie tylko stał się jej ukochanym, ale też najlepszym przyjacielem. Inną sprawą było, że gdyby nie miłość Noaha do niej i obecność w jej życiu jej obecnego męża do takowej rozłąki by nie doszło. Możliwe też, że gdyby nie gorące uczucie Harrisona do niej może ta przyjaźń ostatecznie by nie przetrwała ale.. Ale to wszystko teraz nie miało znaczenia. Nie było co gdybać. Liczyło się to co teraz, czyli fakt, że Spencer ma męża, a inny zakochany w niej facet próbował się przez nią zabić. I już nie było powrotu do tego co było, do momentu gdy się poznali, nim ona poznała Leo, nim Noah wyznał jej miłość. Nie. Tego zwyczajnie nie dało się wymazać, zapomnieć.
Spencer nie miała nic przeciwko zamianie ról. No może tylko okoliczności mogłyby być nieco inne.. Tak czy siak przynajmniej będzie mogła mu się w końcu odwdzięczyć za te wszystkie lata, gdy to on był dla niej oparciem. Bo to przecież ona głównie do niego przychodziła z płaczem, gdy działo się coś złego. Owszem, gdy on potrzebował rady zawsze mógł na nią liczyć - wspierała go i w dobrych i złych chwilach, ale to ona zawsze wpakowywała mu się do mieszkania na noc, bo nie mogła być sama jak na przykład wtedy, gdy Leo z nią zerwał. To ona zawsze trajkotała mu przez telefon godzinami, gdy nie mogli się spotkać, a on zmuszony był jej wysłuchiwać! To ona zmoczyła mu niejedną koszulę swoimi łzami. Och, można by tak wymieniać milion rzeczy! Więc Noah nie miał się czego wstydzić - czas najwyższy by to ona się o niego zatroszczyła.
Wyraźnie posmutniała, gdy Noah znowu nie zareagował na jej słowa, a na dodatek odwrócił głowę w drugą stronę. Już serce zaczęło jej drżeć z rozpaczy, gdy nagle dostrzegła jego wyciągniętą dłoń. Sięgnęła do niej pierwsze trochę niepewnie, ale gdy Noah zacisnął palce, odwzajemniła uścisk, a potem przytuliła ich splecione dłonie do policzka. Bo tak naprawdę miała ochotę położyć się obok niego, przytulić, pocieszyć tak jak trzeba. Wiedziała, że jednak na takie posunięcie nie może sobie pozwolić, że i tak teraz dostała więcej niż oczekiwała na początku.
- Zaopiekuje się tobą, tak jak Ty zawsze opiekowałeś się mną. - Szepnęła nie odrywając od niego ciepłego, troskliwego spojrzenia. - Kiedy przeniosą Cię na zwykły odział? - Spytala, bo doszła do wniosku, że chyba najwyższa pora dowiedzieć się jakiś przyziemnych, podstawowych rzeczy.
[fe. ale odpisuje teraz bo wieczorem nie wiem czy będę na siłach :p :)
no ;P dokładnie tak :P no chyba niestety tak :p chociaż Ty ze swoją nerwicą to pewnie 5 dni przed maturą będziesz wyglądać o tak!: http://demotywatory.pl/4121015/Tymczasem :D :* będę się swoją zajebistością cieszyć jak zdam i się na studia gdzieś dostanę :p ah, no to akurat był wyczyn, wiem xd
noo! :P dokładnie tak!:D
ei, nawet znalazłam takiego slodkiego dzieciaczka *,* może go potem wrzucę jak mi się zechce xD
NIE WIEM, nie zadawaj mi takich skomplikowanych pytań! :p
dobra, zobaczymy jak Ty będziesz świrować za rok :p ja to i tak jeszcze nie świruje, np. moja kumpela przechodzi kryzys i na zamianę to ryczy albo śpiewa xD no tak, całe życie, ehe :p no ale Tobie pójdzie zajebiście;D
a nie jest ustatkowany na swój sposób? :p co ma, wybudować dom, założyć rodzinę i posadzić drzewo? :P bo tak się mówi, ale to też nie następuje natychmiast, no hellouu, tak samo jak na przykład od razu nie pojawiała się nowa epoka w literaturze tylko jest to stopniowy proces! poza tym, to nie dotyczy każdego, tylko tak się mówi ;P no to raczej;d
tia.. :p mhm ^^
ehe. no i dobrze, więć przestań mnie męczyć z ginekologiem, bo to że mnie brzuch podczas okresu boli to.. normalka ;P
seriiooo? :D ahahah spoko, rozumie xD
e tam, kiedyś byłaś spóźniona o więcej komentarzy w sumie ;P]
[odpisałam na metrze i generalnie Iya np. to teraz może mu np chcieć zapłacić i on się wkurzy i sobie pojdzie, a potem pomyślałam, że dzięki tej przeprawie zrobią z niego tego stalkera, no i on przyjdzie do niej taki uradowany i wgl? xD żeby nam się ta akcja jakoś rozwijała noo.. :D albo nie wiem, wymyśl coś :P
i generalnie trochę rozleniwiłam, teraz tylko czytałam repetytorium z biol, więc teraz znikam i może się pojawę wieczorem, ale nie obiecuje, bo muszę nadrobić to co teraz hm przesiedziałam :P ciao :)]
[o no to hm, fajnie :). Raczej tylko Twoje błękitno-krwiste maleństwo, bo tylko Lewek się na tym blogu rozkręcił, ja no cóż.. nie bardzo :} ale mniejsza ;p
spokoo, ja nie wiem czy w ogóle się jutro pojawię, może nawet zniknę do wtorku, zależy jak mi z nauką będzie szło, także no, miłej nauki jutro, może się jakoś spiszemy;)]
[spoko, przecież jak chcesz to możesz pisać z kim Ci pasuje i mnie się akurat tłumaczyć nie musisz, bo to Twoja wola i chęć z kim piszesz. Nie wiem, zapisać się mogę, ale nie wiem kiedy będę miała czas na napisanie KP, pewnie dopiero po maturach, więc po 17 dopiero, a zważywszy, że blog się ma pojawić podobno po weekendzie, no to wiesz, nie krępuj się i pisz sobie z kim Ci pasuje przecież :} tylko wiesz zwyczajnie mi powiedź czy chcesz ze mną pisać czy nie, czy wolisz z kimś innym albo coś żebym się na darmo nie zapisywała, bo dobrze wiesz, że ja już z nikim poza Tobą nie pisuje, więc jeśli nie będziemy miały solidnego wątku to nie mam się po co zapisywać.
e tam ciul mi z kciuków, lepiej się za mnie módl, no hellou! :P no ciao!]
[Na pewno? Żeby potem nie było, że jednak wolisz swój stary wątek kontynuować a tego robić nie będziesz tylko ze względu na mnie i będziesz sobie potajemnie w wersjach roboczych go pisać albo nie wiem, albo cooś.. :p tak wyjaśniłyśmy sobie, ale ja nic nie poradzę, że mimo wszystko trochę mi.. gorzko i.. i tyle. No to nie wiem, jak chcesz to się mogę zapisać tylko nie wiem jak to będzie jeśli kp nie odzyskamy, poza tym ja nawet nie pamiętam jak tam moja postać się nazywała.. ;x i tak, Ty zaczynasz:) no to.. wymyślaj :p
haha dzięki!
spoko, ja już wczoraj pisałam, że raczej mnie dzisiaj nie będzie, chociaż pewnie i tak naskrobię Ci gdzieś odpowiedź, ale to pod wieczór dopiero ;p w sensie miałam się dzisiaj zakopać tylko w książkach i arkuszach, ale przywieźli mi siostrzenicę i.. dupa, nici z planow :p i jeszcze mi znajomi jęczą, że nie chce z nimi na imprezę iść -.- .. no tak czy siak może do spisania wieczorem jakoś :)]
[ale dla normalnych już tak? :p poza tym nie zapominaj, że my też na swój sposób jesteśmy dziwne :p no minęło, minęło, ale ja już nic nie poradzę, że zwyczajnie mi gorzko, przykro i już zawsze będziesz dla mnie takim Leosiem, który zdradził Spencer z jakąś pizdą :p e tam, nikt nie jest niezastąpiony, więc nie ja to ktoś inny się znajdzie :} o możliwe w sumie;p okej, może być :} no mi to w sumie pasuje, może być :p chociaż to już nie będzie to samo :p a co z Andro i Lee? :P oo tematyka boska (wgl właśnie siedzę nad literaturą wojenną :P), wgl blog ma świetny szablon, ale.. nie wiem czy bym się tam odnalazła, pomyślimy po 17 maja :P poza tym.. może jednak wolisz gdzieś sie sama zapisać? :) przecież jeśli nie chcesz nie musisz się wszędzie ze mną zapisywać :)
;d:)
mhm:) a co to robilaś cały dzień? :) ja też nie mam pojęcia, nie wiedzialam co mam pisać i powypisywalam wczoraj jakieś głupoty haha ;d nie wiem, kurwa mam dość już tej matury chociaż się jeszcze nie zaczęła a tu kuwrde jeszcze 2 tyg przede mną, bosko -.- ale że z czym?:p]
[w sumie racja ;P true ^^ TAK! jesteś niewiernym Leosiem, przykro mi..:P oo jak miło, ale wiesz wystarczyłoby jakbyś napisała, że jestem niezastąpiona hahah :D spoko, może ja nie zapomnę :p nie wiem, możemy spróbować jak nie wypali to wtedy poszukamy :) no w uj czasu się zabierasz jak widzę haha :P nie no spoko, odpiszesz jak zbierzesz wenę :p o no widzisz :) ach, czyli tylko strach przed tym zmusza Cię do ciągnięcia mnie na inne blogi?! :P dobrze wiedzieć, pf!:p no i widzisz, Ty sobie pomyślisz już teraz, a ja potem będę musiała moją panią (tak, masz zrobić chłopca, chociaż w tej tematyce mogłaby mieć nawet faceta jeśli bardzo byś chciała mieć dziewczynę ;p) zrobić na szybko i będzie do dupy -.-
przynajmniej miałaś urozmaicony, a nie to co ja - arkusz z matmy, lektura, arkusz, lektura.. -.-' i tak od kilku dni to samo :p o! tylko wczoraj z biologii się jeszcze uczyłam:D a ja niestety widziałam :p nie wiem, nie mam już na nic siły najchętniej bym się położyła i gapiła w ścianę :p a najbardziej wkurza mnie to, że wszyscy naokoło mnie już tak pożądnie świrują, a ja w sumie.. niby się denerwuje ale nie czuje żeby mi żołądek wykręcało albo coś.. :p a często przed ważnym dniem mam już tak dużo wcześniej a teraz.. nic! i nie wiem czy to dobrze czy źle xD a no całkiem spoko, Weronika w sumie nie przeszkadzała więc luz :) chociaż jak śpiewała na całe mieszkanie to były nici z nauki w takich chwilach xD
ja też nie wiem.. niech się prześpią ze sobą, to zawsze urozmaica znajomość hahah xD nie no nie wiem, ja miałam tylko ten pomysł co Ci już kiedyś tam pisałam, a więcej to nic nowego nie wymyśliłam ;p
i jak skończę streszczenie 'Zdążyć przed Panem Bogiem' to może Ci tutaj odpiszę :)]
[:D nie ma za co, pamiętaj, że zawsze mogło być gorzej coś coś..:D o widzisz, od razu lepiej niż "chce Ciebie" haha :d chociaż w sumie w tym kontekście jeszcze nie brzmiało to aż tak dziwnie ;d a jak tak, to najwyżej odgrzebiemy komentarze :p MOJA, SERIO? :| a mi się wydawało, że Twoja.. :P musze to sprawdzić! a co do tego co ma się dziać to tak, miała być ta operacja, pierwsze miał jej nie powiedzieć, ale ona się ma dowiedzieć w sensie przypadkiem tam bylo coś z pożyczeniem laptopa bodajże, no i po tej operacji Oskar ma chcieć chwilę przerwy, wiesz oddechu, no i biedna Martyna pomyśli, że on ją wykorzystał i będzie miała złamane serducho, które Oskar będzie musiał posklejać , czy cooś ^^:D no widzę właśnie to "nic", ślepa nie jestem xDD może wiem, może nie;> ;D no sorry mam teraz ważniejsze rzeczy do obmyślania niż kp na kolejnego bloga xd okej ;p no to w końcu będziesz miała pana czy ja mam mieć? :p czego mam się nie bać? xD
na to jeszcze będziesz miała czas, poza tym to jest nudne i męczące :p nie wiem czy mi idzie czy nie xD ale się ucze xD dzięęki ^^ ehe ;d świrowanie się zacznie w poniedziałek wieczorem :D zbytnia pewność siebie też może być zgubna ;P ale spinam poślady i daje z siebie wszystko ! - tak mi powtarza ciągle jedna kumpela ;d no tak, bardzo uroczo :p
spoczi, Dymek da sobie radę ;> :D a chcesz żeby się coś wydarzyło?:d w sumie potem on może zwiać - w sensie nast dnia i że niby miał się pojawić ale się nie pojawi bo coś tam i Iya będzie myślała, że ją wykorzystał albo cuś? xd btw. myślisz, że w tym Metrze to ludzie się jakoś zabezpieczają? xDD
spoooko, ja dostałam jakieś głupawki, więc chyba lepiej pójdę już spać, a na wątek odpiszę gdzieś przed południem się postaram ;d dobranoc!:*:*:*:* :D]
Spencer nie miała pojęcia jak później ułożą się ich relacje, gdy Noah względnie się pozbiera i wróci do "życia". Nie mogła mu nic obiecać, bo przecież nie mogła przewidzieć jak sprawy się potoczą. Dzisiaj udało jej się jakoś do niego dotrzeć, ale co będzie jutro? Przecież równie dobrze, gdy przyjdzie tutaj następnym razem Noah znowu może ją ignorować, albo wykrzykiwać w jej stronę swoje żale! Więc nie, nie miała pojęcia jak to będzie dalej. Najprościej byłoby, gdyby mężczyzna się w niej zakochał, poznał kogoś innego i ułożył sobie życie. Wtedy wszystko byłoby proste, ba! Nawet mogliby wrócić do dawnej przyjaźni, ale.. Czy to było możliwe? Czy Noah będzie zdolny usunąć ją ze swojego serca, skoro kocha ją tak mocno jak twierdzi, skoro nie wyobraża sobie życia bez niej aż tak, że próbował je sobie odebrać? Nawet jeśli pokocha kogoś innego, zwiąże się z kimś innym, czy ona przestanie być obiektem jego westchnień, czy przestanie mieć miejsce w jego serce jako ukochana, a pozostanie tylko jako przyjaciółka? Czy ciągle będzie w nim to małe ziarenko uczucia do niej?
Uśmiechnęła się lekko, gdy w końcu udało jej się podłapać spojrzenie Noaha. Skinęła nieznacznie głową na jego pierwsze słowa, a na drugie.. Cóż, chyba nie spodziewała się ich w tym momencie, ale rozumiała je. W końcu to wszystko musiało być dla niego niezwykle wyczerpujące, więc tylko znów uśmiechnęła się nieznacznie, a potem mruknęła ciche "jasne, powinnam". Z lekkim ociąganiem wstała z taboretu, ciągle jednak trzymając mężczyznę za rękę.
- Potrzebujesz czegoś? Może trzeba zająć się Twoim psem, albo nie wiem, podlać kwiatki w mieszkaniu? - Spytała nim wyszła. A gdy uzyskała odpowiedź znowu skinęła głową na pożegnanie, ścisnęła go za rękę, a potem szepnęła "do zobaczenia" i wyszła z sali. I dopiero za drzwiami pozwoliła sobie głęboko odetchnąć, przymknąć powieki, zebrać myśli. Nie miała jeszcze ochoty wracać do domu, głównie ze względu na to, że będzie ją otaczać zbyt wiele ludzi do których będzie musiała się uśmiechać i z którymi będzie musiała się witać, rozmawiać. Mama Leo, Kat, może Mara jeśli wpadnie na pomysł odwiedzenia rodzicielki z dziećmi. Potrzebowała jeszcze chwili samotności, więc spokojnym, powolnym krokiem ruszyła korytarzem w stronę wyjścia, by ruszyć na piechotę w stronę miejsca, gdzie aktualnie zatrzymała się z Leo. Do domu pani Rough było stąd daleko, ale zwyczajnie Spencer postanowiła, że chociaż połowę drogi może przejść sama. I tak szła, rozmyślając, dumając.. A gdy dotarła do znajomej kafejki, dopiero wtedy wyjęła telefon żeby zadzwonić po męża. Powiedziała mu gdzie jest, a potem weszła kawiarenki by ogrzać zmarznięty nos i dłonie, a przy okazji wypić jakąś dobrą, mocną kawę.
[o widzisz, a ja mam odmienne zdanie - pasuje!! :p soł.. w takim układzie najlepiej by brzmiało "Agnieszka jesteś niezastąpiona więc chcę Ciebie!", o! <3 ;d kurwde, no sprawdziłam i racja - moja kolej ;x ale no.. ja się wezmę za pisanie dopiero po pisemnym ang :p a masz pomysły na coś innego?:> :d ja? gdzie tam, wydaje Ci się:p oczywiście, że nie Twoja, oczywiście.. :p nie daje..? ;p jaaasne :p liczyłąm jednak, że wybierzesz faceta xD ale okej, niech będzie;p aha, okej :p
no jak robisz któryś już zestaw z matmy, ente zadanie to tak, to już jest nudne :p ehe;p e.. okej.. jasne, będę myśleć cały wieczór o wyglądzie zamiast powtarzać materiał, jasne;p
no chyba taak :d no postaram się poprowadzić to delikatnie haha :d kurde nie wiem, może sobie szydełkują prezerwatywy hahah xD nie no, dobra już nic nie mówię xD
tequila i Witowski zawsze spoko :p haha no pewnie że tak :p hihi ^^
OKEJ, DAJESZ! :> no to czekaj :D
e.. no to raczej, że prostsze, hellou?:p
ahaha no tak;d weź mi tu nie jęcz z polskim bo to ja mam za dwa dni maturę, a nie Ty :P Ty się będziesz mogła żalić za rok :p
no to widzisz, zawsze coś! :p och.. czyli tylko czekasz aż padnie przed Tobą na kolana i poprosi o rękę? :p ha no widzisz, tak już człowiek ma przed maturą :d
no nic :p
dla mnie jest, poza tym w pierwszej lepiej książce się dowiesz, że przy okresie kobiecie może towarzyszyć ból, soł.. :P
;pp
oj tam, nie kłam, że Ci to przeszkadza :p zawsze narzekałaś, że jesteś tyle komentarzy do tyłu to ja Ci tylko pomogłam nadrobić to co mi Michał naspamował :p]
[tak, możesz Leosiem przyśpieszyć :) jestem za tym, żeby wiesz oni się posprzeczali, i Spencer pójdzie do Kat i się dowie o tej sprawie z Leosiem i się skupimy teraz trochę na LiS, hm? :> a do Noasia możemy wrócić, owszem, zwłaszcza jak już się go zeswata z Marą, bo na pewno S będzie chciała z nim pogadać ^^ no i na razie tyle, znikam, może będę wieczorem ,ciao:)]
[a co jest jutro? I dobrze było :) spoczi, coś tam może naprostuje, chociaż w sumie nie mam za bardzo co ^^ więc luz ;D spoczi, spontan zawsze spoko :D ja się wezmę za odpisywanie za jakiś czas, bo teraz idę coś wszamać, potem dokończę zadania z matmy i dopiero wtedy :) swoją drogą jeszcze muszę podbudowywać kumpele, bo generalnie dostała ospy jakiś tydzień temu, a we wtorek matura i przeżywa swój wygląd xD kuwa, ona to też ma "szczęście", chwała Bogu, że ja już przechodziłam to się przynajmniej nie zaraziłam ani nic ;d]
Z dnia na dzień Spencer udawało się przełamywać kolejne to bariery jakie powstały między nią i Noah'em po całych wydarzeniach związanych z rzekomą śmiercią Leo. Początkowo jej wizyty w szpitalu rzeczywiście były względnie krótkie głównie dlatego, że na OIOM'ie nie mogła przebywać zbyt długo poza tym wyczerpany nadużyciem leków organizm Noaha szybko się męczył. Martwiła się o swojego przyjaciela, ale póki co wszystko układało się dobrze, więc starała się nie martwić na zapas. Także jej relacje z mężem były takie jak zawsze - zdając sobie sprawę o obawach Leo, które mogły się w nim rodzić w związku z zaistniałą sytuacją zawsze opowiadała mu o swoich wizytach, ale zawsze wiedziała kiedy przestać i skupić się tylko na nim. Tyle tylko, że dni miały, a sytuacja się nie zmieniała. Spencer nie mogła ukryć przed samą sobą, że to wszystkie nie jest dla niej łatwe, że czuje się zwyczajnie zmęczona i że po prostu tęskni za swoim własnym domem, gdzie mogłaby się zamknąć tylko z dwójką najukochańszych mężczyzn i zająć sobą jak i swoją rodziną. Wiedziała jednak, że akurat o tym nie może powiedzieć Leo, bo wtedy zwyczajnie by się rozkleiła, a on z łatwością mógłby ją wtedy przekonać, że czas najwyższy wrócić do Murine. Tyle tylko, że ona nie mogła. Terapeuta Noaha powtarzał jej, że jej udział w sesjach mężczyzny jest ważna - nie we wszystkich, ale jednak w większości. I Spencer nie mogła go zostawić, bo siedziało w niej cholerne przeczucie, że jeśli teraz mu nie pomoże sytuacja się powtórzy tyle tylko, że wtedy może byś już za późno na ratowanie kogokolwiek, a tego by sobie nie wybaczyła nigdy. Tak, bała się, że Noah jeszcze raz będzie zdolny targnąć na swoje życie, ale wyuczony błędem pierwszego razu, kolejny może byś już precyzyjny, że zadba o szczegóły i.. Nawet nie potrafiła tego zdania dokończyć. Więc nie mogła teraz wyjechać, wydawało jej się też, że dłużej nie może też męczyć ukochanego swoimi rozterkami, zmartwieniami, bo on miał własne jakim była przykładowo praca. Nie umykało jej uwadze jakieś dziwne rozdrażnienie Leo, które jednak zawsze w sobie tłumił i ciągle był wyrozumiałym mężem. Raz czy dwa zasugerowała mu, że może pojedzie przynajmniej na kilka dni do redakcji w Murine, albo przynajmniej sama będzie jeździć samochodem do szpitala, ale Leo zawsze zbywał ją, jakby się bał, że jeśli pozwoli na cokolwiek z tych rzeczy to ona.. nie wróci. A ona nigdy nie naciskała, bo zwyczajnie jego obecność naprawdę wiele dla niej znaczyła, dodawała jej sił, nawet zwykły fakt, że mogła zasnąć wtulona w jego bok, ale chyba on nawet nie zdawał sobie z tego sprawy jakie to dla niej cholernie ważne.
Od razu gdy wsiadła do samochodu zdała sobie sprawę, że coś jest nie tak. Wciśnięta w fotel po gwałtownym ruszeniu z miejsca, zapinała pas zwlekając z odpowiedzią.
- Tak, ale.. jakoś opornie idzie. - Przyznała szczerze wyraźnie zmęczona po paru godzinnej sesji po której nie ruszyli do przodu nawet o krok. Spencer nawet zaczynała podejrzewać, że jej przyjaciel robi to specjalnie. Byleby zatrzymać ją jak najdłużej, ale tego nie mogła przyznać sie na głos, bo oznaczałoby to gniew Leo, wyjazd do Murine i to czego obawiała się najbardziej - kolejna próba samobójcza Noaha.
- Co w domu? Z Jamesem dobrze? - Spytała, a gdy widziała jak jej mąż szybko mknie przez ulice Londynu westchnęła cicho, zagryzając niepewnie wnętrze policzka. - Wszystko w porządku? - Dopytała chociaż nieco ciszej niż poprzedni.. bo zwyczajnie bała się odpowiedzi, choć podejrzewała, że Leo znowu utnie krótkim "tak", a ona już sama nie wiedziała czy się z tego cieszyć czy nie. W końcu nigdy nie lubiła, gdy jej ukochany tłumił w sobie emocje, bo zawsze się to ostatecznie źle kończyło, ale ona już zwyczajnie nie miała sił go prosić by powiedział co mu leży na sercu!
[kurde i Ty się dziwisz, że ja się denerwuje przed maturą jak Ty świrujesz przed takim czymś!;p chyba tak, chociaż wiesz ma strupy i wgl, to raczej jej makijaż średnio pomoże.. :x i tylko musze ją upominać, żeby tych strupów nie zdrapywała bo będzie miała blizny, a głupia i tak nie słucha -.- pewnie tak :D staram się haha;d a jeszcze moja mama też miała kryzys.. i kurde ucz się w takich warunkach xD
czasami jedna sytuacja potrafi powiedzieć o człowieku więcej niż się może wydawać :P CZASAMI, w naszym przypadku najwidoczniej tak nie jest.. skoro mnie zdradziłaś jak Leoś!:C :P okej, koniec ;P no miałaś rację, już się tak nie jaraj tym ;P no nie masz wyboru, musisz czekać :p ciesz się, że tu Ci wgl odpisuje ;p no to jak coś wymyślisz to daj znać;p dokładnie tak! ^^a o czym gadam, bo nie wiem? :p ja też nie mam pomysłu na faceta, ale coś wymyślę.. :p (btw. widziałam, że pytałaś Mil o kp i napisała, że nie ma możliwości odzyskania :|)
no cóż, ja tam nie lubię non stop w książkach siedzieć, więc dla mnie to jest nudne;p na a co mam robić? :p myśleć o makijażu? no daj spokój, jak nie zaśpię to może zdąże go zrobić haha :d
no bo ja nie mogę obiecać, że mój napalony Dymek będzie delikatny! xD Chociaż on to potrafi sie z kobietami obchodzić więc z Iyą też da sobie radę, o! ;D JA PIERDOLE.. xDD Ty też mogłaś tego nie pisać HAHAH xD
;dd
o jeżu, ma kręcone włoski? :D boosko:d
no bo serio było prostsze xD zwłaszcza, że już nawet nie pamiętam o co na początku pytałaś haha xd
e tam próbna to pikuś nie ma się czym stresować xD
czyli trafiłam w sedno?! na to czekasz?! :D
ta daj mi spokój z ginekologiem, mam poważniejsze problemy :p
no, więc nie narzekaj ;P
postaram się jeszcze na metrze odpisać, ale nie obiecuje :)]
[no ale szrama to szrama - moje przyszywanej ciotki córka ma bliznę na całym policzku, i ją idealnie maskuje makijażem, ale wiesz jednak strupy to strupy zwłaszcza, że to już w sumie ponad tydzień minął więc wiesz one są już takie.. fe ;P poza tym ona ogólnie się nie maluje na co dzień więc wiesz doświadczenia raczej nie ma w idealnym maskowaniu niedoskonałości :p no wiem, mówię jej to cały czas xd JASNE xd
oczywiście, albo wiesza na szubienicy :) :P no, już się nie tłumacz ;p no właśnie, że tak, już byś przynajmniej nie zaprzeczała i nie kłamała w "żywe" oczy :| :p no, prawidłowo :p mhm, jasne ;P dobra mogę w ogóle o niej nie mówić, tylko nie wymagaj, żebym ja za rok wysłuchiwała Twojego jojczenia :p a mam wybór? :P no szkoda. w sensie, że będę musiała pisać kp od nowa, a ja na to czasu nie mam.. póki co przynajmniej.
e.. powiedźmy, że jeśli już to ja sobie inaczej radzę ze stresem niż myślenie o.. e makijażu. Wolę iść poćwiczyć, pobiegać, albo obejrzeć jakiś film. Ewentualnie tylko słuchać muzyki i reblogować zdjęcia na tumblr ;P e tam, paznokcie to i ja sobie dzisiaj zrobiłam, ale ostatecznie się wkurwiłam i zostałam tylko przy odżywce :P w sensie spieprzyłam je jak sobie robiłam wzorek bo mi się ręka trzęsła i się wkurzyłam od nowa mi się nie chciał robić xd pewnie nie, przecież żartowałam z tym, że zaśpię bez przesady;p ale jak coś to i tak samochodem jadę więc luz xD bo ta kumpela od ospy doszła do wniosku, że nie będzie tak przez miasto szła xD
no właśnie! :D taa ;> :D widzę właśnie xD ten obraz będzie mnie prześladował.. xD
uroczooo *,* :D będzie wyrywał laski to niesfornego loczka;> ;D
;pp
a czego od razu zakładasz najgorsze? :p
CZYLI TRAFIŁAM!?:O jakbym go znała to bym mu szepnęła słówko na ten temat, ale cóż nie mam takiej możliwości niestety.. ;c ;DD
nie, nic nie obiecywałam, tylko przytaknęłam żebys mnie przestała męczyć :p
wcale;p
o no tak zapomniałam, że Ty jutro do szkoły idziesz!:P to powodzenia z nauką;> ciao :)]
[spoko, odpoczywaj sobie, odpiszesz kiedy dasz radę - ja dzisiaj już pewnie i tak nic porządnego nie skleje więc wiesz.. xd może jakoś wieczorem się spiszemy albo coś, ale nie obiecuje ;p także udanego popołudnia również życzę, pa:)]
[spoko, przecież jutro będziesz miała mnóstwo czasu, żeby skleić odpowiedź jeśli dzisiaj nie dasz rady, albo pojutrze to zrobisz, albo popojutrze.. ;d - bo tak, wiem co jutro robisz! Leżysz i się obijasz! ;dd no Ty też się trzymaj, ciao ;> ja może potem zajrzę, ale nie wiem czy mi się będzie chciało kompa jeszcze włączać :p ]
[a no tak, racja, miałaś mnie wspierać! :> no to daje znać: NIE WIEM JAK MI POSZŁO. Się okaże pod koniec czerwca, jak to wszystkim nieustannie powtarzam jeśli zadają mi takie pytanie. Ogólnie tekst ze zrozumieniem był.. dziwny i w sumie chyba w paru pytaniach było tylko do którego akapitu trzeba się odnieść. Co do wypracowania oczywiście wybrałam temat drugi czyli Przedwiośnie i autorytety w nim ukazane. Nie najgorszy ale mógł być lepszy. Przynajmniej lekturę znałam dobrze :p no i chyba.. tyle :> A Tobie jak mija dzień? :)
no i ja, o ile się w ogóle pojawię, to najwcześniej jakimś późnym wieczorem - dzisiaj wiesz, dzień z matmą, jeszcze mam kroki z ang (moje ostatnie!;d), potem chce jeszcze do kościoła iść.. i tak zleci ;) miłego dnia!:)]
[nie wiem czy podam, zalezy jak wypadnę;> no ;D nie wiem czy zadowolona, będę zadowolona jak zdam :p o kurde, teraz weszłaś w ten okres osiemnastek rocznikowych! zazdroszczę :d AŻ 10 dni póki co :p
a no chyba, że tak ;p ale w sumie pomyliłam się - zamaskowała wszystko całkiem nieźle ;) chociaż uj, pierwszy raz ją w takiej tapecie widziałam ;D co, drapała? :P
:):))! no bo wiesz - tylko winni się tłumaczą :p nie dość, że niewierna to jeszcze kłamczucha! Chyba przestanę Cię lubić:P nic nie obiecywałam.. :p i mówiłam jak już o tej właściwej maturze, za rok :p no tak, przeżyjesz, przynajmniej będziesz mogła sobie pisać z kim chcesz i będziesz miała spokojne sumienie :| no ale już nie ogarniam - to się zapisujemy na SA czy nie? Nie, nie czytałam, więc tam się zapisywać nie będę, ale Cię od razu ostrzegam, że jak tam będziesz ludziom odpisywać, a mi nie, to się zrobię nieprzyjemna, będę gryźć i wgl :) :P
no :) hm, no cóż ja jak mam poważniejsze sprawy na głowie to jakoś nie potrafię myśleć o paznokciach, dla mnie to małe odciągające od rozmyślań np jak w tym wypadku o maturze :P coś Ty, się budziłam w nocy co pół godziny i po każdy przebudzeniu śniła mi się inny temat na maturze haha ;d
;d
ahaha spoko ;d
true, ale nieustanny pesymizm, jak np w Twoim przypadku, nie jest najlepszy :p czasami się zadręczasz bez potrzeby :p
Twoje "bez komentarza" mówi samo za się :D :>
gówno prawda :P zmyślasz;p chociaż nie - może i napisałam, ale nie obiecywałam :p
;d
ahaha spoko xd ja i tak nigdzie nie odpisze także wiesz ;p arkusze jeszcze przeglądam, w sensie te rozwiązane, potem kąpiel i łóżko :>]
[no jak będzie wstyd to nie będę podawać :p NIE WIEM xd miałam dzisiaj nawet atak jakiejś chorej paniki, bo za dużo myślałam o moich wypracowaniu, analizowałam i dopiero siostra polonistka mnie musiała uspokajać xd a to do mnie nie podobne! -.-' no ale mniejsza, teraz już mi tylko matma w głowie :d spoko, jak ja sobie przypomnę moje wszystkie osiemnasykowe wydatki to aż mnie słabi haha, więc jednak nie, nie chce się zamienić xD a wiesz ile to stresu? :p
no duża, nie powiem, że nie ;P no i je podobno zdrapywała, ale przecież nie przy nas, no hellou xD
łaj nat?:> no! widzisz, musiałam z Tobą spędzić rok, żeby się o tym przekonać :p żadne oj tam, oj tam! ehe, ehe, jasne, tylko teraz tak mówiiisz!:P przedtem wynikało coś innego :> :p No ja nie widziałam żeby był.. :p spoczi ^^ no, ja tylko ostrzegam ;p bo ja w dupie będę miała czy Ci się tam lepiej pisze itd, będziesz mi tu miała Leosiem odpisywać i koniec :P :* :D
:P kurde, no właśnie nie pamiętam już :| wiem, że na pewno mi się Chłopi śnili xD
to jak Cię kiedyś spotkam to Ci zasadzę takiego kopniaka, że Ci się zechce;p
a dlaczego? :> czyli jednak trafiłam ?:> i nie pisz mi znowu "bez komentarza" bo Cie trzepnę :p
tralalalal nic nie słysze, nic nie czytaaam :> ładna dzis pogoda, nie?
no, no :D ok, ale przede wszystkim trzymaj te kciuki jednak! :P dobrej nocy, miłego dnia, do jutra jak sądzę ;d ;)]
[jakoś sobie poradzę - będę Ci ignorować czy coś :D nie miałaby serca jakby to zrobiła, bo ja to raczej panikara nie jestem, więc jak już zaczęłam zdradzać swoje obawy, wiesz o wszystko pytać, martwić się blablabla to od razu było wiadomo, że ze mną źle xD no, zdążyłam zauważyć haha;d haha;d no zabrzmiało to inaczej haha :d a dzisiaj nawet bardzo dobrze :d w sensie wiadomo koło 6 to już się zaczęłam co jakieś 15 minut budzić, ale to raczej ze zwykłej obawy żeby nie zaspać ;d
dla mnie to nie jest żaden argument :> :d no uprzedziłaś, ale wiesz myślałam, że tak tylko gadasz, a teraz to się przekonałam na własnej skórze :c ehe, ehe, czyli miałam racje! :c :p no jakoś nie widzę, żebyś się czuła ostrzeżona po tym co dalej napisałaś xD ale spoko, jak tak stawiasz sprawę, to wiesz nawet już możemy przestać pisać, będziesz miała czas żeby tam się zapisać i wgl :| ;p
no zdecydowanie nie xD nie,nie wiem co mi się dzisiaj śniło :p ale raczej nie matura ;p
OKEJ. takiego Ci zasadzę, że przez tydzień siedzieć nie będziesz mogła, o! :P
niby tak :p ouu jak uroooczo *_* ale.. jesteś pewna, że chodziło o Ciebie, tak? AHAHAH xD nie no, może już ma pierścionek! i tylko czeka aż będziesz pełnoletnia czy coś!;ddd
JASNE :P ale się boje :p
SPOCZI, ja odpisuje tylko tutaj na nawias póki mam kompa włączonego, teraz idę coś na obiad zrobić, no i pewnie pojawię się gdzieś koło wieczora, bo będę musiała obczajać te wszystkie listy i takie tam bzdety na jutro ;p :) także no.. może do potem, udanego popołudnia :> ]
[chcesz się przekonać? :p no, to ja w tej rodzinie jestem wredna, nie ona :p ja też się cieszę ^^ tak ;P no;p ja też ;P
no właśnie dlatego nie jest - jak ja mówię "bo tak/nie" to wtedy to jest najmocniejszy argument pod słońcem, ale gdy ktoś inny tak mówi już tak nie jest :P w sensie po prostu jestem złośliwa, więc nie, to nie był żaden argument!:P niby gdzie? :p po prostu jestem załamana jakim człowiekiem się okazałaś :| nieprawda, już nie :| no co Ty nie powiesz :p aha, okej, spoooko :| no to koniec z nami :| :p
nie wiem, może :p dokłaaadnie!
i co, było to na tyle realistyczne, że już Cię tyłek boli? :P
oj tam, na pewno myślał o Tobie :> arr, słodko ;d (chcę być druhną czy coś!:p) a co jego rodzina w ostatecznym rozrachunku ma do gadania? :) gówno i nic, facet się ożeni z kim będzie chciał, a rodzina będzie musiała to zaakceptować :) tylko musi być em.. twardy :p a co, jego rodzice Cie nie lubią? Oo
tralalala, dzisiaj też jest bardzo ładna pogoda, wiesz? no daj mi spokój, to moja sprawa czy sobie pójdę czy nie, w odpowiednim czasie odwiedzę kogo trzeba nic się nie martw, sama najlepiej wiem jak o siebie zadbać.
ale ja nie powiedziałam, że w ogóle nie odpiszę, może bym gdzieś odpisała, ale z drugiej strony, już mnie wymieniłaś na innego bloga, więc to chyba nie ma sensu :| :d i co, kupiłaś? :p spoko, cały dzień dzisiaj odpoczywam :p ale zaraz muszę zrobić powtórkę z ang;p ]
[:O no ale się nie dziwię, bo złoszczącego się Leosia na Spencer też sobie nie mogę wyobrazić xD najwyżej nie będzie taki.. rozdrażniony, naburmuszony albo coś:> (poza tym kiedyś na nią krzyczał:| jak ją zdradził :| tak, ja wciąż pamiętam! :PP). no ja się za metro zaraz wezmę, a potem zmykam pod prysznic i do łóżka z repetytorium :d oo ale fajnie! ja jutro chillout :> a potem znowu do roboty bo w sobotę ustny xD okej;d nie, nie musisz:d
no więc właśnie :> :p hihi ];->
robię Ci przykrość tym, bo mówię że "bo nie" to nie argument ?xD łi, lepszy! no na swój sposób tak.. ale już się skończyło, zobaczyłam twe prawdziwe oblicze :c :p no i zepsułaś mi zabawę:| miałam jeszcze pozgrywać, ale sobie przypomniałam, że jeszcze możesz to wziąć na serio xD tia, a jeszcze Ci się te dwuzdaniówki spodobają.. :> chociaż oczywiście wiem, że nie ma nic lepszego niż moje wypracowania :> :D
;pp
no, to potraktuj to jako.. przedsmak tego co Cię czeka, o! :P
ta, nie myślałby o Tobie i by coś takiego Ci mówił - swojej dziewczynie! :p poza tym nie powiedziałaś, że będę tą druhną :| ale spoko, może Twój barman mnie chociaż zaprosi.. :| :P ohoho, bo co? poza tym co się przejmujesz, to nie średniowiecze więc wiesz, możecie robić co się wam podoba niezależnie od poparcia :>
ale kurde tutaj się nie ma czym martwić, seriooo. przecież tylko brzuch boli, not big deal!
no nie wiem, nie wiem :> ale zaraz spróbuje coś tam skleić ;d no jeszcze nie! ale to przedtem sugerowałaaś, w sensie, że robisz sobie wolne i takie tam, no już nie udawaj, że nie pamiętaaaasz! :PP oj, bywa..~! jak nie te, to inne, albo jeszcze się znajdą gdzieś;d Ty z książek nie wyjdziesz przed maturą mogę się założyć :P
także teraz jeszcze postaram się ogarnąć metro, tutaj już znikam - udanego dnia jutro z dzieciakami i wgl, życz siostrze powodzenia na spektaklu czy coooś i no :> ciao!]
[no nie dziwię się! ja też na niego strzelę focha jak mi będzie krzyczał na moją Spensi! :PP na to liczę, w końcu pomysłowa jesteś! (.. i tak wiem, że wiesz o co chodzi ;P!) no i znowu Ci tam na metrze odpisałam jak coś :p dzisiaj mam wolny wieczór! chociaż w sumie może bym się zaczęła uczyć na ustny polski mojej pracy xD ano mam, i normalnie jaram się tym wolnym czasem - w sensie tym po maturze! kurde nadrobię zaległości w serialach, w książkach i wgl i wgl, cudnie!:D no w sobotę, więc w sobotę też musisz trzymać za mnie kciuki, bo w przeciwieństwie do pisemnego, ustnego się boję :p hihi;d
co? :p
oj, naprawdę? :p nie pomyślałabym.. ;P dokładnie!:p jeszcze? :p to i tak długo jak na Ciebie w sumie ;d ;* no ja myślę!:p
tak, czy coś :D
nooo i to rozumie;p oł.. no to się chłopak jeszcze naczeka :p
e tam.
no to raczeej, oczywista oczywistość ;d mam Ci przypomnieć? ;p no to dobrze;d ehe, jaaasne xd bo już Ci uwierzę :p
ohoho ;D i jak tam Ci minął cały dzień? :> bo mi.. fajnie! angielski jakoś poleciał, tylko chyba słuchanie spieprzyłam, bo było dziwne no i oczywiście w którymś momencie sie na chwilę musiałam zamyślić xd i spotkałam kumpele tą co w tamtym roku miała wypadek i nie mogła matury pisać :) potem mały wypad na miasto, a teraz się lenieee;> ale pewnie zacznę ogarniać swoją pracę z polaka.. za jakiś czas;d]
[e tam, my sobie możemy strzelać fochy, byleby Spencer na niego focha nie strzeliła ;> :D (ja też nie, ale krzyczał na nią! i o ironio dlatego, że on ją zdradził xD) tak? :> może być taki Dymek? :> to się cieszę :D haha ja też ;D e tam, i tak go uwielbiam;d noo, należy mi się dlatego mam w dupie mój ustny polski, jutro się zacznę pracy uczyć ;d poza tym nawet nam nauczycielka powiedziała, że możemy trochę wcześniej przychodzić, bo to nie ma co nas trzymać całe 20minut xD no tyle, tyle ale jak dobrze pójdzie to może pójdę do pracy tylko na trzy zmiany wtedy będę chodzić :p spoczi, wystarczy że zaczniesz trzymać od 10 tak przez 20min;dd no oby, bo tak normalnie to potrafię nawijać po ang ale jak się zaczynam stresować to mi połowa słówek wypada z głowy -.-' i jeszcze pewnie nie zrozumie jakiegoś pytania.. no ale byle zdać, bo przecież to tylko ustny :p
ehe ;P
no raczeej, za kogo Ty mnie masz?!:P przecież ja jestem miły człek :P haha nie wątpię ;d no ba;>;d
;p
prawidłowe podejście ;d bo jak to mówią? :p jak kocha to poczeka czy coś tam :p
daj już spokój, bo się zacznę wkurzać :p
okej sama tego chciałaś! " czywiście, że tam będę spędzała większość czasu, co Ty sobie myślisz, że tu jeszcze z Tobą będę pisać?! dobre żarty! " "no jasne, liczyłam, że to powiesz i będę miała wolne " jeszcze mam przytaczać, hm?! :P że tylko przed chemią będziesz świrować :p
mhm ^^ znaczy.. tak spotkałam się z kumpelą i tak ona miała wypadek, ale rok temu, dlatego maturę zdawała z moim rocznikiem, a powinna w 2012 zdawać :p ale wypad na miasto - w sensie ze znajomymi też był :p ohoho, mi by się zdało opalić też.. ALE SPOKO, ZA TYDZIEŃ będę miała na to mnóstwo czasu;> :D ouu no to widzę, że zdolną masz siostrę;> ona z zawodu aktora czy to raczej hobby czy co ?:>
znaj me dobre serce - pozwolę! hihi;d już się ne mogę doczekać Iyeczki ;>;d]
[spoko, nie będziesz miała na co odpisywać, bo ja się już zmywam, jestem taka padnięta, że szok, więc wiesz, idę spać :p jutro Ci odpiszę w międzyczasie na metrze, a Ty w sumie zawsze tutaj możesz mi odpisać;>
dobrej nocy, udanego dnia jutro, do spisania!:)]
[móc może, ale nie potrafi ;> haha dokładnie ;d (no to szukaj ;p) okej xD tak?:> :D no nie wiem czy poprawie ale cóż.. ;p ta bosko ^^ a to się okaże gdzie jeszcze początkowo miałam iść na staż do straży, teraz może do takiej fabryki - kumpela miała mi wszystko powysyłać ale jeszcze tego nie zrobiła ;p jakoś?! :p ja jestem warta nawet większego poświęcenia, hellouu! ;D no taa.. ;p JASNE xD
tylkoo czasaami nie narzekaj, mogło być gorzej;d są ludzie którym dokuczam non stop, ale jak zawsze z sympatii :D
;dd
ta:)
no widze właśnie :| :p jasne;p jak Ty się denerwowałaś przed zwykłą prezentacją w szkole jakąś tam podsumowującą czy co to tam miałaś, to nie chce wiedzieć co będzie przed maturą :p no to po co się głupio pytasz? :p DOKŁADNIE!:D a druga czym się zajmuje? :) aa no to fajnie ^^
No widzę, że jakaś dzika jest xD Tak? ;P dobrze wiedzieć :p spooko, ja też dzisiaj nic nie zrobiłam - tylko parę zestawów przeglądnęłam i sobie robiłam te takie rozmowy sterowane bo każdy obrazek który był do opisania był jakiś dziki haha ;d a teraz muszę jeszcze kumpele uspokajać, bo panikuje przed ustnym ;x]
[o widzisz haha ;d no to gratuluje :D ;) e tam, będzie fajnie! wgl tak dziwnie, że tą 18 w piątek robi :p u mnie przeważnie się robiło w soboty, no chyba że wolne było to w środku tygodnia :p on Cię wkurzył? :p mnie Iya też wkurzyła jak go tak totalnie odepchnęła i jeszcze napisałaś, że się posunął za daleko, przecież nic takiego nie robił! :| :dd mogła przynajmniej zasugerować że jej się podobało to by facet nie odpuścił :p poza tym, skąd wiesz co ja sobie wymyśliłam? :P ;> ale tak, teraz ruch należy do niej, do Ciebie i zobaczymy jak to będzie :p nie dziękuje, żeby nie zapeszyć :p udanej imprezy :)]
[no widzisz - prawie zawsze tak jest - jak Ci się nie chce iść to się najlepiej wybawisz :D ehe jasne ;d zwyczajnie w sobotę lepiej bo zaraz po szkole nie trzeba się zbierać ani nic :) no przynajmniej ja tak uważam, a każdy sobie robi jak mu pasuje :p musiałam się trochę trzymać tego co pisała skoro - skoro wcześniej napisałam, że nie chce tego spieprzyć to nie mógł się za nią rzucić od razu! ma trochę samokontroli no hellouu :p albo żeby chociaż nie była w tej szerokiej bluzie to by miał na czym oko zawiesić! :p no wiem, wiem.. ;p ale w sumie spoko tak niewinna;> a co Ty się martwisz, skąd wiesz, że Dymek zaraz znowu nie zacznie swojego podrywu jak sobie przemyśli kilka spraw?:> :P nie..? :P
ta coś Ty, spieprzyłam ostatnie pytanie bo go nie zrozumiałam xD i musiałam prosić żeby mi wytłumaczyły co znaczy jakieś tam jedno słowo i dopiero wtedy odpowiedziałam ;p no i spieprzyłam historyjkę w czasie przeszłym bo miałam opowiedzieć o swojej ostatniej wizycie w muzeum Oo' no i nie wiedziałam co tam za bardzo gadać więc powiedziałam tylko z 3 zdania a tak to zawsze nawijałam jak głupia -.- no ale cóż.. :p przecież to tylko ustny! i ostatecznie dostałam 24pkt na 30 :) w sumie tylko jedna kumpela miałam 100% ^^ poza tym serio, kurde ludzie potrafią tak Cię zestresować że maskara - wiadomo sama trochę się denerwowałam, a normalnie jedna tak panikowała, druga rozryczana wyszła z sali.. no ja pierdolę, przecież to tylko ustny xd
no bo mój szwagier pracuje w straży :) no mam, mam ;p ale pasuje już coś sobie znaleźć :p no domyślam się :p
no ;D
ehe.
chyba musisz zacząć je zapisywać albo coś :\ :p no nie twierdzę, że drobiazg, ale bez przesady AŻ tak dużo od tego nie zależało, co? :p okej, skoro tak twierdzi;> obyś tak samo myślała za rok, bo jak nie to Ci to wypomnę ;p no ;P aa, to pamiętam czasami jej tam pomagałaś, nie? :)
haha :D no to się cieszę ;> :D myślałam, że mi pisanie facetem nie wyjdzie ;P
haha okej jak tam uważasz ;> ja teraz się lenie więc wieeeesz;> :D ]
[dopiero? ;d ja już się dawno przekonałam :D ;) że miała dyspensę :) no więc własnie jak komu pasuje ^^ no jak nic nie mówisz?!;p narzekasz że Cię wkurzył :p tylko troszeczkę ;> a ja o dziwo, zawsze o takich pierdołach pamiętam :p no dużo rzeczy ^^ np to że jego ego ucierpiało, bo przecież on jest fucking awesome i będzie sobie musiał udowodnić, że Iy się jednak podobało haha ;d no bo tak!:P przecież ogólnie co ma się stać mamy ustalone, a jak do tego dojdzie to już spontan nie? :>
no głupota, głupota, ale co tam, rozpaczać nie będę ;) co innego jakby mi się to gdzieś liczyło, a tak to wiesz.. mogło być lepiej, ale nie jest najgorzej :p hue, hue, dzięki ^^ no weź kurde, zwłaszcza, że potem się okazało, że tylko głupio panikowała.. Oo i zdała na 27 bodajże xd no udziela się żebyś wiedziała :p tak samo przed pisemnym się nie stresowałam, ale zaczęłam jak się osłuchałam mojej kumpeli xd
no ;p ale że co? ;p praca w staży? :p a dzięki, dzięki ;)
:):):):) ;d
no, ale wiesz kłamstwo i tak ma zawsze krótkie nogi więc wiesz..;> no tak rzeczywiście połowa ocen jest taka porównywalna do całej studenckiej przyszłości.. :p no i elegancko ^^ no żebyś wiedziała że to zrobię :p o czyli taki trochę rodzinny interes? :p
nie, nie powiedziałabym.. :P e.. a co, chciałabyś? :p myślałam, że lubisz pisać facetami! Przecież Leos jest taki cudnny;> i Lee i Oskar i Lewek ii.. Noaś! I to chyba wszyscy? :p btw. może za niedługo się wezmę za Tyśkę! Tylko muszę się znwou wczuć w tą historię ;d
jasne, że chcę! Ale chce żebyś też Iyą odpisała ;d spoko, ja teraz się przedrzeźniam z siostrzenicą :P]
[no to widzisz, to się przekonasz, mówi Ci to doświadczona kumpela :D a w sensie te do Paryża? :D ale serio załatwiła? Oo myślałam, że sobie jaja robisz.. xD i znowu zaczynasz kłamać.. :| nie zyskujesz tym w moich oczach! :P no widzisz, a ja pomyślałam ;P ale to nie ma o czym mówić - w sensie pierwsze przestał, potem znowu zacznie wielkie mi rzeczyy.. :p no ale wbrew pozorom spontan jest najlepszy :p chociaż tyle co my wątki ciagniemy trzeba z czasem coś poustalać;> i serio się martwisz? myślałam, że już tyle ze sobą piszemy, że już nie musisz.. :p
no, beje, beje ;D no ;p tia;p
mhm;p
:):):):) o co chodzi? :):):):)
;pp ehe, ehe, bardzo to wszystko interesujące xD i widzisz, już jest po, a dalej to przeżywasz jak mrówka okres :p
no wiem, że jestem zajebista we wszystkim;p dlatego żeby Ci głupio nie było to czasami muszę tak popisać.. xD no ja się boję haha xD no właśnie;> ;d no właśnie mi też się wydawało, że wiecej, i wydaje mi się że chyba o jakimś zapomniałam, ale z drugiej strony chyba nie, bo nasz pierwszy drugi blog to byl własnie vancouver nie? :p a w sumie to nawet 3.. bo w końcu z Lewkiem sobie nie popisałam, bo on miał inne towarzystwo.. :} :PP hihi ^^ oł, no to niefajnie, ale w sumie to się nie dziwie, bo ten blog w ogóle się nie rozkręcał bodajże..
NO MASZ SIĘ ZABRAĆ BO ZACZYNAM TĘSKNIĆ ZA LEOSIEM!:c tylko niech nie krzyczy za bardzo bo będę zła na niego :c xD no wiem :> ja pewnie za godzinę zniknę na hm.. godzinę, ale po 20 będę z powrotem :)
btw potrzebuje nowej, świeżej muzykiii :c poleć coś!]
[generalnie wszystko z kompa poszło mi się jebać. nie wiem co się stało, ale generalnie straciłam swój profil, mam jakiś tymczasowy i wgl.. jakaś masakra nie ogarniam co się dzieje. W każdym bądź razie teraz Ci nie odpiszę, bo tata chce coś oglądać przez neta, więc no.. jak skończy wtedy Ci odpiszę :) a Ty masz czas na Leosia!
btw. wyślij mi tą całą historię Oskara i Martyny na maila, bo mi to przepadło -.-
do potem :)]
[ech, ja już dzisiaj nic nie stworzę - starałam się, ale normalnie chociaż niby miałam plan co pisać to i tak mi nie wychodziło pisanie -.- jestem zmęczona, oczy mi się zamykają, więc najlepiej będzie jak juz pójdę spać. Odpiszę jutro, gdzieś przed południem, o ile oczywiście mój cudowny komputer będzie dział.. Także oby do jutra, wybacz że dzisiaj nie dałam rady.. :):*
ok,dzięki :D haha spooko, moje tak samo wyglądało;d ]
[no więc właśnie mówiłam, że się wydzierał, o tą bicz, bo rzeczywiście w jej sprawie Spencer była taaaka wina.. :P
haha spoko, ja jeszcze wypiłam teraz drinka i wgl mnie siekło już :p
no a ja idę na 10, potem Ci odpiszę, potem zjeżdża siostra, szwagier, druga siostra z dzieckiem już jest.. także wiesz jak to będzie wyglądać ^^ no a potem jest u nas festyn więc wolę Ci odpisać wcześniej żebyś potem miała Ty mi na co odpisać haha :D mhmm ;) cium!:):*
;dd]
Spencer w takiej sytuacji zwyczajnie czuła się rozdarta. Z jednej strony widziała, że Leo jest tutaj nieszczęśliwy, że męczy się i zwyczajnie chciała zrobić wszystko by było mu dobrze, by już niczym nie musiał się zadręczać, ale z drugiej strony nie potrafiła teraz zostawić Noaha. Na swój sposób staną już na nogi, zaczął robić postępy, ale były one tak małe, że jej nagłe zniknięcie mogło znowu zaprowadzić go do stanu, w którym go zastała w szpitalu. Cierpiącego, rozbitego, gotowego znowu targnąć na swoje życie. I właśnie, gdyby nie chodziło tutaj o ludzie życie, o życie jej przyjaciela już dawno poprosiłaby męża by wrócili do siebie. Bo ona też się tutaj męczyła, też się czuła tutaj źle! Bo Londyn to już nie było jej miasto, to Murine było jej domem. Jasne, od czasu do czasu lubiła wpadać do stolicy, bo tutaj się wychowała, tutaj miała rodzinę i znajomych z młodzieńczych lat, no i oczywiście tutaj rozpoczęła się jej miłość z Leo, ale.. Ale co za dużo to nie zdrowo. Wiedziała jednak, że teraz nie może się wycofać, bo zbyt wiele zawdzięczała Noahowi, był on dla niej nadal ważny jako przyjaciel, więc nie, nie mogła stąd uciec. I codziennie obiecywała sobie tylko, że gdy to wszystko wreszcie się skończy to jakoś wynagrodzi to ukochanemu. Czasami dla zwykłego oderwania się od rzeczywistości rozmyślała o ich wyjeździe we dwójkę - gdzieś gdzie będą mogli zająć się tylko sobą. Wyobrażała sobie dnie spędzone na zwiedzaniu pięknych okolic, wyobrażała sobie upojne noce.. A potem widziała jak wracają do domu, do Jamesa, i znowu urywają się od szarej codzienności, tylko tym razem we trójkę..
Choć bała się odpowiedzi ukochanego, choć bała się, że teraz zacznie robić jej całe wyrzuty, to jednak wcale nie ulżyło jej, gdy usłyszała jego krótką odpowiedź. Nie miała teraz siły na kłótnie, ale taki obrót spraw też jej satysfakcjonował. Zwyczajnie coraz bardziej zaczynała martwić się też o niego, o to co z nim się dzieje. Wbrew wszystkiemu nie chciała by dusił w sobie złość, czy żal, choć pewnie wykrzyczane słowa miały ją zranić, ale Spencer jak zwykle pokornie miała przyznać, że na to wszystko zasługuje, że jej się należy. Ale nim zdążyła cokolwiek powiedź on zaczął swój monolog związany z dniem Jamesa, a ona zwyczajnie z lubością tego słuchała, bo wzmianka o ich małym szkrabie poprawiała jej humor, ale równocześnie sprawiała, że czuła uścisk w sercu, ze tak wiele ją ominęło, nawet jeśli był to tylko obrazek synka wcinającego marchewkową papę! Bo to było jej życie, to oglądała codziennie odkąd chłopczyk się narodził, nigdy się z nim nie rozstawała, a teraz? Teraz to wszystko musiała zamienić na szpitalne mury i gorzki zapach lekarstw. Przez całą opowieść Leo Spencer wpatrywała się w niego uśmiechając nikle. Głowę opartą miała wygodnie o oparcie fotela, i gdy już miała coś powiedzieć na temat tego jak Leo świetnie sobie radzi z Jamesem, że ma najwspanialszego męża i ojca dla dziecka pod słońcem, on dodał rozdrażnią końcówkę, która sprawiła, że ten delikatny, ale wesoły grymas na twarzy brunetki błyskawicznie zniknął. Bo mimo wszystko to ubodło, zabolało. Może nie powinna zbyt gwałtownie reagować, bo w tej całej stacji była zagubiona, zmęczona, wyczerpana a co za tym idzie podatna na zranienia. Mogło być tak że coś tam nad interpretowała, bo przez wycieńczenie nie myślała zbyt jasno, ale w tym wypadku wydawało jej się, że idealnie zrozumiała co Leo miał na myśli. I zabolało, zwłaszcza w tym kontekście, zabolało po tej sytuacji z Noahem, już nie wspominając o tym co przeszła podczas rzekomej śmierci Leo oraz podczas ciąży z Jamesem. Nie wiedziała tylko czy bardziej pił do tego, że w przeciwieństwie do jej przyjaciela oni nie próbowali się zabić, czy do tego, że ona już wcale się o nich nie martwi.
- Przestań. Nie mów tak jakbym się o was nie troszczyła.. - Zdołała tylko powiedzieć nim zmuszona była odwrócić twarz w drugą stronę, bo oczy zaszły jej słoną mgłą, której natychmiast starała się pozbyć.
[no najwyższy czas :p aa no to spoko ^^ a to tam aż tyle klubów jest? :p w sumie to nie wiem, bo akurat w Łebie nie byłam, ale słyszałam tylko, że podobno tam piękna plaża jest :p no, no, Ty się lepiej sama pilnuj żebyś głupstw nie narobiła, if you know what i mean!:P no to niezłe musi mieć układy skoro dostała dyspensę na zwykła 18nastkę :p tak szybko przywykłaś? :p dobrze wiedzieć :p no wiem, że jestem :p no ;p a no takk.. ale było minęło, ja już prawie zapomniałam ;P spooko, póki co nic nie spieprzyłaś..;p
no to się bardzo cieszę :):):)
no szczerze to im się nie dziwie.. xD ok!
nie ma sprawy!:D jaasne xd wiem, że dziwnie zabrzmiało ale inaczej się nie dało tego napisać!:P ehe;] to była ironia? :P przecież niby 15 osb się zapisało, a przez x dni tylko 2 opublikowały karty i nikt się dodatkowo nie zapisał, więc tak, jak dla mnie się blog nie rozkręcał :p
DZIĘKUJE!:D no i dobrze, że nie krzyczał, ale przeczuwam, że pewnie za niedługo zacznie :| :P
ok, ok, dzięki za niedługo posłucham :)
na metrze może też odpiszę, bo w sumie trochę inny pomysł miałam niczym odpisałaś, teraz też mam jakiś ale muszę go.. dopracować haha :d]
[zaczęłam na metrze odpisywać, ale teraz nie zdąże odpisać bo burza jest i każą mi kompa wyłączyć, więc wyłączam, jak przejdzie do może wejdę i odpiszę. A jak się dzisiaj już nie spiszemy to udanego dnia jutro, baj:)]
[oo no to rzeczywiście nie opłacało Ci się iść do szkoły ;p :) ja rano byłam na mieście, przed chwilą odpisałam Ci na metrze, a teraz zabieram się do nauki mojej pracy z polskiego, muszę zrobić powtórkę z chemii i pewnie pojawię się dopiero wieczorem i postaram się tutaj Ci odpisać :) miłego dnia!]
[oo no to czad;d a kiedy konkretnie jedziesz do Paryża? :) oj ja nie wiem czy gdziekolwiek dzisiaj odpiszę - jak się uczyłam pracy z polskiego to mi się przysnęło na 2h xD i teraz muszę te przespane godziny nadrobić.. :p ale może na metrze coś za niedługo naskrobię bo tam mi pewnie szybciej pójdzie niż tutaj.. :p może być? ;d
btw. dzisiaj sobie myślałam nad historią Oskara i Tyśki i sobie wyobraziłam jakie dramaty będą jak on ją zostawi a potem będzie chciał do niej wrócić, arr.. ;d podjarałam się haha :d]
[ouu no to fajno :> :D zazdroszczę!:D przydałby mi się taki urlop po tych pieprzonych maturach.. ;> a tak to będę musiała w koncu zacząć hulać po lekarzach, załatwiać sprawy z pracą.. ;x ble. no nie wcale nie odciągasz.. WCALE! xD
no to ja właśnie tak w kilka minut naskrobałam odpowiedź bo już wcześniej obmyśliłam co Dymek powie i. tadą. Jest ^^
no takie.. fajne haha ;d w sensie ja to widziałam np tak, że on tam kiedyś do niej przyjdzie, a ona zdesperowana, żeby nie pokazać, że coś tam do niego jeszcze czuje to będzie udawać, że ma chłopaka nowego albo naprawdę będzie go mieć, albo coś;D albo np. widziałam też Oskarka jak próbuje ją pocałować, a ona wiesz pierwsze niby zmięknie, a potem wszystko z siebie zacznie wyrzucać - jak ją zranił, wykorzystał sratatata.. xD ale wiesz, się okaże jak to w praktyce wyjdzie xd no, ja też lubiłam dlatego musimy to szybko odnowić, chociaż ja dam radę dopiero jak już będe miała wszystkie egzaminy z głowy ^^ no bo.. póki co jest najnudniejszy xD ale po tym wypadku myślę, że byłby superowy, zwłaszcza potem jak Lee osiągnie dno, a Andro będzie go próbowała ratować i wgl dramat jak ją uderzy.. arrr <3 dobra tyle xd bo znowu zaczynam się jarać tym co nie trzeba xD także ja już zmykam, bo jeszcze muszę chemię powtórzyć do końca, może z raz pracę maturalną.. ;> także ja w domu będę koło 15 bo jeszcze się z babką od biologii umówiłam, więc no wtedy postaram Ci się odpisać, bo potem będę musiała wkuwać pracę z polskiego bo umie tylko połowę, a w śr mam egzamin xD udanego dnia jutro i do spisania ;> :)]
[ech no kasa to zawsze największy problem.. No ale jak kumpela będzie mieć to i tak spoko nie? Zawsze potem da Ci zdjęcia czy coś ;) O NIE, NO TRAGEDIA, to weź najlepiej się w ogóle nie kąp skoro nie ma Twojego ulubionego płynu :| xd no tak, ale wiesz moje miasteczko to nie Paryż! :P ano, tak się tym jaram, że masakra *.* nie, ale skoro idę do pracy to pewnie nic specjalnego nie wymyślę - pewnie zawitam kilkakrotnie do Krk, może pojedziemy ze znajomymi w góry, albo nad morze.. Się zobaczy :) nie, nie przestawaj haha xD
ale przecież teraz nic specjalnego nie zrobił.. ? :D
Bo jesteśmy osom ;D jak ja się jaram to Ty też musisz.. :D JEŻU MNIE TEŻ! Znowu będzie z niego taki podrywacz, arrr <3 no właśnie ma;> ale w sumie jak coś to ostatecznie np teraz możemy zakończyć ich historię - wiesz sielanka i the end. A jak kiedyś zapragniemy to zawsze możemy do ich historii wrócić ;> ale to już Twoja decyzja ;) ok, ok :) no teraz się pojawiłam, ale teraz znikam no i serio nie wiem czy dzisiaj jeszcze będę muszę wkuć pracę no i na przypomnieć sobie cechy dramatu szekspirowskiego i takie tam, bo kto wie co im do głowy strzeli żeby mnie dopytać Oo. Także nie odpisuje, pewnie zrobię to jutro :)
btw. nie pytaj co z chemią - porażka haha, ale w sumie mogło być gorzej, ale mogło być też lepiej.. się okaże w czerwcu :P
no to spisania kiedyś tam ;> :D ;*]
[ja też lubię robić zdjęcia. A przeważnie nawet wole je robić niż być na nich haha :d ale i tak mi to trochę zbrzydło bo był czas jak każdy był mega fotografem bo miał lustrzankę.. Oo' oo no to widzisz, problem rozwiązany ;d aha, no będziesz miała dużo miejsca obok siebie tak sądzę ;> xD No to przyjedź, zapraszam ;> zero rozrywki, nocnych wypadów do klubu? :o e tam, za rok będziesz miała to samo;d no w sumie racja..:p
OKEJ xD
no ;d no fajnie, fajnie - dlatego piszę, że skoro ja to i Ty się musisz jarać ;> ;D arr <3 no przez chwilę, przez chwilę, bo potem znowu ma być w mojej Tyście zakochany po uszy! :> :D i tak wiem xD rozumiem Twój ból :p okej ;> EJ.. ale byłoby to niezłe, bo normalnie nie wiedziałabym co czytać! :o haha ;d
e tam, przecież znowu to tylko ustny xd w sumie umię już swoją pracę, tylko się trochę w czasie nie mieściłam i musiała ją skracać i skróciłam, ale i żeby powiedzieć co najważniejsze i tak muszę zapieprzać jak głupia xD hue, hue, dzięki, dzięki!:>
znaczy ja pisałam podstawę, ale Ci z rozszerzenia u mnie głównie załamani byli xd no właśnie ^^
no a teraz znowu znikam bo przyszłam tylko obczaić kiedy Miłosz dostał Literacką Nagrodę Nobla. ;D do jutra jak mam nadzieje;>]
Wzrok, który na moment odwróciła Spencer zaraz na nowo powrócił do osoby jej męża. Tym razem jednak w jej spojrzeniu dodatkowo malowało się niedowierzanie, bo zwyczajnie nie poznawała swoje ukochanego. Naprawdę Spencer mogła wyliczyć na placach u jednej dłoni sytuacje, w których Leo był dla niej nieprzyjemny, gdy rzucał złośliwe komentarze w jej stronę trafiając w najczulsze punkty lub zwyczajnie na nią krzyczał. Nie, to nie pasowało do jej Leo, który zawsze powtarzał, że na nią nie potrafi się złościć nawet jeśli popełniła jakiś błąd lub strzeliła głupotę. Wiedziała, że jednak tym razem ma powody, by zwracać się do niej w ten sposób, bo pod kąśliwymi komentarzami kryła się gorycz i niezadowolenie z zaistniałej sytuacji związanej z Noahem. Ale nie zmieniało to jednak faktu, że takie zachowanie raniło Spencer. I choć głównie było jej źle, chociaż była gotowa to wszystko znosić jeśli to miało przynieść mu ulgę to nie mogła ukryć, że takie zachowanie Leo też ją trochę rozzłościło - bo wystarczyłoby, że nie tłumiłby w sobie tych wszystkich emocji. Mógłby wtedy przyjść do niej wcześniej porozmawiać na ten temat, wyjaśnić co mu się konkretnie nie podoba, ale przede wszystkim zrobiliby to na spokojnie, a nie przez kłótnie oraz nieprzyjemne, raniące słowa. A teraz to wszystko wylewało się z niego w takiej, a nie inne formie. I trudno byłoby jej powiedzieć co byłoby gorsze - to co działo się teraz czyli te wszystkie złośliwości i syczący ton, czy to gdyby po prostu na nią nawrzeszczał. Może wtedy tylko wyrzuciłby z siebie tylko to co mu leżało na sercu, a nie równocześnie obrażałby ją sugerując, że nie interesuje się swoją rodziną, zaniedbuje własnego syna.. To naprawdę raniło. Zwłaszcza, że Spencer też nie było łatwo z tym, że musiała rozstawać się i z dzieckiem, i z ukochanym na tak długo. Była przyzwyczajona do tego, że całe dnie opiekowała się Jamesem i było jej trudno się z nim rozstawać. Nie sądziła tylko, że Leo teraz postrzega ją jako złą matkę.. A równocześnie Spencer miała wrażenie, że mąż nie pije już tylko do tego, że jest złą mamą, ale równocześnie do tego, że nie potrafi mu dać gromadki dzieci. Tak, ciągle to było coś co ją bolało, drażniło.. Bo to z nią było coś nie tak, a nie z nim. To ona miała pieprzoną chorobę, nie on. I czasami miała wrażenie, że Leo ma do niej o to żal.. Tak jak teraz.
- Och tak, bo przecież wolę siedzieć w szpitalu i pilnować Noaha by coś zjadł niż własnego syna! Zapomniałam jaką to wyrodną matką jestem, dziękuje za przypomnienie. - Odparła niemal natychmiast, w duchu modląc się by jak najszybciej dojechali na miejsce. Było jej tu duszno, chciała stąd uciec i schronić się gdzieś przed tymi ostrymi jak brzytwa słowami ze strony ukochanego. - Przecież dobrze wiesz że gdybym nie musiała to bym tam nie spędzała tyle czasu..!
[haha dookładnie, zwłaszcza, że ja nie jestem fotogeniczna i na większości zdjęć wychodzę jak przygłup haha xD oj tam nauczysz się :p ahahaha taak! xD no ale serio ja zapraszam:> nawet Ci łóżka użyczę jeśli tylko zechcesz! (tylko wiesz do tego czasu lepiej załatw sobie swój ulubiony płyn do kąpieli.. xD) ale że w tym Paryżu? :o i tak, tak się tylko mówi :p no cóż i tak się ciesz, że nie jesteś z '96 :p
no domyśliłam się xD no :p no ja myślę!:P nie no żartowałam..!:P
już nieważne, już po więc nie ma o czym gadać haha :d prawie zero stresu, tylko rano dostałam takiego spida, że szok bo miałam mieć egzamin o 11, więc wiesz lajtowo sobie wstałam koło 8, powoli się zbieram, jem śniadanie, a tu mi dzwonią, że egzaminy trwają po 15, 20 min i za niedługo wchodzę xD i zamiast o 11, to weszłam na ustny przed 10 haha ;d i z tego pośpiechu wzięłam zły plan rozmowy, ale w sumie i tak z niego nie korzystałam więc luz ;D
^^
spoczi, ja niby leniuchuje, ale może za niedługo się wezmę za biologię :P
no sorry, ale u niej to była chwilowa myśl, jakiś akt desperacji, bo Leo miał depresję i nie był Leosiem. A on ją zdradził emocjonalnie i sorry, nie ma gorszej zdrady, hellou! Znaczy jest połączenie fizycznej i emocjonalnej, ale to inna bajka xd
;pp
no był aktywny, ale pogoda była do dupy ;P
e tam, w sumie nie aż tak późno :p nie dziwie się haha;d no tak, tylko wiesz jak to mówią, że cicha woda brzegi rwie, i wgl! Poza tym jak ci się za bardzo spodoba to kto wie co narobisz.. :O :P! haha no ;d tak, prawię! A tak serio to nie pamiętałam do póki mi nie przypomniałaś i teraz prawie nie pamiętam :p no oby, bo nie wiem czy kolejny błąd Ci tak łatwo wybaczę :| :P
ale i tak mnie uwielbiasz :>
okej? :P
no właśnie zaczynam mieć do tego wątpliwości :p no nie wiem właśnie czy zauważyłaś czy nie, bo brzmiało jakbyś sądziła, że blog się niesamowicie rozwijał :p
no mam nadzieje, że nie!:p
ta, to akurat wysyłałaś jak się tym jarałaś i teledyskiem i musiałaś się podzielić czy coś :p
:)]
[no ale serio i to nie jest zabawne :| :P pewno, że dam chyba, że tak jak dzisiaj będę miała PMS i będę z niej sama wszystko wyjadać :p ( :D ) nie wiem, nieważne haha ;d chyba chodziło o te kluby itd xd tylko teraz Ci się tak wydaje, a jak się rozszalejesz to boje się pomyśleć co będzie! :p no;p
;p no weeź, nie możesz być aż tak okrutna!:c
no bo to takie głupie jest, że niby pół godziny się w tej sali siedzi jak się pracę mówi góra 15 min, a potem są 3 pytania i wypad, więc co by trzeba było odp na te pytania jakby aż następne 15 minut to schodziło Oo xd dobrze poszło :p i tak zadowolona, trudno żeby nie jak mam 20/20 :p
a i tak jeszcze biol nie ruszyłam, jutro będę cały dzień powtarzać ^^
tak? Odebrałam to inaczej poza tym, potem też myślał sobie, że przegapił jej miłość, że tego żałuje.. NO SUPER PO PROSTU :| przypominam tylko, że to był Twój pomysł i na dodatek chciałaś żeby ona coś do niego poczuła Oo i nie zapominaj że była w ciąży! A kobiety w ciąży mają do wszystkiego prawo xDD
no u mnie dzisiaj też dość chłodno było;p
no AŻ takim nie.. xD powiedźmy, że nie :P tak, to na pewno PMS! :P a barman nie jest zazdrosny, że chcesz jechać tam sama?:> no mam nadzieje!
i tak wiem, że miało być bez tego może! Bo Ty jesteś kłamczucha, co już ustaliłyśmy jakiś czas temu, a ja jestem boska, co wiemy od zawsze :) ;d
wiedziaaałam :D
powiedźmy.. ;> :d
;pp
:)
spoko, połóż się, blogiem się nie przejmuj :* zajęcie sobie znajdę nic się nie martw :P ]
[yup, zawsze to jakiś plus, jutro będzie mi tylko biologia w głowie, o! :D także śpij dobrze, udanego dnia jutro i może do spisania ^^]
[a daj spokój, cały pokój mam w notatkach, przerobionych zadaniach, arkuszach, repetytoriach, zeszytach, książkach i nie wiem w co ręce włożyć, bo przecież tego całego materiału jest kurwde tyle, że nie wiem co powtarzać! -.-' i teraz się odstresowuje - puściłam sobie Nightwisha na cały regulator i mam w dupie naukę haha ;d ale zaraz znowu pewnie siądę do tego.. chociaż w sumie nie wiem do czego..;x
spooko, ja i tak najwcześniej odpiszę jutro :p o ile będę miała na co, a wieczorem to mnie pewnie nie będziesz chociaż jeszcze nie wiem na sto procent :p ale o, w sobotę to mnie na pewno nie będzie ^^
nie dziękuje, zeby nie zapeszyć! i wgl jak nie trzeba, jak nie trzeba?! no właśnie bardzo trzeba!:c :P]
[no daj spokój, nie chce mi się teraz tego sprzątać xD bylebym się do łóżka dostała haha :d no jest co powtarzać, ale nie mam pojęcia co xd więc przeważnie tylko przerzucam kartki i tyle z mojego powtarzania wychodzi haha;d
no to super, cieszę się, że Ci lepiej :)
no, ale nie wiem czy nie zacznę oblewać dopiero w sobotę, a jutro albo wgl nigdzie się nie ruszę i będę się boczyć w domu, albo ewentualnie z jedną albo trzema kumpelami się spotkam ;p bo na tą imprezę co miałam jechać z kumplami to mi się chyba jednak nie chce :p a w sobotę idę na ognisko do kumpeli na działkę (chociaż też mi się trochę odechciało bo będzie tam koleś z którym byłam na półmetku i od tamtej pory nasze stosunku nie są zbyt dobre xd ale może on nie przyjdzie haha^^) a wcześniej to będę musiała w domu sprzątać, zakupy porobić, bo rodzice jadą do Częstochowy :) ale na blogu pewnie sie pojawię :p
no niby tak, ale przecież tu nie chodzi tylko o wiedzę, a też i o umiejętności - logiczne myślenie, umiejętne formowanie wniosków, odpowiedzi, hipotez, problemów badawczych (jak mi dadzą zaplanować doświadczenie to ich zjem, albo o łagiewkach pyłkowych i zapyleniach .. xD). I w ogóle żeby napisać nie za mało, ale też i nie za dużo, bo czasami jedno złe słowo i po całym zadaniu.. -.-' więc jest się czym stresować :P i już zmykam, bo jeszcze przyszłam poczytać o GMO, bo może coś będzie bo to takie na czasie teraz..;x dobranoc, do spisania!:)]
Spencer zwyczajnie była przemęczona i niepotrzebnie doszukiwała się dziury w całym. Ale nic nie mogła poradzić, że słowa męża tak ją ubodły, ale zwyczajnie trafiły w czuły punkt. Brunetka nad interpretowała jego słowa, sądząc, że Leo próbuje powiedzieć, że nie dość, że James to prawdopodobnie ich jedyne dziecko to jeszcze go zaniedbuje i jest złą matką. Ale zwyczajnie nie mogła wiedzieć, że jej ukochany nie miał tego na myśli. Dlatego tak zabolało i dlatego też nie zrobiły na niej wrażenia jego przeprosiny, bo cóz.. Nie brzmiały szczerze, szczególnie przez zbyt dobrze słyszalną wciąż wściekłą i podirytowaną nutkę w jego głosie.
I tak samo była przekona, że ten cały gniew wycelowany jest tylko i wyłącznie w nią, no bo w kogo innego? To ona ostatecznie podjęła taką, a nie inną decyzję, więc niewątpliwie złościł się na nią. I to też ją smuciło - i już nawet nie chodziło o to, że jest na nią zły, bo temu nie mogła się do końca dziwić w tej sytuacji, ale że przez to stał się dla niej nieprzyjemny i kąśliwy. Wszystko wyglądałoby inaczej gdyby porozmawiał z nią na ten temat wcześniej, a nie czekał, aż negatywne emocje same, bez jego kontroli zaczną wylewać się na wierzch przynosząc nieprzyjemne skutki i rany, których można było uniknąć.
W żaden sposób nie zareagowała na jego "przepraszam" tylko znów odwróciła spojrzenie wbijając je w widoki za szybą po swojej stronie auta. Równocześnie próbowała powstrzymać łzy, które znowu zaczęły jej się cisnąć do oczu, ale dzielnie je zwalczyła. I po chwili pozostała już tylko drażliwa gulka w gardle, która, jak Spencer miała nadzieje, zaraz też zniknie.
- Siostrę miłosierdzia? Serio? - Spytała pod nosem, tylko nieznacznie kręcąc głową. Wiedziała, że to wszystko zabrnęło za daleko, ale nie mogła się teraz wycofać. Nie, bo zbyt panicznie bała się, że Noah znowu zrobi coś głupie, tylko wtedy już nie będzie kogo ratować. - A co miała go zostawić samego i pozwolić żeby zrobił to wszystko jeszcze raz? Wtedy byłbyś szczęśliwy? Przecież wiesz, że bym sobie nie wybaczyła, gdyby znowu się przeze mnie skrzywdził, a ja bym temu nie zaradziła.. Daj mi jeszcze kilka dni.Coś wymyślę, obiecuje. A potem wrócimy już do Murine. - Mówiła cichym, ewidentnie już wyczerpanym głosem. Bo już miała dość tej całej sytuacji. I marzyła już tylko o dużym, wygodnym łóżku. Swoim łóżku, w swoim domu. Ale póki co musiała jeszcze trochę na to poczekać i zmierzyć się zarówno z niezadowolony mężem, jak i przyjacielem, który po tym wszystkim już nie przypominał do końca dawnego Noaha. Dawny Noah był silny, nigdy się nie poddawał, a ten? Ten już dawno skreślił samego siebie.
- I naprawdę, jeśli następnym razem jeśli źle, jeśli coś Ci się nie podoba to powiedź mi to normalnie. Nie musisz być przy tym kąśliwy i nieprzyjemny.. - Dodała już zupełnie cicho, dopiero teraz przenosząc na niego smutny wzrok, który zaraz opuściła na sprzączkę od zapięcia pasa. A potem rozpięła go i wysiadła z samochodu, bo właśnie zajechali na miejsce.
Ruszyła powoli w stronę domu.
[spoko było ^^ moje nie lepsze :p
ehe, ehe ;p
:)
haha coś w ten deseń xD no mówiłam, mówiłam, ale to jest całkiem inna forma niechcenia - nie że jak sobie pomyślę o imprezie to mi się nie chce, tylko tak zwyczajnie.. zmęczona jestem i najchętniej przespałabym cały dzień :p poza tym to i tak już nieważne, zostaje dzisiaj w domu, bo ekipa z którą miałam jechać to się rozpadła:p jeżu, no co Ty, serio? :p tak mi mówisz jakbym myślała, że tylko z nim tam będę siedzieć :p pewnie, że będą inni ludzie i jakoś nie zamierzam rezygnować z ogniska tylko dlatego, że on tam będzie, bo dla mnie do akurat nie jest większy problem raczej jak już to będzie na odwrót, bo to ja byłam ta zła:P wiadomo, że wolałabym żeby go tam nie było, ale przeżyje, zwłaszcza, że ogólnie to on miły facet jest ;p chociaż nie lubię jak się na mnie patrzy xD o, i pewnie jeden pan będzie miał milion kąśliwych uwag na ten cały temat.. -.-' xD ale spoko, czymś mu się odgryzę ^^ ouu uroczo :D takie pożegnania są najlepsze!:> tylko się nie spij za dużo, żebyś potem na samolot wstała czy coś :p
wiesz, że strasznie wkurwia mnie jak piszesz do mnie "mamo" ? :p spooko :p spoko, trzeba było jeszcze trzymać kciuki żebym głupot nie pisała haha xD bo oczywiście tylko ja zamiast chromosom X mogłam napisać allel X.. JESTEM BOSKA PO PROSTU.. -.- xD ale tak ogólnie to.. średnio zadowolona jestem ale mogło być gorzej chyba ale i lepiej też ^^
mhm ;p ahaha okeej xd no wiem, ale to nie oznacza, że nie może się trochę rozerwać :p i co, boisz się, że jak podczytuje i to przeczyta to Cię nigdzie nie puści?:> :P
no to, że zostawisz mi wszędzie odpowiedzi to mi jak najbardziej pasuje, ale nie to, że mnie będziesz pościć od dzisiaj do niedzieli, hellouu :|
e tam, głupoty gadasz, bo przecież podobno tylko chemią się będziesz stresować, więc nie wiem o czym Ty w ogóle mówisz.. :p jakie zaciąć? :> u mnie tylko jedna kumpela siedziała 30minut ale ona to się jąka i co drugie słowo to jest 'yyy..yy...'.. xd no, mówiłaś, ale ja to wiem :P
ano ;p
aha, myślałam, że chociaż zaprzeczysz i powiesz, że to jego żałuje też było tylko przebłysk i wgl tylko mu się wydawało, ale OKEJ ZAPAMIĘTAM SOBIE i ma u mnie kolejnego, ogromnego minusa Leoś.. :P Ale tak, nie dziwie się, że wygrałam, bo z argumentem 'kobieta w ciąży' trudno jest konkurować :P
u mnie też już dzisiaj tak gorąco..;p
proszę :p no tak sobie móóów :p ahahah spoko, chyba, że tak xD
sobie samej zawsze, zwłaszcza, że przecież to sama prawda :> no cóż, liczę, że przynajmniej to Cię zmusi do refleksji i się choć trochę zmienisz :|
;dd
nie wiem o co Ci chodzi.. ;> :p
:)]
[spoko, udanego wyjścia z kumpelą :)]
[teraz co? Spencer ma iść do tej Kat czy coś innego? :)]
[spoko, potem może więc coś naskrobię, a się przynajmniej postaram ^^
btw. obczaj sobie komunikat na NYC - w sensie nas usnął z bloga jeśli się nie uaktywnimy, więc się zastanów czy się wypisujemy czy co..:P]
Spencer wcale nie chodziło o to by Leo nie wyrażał swojego zdania, a jedynie na wszystko jej pozwalał i przytakiwał. Miał ją wspierać, ale też mówić jeśli coś przestaje mu odpowiadać. Tylko chciała by robił to w delikatny, albo przynajmniej normalny sposób, a nie na nią naskakując i rzucając w nią kąśliwymi uwagami, bo przecież to nie był wtedy jej ukochany, takie zachowanie do niego nie pasowało, a przynajmniej nie w stosunku do niej. I owszem, sprawa Noaha dotyczyła głównie jej i to ona musiała sobie z nią poradzić, ale odbijała się też na Leo i ich synku. Poza tym teraz już nie byli tylko zwykłą parą, nie byli też narzeczeństwem, a małżeństwem, a więc wszystko stawało się wspólne, nawet problemy, nawet jeśli dotykały bardziej jej albo jego. Potrzebowała jego wsparcia, chciała też znać jego zdanie, ale zdecydowanie nie spodobało jej się w jaki sposób wyraził swoją opinie.. Nie tak to powinno wyglądać.
Westchnęła tylko cicho zauważając mężczyznę u swojego boku, który otworzył przed nią drzwi, a potem pomógł zdjąć kurtkę. Tylko na moment podniosła na niego wzrok, gdy znowu wymruczał przeprosiny, a następnie zmusiła się do cichego "dzięki",gdy poszedł odgrzać jej obiad chociaż właściwie to straciła apetyt. Gdy jej mąż zniknął w kuchni, ona jak zwykle po powrocie ruszyła odszukać synka, który pewnie teraz bawił się gdzieś z babcią, albo z córą Kat, która ich odwiedziła, bo Spenc zauważyła jej kurtkę w hallu.
James jak zwykle nie chciał pozwolić jej zjeść podgrzanego obiadu. Wyciągał do niej rączki, ciągle zwracał na siebie uwagę mamy, za którą ewidentnie się stęsknił. Więc Spencer jak zwykle zajęła się chłopcem, chociaż po chwili nie dała go od siebie zabrać jak to robiła zwykle by w czasie gdy ona będzie szybko jeść odgrzane danie ktoś przez chwilę go zabawi. Nie, tym razem pozwoliła by jedzenie całkowicie ostygło, a ona całą uwagę poświęciła Jamesowi jakby chciała wszystkim na około udowodnić, że wcale nie jest złą matką. Bo zaraz doszła do wniosku, że może nie tylko Leo uważa, że zaniedbuje dziecko, ale też i jego matka! Chociaż nigdy nie zauważyła by pani Rough narzekała, że musi zająć się Jamese to kto wie co sobie myślała?! Co mówiła o niej po kątach? Zawsze za nią przepadała, ale to przecież mogło się zmienić, chociaż znowu Spenc też nie zauważyła by nagle stała się wobec niej inna.. I chociaż po chwili doszła do wniosku, że przesadza, że zaczyna popadać w jakąś chorą paranoje to jednak przez cały wieczór zajmowała się synkiem. Marzyła o gorącej kąpieli, o łóżku, o kilu godzinach snu.. Ale nie. Zamierzała pozwolić sobie na to dopiero, gdy synek zaśnie. I gdy wreszcie się to stało, brunetka zaczęła błąkać się po domu bez celu. Nie miała ochoty iść do sypialni przeznaczonej dla niej i dla Leo, bo wiedziała, że zastanie go tam zakopanego w papierach z pracy i pewnie znów na nią złego. Aż w końcu trafiła do pokoju w którym siedziała Kat, która też dopiero co uśpiła córeczkę. Przysiadła się do niej i choć pierwsze głównie milczały, to potem Spencer zaczęła wyrzucać z siebie obawy: czy rzeczywiście stała się złą matką, czy ona też uważa, że powinna zostawić już Noaha samemu sobie i dlaczego Leo dzisiaj się tak zachował, bo przecież to do niego wcale nie pasowało. I choć odpowiedzi na pierwsze pytania były dość do przewidzenia, ale odniosły odpowiedni skutek, a więc podniosły na duchu Spencer, tak odpowiedź na ostatnie pytanie.. cóż, mogła zwalić z nóg.
[nie wiem co to jest, nie pytaj xD
spoko :)
no to spoko, jeśli zamierzasz odpisać to luzik, ja się wytłumaczę maturą i wezmę jakiś urlop do końca maja, a może do tego czasu jakoś się tam rozkręcimy :)
;)]
[to w rozsypce oznaczalo to sprzątanie i listę, czy coś innego? :p :) ok, spoko ^^ idę, chociaż już kumpela zaczynała świrować, że nie wypali bo pogoda rano była dość hm.. źle się zapowiadająca ale teraz się rozpogodziło i mam nadzieje, że do wieczora wytrzyma, a jak nie to ma na działce też domek, więc wiesz;P a Ty tylko pakowanie? :p
DZIĘKI xd
no ja tam komentarz im zostawiłam :p btw. niby wiadomości na maile wysyłali a mi nic nie przyszło.. :p ]
[no coś w ten deseń, ale spoko, zaraz się odblokuje Spenc czy coś xD nie bosko Ci wyszło, nic się nie przejmuj :) oj to niedobrze.. ale może to ten pms, Paryż Ci przywróci doby humor :p (albo barman bo masz w planach go wyciągnąć na piwo z tego co przeczytałam dalej haha;d) mhm :) czyli.. mam tu jeszcze odpisywać przed Twoim wyjazdem jutro, czy nie? :P no dokładnie ^^ ale pogoda wciąż ładna także luz ;) no to i Tobie udanej zabawy z barmanem, a potem z kumpelą czy coś :d haha spooko ^^ blogiem się nie przejmuj :p
;) a już myślałam, że tylko mnie pominęli xd
dzięki i wzajemnie, do spisania jutro jak mam nadzieje;)]
[no a nie mogłaś jej dzisiaj gdzieś dokupić albo nie wiem, wtedy gdy Ci się zepsuła?:P myślałam, że na Twój PMS sam w sobie jest lekarstwem czy coś :p spoko, tutaj Ci odpiszę na pewno jeszcze dzisiaj ale to potem bo pierwsze muszę skończyć piec placek, a na metrze to nie wiem, bo ta Twoja Iya zaczyna mnie wkurzać, nie miała kiedy stać się podejrzliwa tylko teraz? :p super po prostu ;p ale nie ma co relacjonować, ognisko jak ognisko, fajnie było ale bez specjalnego szału i tyle :p o i ewentualnie mogę się pochwalić, że się chciałam nauczyć otwierać piwo widelcem, ale nie polecam tego sposobu, bo tlyko sobie trzy palce pokaleczyłam, a piwa i tak nie otworzyłam :c więc zostaje przy tym, że jednak ktoś mi otwiera, ewentualnie sama otwieraczem, albo o stół czy ławkę haha ;d mhm, mhm, narzekać nie będę^^
;p
ej nie przesadzaj, wcale nie ma ich aż tak dużo :p poza tym, żaden jakoś nie podbił mojego serca więc wiesz.. :p A Węgielek ma się dobrze, nawet świetnie, ma nawet dziewczynę, a my jesteśmy dobrymi kumplami :D no wiem, akurat w tym jestem miszczem!;D jasne ;P haha no to spoko ^^ powiedziałabym coś brzydkiego się powstrzymam.. no kurwde cały punkt mi poleci, więc sorry troszkę groźna, bo jak się traci punkty na takich banalnych sprawach to wiesz.. punkt tu punkt tu i uj. nie wiem, może ;p
;pp no cóż.. bywa i tak :P
no w ogóle, zwłaszcza, że na metrze odpisałaś dopiero teraz :P
JASNE już się lepiej nie tłumacz bo się pogrążasz :p no tak myślałam właśnie :p
przepraszał jak szczeniak bo miał za co! ma, za to ma ogromnego minusa!
ehe ;p i teraz się kurde gotuje tak gorąco jest -.-
;p
bierze, wtf?! marchewką? Jak osła? ;p i tak wole moje metody :p
:)]
Spencer nie potrafiła ale nawet nie starała się zrozumieć co dzieje się z jej ciałem. Ale i tak w pierwszym odruchu pomyślała, że się przesłyszała, ale wystarczył jeden rzut oka na twarz Kat, która patrzyła na nią niepewnie, chyba także przerażona faktem, że o tym w ogóle powiedziała, brunetka uświadomiła sobie, że dobrze słyszała. Więc zaraz głupio i naiwnie zaczęła czekać aż może siostra Leo się roześmieje, że okaże się, że ta drobna blondyneczka ma najgorsze, najczarniejsze poczucie humoru pod słońcem. Ale nic takiego także się nie wydarzyło. I wtedy uderzyło równocześnie w ciało Spenc kilka wrażeń - pierwsze z nich było uczucie mdłości, kolejne duszności, a na koniec przeraźliwa chęć ucieczki, schowania się gdzieś, a równocześnie roztrzaskania czegoś. I sama już nie wiedziała co ma ze sobą począć, ale uczucie bezdechu wygrało i rzuciła się w stronę okna, by nie zważając na mróz za oknem, po prostu je otworzyć i łapczywie zacząć łapać powietrze. Chciała pytać, ale nawet nie wiedziała o co! Oczy zaszły jej łzami - zaczęła się trząść ale czy to od zimna czy od nadmiaru wrażeń.. cóż, trudno było stwierdzić. I zaraz też poczuła na swoim ramieniu dłoń Kat, która coś mówiła, chyba starała się ją uspokoić, ale Spenc było stać tylko na jedno - powiedzenie, by zostawiła ją samą. Dopiero potem obcięła się, że w sumie to pokój blondynki, ale ta nie miała nic przeciwko, stała chwile wahając się, a potem wycofała się. I dopiero gdy już miała zniknąć brunetka poprosiła ją o jedno - by czasem nie poleciała do Leo. Chciała teraz być sama, musiała się z tego otrząsnąć, a dopiero potem będzie zastanawiać się co dalej. I choć wydawało się, że Kat chyba wolałaby, żeby teraz ktoś z nią był, najlepiej mąż to Spencer dostrzegła na jej twarzy przebłysk ulgi - nie mogła się dziwić, ona na jej miejscu też wolałaby nie mówić bratu, że właśnie wygadała jego sekret o którym Spenc pewnie nigdy w życiu miała się nie dowiedzieć.
A potem została sama. I znów nie miała pojęcia co ze sobą zrobić. Chciała krzyczeć na Leo, chciała dać mu wykład na temat tego, jak mógł taki lekkomyślny i głupi! Równocześnie chciała go wyściskać, wycałować i dziękować Bogu, że nic mu się nie stało. Nie była jednak wstanie się ruszyć, bo nagle okazało się, że nie jest w stanie wstać z kanapy na którą właśnie opadła, bo zaczęły ją zalewać te cholernie przerażające wizje. Nie miała pojęcia jak Leo chciał TO zrobić (nawet nie potrafiła tego nazwać po imieniu!) ale tak łatwo było wyobrazić sobie jak sięga po tabletki, albo chce się utopić w wannie, albo powiesić na sznurku, albo podciąć żyły.. Tak łatwo było zastąpić wycieńczonego Noaha, twarzą Leo. A to wszystko wprowadzało ją w odrętwienie, przerażenie. Serce tłukło jej się niemiłosiernie w klatce równocześnie sprawiając niesamowity ból. A ona tylko tkwiła z palcami wplecionymi między włosy, zaciśniętymi na nich jakby chciała je wszystkie wyrwać, jakby tak mogła zatrzymać te wszystkie koszmarne wizje..!
Wzrok utkwiony miała w martwy punkt, gdy ktoś nagle wszedł do pokoju. Drgnęła tylko nieznacznie, gdy usłyszała znajomy, ukochany głos, który tym razem znowu wywołał te piekielne obrazy, który wywołał wyrzuty sumienia i cierpienie. I nie była w stanie się odwrócić, ledwo zarejestrowała jego słowa.. I dopiero po dłużej chwili dotarł do niej ich sens. Sama nad sobą nie panując po prostu zerwała się na równe nogi i wybiegła za nim.
- Leo zaczekaj... - Rzuciła cichym, podejrzanie łamiącym się głosem. Była blada jak śmierć, w oczach miała mieszaninę przerażenia, strachu i bólu. Tlił się w niej także gniew, bo miała ochotę trzepnąć go w głowę za jego głupotę.. Jak on mógł zrobić coś takiego, no jak?! Ale nim powiedziała coś jeszcze, uświadomiła sobie, że nie może go teraz zatrzymać. Musiał jechać do pracy, a nie mogła go teraz zatrzymywać, chociaż dla niej to nie była błahostka, dla niej to było śmiertelnie ważne.. Ale.. Nie mogła go zatrzymywać znów ze względu na siebie. Bo chociaż miała dać mu kazanie, to bardziej po prostu chciała żeby był obok, żeby zapewnił ją, że nigdy więcej, choćby nie wiadomo co nic takiego znowu nie zrobi! Za dużo jednak już dla niej poświęcił przez te kilka tygodni by teraz mogła prosić o to by został, by o tym porozmawiać.. Wiedziała, że musi jechać, a nie chciała by wyjeżdżał wiedząc, że ona wie, zamartwiając się lub cokolwiek innego. I choć wydawało się, że Spencer zaraz się rozsypie, albo w najlepszym przypadku omdleje, to znalazła w sobie dość siły, by jeszcze pokonać dzielącą ich odległość i zarzucić mu ręce na szyje, a potem wtulić w nos w ulubione miejsce przy szyi. Drżała nieznacznie, powstrzymując łzy, próbując przełknąć dławiącą gulkę..
- Odwiozę Cię, dobrze? - Spytała tylko znów tym łamiącym się głosem, mając gdzieś, że jeszcze chwilę temu był na nią zły, że dzisiaj zasugerował, że jest złą matką, że przed chwilą wyszedł z pokoju prychając urażony pod nosem.
[fe.;x
to trzeba było sprawdzić, czy coś!:P no pewnie by chciał.. :P haha spoko xd no tak, rzeczywiście to nic.. :P tak coś więcej, ciekawie co :| zaraz go pewnie odepchnie znowu, ale jeszcze pomyśli, że ją chce wykorzystać jako zapłatę czy coś -.-' super po prostu -.- ale z butelki jest lepsze :p a ja z siebie nie bardzo haha xD hihi ^^
no taak, nie wiem co Ty sugerujesz :p nie specjalnie jakoś czekam.. :p ale jak mam być szczera to jeden był na dobrej drodze, ale sam spieprzył :p no nie, nie do końca haha ;d no wiem ;d nie sprowokujesz mnie.. :p ewentualnie zemszczę się w wątku Iya&Dymek jak jeszcze raz to powiesz.. :P nie wiem.. ale nei mam się ochoty już tym stresować com napisała tom napisała, nie? ;p
ależ nie ma za co :*;d
ahaha winny zawsze znajdzie jakieś wytłumaczenie :D
dobry wybór w tej sytuacji :p
no tak, tylko ona była rozchwianą emocjonalnie kobietą w ciąży, która potrzebowała kochającego faceta, a miała gościa uzależnionego od leku, który ją zranił, opuścił, potem przechodził odtrucie, a ona to wszystko znosiła by ostatecznie dostać kolesia z depresją, który ją na dodatek unikał. A Leo miał obok siebie kochającą kobietą, zdrowe, śliczne dziecko, a i tak myślał o innej.. SPOKOOOO. to niech sobie ma, Leo ma większego i zasłużonego! :P
;p
nie wiem co co Ci chodzi.. :P zachętą, jaasne, nie dość, że jesteś kłamczucha, to jeszcze mam Ci po główce klepać ? :| kpisz sobie? :p w końcu zaczną :P
spoko, miłego pakowania!;d ]
[spoko, spoko pozdrów go ode mnie czy coś haha!:D a ja już zdążyłam po siostrzenicę pojechać, kawę wypić, a teraz sklejam odpowiedź na metrze;p]
[ryli? no to się bardzo cieszę ^^ bo już miałam dość takiego hm.. bawienia się w kotka i myszkę :p ok :) ja się kurde tak źle czuje, że masakra - miałam jechać na imprezę, ale normalnie nie wiem, nie mogę. duszno mi, słabo, w głowie mi się kręci -.- i jeszcze mądra przed momentem wypiłam od mamy piwo i już normalnie tak siekło, że maskara..xD nie wiem co mi się dzieeeje, umieram? :c xD]
[hihi ;> no dobrze, mamo, czy jak to tam szłooo xd ale nie chce mi się śpiuniać na razie :| więc tylko idę się wykąpać, a potem leżeć będę i może w końcu obejrzę Dziennik pozytywnego myślenia,ooo!
A Tobie, jakbym na przykład zasnęła gdzieś pod drodze xd życze udanego wyjazdu - uważaj na siebie, zwiedzaj, poznawaj cudne zabytki, ale przede wszystkim baw się dobrze, wyszalej jeśli będzie okazja (a okazja zawsze się nadarzy!) no.. i wracaj cała i zdrowa, i zadowolona, z świetnym humorem, naładowana pozytywną energią! Do spisania za jakiś tydzień, tak? :) ciaooo! :* w senie au revoir czy jak to tam szło!;d (no nie wiem jak jest po francusku do spisania, znam tylko do zobaczenia, nie czepiaj się :| :d)]
Nic nie mogła poradzić, że teraz całą sobą pokazywała jak bardzo cierpi. Nie chciała martwić Leo, chciała by mógł spokojnie pojechać do Murine, skupić się na tym na czym musi czyli na pracy, a potem do niej wrócił po drodze nie zamartwiając się o nią. Jeszcze będą mieli czas na rozmowę, bo Spencer wiedziała tylko jedno - nie mogła udawać, że nie wie o tym co się wydarzyło. Nie potrafiła, ale chyba też nie powinna chociaż na dobrą sprawę nie wiedziała już co z tym fantem zrobić. Ale obiecywali sobie przecież szczerość, we wszystkim. I co, teraz miała udawać, że nie wie o jego próbie samobójczej? Miała udawać, że nic się nie wydarzyło? A co jeśli to wyjdzie z czasem? Musiała o tym z nim porozmawiać chociaż wiedziała, że ta rozmowa będzie trudna dla nich obojga. Nie chciała wywoływać w nim przykrych, bolesnych wspomnień, ale potrzebowała też zapewnienia, że choćby nie wiadomo co się działo on już nigdy więcej tego nie zrobi. Musiał jej to przyrzec jeśli miała odzyskać spokój.
Cierpiała zarówno fizycznie jak i psychicznie. Czuła się jakby wpadła w ręce najgorszego, najokrutniejszego wroga, który zwyczajnie chciał ją zniszczyć, zabić, ale robił to powoli, z rozmysłem by jak najdłużej cierpiała i wiła się bólu. Czuła się jakby ktoś rozrywał jej wnętrzności, przebijał serce raz za razem, równocześnie torturując ją zmieniającymi się obrazami samobójczej próby Leo. I jakby tego wszystkiego było mało zżerały ją też wyrzuty sumienia. Pragnęła go przepraszać, że nie było jej wtedy przy nim. Nie wątpiła, że była przyczyną tego (chwała Bogu!) nieudanego zamachu na życie. Nawet jeśli nie była jedynym bodźcem, bo zapewne była też nim choroba, to ona stanowiła główne źródło. Nie było jej, on sobie nie radził i.. Na samą myśl robiło jej się słabo, a do gardła podchodziło wszystko co dzisiaj zjadła chociaż przecież nie było tego zbyt wiele. Teraz przynajmniej potrafiła już rozumieć skąd wzięła się cała nienawiść Kat, gdy tylko znowu pojawiła się w życiu jej brata - i nie mogła jej się dziwić. Więc chciała go przepraszać, chciała błagać o wybaczenie, że go opuściła, chociaż przecież już dawno wyjaśnili sobie sprawę ich rozstania. On nie chciał jej narażać na życie ze śmiertelnie chorym facetem, chciał by była szczęśliwa, ona była zbyt zaskoczona jego zerwaniem, by go zatrzymać. Była przekonana, że powie jej o chorobie, a dostała cios w serce. I chociaż domyślała się, że przyczyną mogła być chęć chronienia jej, to ona jak zwykle znalazła milion inny wytłumaczeń - że on rzeczywiście jej nie kocha; że uważa, że sobie nie poradzi w tej sytuacji; że nie chce jej obok siebie, bo nie chce marnować z nią życia, tego ostatniego czasu jaki mu pozostał, że woli cieszyć się życiem bez niej.. Oboje byli młodzi i głupi. Żadne z nich nie zadzwoniło choć tęskniło, choć oboje siebie potrzebowali do normalnego funkcjonowania. A jedno z nich nawet wybrało śmierć zamiast sięgnięcie po telefon.. No i jak ona miała to sobie teraz wybaczyć? No jak, skoro wystarczyłoby, gdyby nie pozwoliła mu odjeść?! Teraz przynajmniej wiedzieli, że mają przed sobą całą wieczność (oczywiście pomijając fakt, że byli też świadomi, że białaczka znowu może wrócić), ale już zawsze mieli żałować tych zmarnowanych dwóch lat. A teraz do tego wszystkiego Spenc była świadoma, że on omal nie zginął. Bo wiedziała, że gdyby była obok on nigdy by tego nie zrobił. Bo pomogłaby mu walczyć, wspierałaby go i kochała całym sercem tak jak teraz. Pomogłaby mu wygrać z chorobą tak jak pomogła mu później, no ale właśnie później i tego nie potrafiła sobie wybaczyć.
Więc cierpiała, czuła palące wyrzuty sumienia, a na dodatek też żal, że ani on, ani Kat do niego nie zadzwonili. On przecież wiedział jak bardzo ona za nim szalała, więc wystarczyłoby jedno słowo i byłaby obok. Kat wiedziała, że ciągle jej zależało.. Ale żadne z nich jej nie powiadomiło. Że teraz to ukrywali nie mogła się dziwić, ale że przedtem nie dali jej znać.. Ale cóż, wiedziała teraz jedno - że musi wziąć się w garść i pozwolić ukochanemu pojechać do Murine załatwić swoje sprawy.
Drżącą dłonią sięgnęła do jego czoła, gdzie pojawiła się znajoma zmarszczka. Wiedziała co ona oznacza- że się martwi, że nad czymś intensywnie myśli. Przejechała po niej delikatnie palcem, a dopiero potem spojrzała mu w oczy, chociaż zaraz zasłoniła swoje zielone tęczówki, bo znów uderzyła ją jedna z koszmarnych wizji. Zastygła mocno zaciskając oczy, a potem wzięła kilka głębokich wdechów i nieśmiało rozchyliła powieki, bojąc się tego co Leo może w nich zobaczyć.
- Po prostu.. Jestem zmęczona, niewyspana i.. głodna! Nie wiem co dzisiaj starałam się udowodnić. - Zamilkła, uważając, że skierowanie sprawy na tą ich dzisiejszą kłótnie w tym momencie będzie mniejszym złem. To łatwo sobie wyjaśnią i ukochany spokojnie będzie mógł polecieć do Murine. - Przepraszam.. Przepraszam, że zaniedbałam Ciebie, Jamesa.. To się zmieni, obiecuje. Tylko się już na mnie nie gniewaj. Nigdy nie chciałam Ci skrzywdzić, zranić i.. Tak strasznie Cię kocham! Kochałam zawsze i zawsze będę, wiesz? - Mówiła cicho, wciąż delikatnie gładząc go po twarzy chłodnymi palcami. A gdy zdała sobie sprawę, że trochę za bardzo dramatyzuje, że za bardzo schodzi z tematu to po prostu umilkła, żeby Leo nie wziął jej za kompletną wariatkę. I tylko cicho podciągnęła nosem znów walcząc z łzami, by zaraz potem na nowo wtulić się z niego i mruknąć coś na temat tego, że powinien się spakować.
[haha ^^ a tylko byś spróbowała wykorzystać.. :P! nie znasz się? ;> mam niby w to uwierzyć? :p nie wiem, bo nie pamiętam o co chodziło :p
no mam nadzieje, że nic! :p oczywiście, że lepiej :p a.. to skomplikowane czy coś :p oczywiście, że nie, gdy trzeba potrafię być opanowana.. ;> zwłaszcza jeśli tym wkurzę kogoś jeszcze bardziej haha ^^ no tak myślałam ;> :D aj noooł ^^ :d
;dd
co, coś nie tak?;>>
widzę własnie :P
bo mam racje? :> WIEDZIAŁAM, ŻE WYGRAM! :P spoko, mi wystarczy, że Leo ma jednego, ale jakże ogromnego i solidnego! :P
chciałabyś! ;p chcesz się przekonać? :p
HAHA :D a ja do tej pory jeszcze nie :| bo nie miałam kiedy obejrzeć :| spoko, jakoś przeżyłam jak widać ^^
haha to smacznego ;d ouu, tylko nie przeholuj z tym podrywaniem, pamiętaj, że masz faceta!:p spooko :) ja się "uczyłam" trzy lata.. ;> xD do tej pory jak się przedstawiam odruchowo mówię, że mam 16 lat xDD no.. powiedźmy, że ładuje :p no, ciao, ciaoooo! potem zdaj relacje z wyjazdu :>]
[ooo widzisz, wiedziałam, że wrócisz zachwycona :> no to bardzo się cieszę, że wycieczka się udała, że Paryż Cię zachwycił, że poznałaś mnóstwo fajnych osób i wgl! :D no i mówiłam już że Ci zazdroszczę? :p e tam, ślimaków to nie ma chyba za bardzo co żałować, chociaż w sumie warto byłoby chociaż raz w życiu spróbować nie? :p ahaha i jak Ci wyszło to podrywanie? :p na pewno udane, zwłaszcza jak cuchnęłaś jak żul! ^^ tylko nie przyznawaj się zbyt glośno przy barmanie :P
no bo na nic kurde czasu nie miałam! Niemal cały poniedziałek poza domem, potem wtorek to już wgl, a jak wróciłam wieczorem padnięta to miałam jeszcze gości - w sensie taki babski wieczór z kumpelami :p potem się w sumie pogoda popsuła więc głównie w domu, potem umierałam przez dwa dni. od środy pada ciągle, teraz dopiero coś się rozjaśnia :p ale przynajmniej nadrobiłam braki w książkach (jedną to jestem zachwycona!) filmach i wzięłam się też za seriale ;p no a dzisiaj dzień matki, więc zjazd rodzinny jest ^^ no i.. chyba tyle. A w sumie to się jeszcze w jeden dzień wkurzyłam jeszcze, bo się umawiałam z kumplami, że jedziemy do domku nad jezioro do kolegi, ale gdzieś na początku czerwca, a oni, że jadziemy w tą sobotę.. -.- no a ja nie mogę - po pierwsze dzień matki, po drugie po niedzieli ma przyjechać chrzestny, a ja go widuję raz do roku, więc wypada bym była i chcę być.. pf -.- no ale może jeszcze kiedyś się wybierzemy :p
i co, beze mnie byś tego nie wymyśliła? :p ja myślałam, że to oczywiste że sobie tak pomyśli xd zwłaszcza jak on zniknie na dłużej czy coś xd hah ja tam nie wiem.. :p ahahah spoooko :p
taak, myślę o tym nieustannie, w okół tego kręci się całe moje życie, tak właśnie.. xP ale nie zapominaj, że w niektórych przypadkach to okaz sympatii :p
haha spoko xd
ahahah wiedziałam, że wygram to starcie!:> ajm oooosoooom :> aha, czyli Ty już chcesz mieć problemy? :> nie zapominaj, że mogę być bardzo złośliwa!:P
też już nie pamiętam.. ;P ale na pewno nie byłoby to dla Ciebie miłe xD
no widziałam, widziałam ^^
no, no, nie kłam :P przecież w głowie miałaś Paryż, a nie wątki! :D :) btw. z kim to w końcu swatamy Noaha? :p bo tam sobie pomyślałam ostatnio że jednak powrót Tony'ego mógłby nam urozmaicić wątek jakbyśmy nie miały pomysłu.. :P
btw2 widziałaś niespodziankę na poczcie?! chyba 10 razy sprawdzałam czy do dobrej osoby wysłałam, bo ostatnio mam tendencje do mylenia osób do których piszę.. xD]
[ja pierdziele.. weź mnie nie wkurzaj i nie przepraszaj, co? :p Ja tam mam co robić, poza tym w sumie tak obstawiałam, że Cię nie będzie, tylko myślałam, że Cie barman gdzieś porwie czy coś :d baw się dobrze, pa:)]
[ale stęskniłaś się też za znajomymi soooł.. ? :P no to nie wątpię, że już wczoraj u Ciebie był :D ale myślałam, że i dzisiaj Cię porwie ;d aa, pilny student, tak? :p
tak, kiedy?:> WEŹ MNIE ZE SOBĄ, zrobię Ci konkurencje w podrywaniu Francuzów! :P więcej tego nie powtórzę :P e tam, szczegóły, ważne, że było bosko :D ahah spoko, no to branie miałaś!:P ale w końcu Francuzi to niby kochliwy naród :D haha spoko ;P to dobrzeee :D
no niby :p załatwiałam sprawy.. różne :p fryzjer, zakupy, rachunki, latałam z kumpelami załatwiać pracę, okulistka, wizyta u siostry, O JEŻU I WIDZIAŁAM SIĘ Z MOJĄ KOCHANĄ ANIĄ! <3 no i takie taaam.. :P Sekretny Język Kwiatów czy jakoś tak, właśnie kończę ją czytać - jaram się, bo fajny temat przewodni, kwiaty, ich znacznie i wgl, przez pół książki zastanawiasz się co takiego stało się tam pomiędzy główną bohaterką, a jej opiekunką i wgl ^^ jaram się :p haha spooko :p i tak już w sumie nie długo czasu zostało nie? kiedy koniec roku? :) no weź, po ustnym polskim tłumaczyłam Krzyśkowi, że nie mogę w maju, i on że też nie, i że będzie chłopakom mówił żebyśmy jechali później, a tu kurde dzwoni do mnie i takie coś.. Ale spoko, chyba i tak pojechali teraz sami, bo wiem, że jedna koleżanka co miała jeszcze z nami jechać na 100% to też nie mogła, więc na pewno się jeszcze zgadamy :p ta, odbije jak przyjedzie wujek i wyląduje z nim na rybach.. ;x xd
;p no to dobrze;p
ehe ;P no dokładnie! ^^
Nie uciszaj mnie, bo mam racje, jestem boska i w ogóleeee <3 e.. niegrzeczna, ale że w jakim sensie? :p bo ja już dla Leo i Spenc wymyśliłam "porno" wątek, ale mam nadzieje, że nie to miałaś na myśli w tym wypadku :p no to dobrze :p i będę! jak chcesz, to Leo będzie miał te problemy, żaden.. problem!
;p
Bardzo. I tylko szlag mnie trafia jak czytam czasami opinie, że to "fajna komedia do pośmiania" i że to wcale nie jest dramat - wtf?! -.-
mhm, powiedźmy że Ci wierzę :D żebyś Ty wiedziała co ja żem powymyślałaaa... Ale i tak znając życie w praniu to wyjdzie całkiem inaczej :p spoczii, a mogę tak chociaż trochę przyspieszyć? :P bo ja tam nie wiem czy Dymek będzie miał aż takie głębokie przemyślenia, tej, to tylko facet.. :P to może jednak z tą Kate, albo nie wiem..? :P nie wiem, nie myślałam nad tym :p
spoko, lepiej tak niż na odwrót chyba, nie?:p
wgl to nie wiem czy Ci dzisiaj gdzieś odpiszę, jakoś się zebrać do tego nie mogę ;p]
[no widzę właśnie :p haha spoko:P
no to rzeczywiście niedługo.. xD no to okej, czekam na zaproszenie jak będziesz znała termin! :> spoczi, ja bym Ci dotrzymała towarzystwa :D no i prawidłowo! ^^ skup się na tym co dostałaś - myśl pozytywnie i wgl ;d a ślimaki i kasztany na Placu Pigalle będą za rok;d dobrze, przepraszam, tego o kochliwych Francuzach nie było :p a dziwisz się, w końcu najpiękniejsze kobiety żyją w Polsce, no hellouuuu!:p
a weź tyle się olatałam że masakra ;P tak, wszystko w porządku :) zdrowe mam oczęta, no nie licząc tej małej wady wzorku :P no tak, ale o niej chyba Ci nie mówiłam, a o Pauli, a Paula jest z Pzn, a Ania z Rz, Mój Nulasek kochaaanyy <3 no ja dorwałam ją dzięki DKK :P ale caly, że cały? :o OJOJOJ JAK WSPÓŁCZUJE.. będę Cię wspierać duchowo wylegując się w łóżku i panikując przed wynikami z matur :P ooo no to fajnie ^^ dokładnie! Z tego co mi wiadomo to czterech, bo domek kumpla nie jest zbyt duży więc np. stałą ekipą co chodzimy na imprezy to nie wiem czy byśmy się zmieścili poza tym nie wszyscy chcieli i mogli. Daj spokój, to są moi starzy, dobrzy kumple (tylko jeden jak trochę wypije to się do mnie przystawia -.- xd) więc nie wiem do czego to pytanie :P tia..:P
:)
jestem zajebista, nie możesz temu zaprzeczyć :P ahahah to dobrze xd no moja Spenci? :| on się nie moze na Spensiii gniewać, za bardzo ją kocha, no hellouuu!:| zresztą zakręci tyłkiem i wszystko jej wybaczy! ;D poza tym mnie nie drażnij, chcesz żeby Spenc zaczęła wyciąg znowu sprawę z Leną?! :P Ja mu tego nigdy nie wybaczę :|
No dokładnie.. Tia, ale akurat w tym wypadku to pokazywało, że nie wszyscy dorośli do tego filmu i tyle :p ahaa okej xD
nie wiem, nie wiem.. :P nie było mnie tam, nie siedziałam w Twojej głowie więc nie wiem! no ale tego tak się nie da opisaaać, ja po prostu widziałam niektóre sceny i wgl, i wgl, ale nie mogę Ci narzucać zachowania Twoich postaci! Więc się okaże jak to wyjdzie. I wgl już sobie spisałam monolog Tyśki, żebym potem o niczym nie zapomniała xd To przesunę, chociaż nie wiem ile, bo jak najdzie mnie wena to i może Dymek będzie miał jakieś nie wiadomo jakie przemyślenia :p Spoko, lubię to czy coś :p btw. wgl może byś mi łaskawie powiedziała jaki kolor oczu, włosów ma Iya, bo na zdjęciu tego dokładnie nie widac..? :P spoko :p dobrzę, Ty też :p
:)
może tutaj coś naskrobię za niedługo :p ale nie wiem czy mi wyjdzie - po prostu mam czasami takie coś, kurde, nie umiem tego opisać, ale normalnie tak jakby rozdrażniona jestem trochę, nie wiem przez co, ale wtedy mi się źle piszę, iii no :P ]
[no to ja się postaram odpisać niczym wrócisz, ale też nie obiecuje, bo nie wiem jak mi się dzień ułoży.. :P Tobie też udanego poniedziałku, dobrej nocy :)
btw. co do tych wątków i wgl, co niby powymyślałam to np. tutaj zaklepuje przewinięcie do przodu akcji jak już będą wracać do domu i trzeba będzie opisać te pare dni po powrocie tak w skrócie, o!:d]
Nie miała siły rozmawiać o tym co się dzisiaj wydarzyło w samochodzie. W normalnej sytuacji wytłumaczyłaby mu, że miał prawo powiedzieć, że jest mu źle, tylko zwyczajnie lepiej by było gdyby przyszedł do niej od razu, gdy zaczął uważać, że coś jest nie tak. Obeszłoby się wtedy bez nieprzyjemnych słów, które raniły także ostrym, kąśliwym wydźwiękiem. Choć dzisiaj trochę urażona faktem, że jej ukochany mógł być dla niej aż tak złośliwy i niemiły, to w ostatecznym rozrachunku nie mogła mu mieć tego za złe zważywszy na to ile dla niej poświęcał, jak nieustannie ją wspierał. A zwłaszcza już teraz to wszystko poszło w niepamięć - poza tym, kochała go więc jak długo mogłaby się na niego gniewać? Miała więc tylko nadzieje, że ta rozmowa, która wskazała, że jej stan to wina ich wcześniejszej "kłótni" pozwoli mu się względnie uspokoić i nie zamartwiać o nią, bo skoro sobie wszystko wyjaśnili to swoim zwyczajem powinna wziąć się w garść, prawda? Sęk tkwił w tym, że problem jednak nie polegał na kilku wyrzutach Leo. Ale teraz nie mogli o tym porozmawiać, nie było na to czasu. Ale póki co, nawet jeśli Rough podejrzewał, że pod tym wszystkim kryje się coś więcej.. No cóż, miała nadzieje, że w samolocie przemówi sobie sam do rozsądku, dojdzie do wniosku, że jest przewrażliwiony i że naprawdę chodziło tylko o to.
Gdy Leo już poleciał do Murine, Spencer miała mnóstwo czasu na przemyślenia. Ona sama nie dała przemówić sobie do rozsądku, że powinna się położyć, zostać w domu - nie, musiała pojechać odprowadzić go na lotnisko. Potem odpuściła sobie powrót taksówką do domu. Był do niego spory kawałek, ale brunetka potrzebowała chwili samotności na świeżym powietrzu. Mróz szczypał ją w odsłonięte fragmenty twarzy, ale nic nie potrafiło sprawić by przyśpieszyła kroku lub by zatrzymała jedną z przejeżdżających obok niej taksówek. Była zbyt otępiała, zbyt zmartwiona i zwyczajnie pragnęła by tępy ból w sercu w końcu ustał. Więc gdy wróciła do domu była przemarznięta do szpiku kości. Mimo to przemknęła przez pomieszczenia jak cień, a potem zamknęła się w przeznaczonym dla niej i dla Leo pokoju. Najciszej jak potrafiła by nie obudzić Jamesa, zakopała się w łóżku pod grubą kołdrą, czując jak jej zamarznięte części ciała zaczynają się ogrzewać czemu towarzyszyło to specyficzne mrowienie w stopach czy rękach. Przykryła się niemal po sam czubek głowy, gdy usłyszała, że do pokoju ktoś zagląda. Okazało się, że to matka Leo - w pierwszym odruchu Spenc pomyślała, że kobieta może nie zauwazyła, że ona już wróciła i przyszła doglądnąć Jamesa, ale nie. Przyniosła dla niej kubek gorącej herbaty, a potem wyszła nie pytając o nic, za co Spencer była jej niezwykle wdzięczna.
Przez całą noc nie zmrużyła oka, bo gdy tylko zamykała powieki, zaraz dopadały ją koszmarne wizje wywołujące paniczny strach, ból, cierpienie.. Oczy miała zapuchnięte nie tylko od braku snu, ale też od łez, które wypłakała w ciągu nocy, ciągle zadręczając się, gdybając coby było gdyby postąpiła inaczej. Wyrzuty sumienia nie dawały jej spokoju, a to wszystko razem wzięte sprawiło, że rano nie miała siły wstać z łóżka. Żołądek ściskał ją boleśnie z głodu, ale wiedziała, że przez gardło nic jej nie przejdzie. Dopiero gdzieś po południem ogarnęła się mniej więcej - wzięła prysznic, wypiła kawę i zadzwoniła do Noaha, by powiedzieć mu, że dzisiaj nie przyjdzie, może potem zajrzy na godzinę, ale teraz nie jest w stanie. Skłamała, że chyba dorwało ją jakieś choróbsko i obiecała, że przyśle do niego kogoś z rzeczami o które ją ostatnio prosił. Po namyśle wybrała numer Kate, już jakiś czas temu miała prosić ją o konsultacje psychologiczną, bo jakoś nie potrafiła do końca zaufać terapeucie, który go leczył. Gdy kobieta przyjechała do nich, podziękowała jej za wszystko, wytłumaczyła jeszcze raz jak trafić na salę Noaha, przekazała jego rzeczy, a potem niemal znów się nie rozkleiła, gdy Kate zapytała czy z nią wszystko w porządku.
Dopiero pod wieczór Spencer udała się do Noaha, bo podjęła jedną decyzję i musiała załatwić to jak najszybciej. Najlepiej przed tym nim wróci Leo. I udało się, gdy wróciła do domu, jego jeszcze nie było więc powlokła się do pokoju, gdzie zastała teściową z Jamesem. Przejęła od niej synka, a potem wymusiła na swojej twarzy uśmiech, by przynajmniej ona się o nią nie martwiła. Potem ułożyła się wygodnie na łóżku wraz z chłopczykiem, który ze śmiechem łapał ją za nos, ciągnął za włosy i przesuwał maleńkimi rączkami po twarzy mamy, jakby w ten sposób chciał jej pokazać jak bardzo cieszy się, że znów spędziła z nim cały dzień! A ona tylko uśmiechała się do niego, choć jej oczy pozostawały wciąż wypełnione tym specyficznym rodzajem bólu, który wypełnił je już wczoraj. Dzisiaj rano chciała podpytać Kat o jakieś szczegóły, może to pozwoliłoby jej się trochę uspokoić, może potrafiłaby też zachować to w tajemnicy przed Leo, że w ogóle wie. Ale nie, jego siostra zniknęła z samego rana jakby chciała powiedzieć " o nic nie pytaj i tak powiedziałam już za dużo".
[tylko u mnie jest taka fatalna pogoda, że ciągle pada? -.-]
[no to u mnie i wieje, i jest paskudnie i zimno, i pada.. ble. Miałam na dzisiaj tyle planów a przez tą pogodę mi się wszystkiego odechciało! xd ahaha spoooko :P ano wspominałaś coś tam kiedyyyś..:> ale wiesz, możesz mi to przypominać, zwłaszcza jak jestem niezadowolona z odpowiedzi mojej :P
spoko, rób tam co musisz, ja mam co robić - przyjechala siostra druga, bo wczoraj nie mogła, czytam książkę, oglądam seriale, próbuje się dogadać z kumpelą co do jutra i tak dalej i tak dalej :D]
[no -.- aww *,* no to się cieszę, że go tak lubisz :>
a właściwie to już nic. W sensie przywożą mu jutro siostrzenicę, więc wszystko musiałam odwołać, potem idę na dkk, potem do kościoła bo jest msza za moją babcię itd :) spoko, baw się dobrze :p
no ba, jasne że bym chciała :P nie, nie potrzebuje. tylko tak udaje..:P no to super ^^ hihi ;d
ja też się cieszę :p Nie musisz, ważne, że ja ogarniam :P wiem, że cudnie *,* no bo jest czego zazdrościć, nie mogę zaprzeczyć bo bym skłamała :p SKORO JA JĄ JAKOŚ ZDOBYŁAM?:| sugerujesz, że jeśli ja mam taką książkę to tobie tym bardziej się uda? :P DZIĘKI :P no ale nie poddawaj się bo warto przeczytać ;d a weź.. nie mogę o tych wynikach myśleć -.-' wolę kameralnie, ale dobrze się bawić :) e.. uwierz mi, że nie, bo moja stała ekipa z imprez jest naprawdę duża, więc nie, nie zmieścilibyśmy się w tym domku, chyba że siedzielibyśmy na sobie, a sorry ja potrzebuje mieć osobistą przestrzeń :p e, tak, tak twierdzę.
no właśnie!:P ŻE HĘ?! czyli już coś planujesz?! Tylko pamiętaj, że ja się zemszczę i nie tylko w tym wątku jak mi dobrze podpadniesz, a Leo mogę przestać lubić.. :P Tak, tak myślę, ale najwidoczniej nie znasz typowego, męskiego myślenia.. :P bzdura?! bzdura?! mam znowu wypominać? :| jak chcesz to Leo może znwou się Spencer tłumaczyć.. :P no to dobrze, że wiesz.. bo to nie było fajnie :| i ja wgl nie dzierżę tej pizdy, więc nawet nie myśl, żeby ona się kiedyś pojawiała jeszcze, bo ja ją rozszarpię.. serio ;P nie lubiłam jej odkąd się pojawiła w progu mieszkania! Wr.. i już jestem rozdrażniona, serio! -.- :P
:)
może.. :P ale które plany? :P te z Tyśką?! No wiesz co nie możesz.. zranisz mnie wtedy :c musisz ;p no i dobrze wiedzieć :p
spoko, ja też jestem już rozdrażniona, bo sobie przypomniałam jak mi Leo podpaaadł.. dlatego nie odpiszę tutaj teraz, na pewno nie xD]
[tak, przez Lenę! i przez to Twoje 'LOVE'! Pf, co, jeszcze zaraz mi powiesz, że bardziej ją lubisz od Spenci? :| to sobie zeswataj tą dwójkę skoro wspólna walka z białaczką i wielka love, wieeesz! IDĘ STĄD, PA! ]
[To sobie padaj, a co mnie tam, o! Rób sobie co chcesz.. I co, zaraz się okaże, że Leo dalej czuje coś do tej.. o tego różowego czegoś?:| To może ja zacznę bardziej doceniać Noasia, w końcu to taki dobry facet! Nigdy by czegoś takiego mojej biednej Spensii nie zrobił.. I tak, mogę przestać lubić Leo jak mi podobanie znowu albo coś < foch czy coś po raz drugi, o! bo pierwszego uciachało.. >
NIE :| No widzisz, nic mi o nie nie mówisz, to skąd mam wiedziec ? Trzeba było wcześniej powiedzieć - przecież na pewno wszystkie nie popylają bez, poza tym nie wiem, nie czytałam książki, więc nie wiem co oni tam mieli, a co nie.. TIA, NO HA, HA.]
[MOŻE I POWAŻNY, a co.. o! Ja nie mogę, a mogę! A RÓBCIE SOBIE CO CHCECIE OBOJE-E-EEEE. No taaak, niech jeszcze popadnie przez nią w depresje to rzeczywiście Spencer będzie przeszczęśliwa.. :}}} ale róbta co chceta, czy jak to tam mówiąąą. Może, bo ja wszystko mogę i wszystko mi się moooże, przykro mi nie zabronisz miii trelelelele!
no to się potem mnie nie czepiaj, że napisałam, że ma na sobie stanik! NO TO NIECH SZYDEŁKUJE, POWODZENIAAA!]
[przecież Ty ją tak UWIELBIASZ! jak możesz chcieć ją zaabić?! No posmuciłby się,w końcu zginęłaby jego największa miłość, no jakże mógłby się nie smucić i nie wpaść w depresje, racja!! No to uśmiercaj, to że będzie martwy nie oznacza, że nie będę mogła go doceniać i bardziej lubić od Leo!
No jak nie, jak właśnie się czepiałaś?:| No to niech szydełkuje, tylko nie za długo, bo Dymek może się znudzić.. A IDŹ, IDŹ! No to peeszeek, ale jakoś przeżyje muszę. NIE WIEM, DOMYŚL SIĘ.
no ta, branoc. ]
[Generalnie to mam nadzieje, że zdajesz sobie sprawę, że to był dżołk. Może ostatecznie nie udany, bo jak zwykle nie znam umiaru, ale na początku załapałaś, więc jest OK! (Przecież ja Ci mówiłam, że ja się nigdy nie focham, to takie.. dziecinne! Ja się tylko obrażam, młoda damo xD). No tak czy siak, generalnie spodobał mi się pomysł uśmiercenia Leny którą tak uwielbiasz, i to nie wcale z powodu, że tej postaci kompletne nie lubię.. SKĄD! :D Ale to byłby dobry wątek jakby umarła przez nawrót białaczki, Leo by się o tym dowiedział i.. no. I byłby dramat, a ja dzięki temu ostatecznie znowu będę mu mogła wygarnąć na temat Leny, bo ja już sobie wszystko obmyśliłam, trelele!:D
no i piszę teraz, bo nie wiem czy siądę do kompa do wieczora, czy nie, a wiem jakie Ty masz skłonności do paniki czy jak to tam nazwać, i jeszcze byś pomyślała, że to na serio! Znaczy na serio nienawidzę Leny, ale za to wiem, że moja boska Spenci jest niezastąpiona, ha! ;d]
[to dobrze :p to się cieszę :p wiem własnie, dlatego Ci to rano napisałam :p wiem, ale foch brzmi dziecinnie!:p no to nie, ja właśnie nie myślałam o tym żeby on tak do niej biegał, bo to już przerabiałyśmy, poza tym.. szczerze powiedziawszy nie wyobrażam sobie tego, bo moja Spenci by tego nie zniosła zważywszy na jego dawne "nie wiem".. :P no tak też może być, chociaz ja wgl myślałam, że dostaje telefon, że ta nie żyje, ale to jak tam chcesz. Chociaż nie wiem czy chcesz uśmiercać taką wspaniała postać, w końcu tak ja wielbisz! "LOVE", tego też Ci nie wybaczę :p i dokopie mu, zobaczysz, i to tak, że biedaczysko nie będzie wiedział jak się wytłumaczyć :) niech tylko ta depresja mu się skończy.. :>
nie miałam spania, w sumie przespałam dzisiaj tylko 3 godziny, może 4 więc generalnie jadę dzisiaj na kawach, jakaś tak śnięta jestem.. No nieważne. no nie, wcaaale :P i tak Ci nie wierze, że Ty tak uważaaasz. Ale ja i tak kocham moją Spensi najbardziej ze wszystkich swoich postaci <3:P A Twojego Leo.. waham się :| :p
i tak Ci nie odpiszę, za to że Ty mi wczoraj tam nie odpisałaś, i to niby za karę.. i niby z mojej winy, no weeź, przecież nic nie zrobiłam!:p]
[proszę, ale nie licz na to, że zawsze będę miała takie dobre serce :p to nie wiem jak tam chcesz, to Twoja postać więc Ty powinnaś wiedzieć co nim porządnie kopnie :p no mamy, mamy. I ja właśnie o tym od początku myślałam - w sensie skoro ma dostać niby depresji to właśnie myślałam, że dostał by głównie z tego powodu, że by się wystraszył, że białaczka i do niego powróci. Ale dobrze wiedzieć, że ta depresja z Twojej strony miała wyjść tylko ze straty tej różowej pindy, więc już mu na pewno nie odpuszczę. Oj będzie się musiał nastarać, żeby się potem Spenc wytłumaczyyyć, zobaczyysz. no wczoraj to brzmiało inaczej! co najmniej jakbyś żałowała, że Leo nie jest jednak z tą różową kreaturą..! PF! Charakterystyczne? Lubię złe postaci, ale to była suka, która krzywdziła moją Spenc więc nie mogę jej lubić ;p Zobaczysz, taki tekst wymyśliłam, że Leo znowu w depresje wpadnie bo nie będzie wiedział jak się wytłumaczyć, skoro planowałaś/planujesz wpędzić go w depresje tylko w powodu śmierci Leny :p co w sumie jest dziwne, bo może i walczyli razem z białaczką, ale potem co wyprawiała no cóż.. poza tym typowa depresja raczej rzadko w świecie towarzyszy ludziom, co innego po śmierci kogoś bardzo bliskiego :p i tak, wiem, że jestem łaskawa, bardzoo.
Nie wiem, tak jakoś wyszło ;p JASNE, bo Ci uwierzę, tak jak w te Twoje wczesniejsze słowa eheee, jasne. poprawka - uwielbiałam. Teraz ma kolejny minus bo wpadnie przez to różowe coś w depresje, więc oznacza to, że może to "nie wiem" nie było tylko pomyłką,o! Dlatego też od wczoraj waham się kogo teraz uwielbiam - kochanego Noasia, czy nieziemskiego Oskara.. :) ;P
więc w takim układzie ja tez ne wiem kiedy odpiszę, o! W sensie za bardzo nietomna jestem żeby coś pisać teraz ;p to nie zaczęłaś?! to co wczoraj robiłaś?!:o dokładnie, więc to żadna moja wina, no helouu :p ciao!]
[A widzisz, a ja Ci właśnie przyszłam na pisać, że mnie nie będzie - generalnie padam na twarz, bo mimo, że w sumie długie spanie uważam za marnotrawstwo czasu, to lubię sobie dobrze pospać, więc 3h snu mnie satysfakcjonują i paaadaam! :P także no baw się dobrze z Bartkiem (swoją drogą, kto to? xd Barman jak mniemam, ale nie mam pewności, bo chyba nigdy do mnie o nim do mnie inaczej nie pisałaś niż właśnie barman :P), udanego dnia jutro, ciaooo!]
Noc zapadła zaskakująco szybko za oknem. James już spał, a ona nawet nie próbowała zasnąć, bo wiedziała, że zwyczajnie jej się to nie uda dopóki nie wróci Leo, który odgoni wszelkie koszmary. Oczekując na niego wzięła długi prysznic mając nadzieje, że gorąca woda może spłucze z niej zmęczenie i nim ukochany dotrze uda jej się wyglądać przynajmniej względnie przyzwoicie. Nic to jednak nie dało - oczy wciąż były podkrążone, skóra choć po niemal wrzącym prysznicu początkowo zaróżowiona, po kilku chwilach znów przybrała ten niezdrowy odcień bieli, a ona sama cała ledwo trzymała się na nogach. Wcześniejszy wyczerpujący dzień, bezsenna noc, i kolejny dzień przepełniony zmartwieniami odbił się na niej niekorzystnie. Nie pomagał też fakt, że znów niemal nic nie zjadła, a cały dzień spędziła głównie opiekując się synkiem, a każdy dobrze wie, że wiele godzin z żywiołowym maluchem choć sprawia przyjemność, to ostatecznie powoduje zmęczenie. A co najgorsze nic nie zapowiadało, żeby ta noc miała czymś różnić się od poprzedniej, bo gdy dostała telefon, że Leo wróci dużo później, zdała sobie sprawę, że wtedy nie będzie najlepszego momentu do rozmowy, a zwłaszcza nie na taki temat. Zakładała, że jej mąż wróci wyczerpany, bo przez telefon dopytała jak mu poszło, czy wszystko się udało, a on choć z ożywieniem opowiadał o swojej pracy, o tym jak świetnie pod jego nadzorem wszystko idealnie śmigało, to wyczuła w jego głosie nutkę wyczerpania. Dlatego choć czekała na niego, starała się względnie przygotować, by nie wzbudzić w nim żadnych podejrzeń, by spokojnie mógł spać, gdy ona jego zapachem i bliskością będzie starała się odgonić koszmarne wizje.
Minuty mijały, a ona czuła coraz boleśniejszy skurcz w żołądku wywołany przez różne sprawy. Pierwszą z nich był fakt, że zwyczajnie stęskniła się za Leo. Komuś mogło wydawać się to śmieszne, bo przecież nie widziała się z nim zaledwie dobę, ale ona przywykła do tego, że nie rozstają się ze sobą na tak długo. Lubiła wiedzieć, że jej mąż jest cały i zdrowy, bo to dawało jej uczucie bezpieczeństwa i spokoju. Zbyt długo żyła w strachu, że białaczka może go jej odebrać, i choć teraz wydawało się, że ten koszmar mają za sobą to pamiętała o ciągłym ryzyku. I między innymi dlatego zawsze doceniała fakt, że może zasypiać obok niego i budzić się w jego ramionach. Ale nie chodziło tylko o całą historię z chorobą Leo. Po prostu kochała go, a tak kocha się tylko raz w życiu, takim głębokim uczuciem miłości można obdarzyć tylko jedną osobę i po prostu Spencer potrzebowała go obok siebie - po kilku godzinach rozstania, gdy mężczyzna wracał z pracy, czy jak teraz ona ze szpitala, czuła ten specyficzny rodzaj ulgi, że znowu jest obok niej. Bo on wciąż i nieustannie, i już zawsze miał być dla niej narkotykiem bez którego nie potrafiła normalnie funkcjonować. A pomyśleć, że nie była świadoma, że mogła go tak łatwo stracić, że mogło go już nie być, bo on sam by do tego dopuścił, bo ona by temu nie zaradziła.. I to był kolejny czynnik wpływający na jej stan podenerwowania. Zwyczajnie bała się rozmowy, która ich czeka, bo wiedziała, że nie będzie ona łatwa, że nie obejdzie się bez płaczu, ale i krzyków - jej krzyków, bo przecież była też na niego zła, że mógł być taki lekkomyślny! A trzecią sprawą wywołującą u niej mdłości było to, że ta konwersacja najprawdopodobniej odwlecze się znowu w czasie, a ją czeka kolejna koszmarna noc. Pocieszać mogła się jedynie faktem, że tym razem przynajmniej jej mąż będzie obok. Nie mogła też ukryć przed samą sobą, że była wściekła na Kat, że powiedziała jej takie coś, a potem po prostu zwiała bez słowa wyjaśnienia! Zostawiła ją samą, chociaż wiedziała, że jej brat wyjechał. Właściwie też żałowała, że się o tym dowiedziała - bo co ona teraz mogła już zmienić? Nic. Nie dziwiła się Leo, że trzymał to w tajemnicy, skoro wtedy nikt jej nie powiadomił to po co było to wyciągać teraz? Ale sprawa wyszła na jaw, a ona nie mogła udawać i chyba nawet nie potrafiła, że o niczym nie wie.
Gdy Leo wreszcie zjawił się w domu, ona czekała na niego przykryta kołdrą, bezmyślnie przewracając kartki jakieś powieści, którą udawała, że czyta w słabym świetle lampki nocnej, gdy tylko dostrzegła, że się nie pomyliła - jej mąż padał z nóg. Dlatego cicho wzdychając odłożyła książkę na bok wsłuchując się w szum wody pod prysznicem. A gdy wreszcie ukochany dołączył do niej do łóżka, wyszeptała tylko cicho, że cieszy się, że już jest z powrotem, następnie pożyczyła mu dobrej nocy. Wtuliła nos w jego ramię i właściwie tak spędziła całą noc - znów rozmyślając i zadręczając się. Tym razem od czasu do czasu udawało jej się zdrzemnąć, ale zaraz wybudzała się z tego pół-snu z nerwowym drgnięciem, które starała się względnie kontrolować, by czasem nie obudzić śpiącego męża. A gdy powoli zaczynało świtać, niebo z wolna stawało się szare, z każdą minutą coraz jaśniejsze, wiedziała już że dłużej w łóżku nie wytrzyma. Więc najciszej jak potrafiła wstała, ubrała się, a potem wyszła w zimny poranek na spacer, wcześniej zostawiając karteczkę z informacją, że poszła się przejść, jeśli Leo miałby się obudzić przed tym niczym wróci.
[no może się spiszemy :p no właśnie nie miałam kiedy, bo przez pół nocy znowu spać nie mogłam, a jak potem mi się zachciało to musiałam wstawać -.- i zaraz muszę na miasto iść, potem sprzątać, -.-' a jutro znowu trzeba rano na procesje wstać, bo Boże Ciało, potem w piątek jak mnie nie obudzą wcześnie to może wtedy się wyśpie w końcu ^^
a o co się założyliście? :P Tak, jesteś wredna i dziwna i nie napisałaś :P w sensie wydaje mi się że bym zapamiętała jakbyś o tym wspominała, a kiedyś nawet chyba miałam zapytać czy coś;p nie, nie, od początku to byl Barman :P mogłaś mieć - na początkuuu na przykład,o xd
:)
;p
no niby miałam, ale w sumie się skończyło na tym, że na dkk nie poszłam, bo byłam zbyt zmęczona no i kumpela nie szła więc samej mi się nie bardzo chciało popylać, więc dzisiaj muszę wstąpić do biblioteki :p
no:P
no to jak się postarasz to może się przekonasz, czemu nie :P już się nie tłumacz.. xd bo średni Ci to wychodzi.. xD :* ;dd no łatwo powiedzieć, trudniej zrobić.. :P nie da się nie myśleć o tym, zwłaszcza, że kurde nie wiem na jaką uczelnie się rejestrować, spoko xd pewnie, że potrzebuje, nie lubię jak mi byle kto do ucha sapie :P dużo :P
no wiesz, aktualnie to się zapowiada, że on zdobędzie kolejnego dużego minusa jak wpadnie w depresje po rózowej pindzie, jakby co najmniej stracił sens życia soł.. :P Na temat lubienia Leo się już wypowiadałam.. A co ja mam Ci tłumaczyć, zapytaj swojego faceta :P przecież mężczyźni są wzrokowcami! oj będzie Ci się musiało chcieć, bo jak nie to ich małżeństwo możesz się rozpaść, czy coooś.. xd serio, serio, nie wiem, może mi się z kimś podświadomie kojarzy;p ale nie znoszę jej :p sratata, moja Spenci też z nim walczyła z białaczką, i była w tym lepsza i wgl, była kochana i niezawodna, i silna i w ogóle wspaniała.. pf, 'LOVE' a weź się..
zresztą - no comment anymore! :p a wsadź sobie te swoje przeprosiny w.. no :D :*
ale w sumie trudno będzie Ci je pokrzyżować, bo nawet nie wiesz jaki ja mam plan sooł.. :p dobra, ale jak się czasam inie chciałam powtarzać to nie wiedziałam jak ją inaczej mogłam określić! czy szatynka, czy brunetka, równie dobrze mogła być na tym zdjęciu ciemną blondynką!P poza tym np. Dymek mógłby się zachwycać jej oczyma, ale niby jak, jak nawet nie wiedziałam jaki ma kolor, hellouu! :P i mogłaś też wspomnieć, że nie nosi stanika :| zawsze możesz opuścić ten fragment, w sensie zignorować, że było coś o staniku, bo mi się poprawiać nie chce :P]
[e.. właśnie widzę, żeś nieżywa, chociaż to niby ja spałam przez ostatnie dwie noce przez 3h i jeszcze tego nie odespałam :p nic o żadnym wyjściu wieczorem nie mówiłam, raczej po południu mnie w domu nie było, teraz jestem, widziiisz? ;p ale mniejsza;p
a co taki ciężki dzień? spoko, odpiszesz jak Ci się zechce, jak będziesz "żywa" czy coś tam ;p niee, powiedźmy, że nie ma o czym mówić. dzień jak co dzień czy cos;p]
[no widaać.. :p no nie wiem właśnie - wujek z ciotką przyjeżdżają, moi rodzice też będą.. nie wiem czy mi dadzą pospać :p ouu, planujecie coś specjalnego? :> :D COŚ tak xd
mhmm :P a już lepiej? :) e.. nie, nie bardzo. raczej bym mogła rzucać rzeczami wręcz odwrotnymi do optymistycznych, ale.. nie mam ochoty. Nawet nie było w bibliotece pani z DKK, a myślałam, że przynajmniej zdobędę tą książkę Metro, a tu dupa.]
[no wiem ;p to nie jest takie proste, ja nie potrafię wcześniej iść spać, znowu się będę tylko rzucać po łóżku ;p a po co Ci ma kazać? Przyjedzie, porwie Cię.. inaczej by nie było suprajsa! kuwa, pewnie Ci się oświadczyyyy! xDD dobra tego nie było.. xD no się okaże :p haha to dobrze ^^ proszę :p
to.. dobre i to trochę :). nie mam siły.. chce iść spaaać, ale nie potrafię :c no ja też przeczytam tylko muszę panią od DKK dorwać, żeby mi odłożyła, a może nawet teraz to czytać będziemy? Nie wiem w sumie :p jak chłopak oddawał książkę to mnie nauczycielka wkurzyła bo mi ją spod nosa sprzątnęła -.-
też lubię czasami sobie nasze stare komentarze poczytać!;D no przecież Ci mówiłam, że nigdy mi nie pisałaś jego imienia :p spoko, jak Ci się tam chce;p]
[spoczi, ja jutro będę gdzieś po południu pewnie :). dobranoc ^^ e tam, bywa, nie?;p każdy miewa gorsze dni. Udanego dnia jutro;)]
[bywa;p zależy z czego się zmęczenie bierze..:p nie, własnie. Ale właśnie pojechali do mojej siostry, więc zaraz idę się położyć :) mhm;p aha, okej, każdy świętuje co lubi ;p
to dobrze? :p no przeczytam jak dorwę :p
bo my zdolne jesteśmy, o :P no wiem;p
e to i tak chyba dobrze dla Ciebie, nie?:p niech sobie planuje, Ty potem też zawsze możesz :p no wiem, mówiłaś :p
no to się staraj :p haha ;d no powinno się przed wynikami;p w sensie różnie to tam uczelnie mają, ale od czerwca można się już rejestrować. niby czas jest, ale wiesz raczej już w tym momencie powinno się wiedzieć mniej więcej gdzie się chce iść, a ja nie wiem. haha spokooo:P
teraz już się nie tlumacz, że w praniu wyjdzie, chciałaś żeby wpadł w depresje tylko przez jej śmierć, ma minusa, dużego, kolejnegooo, o! albo w sumie nie on (jeszcze) tylko Ty, o! :P ale że które to bzdura ?:p no jakby się Leo przestał starać, nawet nie próbował tłumaczyć to kto wie.. :PP no może tak, może nie i tak jej nie lubię :p pf, to też sobie możesz w dupsko wsadzić - nie lubię komplementów na siłę, typu "a niech ma i się cieszy".. :p więc nie, nie lepiej ;p
;p
tak, bo akurat mi się chce myśleć przy każdej odpowiedzi nad synonimami jak tu jeszcze Iyę określić.. -.- no jak zwykle nie pomyslałaś..! ;p aha.. ;P jak mu się zechce to się będzie zachwycał..:p skoro chcesz.. to opisuj, mnie to tam wsio ryba, tylko o tym staniku mogłaś wspomnieć skoro chciałaś żeby chodziła bez :P spoko, jak uważasz:P
a teraz idę się na trochę położyć, potem postaram się odpisać:)]
[nie Ty jedna :P :) no trochę :p spoko, przecież mnie tam nic do tego :p
jeżu, no już myślałam, że powiedziałaś, że chyba zdolne jesteśmy.. :| xD
no tak wiem, że nie ma;D
e tam, skoro ma wolne 2 tyg w lipcu, to przecież dla niego możesz z czegoś zrezygnować, nie udawaj, że Ci to przeszkadza :p
a myślisz, że nie robiłam? tia, wszyscy na około mi doradzają -.- ehe, zrobi mi jakiś test, potem będzie gadał to co wszyscy.. dziękuje za takie cos;P ano;p
bo ja już wiem, że będzie miał.. :P jestes pewna? :> skąd wiesz ile ich już masz.. ?:> to zawsze może się dla Ciebie źle skończyć.. :P ale większość jest, ale przeciez żartowałam! przecież wiem, że nie zawsze :) ;p taka pewna jesteś? :P nie, nie wiem :P dla mnie to było wymuszone, więc w sumie bliżej temu do kłamstwa niż do szczerości.. :P
niby powinnam :p nie widziałaś jeszcze złej jak osa Agnieszki, zresztą niewyspana jestem, nie czepiaj się :p jeśli ona przestanie wzdychać, to one też przestanie..:P to Ty zaczęłaś ten temat, nie ja! ;p
spoko, ja potem odpiszę teraz idę znowu się położyć :p zresztą chyba burza się zbliża (i chwała Bogu w sumie, bo tak duszno dzsiaj było, że masakra.. -.- myślałam, że zdechnę!) więc i tak zaraz pewnie kompa będę musiała wyłączyć, ale potem Ci już odpiszę :) btw. pamiętasz o Lee i Andro? :p]
Jak na Londyn, w tym roku zima była dość sroga. Śniegu padało dość sporo, a temperatury spadały poniżej średniej, która zazwyczaj występowała o tej porze roku. Ale to Spencer mało wszystko obchodziło, bo głowę miała wypełnioną całkiem innymi i poważniejszymi sprawami. Zapomniała więc zabrać rękawiczek, czapkę, a i szalik opatulał jej szyję byle jak. Mróz z radością szczypał ją ją w odsłonięte fragmenty ciała, a ona zwyczajnie nic sobie z tego nie robiła, co raczej nie było zbyt odpowiedzialne z jej strony, a już zwłaszcza po jej wczorajszym spacerze, którzy także ją wymroził. Dopiero, gdy wracając już do domu ze spaceru, poczuła wszystkie zmarznięte kończyny, a przez jej głowę przemknęła błagalna myśl, by oszczędzono jej chociaż przeziębienia. Z drugiej jednak strony wolałaby mieć kata, kaszel i wysoką gorączkę jeśli to pozwoliłoby jej wrócić do równowagi i zwyczajnie ominąć nieuchronnie zbliżającą się rozmowę z Leo na temat tego co wydarzyło się w przeszłości. Ciągle nie potrafiła tego nawet nazwać po imieniu, bo wywoływało u niej to zbyt duży ból, którego nie potrafiła znieść. Chciała przed tym chronić, chciała by nie musiał wracać do tamtych czasów, by nie widział jak i ona się zadręcza tym wszystkim równocześnie cierpiąc i obwiniając samą siebie, bo to przecież nikomu nie miało pomóc. Zdawała sobie jednak sprawę, że grunt pod jej nogami nie przestanie szybko drżeć, bo to co usłyszała z ust Kat zbyt bardzo ją przerażało. Wciąż i nieustannie dręczyły ją koszmarne wizje, gdy z każdą chwilą niekontrolowanie w jej głowie pojawiał się nowy pomysł jak to Leo mógł zrobić, a potem ta wizja prześladowała ją i nie pozwalała normalnie funkcjonować. Postanowiła jednak, że będzie starała się udawać jak najdłużej, że wszystko jest w porządku. Kto wie, może jej się to uda? Przecież znała tyle sztuczek - mikroekspersję miała w jednym paluszku, potrafiła wyczytać z ludzkiej twarzy, postawy wszystko! Więc sama nie potrafiłaby kłamać w ten sposób? Ale właśnie problem polegał na tym, że nie - mogła oszukać cały świat, ale on i tak będzie wiedział. Bo znał ją na wylot tak jak ona jego.. Więc jak miała przed nim grać, no jak?!
Westchnęła cicho, gdy weszła do domu, a w jej ciało uderzyła fala ciepła. Przechodząc przez korytarz zerknęła w wiszące na ścianie lustro i niemal jęknęła, gdy się zobaczyła. Już czuła zbliżającą się reprymendę za to, że się wyziębiła - jej zaczerwieniony nos, uszy i niemal skostniałe z zimna dłonie zdradzały wszystko! Dobrze, że przynajmniej Leo nie wiedział, że i wczoraj wróciła do domu na piechotę! A potem znów westchnęła cicho, poprawiła włosy, przetarła oczy i ruszyła w kierunku, z którego dobiegał głosy jej dwóch ukochanych osób - męża i synka. Zatrzymała się w progu kuchni, a na jej usta wpełznął nikły uśmiech, gdy zobaczyła radosnego Leo i roześmianego Jamesa. Ale zaraz ten grymas zgasł gdy znowu przypomniała sobie jak niewiele brakowało by to straciła. By tej dwójki nie było na świecie.. A w tym samym momencie jej ukochani chłopcy ją dostrzegli, więc stłumiła narastający w gardle płacz i znów wygięła usta w uśmiechu tym razem nieco wymuszonym.
- Ale zmarzłam.. jest kawa? - Mruknęła pod nosem, czując na sobie wzrok męża. Ucałowała synka w czółku, potem cmoknęła Leo w usta, a następnie odwróciła się do nich plecami niby to strasznie zajęta ekspresem do kawy. Stała przy nim znacznie dłużej niż trzeba było czasu dla nalała sobie filiżanki czarnego napoju i dopiero potem usiadła przy stole, starając się zachowywać normalnie i swobodnie. Nie chciała burzyć tego cudownego szczęścia, panującej w kuchni radosnej atmosfery.
[fe. fe. fe. -.-']
[noup ;p
no;p mhm :) no to ok..
przede mną?! :P aa w sumie racja, przecież on może tutaj zajrzeć, więc ekhem.. Masakra, że Ci te plany pokrzyżuje, ja nie wiem jak mogłaś ten zakład przegrać :| xD
No może powinnam. Tylko ja mieszkam na takim zadupiu, że fajnego doradcę to będzie ciężko znaleźć :p no to fajnie Ci! :) moooże.. :p pomyślę :p
no dobra, zależy jak to rozegrasz - może nie będzie go miał ,wszystko w Twoich rękach!:d no wiesz te wszystkie Twoje kłamstwa, w których się plątałaś.. trochę się tego nazbierało, nie?:> :P ehe;p w sumie się nie dziwię.. :> bo ja też jestem pewna, ale myślałam, że Cię trochę nastraszę :|;d no przecież nikt Cie nie prosi żebyś się powtarzała, hellouuu!? :P
ta czy coś :p no to jak mnie masz dość to powiedź i sobie zrób ode mnie przerwę, czy coś, bo własnie widze, że taka.. zła jesteś na mnie chyba albo cooś. :p :) no jak nie wzdycha, jak wzdycha? :p zresztą początkowo niby do czego miał wzdychać jak siedziała w szerokiej bluzie i nic nie było widać?!:p
yep! oo a gdzie Cię porwali? :) no mnie właśnie też głowa boli - ale właśnie wypiłam tabletkę może mi za chwilę przejdzie ^^ no to jak nie chcesz, nie masz siły, źle się czujesz, czy cokolwiek innego to nie odpisuj, zrób sobie przerwę czy co tam potrzebujesz :) ]
[no wybacz, zapomniałam, że może nas czasami podglądać :| hu noołs?! :o :P no jesteś!:P
teoretycznie :p dobrze będę szukać i myśleć, myśleć i szukać i tak w kółko :>
no.. w sumie tak, jak zwykle :P trudno żeby było inaczej haha ^^ haha no to Ci akurat wybaczyć chyba mogę :P wieeem :> :D tia;p
mhm, a już myślałam, że po prostu masz mnie dość i Ci się źle ze mną piszę :p mhm, ostrożna.. okej :p ale nie, raczej mnie nie wkurzałaś..:P spoko, bywa :p i poza tym jak się na Tobie źle odbija to idź spać, albo nie wiem, serio sobie zrób przerwę ode mnie, bo może to ja Cię męczę?:> :P wzdychaaa!:p a.. no to zmienia postać rzeczy.. xD mój błąd.. xD
dotlenianie zawsze spoko ;D to źle! mi tak.. średnio pomogło, ale przynajmniej mogę normalnie widzieć, bo przedtem to już mi tak łupało, że oczy to ledwo co otwarte mogłam mieć.. :x okej:) ale jak nie dasz rady to się nic nie dzieeeje. i serio jak chcesz sobie odpocząć czy rzeczywiście masz mnie dość, czy nie wiem wkurzam Cię dzisiaj, albo nie masz weny to się nie zmuszaj, po prostu nasz ja się tam nie obrażę, serioo:P]
[ale w sumie mam nadzieje, że tego nie robi.. a przynajmniej nie zbyt często :| xD dzięki łaskawco :p a proszę bardzoo!:> :d
ja? :p never!:> ale zwyczajnie mnie to wkurza, że jeszcze nie wybrałam konkretnego kierunku - że składam tu, tu i tu. Mam tylko jedną uczelnie upatrzoną, ale ciężko się będzie dostać, zwłaszcza, że głupia nie wzięłam rozszerzonego angielskiego, ale nie wiedziałam, że za niego dają dodatkowe punkty :|
no;p ależ nie ma za co! ale za kłamstewka masz minuuusy!:P mhm:)
dzięki za pocieszenie tej.. xd ale pamiętaj, że to działa w obie strony :> :P no tak, domyślam się ^^ no to nie wiem, idź do lekarza? albo coś, bo to się robi niezdrowe, że ciągle się tak źle czujesz! ar ju szur ?:> :D ale wiem, jestem zajebista, więc trudno żebyś mnie miała dość.. :d no teraz jak wie jakie ma oczyska to pewnie zacznie..:P
e tam, czasami pomaga :p chociaż w sumie.. nie, nie pomaga, ale zawsze miło iść się dotlenić na świeżym powietrzu :p spoko:p no to.. dobrze, że doceniasz!:D ale jakbym zaczęła to chcę wiedzieć! albo jakby Ci się znowu dziwnie ze mną pisało, albo coś, to mów, okej? :p e.. nie ma mnie?:o siedziałam jak głupia i się zastanawiałam co jutro robię, bo juz myślałam, że o czymś zapomniałam! ale nie, o niczym nie zapomniałam i jestem w domu - tak, mam gości, ale nie siedzę z nimi 24/7 :p poza tym jadą tez jutro gdzieś :) aa właśnie!:d to jak coś to udanej rocznicy.. czy coś xd okej, dobrej nocy :) pa:)]
[haha spoko, luzik :p oo, no to Ci fajnie! Ja upatrzyłam sobie dzisiaj taką cudną sukienkę, ale dupa, nie było mojego rozmiaru :c za tydzień też osiemnasta? :> alee Ci faajnie, mimo wszystko lubiłam ten okres ciągłych imprez osiemnastkowych :D]
[no niestety.. jak widać :| ALE MOŻE Z CZASEM ZNOWU JĄ ZYSKASZ.. Ale to tylko może :| xD
no, okropna jesteś, ale już o tym wiem, w końcu nie bez powodu Cię nie lubię, no heloouuu!:P no właśnie się nie da, bo to nie była znana sieciówka, zwykły sklep odzieżowy, nawet nie zwróciłam uwagi na nazwę, ale na pewno nie ma strony internetowej :p aa w sensie taką łączoną sobie robię ?:d fajnie! no tak, tak!
powiedźmy, że mu wierzę.. xD
no musze, nie mam wyboru :p no nie wiem, czy uzbieram aż prawie 900pkt :p i nie, nie UJ, AGH :p
to dobrze, ale wolałam przypomnieć w końcu nie najlepiej z Twoją pamięcią, nie? xD
;p ale że co zobaczymy? :P ok, jak uważasz.. :) sama najlepiej wiesz co powinnaś zrobić :P znowuuu? no to serio to jest podejrzane! zaczynam się martwić o ciebie! hihi :d
;pp doobrze:p :) spoko, wybaczam :p
a na wątek za niedługo pewnie Ci odpiszę:p chyba śpieszyć się specjalnie nie musze zważywszy na to, że jak Ci się zechce to masz gdzie jeszcze odpisać ^^]
Siedziała uparcie wpatrując się w czarny płyn, który znajdował się w jej filiżance. Starała nie patrzeć się na Leo, bo przede wszystkim wiedziała, że z jej oczu może zbyt wiele wyczytać, a nie chciała go ranić. Zbyt dobrze wiedziała jak bardzo cierpi, gdy widzi w jej oczach ból, strach. Teraz temu wszystkiemu towarzyszyły też wyrzuty sumienia, a od czasu do czasu też złość. Gniew, że mógł być taki lekkomyślni i nieodpowiedzialny; że mógł być takim egoistą i po prostu myśleć tylko o sobie, o swoim cierpieniu nie zastanawiając się ile sam bólu zada swoim postępowaniem, swoim czynem. Strach i przerażenie, które musiało towarzyszyć Kat potrafiła sobie z łatwością wyobrazić, a wręcz czuła je! I teraz wcale nie dziwiła jej się, że tak jej przez pewien czas nienawidziła. Miała do tego pełne prawo po tym wszystkim. Bo obie zdawały sobie sprawę, że gdyby była przy Leo nie zrobiłby tego. Ona by na to nie pozwoliła, dałaby mu wiarę, siłę, swoją miłość, którą uchroniłaby go przed tym ostatecznym krokiem. Poza tym Spenc była przekonana, że jej Leo by tego nie zrobił nieważne jak byłby zdesperowany. Więc wszystko sprowadzało się do tego, że to jej wina.. I jak miała to sobie wybaczyć, no jak?
Dlatego też, gdy Leo zadał jej to jedno pytanie, Spenc drgnęła nieznacznie podnosząc na niego spojrzenie. W pierwszym odruchu chciała zaprzeczyć, że nie, że wcale nie jest na niego zła, ale przecież to nie była prawda. Bo była na niego zła, ale za coś innego. Więc przez moment zwlekając z odpowiedzią uniosła do ust filiżankę z kawą, a potem upiła z niej niewielki łyk kofeinowego napoju. Jej wzrok w tym czasie znowu pomknął w innym kierunku niż ten, gdzie znajdował się Leo z Jamesem. Utkwiła go za oknem, wzdychając cicho, znowu rozważając całą tą sprawę. Zdawała sobie sprawę, że po części nie ma sensu rozdrapywać starych spraw, ale czy mogła udawać, że nie wie? Jasne, ponownie mogła udawać, że jest jej przykro po tej ich wczorajszej rozmowie i że zła jest o to, że po prostu potem wyjechał, i zostawił ją samą. Ale jaki to miało sens? Skąd miała wiedzieć ile zajęłoby jej czasu wrócenie do równowagi bez jego pomocy? Poza tym wydawało jej się, że Leo nie da się na to zwieść. Znał ją i wiedział, że o takie coś nie mogłaby się tak gniewać i tak cierpieć! Więc musiała to z siebie wyrzucić i.. tak naprawdę nie chciała wiedzieć wiele.
- Tak, jestem zła. - Odparła w końcu, powoli i cicho, starannie kontrolując swój głos. Wiedziała, że ton może ją zdradzić, że zaraz pojawi się w nim znajome drżenie. Ale póki potrafiła chciała nad sobą panować, zwłaszcza, że obok był ich syn. Zagryzając mocno wargę przeniosła na niego spojrzenie, a potem nim zdążył cokolwiek powiedzieć dodała. - Ale nie o to o czym myślisz. To w ogóle nie chodzi o to.. Po prostu.. po prostu.. - Zaczęła się jąkać, by potem urwać i skryć twarz w dłoniach. Zaczęła głęboko oddychać, bo znowu uderzyła w nią znajoma duszność, a gdy względnie się uspokoiła odsłoniła buzię i prześlizgnęła wzrokiem po Jamesie.
- Nie chce rozmawiać, przy synku. Możesz go zanieść do mamy? Proszę.. Jest w domu, prawda? - Spytała, a gdy Leo po chwili spełnił jej prośbę odetchnęła. Chciała dobrze wykorzystać ten czas, gdy została sama, ale.. niestety nic z tego nie wyszło. Znowu myśli jej się plątały, a noga zaczęła nieznacznie drżeć z podenerwowania. Gdy wrócił zaciskała usta w wąską kreskę, a potem ze świstem wypuściła powietrze. Zdawała sobie sprawę, że Leo się denerwuje, że nie wie co się dzieje. Nie mogła dłużej zwlekać.
- Ja wiem.. Wiem.. że.. Że kiedyś chciałeś zrobić to co on.. Co Noah.. Że chciałeś odeb..- Wyjąkała, a potem nawet nie była w stanie tego nazwać po imieniu, nie była w stanie dokończyć zdania, ale wiedziała, że Leo domyśli się o co jej chodzi.
[no co? :> :* dobrze, dobrze.. postaram się :d
no właśnie :p no znajdę, oczywiście ^^ ooo no to czad!:D
a co, to jakaś transakcja wiązania? :p Ty jesteś jego dziewczyną, więc jasne, że mu wierzysz, ale mojego zaufania wzbudzać on nie musi, nie ?:>> ale spoczi, wierzę wam obojgu, o!:d
:) znaczy może nie aż 900, ale 851, przynajmniej w tamtym roku tak było :p co i tak jest mega dużo, i też jest to trochę nie fair, bo tej na niektórych wydziałach u nich jest właśnie tyle, a na innych np. 350.. więc niefajnie xd no chciałabym na inżynierię biomedyczną, ale pewnie się nie dostanę, ale doszłam do wniosku, że najwyżej za rok jeszcze raz będę zdawać biologię i angielki tylko, że rozszerzony :) a tak gdzie i na co jeszcze złożyć to nie mam pojęcia - pewnie u nas na pielęgniarstwo w Rzeszowie jeszcze a dalej to ne wiem :|
ależ proszę :>
ahaha spooko xD no mam nadzieje!:d ;) jak to nie? :o
;d
:) nie, jesteś pewna ?:> :D ale od czasu do czasu przypomnieć musze, bo potem powiesz że zapomniałaś i to moja wina, bo Ci nie przypomniałam.. czy coś xD i co, spodobały im się ?:> :D a jakie wgl kupiłaaś?! ]
[no mam nadzieje, że nic!:P dzięki, że we mnie wierzysz/ufasz mi czy coś tej!:p
:)
no to.. dzięki, że mnie uświadomiłas czy coś xd ahaha niby taak :D w sumie masz rację :p hihi :> póki co! bo jak Ciebie poznam osobiście to może i z czasem jego, więc wtedy się okaże czy wzbudza moje zaufanie :> póki co tak skoro Ci tyle do rozumu przemawiałam żebyś go nie zostawiała nie?!:P
ja też nie xd w sensie nie ogarniam jak na tym kierunku pkt liczą skoro tylko jeden rozszerzony przedmiot biorą pod uwagę, więc heloou jak mam uzbierać ponad 800 pkt?1 xD no nie wygląda.. ech, no niby tak, ale tutaj też nie jest aż tak mega oblegany - na jego miejsce 4 osoby więc tragedii nie ma..:) WIEM WŁADNIE! i to bym chciała, ale.. trudno będzie.. trochę tak. poza tym.. tam nikogo nie mam, nikt się tam nie wybiera.. dziko tak trochę, pewnie bym tam sama zginęła :p a w Krk to wiadomo znajomi są, siostra teraz prace ma, kuzyn też tam studiuje (btw, chwaliłam Ci się jakiego mądrego kuzyna mam?!) no i zawsze to trochę raźniej :) a tam ani to mieszkania wynająć nie mam z kim, a w akademiku to pewnie nic bym się nie uczyła.. :p
ehee :d nie?!:C ranisz mniee.. :c
ale i tak Ci będę przypominać :> :D no to super ^^ oo brzmi fajnie :> :D
przepraszam..? :P no wybacz że mam wenę czy coś :p ja Cie nie poganiam - odpisuj gdzie Ci pasuje, a jak nie masz weny to sobie odpuść, serio :) nie śpiesz się, ja i tak teraz z rodziną siedze - przedtem byłam kwiatki kraść z ciotką dla Weroniki do sypania w oktawie :p a teraz gadamy, pijemy, jemy i takie tam :D ]
[też pewna nie jestem, ale wydaje mi się, że też chodziło o jedną sztukę :P
arr, widziałam właśnie, że odpisałaś ;> lubię to ;> :D spoko :) ja się jutro postaram odpisać, ale też rano idę na miasto jeszcze na zakupy, potem wiesz goście, jeszcze Weronika będzie, a wieczorem umówiona jestem, także pewnie też w kratkę będę ale gdzieś Ci pewnie odpiszę ^^ dobranoc ;)]
Przez dłuższy czas po prostu wpatrywała się w swoje dłonie, które nieznacznie drżały. Nie wiedziała po prostu czego się spodziewać, co zaraz nastąpi.. Podejrzewała, że z początku zapadnie własnie grobowa i pełna napięcia cisza, ale myślała, że minie ona dość szybko. Ale nie - nie doczekała się ze strony męża najmniejszego ruchu, głośnego westchnienia czy czegokolwiek! Więc niemal nieśmiało podniosła na niego spojrzenie bojąc się tego co może zobaczyć. Jej wzrok szybko przebiegł po nim rejestrując wszystkie oznaki wściekłości, jego oczy płonęły w tak specyficzny sposób, że Spenc nie mogła sobie przypomnieć czy kiedykolwiek widziała go aż tak złego! W pierwszym odruchu skuliła się w sobie, bo pomyślała, że jest zły na nią i dopiero po krótkiej chwili dotarło do niej, że to nie na nią jest wściekły tylko na swoją siostrę. Najwidoczniej Kat była jedyną osobą, która mogła jej to powiedzieć, być może jedyną która w ogóle o tym wiedziała! I zaraz zaczęła żałować, że jednak nie zdusiła w sobie tego wszystkiego, że sama nie potrafiła się z tym uporać. Teraz była zła na siebie, że nie wzięła się w garść! Może z czasem sama by się pozbierała, ale ta sprawa zżerałaby ją od środka, nie dawała spać, zaprowadziła na skraj szaleństwa. Bo nie mogła pogodzić się z tym, że jej ukochany mężczyzna chciał zrobić takie głupstwo! Jak miałaby przed nim przez ten cały czas udawać? Mogłaby kłamać, jasne, tylko do czego ostatecznie by to doprowadziło? Do niepotrzebnych kłótni, nieporozumień.. Ale to teraz nie miało znaczenia. Nienawidziła samej siebie, że nie potrafiła się ogarnąć sama, że nie potrafiła ochronić Leo i jego siostry. Bo może i sama była też na nią trochę zła i miała żal, że po prostu ją z tą informacją zostawiła, ale nie mogła pozwolić by przez to miała kłopoty, by przez to kłóciła się z bratem.
- Nie możesz się na nią złościć, słyszysz? Nie zrobiła tego specjalnie, nie powiedziała mi tego specjalnie! Nie chciała mnie zranić, nie chciała zdradzić Twojego sekretu! Nie bądź na nią zły, proszę.. - Wyszeptała, a potem nagle zerwała się na równe nogi i pokonała dzielącą ich odległość tylko po to, by trzepnąć go ręką w ramię, ale tak naprawdę miała ochotę tak porządnie nim potrząsnąć! Bo ciągle nie mieściło jej się w głowie, że mógł zrobić coś takiego. - Pomyśl jak ona się czuła! Jak się bała, jak martwiła, jak cierpiała gdy jej brat chciał zrobić coś takiego! Jak mogłeś Leo być taki lekkomyślni, takim.. takim egoistą! - Potrząsnęła głową z niedowierzaniem, a potem gdzieś ta złość z niej wyparowała i znowu zostały już tylko wyrzuty sumienia i ból rozrywający serce. Gwałtownym ruchem otarła łzę, która wymknęła się z jej oczu, a potem znów opadła na krzesło. Na moment znów ukryła twarz w dłoniach - wiedziała, że Leo taki nie jest, że gdyby była obok by tego nie zrobił. Wiedziała też, że to przeszłość, że teraz tego już by na pewno nie zrobił, bo nie był sam, miał rodzinę o której myślał, ale przez moment czuła się jakby cofnęła się w czasie, jakby to dopiero co się wydarzyło..
- Dlaczego.. ? - Zdołała tylko wykrztusić nim znów uderzyły w nią duszności i to dziwne uczucie klaustrofobii, które dopadało ją właśnie w takich chwilach.
[noo :D spoko, już się przyzwyczaiłam do Twojego wrednego charakteru! :D arr, ja też ;d
no miałby totalnie przechlapane u Spenc!:P
dzięki i wzajemnie :> ahahaha DZIĘKI! :D Tobie też wszystkiego najnaj :> :dd]
[no rzeczywiście nie miałam, masz rację :p hihi ^^
ale ja nie powiedziałam, że będzie miał, tylko że BY miał, gdyby nie była to tylko jedna sztuka samobójcza czy coś xd chociaż i tak troszkę na niego zła jest, ale bardziej jest załamana soooł.. :P a co Ty planujesz?:>
co, czy coś? :p
a ja teraz się już lenie, bo własnie goście pojechali, a nie wiem czy moje spotkanie z kumpelą też się uda, w sensie znowu pada i znowu mi się nie chce ruszać z domu w taką pogodę :p a znając ją jej też się nie będzie chciało xd]
[;p
no zauważyłam wlasnie ;p no;p haha spoko ;p mhm, ale to coś.. nieprzyjemnego?;p
aha, okej:p
no ;p w plenerze mialaś?;pmożna i tak świętować ^^ spoko, ale w takim ukladzie powinnas mi powiedziec co planujesz.. :PP w senie z tym Leo ;p Ty zawsze jestes winna, ale niech ci bedzie ze tylko dzisiaj ;p udanej imprezy, bawcie się dobrze, ciao!]
[okej.. ;pp mhm, dobrze to czekam:P
aaa no to też fajnie! spoko;p proszę :):) :D no to super ^^ a powrót rano to przecież norma!:d ale świadczy o tym, że impreza się udała :> :D no to dobrze :> :)
spoko;p]
[;p
mhm :P haha no spoko ^^ więc ciesze się, że impreza tak bardzo się udała :> a była jakaś niespodzianka z okazji rocznicy?:>
spadaj :p
tak, wiem zawsze do usług, mhm :p ewentualnie? ^^ ale że z czym?!:P noo !:P
tak powinnaś wiedzieć,o!:p no źle niby nie jest, ale wiesz.. fajnie też nie, zważywszy na ilość pkt ;p nie wiem, może. tak, tak ;p no właśnie ;p a zajął jakieś pierwsze miejsce w międzyeuropejskim konkursie z agh, jakiś gadżet z kumplem wymyślił czy coś :p na robotyce jest więc wiesz :p gdzieś to nawet na necie jest ale szukać mi się nie chce teraz :p tak się mówi teraz że drobiazgi :p e.. niby dlaczego? ;p zresztą akademiki zawsze spoko, przecież nie mówiłam, że nie są fajne ;p ale pierwszego roku to bym na pewno nie chciała mieszkać tam, bo bym się nic nie uczyła :p albo bym trafiła na wkurwiającą współlokatorkę :p
nie widać :|
proszę :p
ta, czy coś :p spoko i tak teraz nie mam czasu, poza tym nie wiem na razie jak Spenc ma zareagować soł.. :p]
[ehe :P aa taki bajer! już się z takim czymś spotkała nieraz :d ale hm, uroczo ;>:p no to super ;D
ok!:p
;pp okej :p aha, no to tak :p mniejsza? no dobra;p
ale za rok już będziesz musiała :> :p cieszę się niezmiernie że ogarniasz;p ahaha spoko ;d ja to w sumie nie pamiętam jak się nazywa to coś co oni tam skonstruowali ale w każdym bądź razie wygrali ;p aham, więc jeśli ktoś mnie kiedyś zapyta będę mówiła, że w Gliwicach są ludzkie akademiki, co do innych można mieć wątpliwości :p no jak to mówią podobno pierwszy rok najgorszy - jak go przetrwasz to potem z górki :p
nie lubię Cię, wiesz ?:| ;p
spoko, ucz się ucz! a nie się obijasz! ja mogę, Ty nie ;p no to przewijaj jak Ci się znudziło, przecież Ci nie bronię ;p poza tym już Ci ostatnio pisałam żebyś przewinęła ale jak zwykle tego nie zrobiłaś a ja czarnej roboty nie będę zawsze odwalać :p
no, do potem ;p]
[no chyba tak ;P mhm :)
;p
no;p ok;p
nawet nie wiesz jak to szybko zleci!:p nie wątpię!;p ano wiem własnie! xd nawet bym nie pomyślała że aż taki zdolny jest;p tak to u nas rodzinne.. :> ahaha zauważyłam właśnie xd najwidoczniej :p znaczy od kierunku jak od kierunku, po prostu się tak mówi, bo chodzi o hm, wkręcenie się po prostu w to studenckie życie, potem te sesje itd ;p
tia.. tak sobie mów :>
Yep! mam!:> no co Ty sobie wyobrażasz?:| masz iśc, hellouuu! :P LEŃ! :p nie, nie czuje takiej potrzeby :p jak chcesz to przyśpieszaj, mnie to tam obojętne ;p a co, już Cię nie jara wątek Iya&Dymek? :P
ale że co Ci się nie chce? :p]
[:O dziwne! ale spoko, ja podobno cały dzień skażoną wodę piłam czy coś xD
:)
nie straszę tylko staram się Cię uświadomić! Bo ja też tak myślałam, że to mnóstwo czasu, a tu kuwa, już po maturze jestem ;o xD nie, że nie wierzyłam! ja nawet nie wiedziałam, że on w tym udział bierze!:p nie, nie musiałaś się kryć, przynajmniej mi oszczędziłaś tekstu "nie podlizuj się" albo coś :p ja po moich też :P ale jeżu, tylko się tak mówi.. ;P, ale i tak uważam, że na pewno coś w tym prawdy jest, że przystosowujesz się do tego studenckiego życia, bo przecież mimo wszystko różni się ono od tego szkolnego nie? :p więc teoretycznie potem z górki.. :P a poziom nauki, czy roboty w tym okresie to już kwestia właśnie kierunku :p
to żyj sobie w tym swoim błogim kłamstewku ;p
;p ohoho jaka się nagle mądralińska zrobiła :p EHE ;p no widziałam własnie :p a jakie następne będą? :p bo właśnie nie wiem czy Dymek ma zauważyć co się stało, albo coś, czy zrobić z niego napaleńca który nie zauważy, że właśnie dziewczynie przebił błonę dziewiczą? :P i dopiero potem będzie szok jak się dowie że był jej pierwszym? :p jak chcesz? :p
kuwa, do książek!:P ja na razie jeszcze nie odpisuje, bo jeszcze nad tą Spenc pomyśleć muszę w sensie niby już coś mam, ale zobaczymy co mi wyjdzie jak zacznę pisać;p]
[no serio, podobno skażona woda u nas ogólnie na osiedlu i obok na osiedlu i nie wiem gdzie jeszcze jest Oo w sensie coś tam jakaś rura pękła i coś tam.. a uj że wyszło to własnie teraz, jak ludzie cały dzień tą wodę pyli także spoko haha xD i dopiero teraz przyjechali z czystą xD
tak, 365 dni :P a minie jak.. 30 :> :P normalnie jak szykowałam się na studniówkę to wydaje mi sie jakby to było wczoraj!:c xD serio? to przepraszam..? ;P no straszelnie ;P na pewnoo! :D pewnie tak :p aahaha spoko xD ja już się tego doczekać nie mogę <3:D obyy ;d
to nie będę Cię wyprowadzać z błędu póki co.. :P
niiic niic ;P ja teeż! :d wróci taki ucha-chany a ona foch. xD znaczy hm, bo Ty powiedziałaś coś, że ona to nie będzie chciała się do niczego przyznawać i on się będzie musiał sam domyślać czy jakoś tak, a on tak, szybko się zraża i łatwo nudzi, więc jak się wkurzy to może przestać się starać :p tak samo jakby jeszcze Iya trochę zrywała świętojebliwą to też by sobie odpuścił xD także wiesz zależy jak to wyjdzie w praniu, ale.. wiesz potem można jakąś ładną akcje wymyślić, że nawet jakby jej się coś stało czy coś i no.. :P no wlaśnie :) no właśnie ja chciałam po fakcie. bo facet raczej w trakcie tego nie zauważa jakoś specjalnie :P ale własnie nie wiedziałam czy chcesz żeby potem wiedział od razu czy nie, bo w końcu krwawienie nie zawsze musi się pojawić, nie? :p ale spoko, w takim układzie zauwazy po, o :p ahaha ok :D
...:P haha miłej lektury (to jest o tym Raskolnikowie czy jak mu tam było co zabił babki siekierą? xD), a ja sobie potem poczytam METRO :>]
[ta.. -.- ale serio, no kurde nikt nie wiedział, bo jakby to wiesz ogłosili, albo komuś powiedzieli to by kutwa nawet ksiądz na ogłoszeniach powiedział czy coś haha xD nie wieeem jeszcze żyję i wszystko ze mną dobrze:D no ale właśnie że podobno gotowanie nic nie daje czy coś xD także bosko, nie? :p
no okej, okej, skoro chcesz.. :D noo!:D ;3 i będziecie czołówkę nagrywaać i wgl, arr *,*:D nie, jakoś niespecjalnie xD e tam, stresik zawsze jest :> :P
proszę, znaj me dobre serce :P
no przecież niiic .. ;> :P no <3 już się doczekać nie mogęę ;dd dobrze pamiętaj ;d tak? :> no ^^ zresztą się okaże jak to wszystko powychodzi :D no to wiem, wiem :p no, tylko tyle chciałam wiedzieć :D
proszę :D ojoj to zaspoilerowałam Ci tym, że zarżnie babki siekierą? xD zła ja! ale nienawidziłam tej lektury xD w sensie nie przeczytałam jej, potem jak ją omawialiśmy też mnie w szkole nie było i nic z niej wiedziałam oprócz tego własnie, że zabił siekierą, a potem mieliśmy ją na próbnej <3 xD okej, powtarzasz się.. :P ale ok! miałam Ci odpisać, ale skoro mam spadać to to idę czytać Metro 2033, przynajmniej mi się wszystko rozjaśnia ta cała fabula i wgl :> :D]
[no dokladnie! ale w sumie nadal nie wiadomo co to się dokładnie stało, że niby takie straszne że wgl gotowanie nie pomaga.. Oo ja się czuje świetnie póki co;d jeszcze kielona z rodzicami wypiłam coby te bakterie niby pozabijało i luz xD
dobrze, już przestajee.. Ale jak bym tak mogła cały czas! ale okej, na dziś wystarczy haha:D no, strasznie stara tej :| :P serio? :D z moją było tyle śmiechu, że masakra:d np. kumple się niby mieli bić na żarty nie, że udają, ale jeden się poślizgnął na lodzie nadział się na pięść drugiego i krwawił z nosa xd albo drugi też gangster wysiada kurde z bmw czy jakie on tam samochód miał, a tu jeb na ziemi bo się poślizgnął nawet to jest na głównym nagraniu;dd
nie ma sprawy :>:D
a gdzie tam, głupoty godosz :d no to Ci tam odpiszę za jakiś czaas :d
wybacz :P no to pamiętaj jeszcze, że Sonia, jego ukochana była prostytutką, a ojciec jej całą kasę na alkohol zabieał albo cooś xD w każdym bądź razie tego nie wiedziałam i na wypracowaniu poległam przy tej lekturze xD możliwe xd no może za chwilę odpiszę, bo póki co nie mam weny :p okej.. to pocieszy Cię fakt, że na razie oglądam Intruza? :p chcę zobaczyć jak spieprzyli ekranizacją świetną książkę.. xD ale potem siadam do Metra :>>]
[w sumie to pewnie nie, ale może to i lepiej, przynajmniej się zdrowo czuje, a jakbym wiedziała co to, to nie wiadomo, może bym nawet czuła objawy których nie mam haha:D no :>
ależ proszę ;D tak, czy coś haha;d no kurde stara dupa z Ciebie będzie :| ale spoko ja już dzisiaj za babcię robiłam jak się z Weroniką bawiłam także wiesz.. xd uu to niefajnie! u mnie była tylko bitka o miejsca, a to dla mnie było takie popieprzone, że o japierdolę.. -.-' ale tak poza tym to nagrywanie czołówki i studniówka były idealne haha ;d taa! dobrze że mi nic nie zrobili! bo ja się boskowałam z kumpelą :> :D no to baa:D albo mój i Krzyśka wywiad na studniówce :DD to też było udane:D
a godosz! :p oj.. biedaczysko! to wypada się podszkolić w gwarze, nie? :p
o kurde, najgorszy spoiler zdradziłam! przecież to było takie nie do przewidzenia! wybaaacz! nie wiem, możee.. nie czytałam :p no to dobrze xd no to czytaj! bo ja pewnie jutro Ci dopiero odpiszę jak się namyślę.. chyba że bym teraz coś naskrobała, ale pewnie Ty i tak mnie już nie odpiszesz więc nie mam po co za bardzo :p a książkę czytałaś ? :p nieee? :P nie będę :> ale takich takich. hm. jakby technicznych też nie mogę? :o przecież ja się teraz w wątkach faktów będę trzymać! :P ]
[no właśnie! więc czasami życie w nieświadomości nie jest takie złe ;> :D spoko, już przestałam ;d sama przecież pić nie będę, bo to pierwszy krok do alkoholizmu czy coś! albo drugi, bo pierwszy to chyba wtedy jak Ci wódka zaczyna smakować albo jakoś tak to leciało;d
;p ahaha dokładnie xD a weź, pamiętam jaka wtedy wkurzona wróciłam, bo Ci co się najbardziej o miejsca chlali to potem sobie poszli i została nas tylko garstka osób do strojenia sali także spoko -.- Twoja też będzie udana zobaczyysz;d no mogłabym ale na szczeście nie musiałam :p mhm ^^
no i super! bo to taki.. spontan trochę, zero reguł..arr:d
no wiem, wiem ale i tak mnie uwielbiasz;> :D wybaczysz :d to dobrze ^^ no wiem własnie, więc wiesz nie narzekaj bo Twojego rekordu z ostatnich dni do odpisywania jeszcze nie pobiłam ;d no mi też się podobała! chociaż pamiętam, że na początku trochę nudnawa była, ale jak się przez to przebrnęło to potem arr <3 ale w sumie średnio coś z niej pamiętam, bo czytałam ją zaraz po wydaniu więc jakieś 4, albo 5 lat temu nie pamiętam kiedy ona tam dokładnie wyszła :p filmy zazwyczaj są gorsze jeśli są na podstawie książki ^^ no ja właśnie tam nie widzę za bardzo tych przystojniaków :| Jared owszem, ale Iana to brzydkiego wzięli xd ale za to Jamie jest urooczyy <3 ;d ano tak, ID rządzi :D no nie będę miała, oj nie!:D
ok, miłej lektury :d ok, postaram się odpisać do tego czasu ^^ dobranoc i udanego dnia jutro :)]
Już drugi raz w ciągu kilku dni Leo zachował się w nietypowy sposób względem niej. Ostatnio rzucał w nią kąśliwymi uwagami, w złośliwy sposób raniąc ją, bo trafiając w najczulsze punkty. To nie było do niego podobne chyba, że droczył się z nią w żartobliwy sposób. Tak samo nie pasowało do niego jego zachowanie w tym momencie. Spencer nie wiedziała czego konkretnie się spodziewać, ale raczej przygotowywała się na dalszy brak odzewu z jego strony, może ucieczkę, bo przecież Leo nie jednokrotnie wybierał tą drogie chociaż z czasem zmądrzał i tłumił w sobie ten odruch, ale teraz nie mogłaby się dziwić gdyby właśnie to zrobił. W najlepszym wypadku oczekiwała, że obejmie ją i porozmawiają na ten temat choć wiedziała, że to nie będzie takie proste. Ale, gdy Leo porwał jej twarz w swoje dłonie, szarpnął nią i zmusił by na niego spojrzała zdała sobie sprawę jaka była naiwna. Równocześnie patrząc w jego karmelowe oczy uświadomiła sobie, że przeraża ją ten niezdrowy blask w jego oczach, że napawa on ją strachem. Jego słowa niczego nie złagodziły bo były zbyt ostre, zbyt nieprzyjemne. Zbyt raniące. Ale nim zdążyła choćby mrugnąć jego już nie było. Pozostał tylko tępy ból w sercu i echo jego słów, które odbijało się w jej głowie, drażniło uszy i niemal doprowadzało ją do szaleństwa. Z jej gardła w końcu wyrwał się dźwięk, który narastał już od momentu, gdy Leo się do niej zbliżył - był to przepełniony bólem jęk niczym skamlenie zranionego psa. A potem nadeszło dziwne otępienie podczas którego Spencer potrafiła powtarzać pod nosem jedyne sens jego słów "Nie będziemy o tym rozmawiać. Dotrzymam obietnicy". Była to jej mantra przeplatana tylko jednym słowem - idiotka. Bo uświadomiła sobie jak wielki błąd popełniła przyznając się, że wie! Znów nienawidziła siebie, że nie potrafiła sobie z tym sama poradzić, że była taka słaba, że nie zachowała tego w tajemnicy. Wtedy wszyscy byliby szczęśliwsi. Targana nagłym impulsem chciała pobiec za mężem, więc zerwała się na równe nogi, ale w tym samym czasie jej ręka strąciła stojącą na brzegu stołu filiżankę, która roztrzaskała się z hukiem na posadzce rozlewając w okół czarny płyn. Więc Spencer rzuciła się na kolana by posprzątać bałagan, który narobiła, ale ostatecznie skończyło się na tym, że kawa zaczęła wsiąkać w materiał jej jeansów, a jeden z większych kawałków porcelany przeciął jej skórę po wewnętrznej stronie dłoni, gdy niekontrolowanie, jakby zapomniała co ma w ręce, zacisnęła w okół skrawka palce. Poczuła piekący ból, gdy ostra krawędź porcelany przecięły skórę, ale to i tak było nic przy tych rwącym cierpieniu, który czuła w sercu. Mrużąc oczy patrzyła jak dwie podłużne kreski zaczynają się czerwienić, by zaraz zacząć krwawić z każdą chwilą coraz obficiej. Nie zważając już na nic jednym ruchem zagarnęła szczątki po filiżance w dłonie, a potem wyrzuciła je do kosza. Dopiero wtedy zmusiła się do wstania - targało nią wiele emocji, które sprawiały, że nogi jej drżały, a mózg nie był zdolny do zarejestrowania bólu w ręce. Pochwyciła tylko ścierkę, która miała zatamować sączącą się z rany krew, a potem powoli, jakby bała się, że zaraz upadnie, ruszyła za Leo. Nie potrafiła myśleć w tym momencie o niczym innym jak o jego ostrych słowach, o tym niezdrowym, nieznajomym błysku w oczach, o szorstkim geście w jej stronę. Nie potrafiła póki co myśleć dlaczego tak się zachował, bo cierpienie przysłaniało jej wszystko.
Obudziła się w niej też złość - jej kazał dotrzymać obietnicy, a sam tyle razy je łamał! Choćby tą jak obiecał, że przez artykuł, którym się zajmuje nic mu nie będzie i że za kilka dni wróci do domu, cały i zdrowy. A co dostała w zamian? Wiadomość o jego śmierci. Ale to zniknęło dość szybko, bo wygrała w niej zraniona Spenc, która chciała by ten ból zniknął, która nie chciała już nikogo ranić, która chciała dotrzymać obietnicy i która chciała uporać się z tym wszystkim sama. Bo była w stanie zrobić wszystko byleby więcej jej ukochany nie odnosił się do niej w taki sposób..
Postawiła więc sobie za cel, że nie pozwoli by rodzeństwo pokłóciło się przez takie coś. A do głowy przyszło jej tylko to, by dać mężowi to na co czekał już od dłuższego czasu. Wyobrażała sobie, że powie to w innej sytuacji, po ciężkiej rozmowie, gdy już będzie się do niego przytulać, siedzieć mu na kolanach. Miała go pocałować, a potem z lekkim uśmiechem wyszeptać, by wracali do siebie, do ich domu w Murine. Ale musiała to powiedzieć teraz, mając nadzieje, że to choć trochę sprowadzi Leo na ziemię, że będzie chciał stąd uciec, a tym samym odwlecze się jego rozmowa z Kat, że do tego czasu zdąży ochłonąć. Nie mogła pozwolić by w takim stanie z nią rozmawiał! I może była naiwna wierząc, że to coś zmieni.. Ale musiała spróbować. Więc ruszyła w stronę drzwi wyjściowych, które były uchylone. Za nimi dojrzała postać męża. Po drodze spojrzała w lustro, by dostrzec nienaturalnie duże oczy, pociemniałe od emocji, ale też całkowicie suche. Najwidoczniej wciąż była w zbyt dużym szoku by uronić choćby łzę.
- Chcę wrócić do domu. Wracajmy do Murine. - Powiedziała cicho, ale stanowczo zatrzymując się tuż za nim. Mówiła tak jakby rzeczywiście rozmowy w kuchni przed chwilą wcale nie było. Jej postawa, oczy, krwawiąca ręką, cała ona świadczyły o czym innym, ale nad głosem udało jej się względnie zapanować. Dostawał to czego chciał.
[fe.fe.fe. ]
[ok, ok! rób co tam musisz! :D ;) ja poczeeekam :D odpisałam też na metrze już jakby coś! a teraz sobie poogladam jakiś serial, chyba, że znowu burza będzie.. ;x do potem :)]
[tak, czy coś :p okeej;D widziałam i też już odpisałam, ale kurde spieprzyłam trochę tą odpowiedź. W sensie w głowie miałam tak cudnie wszystko ułożone, ale jak zwykle żeby to przelać na "papier" mi nie wyszło -.- i na dodatek rozpraszała mnie znajoma rodziców, co teraz przyszła ich odwiedzić i tak głośno rozmawiają, że masakra -.- ahah ja też nie wiem :> dobrze ^^ to u mnie nawet nie tyle co się błyskało, ale tak grzmotami waliło, że ojapierdolę! i tak jedna przeszła, chwila przerwy i kolejna burza, ale teraz już spokój więc luz ^^
ok :)]
[... wiesz co.. spadaj! :P bo się zestresuje i w ogole już Ci tam nie odpiszę! A teraz to już sobie przemyślenia może mieć, bo tej, nie jest już taki napalony! :P i tak, nie mam nic przeciwko :p spoko;p no cóż.. takie życie ucznia :> :P nie masz wyboru :p haha tak:d ale laptopa przecież od prądu odłączysz i po kłopocie :p chyba, że baterię masz nienaładowaną to mały problem.. :P]
[.. jeszcze raz - spadaj! się facet przeraził że się wkopał w jakieś zobowiązania to i naszła go chwila refleksji, ale po tej reakcji wróci dawny Dymek i potem jeszcze będziesz błagała, żeby wrócił taki Dymek co się czymś przejmuje :p widze właśnie i w sumie naszło mnie takie pytanie czy Ty też do tego tak lajtowo podchodzisz :> :P spoko, po takiej jej odpowiedzi może wrócić napalony Dymek uspokojony faktem, że Iya nie zamierza zrobić z niego męża xD i nie zamierzałam nic opisać, bo już wcześniej chyba było jasne że koniec już tego porno wątku ;p
chyba? ;D ahaha ;d aż tak się boi? ;o ja się tak bałam jak byłam malutka xD
hm, no to postaram się tam zaraz odpisać, ale też nie obiecuje ;p no mam nadzieje, że MT nie ignorujesz!]
[to przestań się czepiać mojego Dymka, że miał chwilę refleksji :P i on nic przesadnie nie analizował, a już zwłaszcza przyrównując go do Leo (który nadal ma u mnie minusa, a już o sprawie z Leną nie wspomnę, więc nie przyznam że jest słodki;p) to to było nic! Poza tym Lee i Oskar też nie zawsze są tacy.. prostolinijni i nie zawsze biorą wszystkiego na chłopski rozum, i też analizują, więc nie wiem czego się jego czepiasz :P to się jeszcze okaże :p japierdole, a do czego niby Iya lajtowo podeszła? :p seks, pierwszy raz i te sprawy :P no zauważyłam, ale.. że jak nie wiesz? Oo;p
mhm :p aa no to w takim układzie nie ma się co dziwić. ja to gdzieś dopiero w podstawówce zaczęłam burzę lubić, ale tylko jeśli jestem w domu :p i tak mi zostalo do tej pory, bo na zewnątrz jak mnie złapie burza to żem przerażona jest;P
spoko :p właśnie cos tam piszę :p to dobrze;p]
[pf. dokładnie :p to dobrze, że nie muszę, bo i tak bym nie przyznała! Ma minusa, pewnie kolejny się szykuje, więc traci w moich oczach :p no tak, ale mojego się czepiasz! dobrze, że Cię Twoi nie przerażają, wiesz..:p a co, to takie dziwne? :p nigdy nie rozmawiałaś z kumeplami na temat seksu i tego typu spraw? :p myślałam, że to nie będzie aż takie dziwne pytanie nawet zważywszy na to co tu nieraz wypisujemy, ale okej :p aha, masz taką nadzieje, okej xDD ok..? :p
no ;p dokładnie ;D haha nie dziwie się :p
to ja tam odpisałam niby coś :p good luck!:> a ja się dalej poobijam :d]
[;p tak, nadal jestem obrażona i będę wciąż, bo tego mu nigdy, przenigdy nie wybacze!:p no to dobrze;p ehe ;p ahm, dowód, jasne ;P tak, tak już się nie tłumacz, już Ci kiedyś pisałam, że marnie Ci to wychodzi :p nic;p
ta;p
teraz już się nie podlizuj :p cieszę się czy coś;p wiesz co.. DZIĘKI TEEJ, ja tu specjalnie Ci odpisuje, żeby dostać odpowiedź,a Ty tu takie coś.. pff. ;p spoko, ja też się nigdy matmy w sumie nie uczyłam :p ehe, no będe miała;p ciao!]
[ale tak jest, tu nie ma nic do tłumaczenia :p tak, załapałam o co Ci chodzi, chociaż nie mam pojęcia niby dlaczego są to zakazane słowa :p łoteva ;p
jasne :p bywa;p no to gratuluje czy coś! no to dobrze, niech przyjeżdża :p oo, masz teraz ciągi? :p lubiłam ciągi ^^ ehe, ehe ;p
a wyspałam się, potem byłam chwilę na mieście, potem z przedszkola przyjechała do mnie siostrzenica, a za niedługo pewnie pojadę siostrą na zakupy ;p]
[.. może tak, może nie, nie wiem :p no przecież ja już nic nie mówię, to Ty się ciągle tłumaczysz.
;p nie była zła, true ;p
e tam, już nie długo tej szkoły zostało, jakoś przeżyjesz i potem się wyśpisz;p znam ten ból;p nie wiem, podobno Ty miałaś tam jakieś pomysły ;p]
[ok, nie czytam, więc nie wiem kiedy odpiszę :p
ale ja się nie kłócę tylko pisze jak jest! a Ty sobie myśl co chcesz;p widzę właśnie
ehee, już widzę te Twoje powtórki :p no to najwyżej wyśpisz się za rok, albo kiedyś tam, życie;p
mhm, no ale tak i Twoja kolej, więc Twoja w tym głowa żeby coś wymyślić :p możesz napisać, że się Dymek zbiera do wyjścia albo coś, nie wiem :p no tak, brawo;p
spoko, pa ;]
[dlaczego? wydaje mi się, że pisałam normalnie, może na szybko, ale jednak. No ale okej, przyjęlam do wiadomości czy coś ;p
wiem, i tak mi dzisiaj już nie odpiszesz, więc postaram się odpisać jutro :p
;p ok..? :p
tia, każdy tak mówi xd e..?
no nie masz wyboru ;p
no widze :p spoko, mój tata dzisiaj pojechał na miasto na rowerze i go złapał deszcz, a lało jak z cebra także jak przyjechał to się śmiał, że prysznic ma już dzisiaj z głowy ;p
no to miłej nauki czy coś;p
btw. mam tylko wrażenie, że chyba nie odpisałaś na jeden nawias? :p w sensie jakiś wcześniejszy]
Przecież Spencer też tego chciała - już nigdy nie wracać do tych dwóch lat rozłąki, które okazały się być ich największym błędem. Miała zamiar dotrzymać tej obietnicy, podobnie jak on, bo i ona miała nadzieje, że z czasem to wszystko pójdzie w całkowitą niepamięć, a gdy kiedyś ktoś przypadkiem wspomni o tym czasie oni naprawdę nie będą mogli sobie przypomnieć o co chodzi! Bo miał już nie istnieć czas, w którym nie byli razem od momentu poznania. Tyle tylko, że nie mogła przewidzieć takiej sytuacji, w której dowiaduje się o czymś nowym, o czymś takim. Nie była gotowa na taki cios, który padł znikąd i powalił ją, sprawił, że nie potrafiła podnieść się sama. Ale najwidoczniej powinna, bo jak widać nie tylko ona sama od siebie tego wymagała, ale także jej mąż tak uważał. Jasne, była silną kobietą, która wspierała ukochanego w walce z chorobą, która ostatecznie radziła sobie ze wszystkim. Miała mocną psychikę, bo po tym wszystkim co przeszła, pewnie nie jedna osoba by się już załamała lub choćby popadła w depresję. Ale czy to oznaczało, że nie miała prawa do chwili słabości? Jak widać nie.
Tam gdzie stała, widziała jedynie skrawek jego twarzy. Widziała wydmuchiwany przez niego dym i co chwila unoszący się papieros do warg. Ale nawet z tej pozycji dostrzegała ciągle kotłujący się w nim gniew, złość i jeszcze nie wiadomo co. Wydawał jej się taki srogi, taki inny niż zawsze, taki.. nieznajomy. Już nie miała kompletnego pojęcia co dzieje się w jego głowie, czy jego gniew wycelowany jest w Kat, a może jednak w nią. Czuła się coraz bardziej zagubiona, bo coraz mniej rozumiała. Wiedziała, że to będzie trudny temat, wiedziała, że może w jej ukochanym wywołać skrajne reakcje, ale ostatecznie chyba nie spodziewała się takiego obrotu spraw. Nawet nie, że miała do niego żal, albo obwiniała go za taką reakcje, bo sama nie wiedziałaby jakby zareagowała gdyby była na jego miejscu, gdyby ostatecznie nie udało jej by się go ochronić przed takim czymś. Ale nie mogła nic poradzić na to, że jego zachowanie jednak ją raniło, sprawiało przykrość. Teraz nie stał przed nią facet, który zawsze chował ją w swoich ramionach chcąc chronić przed złem całego świata, a mężczyznę, który był wobec niej oschły, nieprzyjemny i na swój sposób obojętny, a nawet przerażający.
- Teraz. - Odparła niemal natychmiast, gdy usłyszała z jego ust odpowiedź. Zakołysała się przy tym na piętach, a potem nie czekając na nic więcej weszła z powrotem do domu, mamrocząc coś o tym, że idzie ich spakować. Tak też zrobiła - udała się do pokoju, w którym ostatnimi czasy mieszkali i zaczęła wpakowywać ich rzeczy do walizki. Wcześniej jednak przebrała się pozbywając się spodni przesiąkniętych kawą i bluzki splamionej krwią. Opłukała zranioną rękę zimną wodą, a potem obłożyła rany gazikami i owinęła bandażem, nie przejmując się faktem, że w apteczce nie znalazła nic czym mogłaby zdezynfekować skaleczenia. A gdy wszystko było już gotowe poszła pożegnać się z teściową, podziękować jej za gościnę, jednak w żaden sposób nie tłumacząc ich nagłego wyjazdu. Wyszła na zewnątrz trzymając w jednej ręce Jamesa, w drugiej zaś ciągnąc za sobą jedną z walizek. Nie protestowała, gdy Leo odebrał od niej bagaż i tylko mruknęła, że jeszcze jeden czeka w domu. Sama zaś usadowiła synka w foteliku, by zaraz usiąść obok niego na tylnym siedzeniu. Nie chciała jechać z przodu i miała co do tego dobrą wymówkę - chciała się po drodze zdrzemnąć. I choć było to po części prawdą to jednak głównie nie chciała widzieć gniewnego profilu Leo, który nawet nie jest w stanie na nią spojrzeć. A drzemka? Cóż, jednego była pewna - nie zaśnie dopóki nie wyjadą z Londynu i nie upewni się, że jej mąż nagle nie zawrócił, i nie pojechał do swojej młodszej siostry.
[to teraz jak chcesz - mogą jechać do Murine albo do Kat, jak chcesz :>
mhm ;p
ano masz ;P spoko, mnie być może wieczorem w ogóle nie będzie, bo wychodzę ze znajomymi :p
prawie każdy ma.. :p ehe ;p
mhm ^^
o no to spoko ;)
spoko, tylko tak pytam bo nie wiedziałam czy tylko mi się wydaje czy rzeczywiście coś pominęłaś :p
to miłego wieczoru, chociaż może się jeszcze spiszemy, albo zostanę w domu, się zobaczy ^^ :)
btw. widziałaś jak ładnie Ci nadrobiłam straty w komentarzach, że mnie dogoniłaś? :> :D]
Rzeczywiście w całym tym otępieniu i szoku, któremu towarzyszył nieustanny tępy ból w sercu, Spencer początkowo nie pomyślała o stanie ukochanego. Dopiero, gdy wsiadł za kierownicę przemknęło jej przez głowę milion obaw, mówiących za tym, że jednak mężczyzna nie powinien prowadzić. Chciała się odezwać i pierwsze powiedzieć, że może jednak trochę poczekają aż ochłonie, ale zaraz odrzuciła tę myśl sądząc, że tym jeszcze bardziej go tylko rozjuszy. Kolejnym jej pomysłem było to, by po prostu to ona prowadziła, wbrew pozorom rękę miała względnie sprawną, więc spokojnie mogła jechać samochodem. Ale nim choćby zdążyła otworzyć usta on odpalił silnik i ruszył z miejsca, więc pozostało jej tylko zaufać, że będzie pamiętał aby nie zrobić nic głupiego, przede wszystkim dlatego, że z tyłu siedzi ich mały, bezbronny Skarb. Wierzyła, że będzie zachowywał odpowiednią prędkość, że nie będzie pędził jak wariat.. A właściwie myślała tak do momentu aż nie wyjechał z posesji swojej matki i nie wziął ostrego zakrętu. Wtedy serce wręcz podskoczyło jej do gardła i w myślach znów zaczęła wyzywać siebie od idiotek, bo to była jej wina, że za kierownicą siedział jej wściekły, nie myślący logicznie mąż! Ale tak, bała się odezwać choć słowem, bojąc się, że choćby najcichszy protest lub sugestia, że powinni się zatrzymać jeszcze bardziej go rozjuszy, a oni wszyscy skończą pod kołami jakiegoś tira. Zdawała sobie sprawę, że odpowiedzialność za wszystko znowu spocznie na jej ramionach. Więc co jej pozostało? Chyba tylko odmawianie zdrowasiek na tylnym siedzeniu!
I gdy już naprawdę miała uciec się do modlitwy, Leo nagle skręcił, a ona od razu domyśliła się gdzie zamierza zajechać. Chciała krzyczeć, protestować zdając sobie sprawę, że tym, że wykrzyczy swoją złość w twarz Kat nic nie zmieni - to wszystko już się stało, nie było potrzeby ranienia kolejnej osoby, która i tak pewnie czuła się już dostatecznie winna. Spenc idealnie pamiętała jej przerażenie, gdy najwidoczniej blondynka uświadomiła sobie co powiedziała na głos - może miała być to tylko jej myśl, która nieświadomie przyjęła też kształt słów. Ale mimo to nadal nie była zdolna do ruchu, zdołała tylko obrócić się do tyłu, aby nawet przez zaparowaną szybę dostrzec w jakim stanie jest Kat, a potem wtulić nos tuż koło pulchnej szyi Jamesa, który wiercił się niespokojnie i popłakiwał głośno, najwidoczniej wystraszony nagłym trzaskiem drzwi od samochodu.
Do jej uszu docierały przytłumione słowa Leo, które nawet tutaj, w aucie, przecinały powietrze niczym ostrza. Chwilę później nagle zapadła cisza, ale nie słysząc zbliżających się kroków Spencer uświadomiła sobie, że Leo nadal tam stoi i mówi Bóg wie co! Szeptała ciche, uspokajające słówka do synka, ale z każdą chwilą ona sama coraz bardziej zaczynała się trząść, jakby dopiero szok zaczynał opuszczać jej ciało, i pozwalając reagować w normalny sposób. Przełomem był moment, gdy rozwścieczony Leo wrócił do samochodu i ruszył z piskiem opon. Wtedy nie wytrzymała - z oczami pełnym od łez uderzyła w tył jego siedzenie, krzycząc.
- Zatrzymaj ten samochód! Zatrzymaj to pieprzone auto, słyszysz?! Zatrzymaj! - Wrzasnęła, powodując tym jeszcze głośniejszy płacz Jamesa, ale równocześnie uzyskując to co chciała. Mąż się zatrzymał, a ona niemal natychmiast wyskoczyła na zewnątrz, biorąc jednak ze sobą synka i przez łzy przepraszając go za swój wybuch równocześnie starając się go uspokoić.
[przeczytałam i jednak teraz odpisałam ;p i było w porządku, gorzej z moim :p
no to od samego początku miałam na myśli :p no taak, jasne, tak sobie mów ;d
a ja szalałam ze znajomymi i było bosko ^^
no wiem :> :D
mhm ;p a nie wiem, każdy ma swoją wersje.. :P ale już jest czysta, to najwazniejsze ;p no ^^
no to dobre i to ^^ ;) no:)
jak się nauczysz to będziesz wiedziała ;d
nie ma za co, czy coś :d ja pamiętam, że początek był średni, taki nawet trochę nudny, ale potem jak się rozkręciło to pochłonęłam w jedną noc :D lubię, ale tylko tych przystojnych! Jak Gosling na przykład :D
to.. miłej nauki!]
Ten nagły wybuch Spencer związany był raczej z tym wszystkim co wydarzyło się od momentu, gdy powiedziała mu, że wie o jego próbie samobójczej - od rozmowy w kuchni, po przyjazd pod dom Kat, to wszystko także odcisnęło bolesne piętno na Spenc. Może nie winiła go za jego zachowanie, może nawet rozumiała je w jakiś sposób, ale nic nie mogła poradzić, że to jednak raniło, że jego słowa odebrała jako cios w brzuch. Była obolała i zła, zarówno na niego jak i na siebie. Na siebie wściekała się za tą całą sytuację, bo gdyby milczała nadal siedzieliby w domu u jego matki i być może na spokojnie zbieraliby się do powrotu do Murine. Miała sobie też za złe, że pozwoliła mu wsiąść w takim stanie za kierownicę, a jemu z kolei nie mogła wybaczyć, że jechał aż tak gwałtownie świadomy z kim jedzie. Wbrew pozorom ufała, że będzie jechał odpowiedzialnie, ale cóż.. przeliczyła się. Nawet jeśli rozglądał się baczniej niż zwykle, to jednak jechał gwałtowniej i szybciej, a zaćmiony gniewem, ze złością w szumiącą w uszach łatwo coś przeoczyć. Poza tym dusiła się w aucie, było jej źle i potrzebowała kilku wdechów świeżego powietrza, by znowu się opanować.
W tym momencie Spencer nie potrafiła sobie już w żaden sposób wyobrazić ich rozmowy. I w niej kotłowało się to uczucie, że jej nie unikną, bo pewnie bez tego nie wrócą do równowagi, ale teraz bała jej się jeszcze bardziej niż przedtem. Przekonała się jakie gwałtowne i skrajne reakcje ten temat wywołuje w jej mężu, więc trudno było określić czy z czasem to minie. Czy, gdy oswoi się z myślą, że ona wie, będzie potrafił zachować się inaczej? A może znowu skończy się na tym samym co w kuchni jego matki? Nie potrafiła już odpowiedzieć sobie na te pytania.
Drgnęła nieznacznie, gdy Leo dotknął jej ramienia, a po chwili do jej uszu dotarły także jego ciche słowa. Dłuższy czas zwyczajnie nie reagowała, jedynie wciąż przytulając do siebie Jamesa i nieznacznie się z nim kołysząc, równocześnie gładząc dłonią jego główkę okrytą puchatą czapeczką. Nie patrzyła przy tym na męża, nie mając pojęcia co może dostrzec w jego oczach - nie miała ochoty się przekonać. Wewnątrz niej toczyła się też walka, czy pozwolić Leo znowu prowadzić. Chciała odebrać mu klucze i sama odwieźć ich wszystkich bezpiecznie do domu, ale uświadomiła sobie, że ona też nie jest na obecną chwilę najlepszym kierowcą. I pomijając już ten cały mętlik w jej głowie, potargane nerwy i chaos emocjonalny była też wyczerpana fizycznie. Nie spała przez ostatnie dwie noce, nie jadła praktycznie nic, a dzisiaj rano nawet nie wypiła kawy! Wychodziło więc na to, że Leo nawet pomimo gniewu będzie teraz lepszym kierowcą niż ona - był wypoczęty, więc i jego refleks będzie odpowiedni. Więc w końcu prześlizgnęła wzrokiem po jego twarzy, jakby sprawdzała czy może mu zaufać i że rzeczywiście pojedzie ostrożnie, dopiero potem nieznacznie kiwnęła głową i bez słowa wróciła do samochodu. Znów usadowiła się na tylnym siedzeniu, przypięła Jamesa do fotelika, a potem wytarła chusteczką jego nosek, nieco rozpięła kurteczkę, zdjęła czapkę wiedząc, że Leo zaraz włączy ogrzewanie. A potem wbiła spojrzenie w rękę i zaczęła bawić się postrzępionym końcem bandaża.
[a no to udanych zakupów! :) zapomniałam, że Ciebie jutro też nie ma ;p no to do potem, albo coś ^^]
[serio? :p nie przypominam sobie czegoś takiego, ale niech Ci będzie, Karolino, że tak właśnie było :p spoko ;p no Ty też się tam baw dobrze, do spisania, może jutro, zobaczy się jak to wyjdzie;p]
[hm, tak? :p możliwe, nie twierdzę, że tak nie było :P spoko, do usług czy coś ^^ haha spoko, znam to ;p mnie zresztą i tak już można powiedzieć, że nie było - w sensie kończyłam się zbierać do wyjścia, więc wiesz;p no to.. gratuluje, czy coś? ;p
:)]
[nie, bo to nie miały być takie dni po powrocie i hm, akcja własciwia też miała być inna, więc nie, nie będę sobie tych dni opisywać;p
;p no własnie ;p a bo są niby dni mojego miasta, więc byliśmy na jakimś koncercie, cośtam cośtam, ale i tak najlepsza zabawa była u kumpla;p spoko;p
no.. domyśliłam się w sumie;p ok? ;p
:)
jak zawsze;p
;p
no to niech Ci się zachce, czy coś;p
no wiem, ma klatę jak z fotoszopa, jak to kiedyś Emma w filmie powiedziała :d
ok, spoko, mnie w sumie chyba i tak nie będzie :p w sensie jadę na imprezę, chociaż w sumie jeszcze nie wiem gdzie i o której i wgl :p więc doszłyśmy z kumpelą do wniosku, że jak nam kumpel napiszę to pojedziemy, a jak nie to samym nam się nie chce dopytywać, sam obiecał, że nas zawiezie soł.. xD więc nie wiem czy Ci teraz zdążę odpisać;p to miłej nauki ;)
btw. tak jak sobie przypomnę co do Metra, to Iya sama przyszła wtedy do nich na tą stację? :p i swoją drogą, dobrze, że wybrałyśmy stacje które są obok siebie! A w sumie to ja chyba nawet nie wiedziałam, że one są obok siebie xD tylko teraz dopiero na mapie zobaczyłam, a przynajmniej nie pamiętam, żeby wtedy wiedziała xd]
[ale po co, skoro i tak to już nie wyjedzie? :p nie wiem, a co chcesz? pogodzą się, trochę czasu minie i Leo dostatnie ten telefon o śmierci Leny, czy coś tam? chyba że masz jeszcze jakieś inne plany?
mhm;p
tak właśnie ;p
;p
a właściwie o co to chodziło? :p ale że jak wyjedziesz? :p
<3
spoko, na razie siedzę w domu i popijam piwo z rodziną :p
w sensie, że ludzie bardzo rzadko chodzą sami od stacji do stacji przez te tunele, no bo generalnie to niebezpieczne, ciemno jak w dupie i wgl ;p no i jak już idą to są uzbrojeni itd :p nie wiem, możliwe :p aha, chyba że tak :p a myślałam, że nam się tak przypadkiem udało:p a właściwie tam na stronie jest mapa metra?
okej.. ? :P i jeszcze nie rozkminiłaś? :p ]
[ahaa.. :p jeżu no nic takiego, miałam w planach, że Leo będzie taki zapracowany jak wróci, wgl go w domu nie będzie no i Spencer się zrobi napalona i coś tam coś tam, a potem chciałam, jakby już byli po seksie to Spencer miała wyjechać ze sprawą drugiego dziecka. no... pewnie tak :p ale to Ty tak wolno odpisujesz, nie ja ;p poza tym mi się do tego wątku nie śpieszy, bo wiem, że Leo mnie będzie wkurzał i w ogóle :p
aa no tak, już pamiętam :p a to Ty coś nie pisałaś, że nie wiesz gdzie na te studia ostatecznie pójedziesz,bo nie wiesz jak to z kasą wyjedzie? a no tak, podejrzewam, że te Gliwice by Ci najbardziej odpowiadały :p mhm :p
haha spoko;p
no teraz to już na pewno nie, bo już wiemy jakie są fakty :p a tam broń, to ogólnie chodzi, że ludzie raczej jak już to w pojedynkę nie chodzą, chyba, że są rzeczywiście nie wiadomo jak odważni i nic im strasznego :p dlaczego nie? przypadki się zdarzają :p wiem, już znalazłam :p
domyśliłam się :p wiesz, też się kiedyś tego uczyłam :p mhm, spoko ;p ale w sumie teraz dla mnie to i tak bez różnicy, bo wychodzę, więc.. pa ;p udanego wieczoru :p]
[haha, tak? :p to dziwne, bo w sumie w wątku nic o tym nie pisałam.. mam się bać, że mi czytasz w myślach? :p wiem właśnie, początkowo myślałam, że to też by go potem w tą depresje mogło wiesz wtrącić - w sensie tutaj Spenc myśli o kolejnym dziecku, a tu w każdej chwili choroba może wrócić itd, ale spoko juz wiem jak to sobie zaplanowałaś, soł.. :p no może wrócimy ;pp e, dobrze, przepraszam czy coś? ;p no to dobrze myślałaś :p
no to super ;d jeżu, ale co Ty z tym masz? Za każdym razem się tłumaczysz jakby nie wiadomo co. To normalne, że czasami rodzina ma "kryzys", co nie oznacza od razu, że tej się przymiera głodem, czy coś, tylko po prostu nie stać na coś hm, "ekstra", poza tym wynajęcie mieszkania choćby w Krakowie naprawdę kosztuje, bo wiem jak szukali moi znajomi, wiem jak szuka teraz moja siostra, więc to nie jest takie chop siup. Więc naprawdę nie musisz mi tłumaczyć, że nie mieszkasz w slamsach jak to mi kiedyś napisałs.. xd więc tak, wiem o co Ci chodzi ;p haha ;p a jakby nie medycyna to co? Na co byś poszła na polibudę? :)
ja jestem, nie wiem jak Ty.. :p hm, o temperaturach tam jakoś specjalnie nic nie pisali :p póki co przynajmniej :p a światła, no to zależy od stacji - ale te, które należą do Hanzy mają trochę lepiej. na większości są światła awaryjne, które się trochę przygasza na "noc", a na niektórych, bogatszych stacjach są nawet lampy rtęciowe, ale to zazwyczaj jest taki rarytas. A i tam dzień i noc jest określana na podstawie zegarów, co wiszą przy wejściach na stację i bodajże bardzo karane jest ich zepsucie :p no to może wędrować z karawanami tj. np. straganiarze często przecież wędrują między stacjami, to tam nie wiem, jakoś by się do nich podczepić mogła jakby się ładnie uśmiechnęła czy coś xD poza tym jak między stacjami jest wiesz pokój, rozejm czy jak to tam zwać, to mogą się grupami wybierać ot, Iya może się wybierać z kilkoma osobami z medycznej branży czy coś :p znaczy kurde, jakbym Ci to miała tłumaczyć jak to dokładnie wygląda to poruszanie się po metrze, jak wygląda wędrówka w tunelach (ot z opowiści tutaj się niby różni, a jak bohater wędruje też to trochę inaczej wygląda, a przynajmniej nie tak jak się spodziewałam) to bym Ci pewnie już zaczęła spoilerować czy coś :p
no w sumie tak, stare dzieje :P w sumie racja, ale póki co to średnio ogarnięta jestem, i nie mam siły pisać xd ani weny :p hue, hue, wgl dobrze, że napisałaś, że Dymek zwiał, bo już myślałam, że napiszesz że był jeszcze jak się obudziła xd widzisz, mówiłam, że będziesz miała zapiedziel pod koniec roku :p]
[okej, boje się :p no tak :p haha podejrzewam, że nie będzie zbyt pozytywna :p może, bo potem Spencer może się odwidzieć kolejne dziecko, choćby po tej akcji z depresją, bo Spenc pewnie niejedną rzecz sobie ubzdura :p albo ogólnie jak Leo sie pogorszą wyniki, bo takie coś też ma być.. :p i tak dalej :p strasznieee.. :p
tak, tak od razu sobie to wyobrażam, oczywiście :):):). poza tym ja tam nie widzę nic złego jak ktoś czasami robi zakupy na szmateksach - jak potrafi ktoś dobrze szukać, to kupi ciuch z drogiej marki, nawet z metką, ale trzy razy taniej, ot mam kumpele, która ma w uj kasy, bo rodzina pełna lekarzy, ale od czasu do czasu chodzi, bo potrafi dobrze szukać. A czasami ktoś musi iść, bo nie ma kasy - proste. Więc nie musisz mi za każdym razem tego tłumaczyć, bo ja nie z tych co oceniają ludzi po grubości portfela :). e tam, mnie przykładowo i tak męczy, że będę musiała od rodziców kasę na studiach wyciągać, chociaż niby też niepotrzebnie. mhm:) ale na tą materiałową to chyba głównie fizyka się liczy nie? :p przynajmniej jak patrzyłam na agh tak było;p
ehe:p dobrze :p ale im dalej w głąb książki tym bardziej wątpię by na takim czymś szczególnie się skupiali :p raczej opisują stacje, i co tam się dzieje :p a ubiór może gdzieś tam początkowo opisywali ale jeśli tak to nie przykuło to specjalnie mojej uwagi, ale nie pisali żeby jakoś tam specjalnie marzli :p dobrze :p
ucz się ucz, ja na razie GA oglądam potem postaram się odpisać :p tak, ustalałyśmy? xD możliwe haha xD a chyba że tak;p]
[;p no tak właśnie myślałam :p no taak.. i od tego jak bardzo mnie Leo wkurzy, to wszystko wpłynie na to czy Spencer będzie chciała się jeszcze z nim rozmnażać ;pp no bo on już niby kiedyś dostał złe wyniki, a przynajmniej tak pisałaś chyba xD mhmm, nie wierzysz?!:P
nie, nie wiem,wiesz? :} :P widzę właśnie i spoko, bywa;p mhm. no moja siostra też potrafi, chociaż teraz to już w ogóle chyba nie chodzi - kiedyś po prostu miała więcej czasu jak nie pracowała to miała czas żeby i na szmateks zajrzeć i grzebać żeby znaleźć coś przyzwoitego, a ja.. ja nie potrafię szukać więc nie chodze;p no tak, zrozumiałam. no to się postaraj :p ehe;p no możliwe, chociaż niektóre polibudy liczą obowiązkowo matmę, więc zależy :p
no tak, popłyń :p
oj, no to niefajnie! ja się obijałam cały dzień - w sensie spałam prawie do 12, więc potem byłam w rozsypce jak zwykle gdy za długo pośpię, ale musiałam dwie imprezy odespać w sumie :p o jeżu, no to nieźle :o u mnie na szczęście spokój :p :) no się nie dziwię że świrowała, hellouu ja na jej miejscu pewnie też bym świrowała :p
nie śpieszę, bo mi ciężko się dzisiaj myśli i nie potrafię żadnego zdania skleić w wątku xD pewnie prędzej odpiszę na metrze niż tutaj, bo tutaj nie wiem za bardzo co, więc musiałabym się wysilić i skupić, i pomyśleć.. xd spoko ^^ ]
[no widzisz, a o tym nie powinnaś zapominać :p oczywiście, że może, wszystko zależy od mojego nastawienia :p no to jak uważasz, dla mnie może być^^ no tak, lubimy, lubię jak moja Spenc jest torturowana psychicznie :P no co Ty.. serio, średnio, no wiesz?! :| :p
mhm, dobrze wiedzieć :p no trzeba :p no sprawdzaj, sprawdzaj :p ja niby sprawdzałam, a potem jak w lutym składałam ostateczną deklarację, to i tak byłam nie zdecydowania i spieprzyłam z tym angielskim xD ale Ty przynajmniej wiesz, a ja nie wiedziałam.. nadal nie wiem co chce robić -.- :P
wybacz, że nie znalazłam odpowiednich słów opisujących Twój stan :p fajnie, no nie? :> ;D haha spoko ;d no się nie dziwię! a kiedy to było w sumie? :p bo ja to słyszałam ostatnio tylko o zalanej Wawie.
pewnie skleję ^^ haha tak podejrzewałam właśnie :p no.. coś wymyślę - jakiś powód dla którego Dymek by musiał iść na jej stację albo coś :p btw. Ty wiesz, że jest też metro 2034 i się pisze metro 2035? :o ja się niedawno dowiedziałam dopiero :o xD
jejciu, jejciu, ale mi się wczoraj jedna piosenka wkręciła <3]
[dokładnie :p a kto powiedział, że nie będę się trzymać? :p zraniona, pełna obaw Spencer, których Leo może w porę nie uśpić, może nie mieć już ochoty na kolejne dziecko :p tak, oczywista oczywistość mhm :p nie wiem skąd, ale powinnaś :p
mhm ^^ no to masz jeszcze czasu żeby się namyślić ^^ e tam, póki chcesz na medycynę, więc wiesz coś :p może :p
dzięki.. czy coś :p ale, że dzisiaj? :o Wenecja? :p a nie Węgry, w sensie Budapeszt itd? :p
aa możliwe, ale to wtedy chyba widziałam inaczej ich rozstanie bodajże, nie pamiętam zresztą, ale już odpisałam :d cicho :p oo widzisz :D
Jason Mraz - Living in the moment :d <3 może już słyszałaś, ale wczoraj mi się to tak wkręciło jak samochodem jechałam :d ja mam w sumie pełną prawie, bo ostatnio sobie aktualizowałam na spotify :p]
[i będę tak kombinować, ale to jak już pisałam zależy jak bardzo Leo mnie wkurzy i wtedy się okaże jak odbije się to na chęci posiadania dzieci Spencer :p zobaczymy czy do tego skrajnego przypadku nie doprowadzisz, a zresztą zawsze może jej się odechcieć o tym rozmawiać :p e.. ok ?:P ale mi się nie chce czy coś? xD
:) e tam, wątpliwości to norma :P ehe :p
dobrze wiedzieć xD to pierwsze raz takie coś słyszę :p mhm ;p
nie wiem, może :p no to raczej, musiałam zaszpanować informacjami :P ale tak na poważnie, to jak się wie o co chodzi, to zwyczajnie to wychodzi naturalnie spod palców :p co, zazdrosna?:P
no wiem :p ja póki co na brak czasu nie narzekam :p potem posłucham :p
aaa bo chora jesteś czy z innego powodu? :) spoko :p dobranooc!]
[dokładnie tak :p zobaczymy jak Ci wyjdzie ;p no pewnie, choćby dlatego, że wie jaki to drażliwy i ciężki temat dla nich obojga :p Więc uważaj sobie, bo ja znajdę wymówkę :p hihi ^^
bo wcześniej nie musiałaś aż tak decydować o swojej przyszłości, co? :p
haha no nie wiem.. z internetu? xD
nooo <3 też byś tak robiła na moim miejscu xD aa.. dzięki czy coś ?;p chociaż w sumie ja tam o jakieś przebaczenie nie prosiłam, bo chyba nie musze :p BARDZO, wiem, że bardzo, nie trochę.. xd
przecież nie złoszczę tylko mówię jak jest, poza tym nie każdy dzień mam taki leniwy :p
aa no tak, mówiłas :p ahaha spoko xd ale nie widziałam :p
ja też odpisałam na metrze, potem postaram się tutaj coś naskrobać w końcu ^^]
[ehe, ehe, wiem, ale i tak je uwielbiasz :> :D yep. no widzisz, ciągle zapominasz! :p i bardzo dobrze ;P prawidłowo, ot co!:D
ahaha xd to hm, pewnie powiedział jej ktoś to korzysta? xD
wiem :P tak, chciałam? :p ja tam wiem swojeee :> :D
no bo jest czego xD oo to, to. dokładnie tak jest! :c xD nie dziwie się :d
a ja znalazłam sama! specjalnie weszłam i szukałam haha :D
ja teeeż! :D a tu.. tu odpiszę.. potem xD i serio, chcę tu odpisać, ale nie wiem co, nie wiem jak!:C a jak zacżęłam coś skrobać to się pokasowało i dupa -.-' ok, zmykaj ;p]
[o, moje literówki powróciły w wielkim stylu jak widzę :p
;d spadaj, ja też mam dobre serce.. czasami :p
mooże :d ważne, że wiedziała, o ;P
mhm tak myślałam :p bo ja wiem wszystko i Cię znam, o! :p
no ;P widzę i się nadziwić nie mogę :p haha ta :D no widzisz, to jakoś przetrzymasz jeszcze tydzień :p
a ja.. za chwilę, bo teraz nie mogę :p ale że komu? Spenc i Leo? :p ja bym nie zrobiła, bo w sumie są już małżeństwem, są rodziną i przecież się tak kochają, więc to trochę niedojrzałe byłoby z ich strony :p poza tym no.. sama wiesz :p a jak nam niby ostatnio nie wyszło? Oo to nie miało tak być jak było? :p ta;p]
[spadaj :p
no właśnieee! :p tzn.. ?:p
;pp
oj prawda, prawda ;> ;D
ehe, ehe, tylko nie popadnij w samozachwyt :p no niestety nie masz ;p mhm, Barman chyba nie jest zachwycony, co? :p
już!~:p no może nie wcieleniem ale skoro się przykładowo oświadczył, ożenił to chyba jednak tej dojrzałości trochę zyskał, co? :p hm, w sumie racja, no ale popatrz ile czasu nimi piszemy. No właśnie nie specjalnie mam jakiś pomysł. no tak, tylko na dobrą sprawę zważywszy na to, że oni świata poza sobą nie widzą, to dziwisz się, że tylko czekali aż będą razem? jeśli chciałaś żeby Leo nie wiem, zastanawiał się czy chce być ze Spenc to trzeba było to zrobić przed tym niczym się pobrali. Teraz to już by było dziwne, przynajmniej dla mnie]
[pf. :p
pewnie, bo dzisiaj nie można być miękkim jak kluchy, użalać się nad każdym, bo wtedy się zginie w tym świecie, nie będzie się miało przebicia.. :p dla tych co trzeba mam dobre serce, chociaż czasami tego nie widać :p nie, nie wieeem.. :P (czyli żadnej nie pamiętasz.? :PP)
nie, nigdzie się nie wybieram :p
tak? a ja nie sądzę..xD ahaha spoko :p
:> tylko niech odpowie coś sensownego bo wtedy nie bardzo będę wiedziała co pisać, a jak się Dymek wkurzy to sobie pójdzie i potem Ty będziesz musiała kombinować kolejne spotkanie xD zobowiązań? :p no tego bym akurat już o nim nie powiedziała, co innego to rozmawianie o emocjach :p no dokładnie :p mhm, może :p no więc właśnie, to się nie dziw, że przerwa im nie wyszła ;p zresztą moim zdaniem wyszła, bo znowu sobie uświadomili, że bez siebie nie potrafią żyć, a chyba o to chodziło, nie? :p ale wyszło jakbyś własnie o takim czymś myślała ;p no mógłby wyjechać, bo co do pracy Spenc planowałam cos innego. A co niby miałoby się jej odwidzieć?xd no możemy, ale póki co gdybiemy i zero konkretów;p a co do Noasia to ja już go nawet kiedyś widziałam jak się na siłę dobra do Spenc.. xD ]
[i co, myślisz, że robi to na mnie wrażenie? :p
dokłaadnie :p no widzisz :p no tak wiem.. :p i w ogóle to dzięki tej, powinnaś zaprzeczyć i powiedzieć, że jestem najmilszą osobą jaką znasz xD nie mam pojęcia!:o (ahahah wiedziaałam xD)
mhm :>
chciałabyś, ale się znam :p
widzę! <3 i zaraz też odpiszę bo już wiem co jej Dymek opowie ;> :D dobrze było dobrze;d no bo masz czego ahaha ;d ja zawsze mam rację :p norma, jeszcze się nie przyzwyczaiłaś? :p tak? ;p przepraszam czy coś? xD no nie wiadomo xd no chyba tak :D spontan zawsze spoko ;p to co.. robimy to? :p w sensie Spencer wróci do Noaha, na przykład ten wyjdzie ze szpitala, no i ona pojedzie mu pomóc i Leo będzie zazdrosny, bo ona z jakiś tam powodów utknie u niego na noc i wtedy on się może zacząć do niej dobierać ?:> zróbmy toooo ?!: D]
[nie, dalej nic.. ale próbuj dalej!:> :D
;pp ach ta Twoja skleroza :p o to, to to! taka właśnie jestem, całaa jaaa<3 :D wypisz, wymaluj haha ;d (ahahaha niee ;D)
prawda; > nie kłóć się ze starszą i mądrzejszą i w ogóle.. xD
no.. sama zobacz ;d mhm :) a proszę ;> :D ahaa.. xD tak, czy coś :p dokładnie ^^ o widziisz, i znowu się jaram naszym wątkiem tutaj :D i tam na metrze też, ojapierdziele!<3 :D serio, serio, serio? lubiiisz ? :DDD a co jestem wtedy milsza? ;ddd no, mrrr <3 to już jutro ładnie Ci tutaj odpiszę, przyśpieszę do ich rozmowy, a potem Spenc dostanie telefon i sruuu, ok? :> ]
[niet, jeszcze proszę.. ;> :D
nie ma się czym chwalić :p no nie?<3 ech, jestem boska.. ale cóż zrobić, no cóż zrobić?! xD (hihihihi :> ;D)
skąd! ja i samozachwyt? never! :p toż to czysta prawda.. xD
arr, ja teeeż <3 ;d wgl mam teraz odpisywać i się śpieszyć czy już mi dzisiaj nie odpiszesz? :p ale Ty też się jarasz czy nie? :p mrr <3;D cieszę się, że uwielbiasz, ale ja też lubię gdy Ty się jarasz razem ze mną, więc masz się jarać, bo razem fajniej! :D spoko, ja i tak jutro na wychowaniu mam siostrzenicę więc pewnie będę sklejać tu odpowiedź na raty :p spoko ^^]
[czyli idziesz i mi nie odpiszesz? :| no to po co ja się śpieszyłam? :|
powiedźmy, że może być :p
no to dobre i to, że chociaż wiesz :p no nie? nie mam wyboru :c xd
;> no się zobaczy, ale potem Nosiowi może przywalić w gębę, pozwalam :D poza tym będziesz pisała Noahem nie? :p mówiłaś, że jak będzie normalny to z nim jeszcze popiszemy ;D wiem i nie próbuj mnie tutaj przekabacać tym że się jarasz - jak mnie Leo za bardzo wkurzy to nie będzie żadnej rozmowy, o ;P no i dobrze, prawidłowe podejście ;p też bym na jej miejscu ostatecznie tak stwierdziła, ale nasze wątki są za fajnie żebyś się nimi nie jarała! :p no ja jutro będę mieć :> tylko płci żeńskiej :p
no tak, dobranoc :p ]
Spencer ledwo powstrzymała niezadowolone prychnięcie, gdy zobaczyła jak Leo teraz prowadzi. Wydawało jej się, że teraz specjalnie przesadza w drugą stronę jakby chciał jej coś udowodnić. Uważała, że miała prawo się wściec o to, że przedtem jechał tak jak jechał, ale nie musiał teraz tego wszystkiego na pokaz, pozwalać by byli najwolniejszym samochodem na autostradzie. Chciała by jechał tak ja na zawsze, swobodnie, ale przede wszystkim bezpiecznie. Wiedziała, że jednak po tym co się wydarzyło nie jest to możliwe, więc milczała dochodząc do wniosku, że lepiej by jechał tak niż pędził przed siebie na oślep. Nie udało jej się też zbytnio zdrzemnąć - powieki miała ciężkie, ale trudno było jej się zmusić do snu, bo w głowie wciąż huczało jej od tych wszystkich zdarzeń i słów, które padły. Nie potrafiła się do końca uspokoić, ale ostatecznie przemęczony organizm zwyciężył. Oczy jej się zamknęły, ale nim zdążyła całkowicie odpłynąć nagle budził ją płacz niezadowolonego Jamesa. Ta sytuacja powtarzała się kilkakrotnie, bo dzisiaj ich synek był jakoś szczególnie grymaśny.
Na jednym z postoi Spencer przechadzała się dzieckiem na rękach po skrzypiącym pod nogami śniegiem, w tę i z powrotem, bo tym razem nie trzeba było przewinąć Jamesa ani też nakarmić, a po prostu chyba przestało mu być wygodnie, może nóżka mu ścierpła.. Nieważne. Była coraz bardziej zmęczona i właściwie nie mogła się już doczekać chwili, gdy wreszcie będzie mogła położyć się we własnym łóżku i porządnie wyspać. Liczyła, że właśnie odpoczynek ostatecznie pozwoli jej się pozbierać, a przynajmniej względnie ogarnąć to wszystko co wydarzyło się dzisiaj. Brak snu coraz bardziej się na niej odbijał - ciężko było jej pozbierać myśli w całość, cokolwiek przemyśleć. Drgnęła lekko zaskoczona, gdy nagle obok siebie usłyszała głos Leo. Spojrzała na niego, a potem nieznacznie pokręciła głową.
- Nie, to nic takiego. Samo się zagoi. - Odparła, a potem westchnęła cicho. - Możemy jechać? - Zapytała jeszcze, a gdy ten skinął głową znowu zapakowała się do samochodu.
A potem w ciągu drogi nie wydarzyło się już nic specjalnego. On jechał, James nie domagał się już żadnych postoi, a Spencer obserwowała widoczki za oknem aż w końcu nie zmorzył ją sen. Nie pospała jednak długi, bo nie zostało już im wiele drogi do końca. Obudziła się, gdy wjeżdżali na podjazd przed ich domem. Głowa dziwacznie jej ciążyła, kark bolał od niewygodnej pozycji, w czaszce zaczynał odzywać się tępy ból. Przez chwilę wydawało jej się, że oprócz Jamesa, ją także Leo będzie musiał zanieść na rękach do domu! Udało jej się jednak względnie ogarnąć i sama zawlec do sypialni. W czasie gdy jej mąż usypiał Jamesa, co pewnie i tak przyszło dziś do łatwo po długiej podróży, ona wzięła prysznic, a potem rzuciła się na łóżko ledwo żywa.
[ fe.
i tak, widziałam, że jednak mi odpisałaś na metrze jeszcze wtedy xd i tam też już masz odp :p]
[ouu ale czad <3
no to coś tam przyśpieszyłam, no hellouuu! zresztą mogą teraz porozmawiać czy coś xd
ahaha no wiem, ale potem się ze mną pożegnałaś no to pomyślałam, że sobie poszłaś, a ja w tym samym czasie zostawiłam tam odpowiedź :c :p
ale i tak nie zrobiło to na mnie specjalnego wrażenia.. ;pp
mhm ;p oczywiście!:c :p
no to co, ale chyba mogę wyrazić swoje zdanie?! :| no musisz! no weeź, obiecaałaaaś :c ale serio chcesz rezygnować, czy tylko tak piszesz ?:p jak zwyklee ;> ;D no raczej :p a weź, dzisiaj trochę nie znośny ten mój potworek jest ;P nie w sosie :p
i tu, i tu! :PP więc odpisz gdzie Ci się będzie lepiej pisać :) a Iya za nim pewnie nie pójdzie nie? Więc ja tak sobie pomyślałam, że najwyżej Dymek zostanie na stacji, a potem do niej przylezie jak już ochłonie :p]
[no kuwa, polepszy Ci się jak się napatrzysz na Goslinga :p
cichaj :p no dobra, no.. xD czepiasz się xD
no, a ja sobie oglądnęłam serial do końca i w sumie kompa wyłączyłam tuż przed tym jak tam odpisałaś :p btw. oglądałaś skinsów?
wybacz, no ale to nie wyróżniało się niczym specjalnym od tego co dla mnie robią inni moi fani.. :| xD
;pp
oczywiście, że muszę!:> :D znaczy.. mi chodziło o to, że obiecałas, że Noasiem będziesz pisać ;D no ale niby kiedy by mieli gadać o tym dziecku? i kiedy by się ta jego choroba wydała? poza tym wciąż Ci powtarzam, że nie wiem czy Spenc będzie w nastroju do gadania o rozmnażaniu po wątku z Leną ;p tak, przełożyć na potem, bo wtedy tobie to będzie na rękę, bo dostaniesz swój wątek o dzieciak.. co to to nie moja droga panno :p
no niefajnie :p a jak nie twierdzę, że mój potworek nie jest mega aktywny - po prostu jak coś się dzieje nie po jego myśli to od razu foch i takie tam :p
;pp haha okej :D ok, może tak być, jestem za!:> nie wiem, żeby się wytłumaczyć? :p ale Twoja wersja jest lepsza, bo trochę mi to nie pasowało żeby sam z siebie do niej tak lazł, a jakby ją zobaczył zaryczaną znowu itd, to wiesz, pod impulsem i te sprawy ;p]
[a co, nie ma takiego kaloryfera jak Gosling? :| ale spoko, niejeden by przy nim popadł w kompleksy xD
no tak, oczywiście!;p
nie, nie. skinsów to ja już dawno oglądałam, trzecią generacje w sumie nie do końca, bo mi do gustu nie przypadła, ale teeej! za niedługo wychodzi 7 sezon! jaram się! bo będzie o Cassie, o Effy, o Emily, Cooku :D <3
nie wiem, zaskocz mnie!:> :D
;p spoko :| :p nie, bo ja wiem o co Ci chodzi - się boisz, że jednak Leo mnie porządnie wkurzy i w ogóle nie będzie tego wątku.. :p wiem, że zapamiętałaś, ale w sumie.. z tą Twoją sklerozą..;p co ej? ;p przecież wiem że mam racje :p
serio? ;o ale no tak, w sumie trochę tej różnicy wiekowej między wami jest w rodzeństwie :p wiesz, moja siostra to miała siedem lat jak ja się urodziłam :p
yep <3;d no ja myślę! ;D ]
Spencer w końcu udało przespać się całą noc. Zdążyła zasnąć nim Leo wrócił do pokoju, ale nieco rozchyliła powieki, gdy usłyszała jak łóżko nieco skrzypi i lekko się ugina pod ciężarem drugiego ciała. Ale trwało to zaledwie sekundę - zdążyła jednak zauważyć, że żadne ramiona nie oplotły się w okół niej, i nie postanowiły odganiać sennych koszmarów. Te jednak nie nadeszły. Noc była dla niej spokojna. Nie śniło jej się nic, dzięki czemu też nie przebudzała się, a zwyczajnie spała do rano, późnego rana, bo przecież musiała odespać ostatnie nieprzespane noce. Rano obudziła się już w nieco lepszej formie. A przynajmniej formie fizycznej, bo uczuciowo wciąż czuła się rozbita. Teraz jednak przynajmniej z wypoczętym umysłem łatwiej było jej pozbierać myśli i ogarnąć to co czuła oraz to wszystko co wydarzyło się przecież nie tak dawno, bo wczoraj, a ona miała wrażenie, że normalnie nie rozmawiała już z Leo całe wieki.
Gdy zeszła na śniadanie czule przywitała się z synkiem, a do swojego męża rzuciła tylko krótkie powitanie. Nie potrafiła póki co zmusić się do niczego innego. Dźwięk jego ostrych słów to wysyczanych w jej stronę, to wykrzyczanych w stronę Kat wciąż zbyt głośno huczał jej w uszach. Chciała naprawić, a przynajmniej względnie poprawić sytuację między nimi, ale wiedziała, że nim się to uda musi się uporać z tym co się wydarzyło i z tym czego się dowiedziała. Bo nawet nie potrafiła wymyślić żadnego neutralnego tematu do rozmowy - to co zawsze przychodziło jej naturalnie, dzisiaj było dla niej wyzwaniem graniczącym z cudem, bo nie potrafiła uwolnić swoich myśli od tego jednego słowa - samobójstwo. Widziała też, że Leo nie ma nastroju, że ciągle ma wczorajszy humor. Nie dziwiła się temu i też nigdy nie wskazywała osoby, która pierwsza powinna wyciągnąć dłoń. W swoim związku pracowali naturalnie, odruchowo, obje chcąc łagodzić wszelkie nieprzyjemne spawy. Tym razem jednak miało być gorzej, bo oboje mocno to przeżyli i tak naprawdę żadne z nich nie było winne, że ta sprawa wyszła na jaw.
Podniosła na niego spojrzenie znad miski wypełnionej jogurtem i musli, a potem westchnęła cicho znowu opuszczając wzrok.
- Doszłam do wniosku, że po prostu masz racje. Nie mogłam go niańczyć bez końca, poza tym jak sam powiedziałeś, mógł się znowu za bardzo przyzwyczaić.. I po prostu miała dość. To było dla mnie za dużo, po prostu. - Odparła niby normalnym tonem, ale jednak ściśniętym przez wciąż targające nią emocje. O tym, że nie chciała też by Leo musiał dłużej męczyć się w tej sytuacji nie tylko związanej po prostu z osoba Noaha, ale teraz także z tym co on zrobił, wolała nie wspominać. Bo przecież idealnie pamiętała, że Leo wręcz rozkazał jej by dotrzymała obietnicy.
[w to akurat nie uwierzę, ze aż tak idealnie wyrzeźbiony jest :p ja tez nie wiem.. :p zawsze możesz iść z kumpelą :p
;p
widzę :d oo, już lubię Twoją siostrę :p haha nie dziwie się <3 ja też sie jaram :D
okej, mogę trochę poczekać.. :P - wymówka z gorączką zawsze spoko :p
pf. ;p no już nie kłam, przecież obie znamy prawdę :p tak teraz oj tam oj tam.. :p niezmiernie mi przykro, ale nie :) ;p poza tym już się zaczynam robić podejrzliwa, może masz już coś zaplanowane co mi się bardzo nie spodoba i dlatego Ci na tym tak zależny, o! Więc.. nie :p
ohoh to nieźle ;d przeszkadzałaś jej się uczyć :| :p no ja z jedną 7, z drugą 5.. :p przed maturą do rodziców narzekałam, że mnie tak późno zrobili i przez nich musiałam obowiązkowo matmę pisać.. xD
no widzę właśnie!:> a normalnie odświeżyłam w momencie gdy dodała się tylko 1 część i tak sobie myśle spoko nie, nawet nie przewinęła do dramatu i co ja mam teraz pisać?! xD a potem odświeżyłam i była już druga część :d tylko nie wiem jak to teraz zrobić -Dymek chyba musi przynajmniej się domyślić, że to nie przez niego tak ryczy czy coś? :p w sumie ja bym go wysłała by mu poszedł mordę obić..:D]
[mhmm ;p aa no to chyba, że tak ;p ale to się jakoś z nim dogadasz :p a jakie filmy grają ?:>
nie wątpię :d haha wierzę na słowo ;P nie musisz udawać, że też się jarasz.. :p
proszę.. czy coś :p
no nie, wcale.. :pnie wiem ;p ehe, jaasne :p wymówka dobra na wszystko ;p no.. w sumie racja ;P ale to zależy jak bardzo :) :P no dobra, niech pomyśle... nie, nadal NIE. :>
ahaha możliwe xD chyba tak :p ale zawsze chciałam mieć starszego brata.. ;>> ahahah no racja w sumie xD w sumie ja to się ostatnio nawet zastanawiałam czy byłam zaplanowana hahaha xD
nie, mi też się czasami zdarza ;d dobra, coś tam skleiłam :p]
[tak, tak, tak wierzę, oczywiście ;p no nie wątpiłam w to ;p arr, czad!
;p wiem, że była i będzie!;p
;pp
tak, dokładnie, czy coś.. :p skoro wiesz, że bardzo to znaczy że wiesz co mniej więcej napiszesz, więc tym bardziej mówię nie. I serio, możesz przestać, nie zmienię zdania ;p
ech, te kochane siostrzyczki.. <3 ;D no ale on też w sumie dużo starszy od Ciebie, nie? :p a ja bym chciała mieć takie dwa lata starszego, co by mnie bronił w dzieciństwie, a potem sprowadzał do domu fajnych kolegów ;> :D ahaha miło nie? :p ja też obstawiam, że tak.. chociaż tata zawsze się śmieje, że do trzech razy sztuka - liczył, że mu syn w końcu wyjedzie xD
;D no a ja niby co miałam napisać?:p to niech zrobi.. cokolwiek, bo potem ja też nie będę miała co pisać w sumie :p
spoko ^^ dobrej nocy :)]
[o widzisz haha :d to gratuluje! ;d
taa.. nie myśl za dużo, co? :p ahaha no wiesz.. w sumie ma trochę racji, co innego jakby go Gosling jarał, nie? :p więc kumpele mówisz? WEŹ MNIEEEEEEE! xD
;D
jasne, jaaasne, ale jak Leo zareaguje na propozycję kolejnego dziecka to już wiesz.. Pf, nie wierzę Ci, sorry ;p mhm;p dobry wybór ;p ja sama nie wiem ;p to zależy czy robimy tą akcje z Noahem, czy nie, bo jak nie to wychodzi na to, że kolejny to jest ten telefon o śmierci Leny.
ale w sensie, że 17 lat starszy? :p e tam, brat szwagra, fest mi ;p to nie to samo co własny brat starszy o dwa lata:p ta zaiste;p
ta.. gówno zrobiła, a nie cokolwiek ;p spoko;p
mhm, fajnie ^^ spoko, rozumiem ;p no co się śmiejesz, kiedyś to nie angielski był w modzie;p]
[widzę ;p
cieszy mnie to niezmiernie, że zauważyłaś :p e tam, jak ktoś czegoś/kogoś nie lubi to mu się nie chce siedzieć nad tym przez całą noc jeśli nie musi, nie? :p chociaż nie twierdzę, że nie - z tobą mógłby iść i się poświęcić :p OK. już jadę!
no co Ty nie powiesz.. :p w sumie to chyba zostawię bez komentarza.. ;p no to ok;p no tak, bo tam telefon zostanie blabla zobaczę jak to w wątku wyjedzie.
mhm:) no spoko, rozumie;p nic? :p
o fuck. nosz kurde, można by o tym opowiadanie co najmniej napisać!
;pp haha spooko ;d
no to nie odpisuj jak się skupić nie możesz;p]
[;p e.. nie ogarnęłam o co Ci właściwie chodziło, ale.. okej :p OK. odbierz mnie z peronu przed 22.
nie, to Twoje "wybaczam czy coś" było hm, na tyle dziwne i.. ale nieważne, mam dzisiaj średni humor, bo mnie w uj cycki bolą xD więc lepiej zamilknę, bo zrobię się niemiła :p dokładne ;p
;p
DOKŁADNIE! :P no może nie zawsze jest nudna, ale teraz nic szczególnego nie wprowadziła do wątku oprócz tego, że ciągle ryczy :p i tak, lepiej;p
spoko, nie śpiesz się czy coś :p
spoczii.. dodałam 15min komentarz tylko że pod swoją kartą xd ]
[ta, właśnie widzę :P na głównym.
"ojku".. uroczo to brzmi! :p nie no spoko, przestań, przecież ja tam nic nie mówię, niczego się nie czepiam, nie, nie :p e tam, czego poryty? ;p podobno tryskasz energią :p ej, no możliwe teej xd na okresowy ból to jeszcze za wcześnie w sumie xD
no widzę:p no.. tak, można powiedzieć, że jest jeszcze lepiej :p no wspominałaś :p chociaż w sumie moja Spenci też czasami nie lepsza jest :p no dobra, postara się być miły :| skoro tak bardzo chcesz:| :p
spoko ;p no wiem xd
idk!;o ;p]
[proszę, zawsze do usług, czy coś ;d no to OK, widzimy się jutro.
;pp nie, nic takiego nie zauważyłam, chyba Ci się wydaje.. :p no to weź kilka wdechów.. chociaż nie, to pewnie i tak nie pomoże, znam to xd niby tak ;pp e tam, nie tylko w bikini.. w ogóle będą lepiej wyglądać haha xD
no dobra, bez tego'można powiedzieć' :P nie serio ^^ zauważyłam xd niby tak.. :D no mam nadzieje! :D no.. prawie już xd zresztą odpisałam, to sobie sprawdź i sama oceń xD ano będzie, aww *_* :D
przecież ja się z Tobą "zawsze" zgadzam..;> :D
;pp]
[no.. ale nie bierz sobie tego tak bardzo do serca.. xD no to ok. tylko mogłabyś okazać więcej entuzjazmu bo się rozmyślę.
o taak, to na pewno były halucynacje! literki Ci się zlały, albo coś.. :p dobrze, zapamiętam sobie ;P haha ;d no w sumie, Tobie to by przynajmniej miał kto wymasować.. :> z drugiej strony jakby mi bardzo zależało też bym sobie kogoś do tego znalazła haha xD
no nie, przedtem niespecjalnie myślałaś. xD co nie? :> no na to liczyłam ;D taa, sama słodycz :p
to dobrze!:d
ou.. a ja się zapatrzyłam na film i Ci jeszcze nie odpisałam.. :p chociaż zawsze mogłaś tu :d więc nie mam wyrzutów sumienia haha xD ale spoko, rozumiem, nie warto denerwować mamy ^^ no ciao!:d]
[uf, to dobrze! :p ahaha no mam nadzieje! :p teraz to już za późno, rozmyśliłam się :| :p
no nie? :d ahaha nie wątpiee ;> :D e.. dzisiaj już nie, bo już aż tak bardzo nie bolą :p
nie ma sprawy ;p tak? ;p to cieszę się bardzo ;p e tam, czasami bardziej się jarałaś xd no przecież mówię, że tak;p
już mi się nie chciało w sumie, zresztą nie wiedziałam czy jesteś czy nie :p no tak, tak pamiętam ^^ pf, prawdziwie wkurzający to on będzie potem :| :PP
spoczii :d no, no do potem:p]
[no raczej tej xD hihi ;d no teraz żałuj! :\ ja byłabym idealną towarzyszką na seans filmów z Goslingiem :| :p
zawsze możesz poudawać, że Cię bolą! ;> :D (chyba bym zbiła kolejne plusy u Barmana za to, że Cię namawiam, nie? xD) no widzisz za szybko się pochwaliłam i już przestają rosnąć :| xD
jak to nie wiesz co z tego wyjdzie? xD a mam się rozmyślić?:> :p no w sumie tak, może się tak zawsze zdarzyć :p mhm, oszczędzasz.. okej :p
no tak niby, ale wtedy to Cię raczej nie było na liczniku :p było tylko 1, więc byłam tylko ja ;p się okaże :} :p
ahahah okej, to się dalej czuj, albo weź prysznic, albo.. coś xD :> (a Ty się czepiasz moich literówek!xd) no to jak się dalej czujesz, to możesz sobie odpuścić odpisywanie przecież;p;)]
[no, no ;p no to raczej ;d no widzisz, to Twoja wina :| :p
no rozważ to rozważ ;pp (wiedziałam!:> :d jak to nie? ;p akurat to powinno być, bo przecież to przyjemność i dla Ciebie i dla niego, nie?;p) ta;p
no to skoro nie będzie teraz jeszcze wielkiej love to możliwe, że sobie Dymek pójdzie xD postaram się ;p
może zakładkę wyłączyłaś na chwilę? ;p albo nie wiem, może mi się przewidziało, albo rzeczywiście w ogóle nie spojrzałam, nie pamiętam ;p ludzie było koło 1 w nocy :p
.. ok xD to dobrze ^^ no widziałam ;D ale mi tak już nie odpiszesz skoro idziesz na 22 nie? :p więc sobie naskrobie tam odpowiedź potem ;p (;pp) no widze;p]
[okej no to postaram się sprężyć, ale nie wiem co on ma w sumie zrobić xD wyjdzie mi byle jakie najwyżej ;p ale Ty potem też się masz sprężyć :p ]
[no na to licze, bo ja już odpisałam xD i wgl to tam, rzecz jasna miało być "powiedziałem", a nie "powiedział" gdy Dymek coś tam do niej mówił xD OK, zakładaj! ;D
i bardzo dobrze, też bym sobie na Twoim miejscu nie potrafiła wybaczyć!:p ouu, serio?:> no jasne, że chcę! no wiesz.. w sumie chyba jednak muszę to rozważyć, w końcu pamiętam jak się przyznałas, że jesteś starym dziadkiem :| :p no a tak poważne to ja jadę do Krk na kilka dni gdzieś na początku lipca, bo będę papiery zawozić i przy okazji zostanę u siostry, albo u kumpeli, tylko Ty chyba wtedy jestes nad morzem nie? ;p a kiedy wracasz? Zresztą jeśli się dostanę do Krk to i tak pewnie nieraz tam będę :p także myslę że jakoś się dogadamy na wakacjach :)
;pp (no co, przeciez miałam rację, nie wiem o co Ci chodzi ;p)
zaczynasz się w tym mieszać, bo przed momentem mówiłaś że wcale wielkie love jeszcze teraz nie będzie ;p a teraz nagle, że tak? ;p
mhm;p
ok haha ;d ok;p spoko, ja jutro mam gości, i jeszcze siostrzenica będzie i nie wiem czy czasem kumpela nie ma przypadkiem wpaść, więc mnie pewnie też nie będzie, ale może wieczorem się pojawię ;) ;p udanego seansu! chociaż na pewno będzie bo to przecież filmy z Goslingiem;>;d]
[widziałam :d i tak, to też już widziałam ;> :D a da się czytać, nawet całkiem przyjemnie ;p a ja dość wcześnie rano wstałam, bo mi kazali sprzątać i Weronika miała być z samego rana, a wyszło na to, że przyjedzie dopiero na obiad ;p ale przynajmniej obejrzałam sobie Greysów bo puszczali w tv pierwsze 5odc 9 sezonu ;d ahaha ogarnij się ogarnij, musisz ;p ahaha no chodziło o to, że go się pozbywa przez to co jej przedtem powiedział, w sensie sie na nią wydarł on czyli Dymek :p ahaha domyślam się :D
spadaj od mojego serca :p bo jasne że nie mogłabym sobie tego wybaczyć jeśli chodziłoby o taką wspaniałą osobę jak JA :D no a ja do 4 bodajże muszę papiery zawieść ;p więc nie wiem czy tam będę do 10 ;p no musimy! ^^ :d
( ok, już nic nie mówię.. ;pp)
i widzisz, znowu się plączesz w swoich kłamstwach.. :\ myślałam że już przestałaś :| :p a co mają zrobić?:> :d ej, no to teraz już się boje cokolwiek pisać :| ;p to Dymek nic się nie odezwie, o. :p
dzięki i Ty też, cokolwiek masz zaplanowane :)
arr <3 nie wątpie, że boskie było;> :d
no, ciao;))]
[ :d no tak, powiedźmy xD ale widzisz, tutaj nawet względnie poprawnie pisałaś;> ;d no to się cieszę niezmiernie :p
no!;p no hellou, od początku o to chodziło! xD no tego to się akurat domyślać - chodziło mi raczej o to, że ja tam nawet do 10 w Krk nie będę :p mhm :)
(pf.. ;p )
minus, minus, minus.. już się zaczynam w nich gubić tyle ich masz!;o :p aha, czyli teraz sugerujesz, że zawsze psuje Twoje plany, ale Ty jakoś sobie z tym radzisz? :p dobrze wiedzieć!:P no.. się odezwał, ale dupnie mi się to pisało, bo miałam zły dzień :p
o, i jak było?:> ;d
właściwie to nie pamiętam już jakie filmy puszczali na tym seansie, ale na pewno "Tylko Bóg wybacza" - to tego jeszcze nie miałam okazji zobaczyć, ale to w ogóle chyba w tym roku dopiero wyszło, nie?;p
no tak, nie było mnie :p ]
[no widzisz, a ja przeczytałam Twoją pierwszą wiadomość i wróciłam do seriali ;p myślałam, że poszłaś spać! Chociaż teraz to już na pewno śpisz! Także wyśpij się, jak jutro, w sensie już dzisiaj jakby nie patrzeć, odpiszesz to będzie fajnie, a jak nie no to.. trudno ;p jak nie dasz rady to się nie zmuszaj czy coś :p i swoją drogą MT opcjonalnie, bo opcjonalnie, ale kiedyś pasuje ruszyć ten wątek nie? ;p zaczynam tęsknić za mą Spensii! No ale też się nie zmuszaj ani nic ;p no także ten.. na ten późniejszy nawias odpiszę potem, bo teraz to już mi się nie chce ;p do spisania;p]
[;p no ja właśnie tak myślałam, że Cię już nie ma ;p dobrze, ucz się pilnie, czy cokolwiek, a ja postaram się naskrobać odpowiedź na metrze :) noo na to liczę w sumie;> :p
no przecież się zgadzam.. czy coś :p było, było ;pp
haha :d yep, widzę właśnie :PP
(;pp)
nope. :p spoko :p aa że takie coś? no to to chyba norma, w taki sposób to i Ty mi wiele planów psujesz :p no nie masz wyboru w takich wypadkach jak i ja, ale przecież na tym polega frajda;p
mhm, no to spoko:) a.. tako oo;p
yep, widziałam. i też bardzo lubię :) no, ocenie sama jak obejrzę :p
ehe..? xd]
[;p a widzisz.. a ja siedzę i tylko jem i jeem.. <3 i nic mi się nie sypie ;d ok;d ahaha jasne, każda wymówka dobra byleby się nie uczyć :p
;pp
nie ma za co :p
no to średnio Ci to wyszło :p więc nie, nie cofam swojego minusa ;pp to dobrze, że wiesz, niezmiernie mnie to cieszy :p
;p
ja się tam jarałam każdą sceną w której pędził jak wariat ;p i wgl, jak on sie tam uśmiecha!
tak też właśnie myślałam że to napiszesz :p
btw. jak coś to mnie wieczorem nie ma, bo jestem umówiona ;p]
[ano wiem ;> ;d bo co, bo nie będziesz mogła się pokazać w bikini na plaży? :p nie przesadzaj :p wiem, też chodziłam do szkoły, jeszcze nie tak dawno tej!:p
no nie ma sprawy! przecież wiesz że ja Ci z chęcią zawsze o wszystkim przypomne ;> :d no co? ;p
ach ten Gosling *_* <3;D
w sensie u nas jakaś niedziela dla zdrowia czy coś, i potem jest jakaś zabawa i znajomi mnie wyciągają :p
btw. co Ci mam na tym metrze odpisać? xd bo Dymek pewnie by ją pomęczył jeszcze z tym Simonem albo coś tylko nie wiem czy teraz, czy jak już będzie rano, i wgl co dalej? xD bo nie wiem co pisać :| :p]
[;p chudą? ale chudą, że chudą? bo to wcale nie jest atrakcyjnie gdy laska jest sucha jak patyk. Powinna być szczupła i zgrabna, nie chuda ;pi tam nie narzekaj, Ty jesteś bezkonkurencyjna czy coś;> ;d no jesteście, ale.. jak pójdziecie do klubu to przecież cały czas ze sobą same tańczyć nie będziecie, nie? :p ale.. masz się tam pilnować, bez żadnych głupot oczywiście! ;pp pf, spadaj ;p
hihi, do usług ;> :d ok? :p
ja zawsze jestem grzeczna, no hellou, nie wiem o co Ci chodzi;> :d a.. fajnie xD
no to mogła protestować!:p ok :> i odpisałam, krótko wyszło, ale coż.. nie bardzo miałam o czym pisać :p i teraz to już znikam, bo za nie całą godzinę muszę wyjść, a ogarnięta jeszcze nie jestem ;p także miłego wieczoru, do spisania pewnie jutro ;)]
[no tak, powinnam się przyzwyczaić :p tak domyślam się o co Ci chodzi :p ale zawodowo też? :p no przedtem to nie brzmiało jakbyś wiedziała haha :p no to tak, więc akurat to, że macie facetów tutaj aż tak ważne nie jest.. oczywiście w zależności od tego jak się będziecie zachowywać! nie bądź taka ironiczna, nie po to tyle Ci tłumaczyłam, że nie powinnaś zostawiać barmana żebyś teraz jakąś głupotę zrobiła :p nie wiem, nie pamiętam już ;p
;pp
mhm, dla zasady, rozumiem :p no bywa nie? :p
no tak, bidulka ;p e.. okej? xd o cokolwiek Ci w tym momencie chodziło :p ja tam jeszcze nie odpisałam ale nie mam siły! i jeszcze tak gorąco jest ;x nie da się myśleć -.-]
[najwyraźniej tak :p haha spoko ;p okej, czy coś, niech tak zostanie :p haha ;d jasne, że zobowiązuje, no już chyba sam fakt, że jesteś w związku i Ci na nim zależy nie? :p i przecież nikt nie powiedział, że zabawić się nie możesz, hellouu! :p zabawa zawsze pro :d to nie ja mam być zadowolona tylko Barman :p
no tak, przecież mówię ;p haha ta ;p no.. może za chwilę będę miieeć, zobaczy się xd ciężko mi się dzisiaj myśli :p no! spoko ^^]
Nie mógł mieć do niej żadnych pretensji, o to, że nie odpowiedziała mu całkowicie szczerze na jego pytanie. Robiła to co chciał - miała nie rozmawiać o przeszłości, o ich dwóch latach rozłąki i to też właśnie robiła. Wychodziło z tego, że nie mogła wspomnieć o tym ani słowa, a już zwłaszcza w jakikolwiek sposób nawiązywać do jego próby samobójczej. Bardzo dobrze zapamiętała jego wczorajsze, ostre słowa. Więc jak miała mu powiedzieć, że nie chciała by dłużej musiał to znosić, zwłaszcza, że to mogło wywoływać niepożądane wspomnienia? Jak miała powiedzieć, że za każdym razem, gdy myślała teraz o Noahu i o tym co zrobił, on zajmował jego miejsce? Jak miała powiedzieć, że po prostu sobie z tym nie radziła, nie potrafiła już pomagać przyjacielowi bo było to już ponad jej siły? Bo to wszystko - Noah podczepiony do aparatury, widok jego sali, specjalne jedzenie, które podawana mu z początku, bo wyniszczony organizm, nie mógł przyjąć pokarmu w żadnej innej postaci jak tylko dożylnie kroplówką - to kojarzyło jej się teraz nieodłącznie także z Leo. Chociaż nie wiedziała jak to zrobił, chociaż była pewna, że jego sala nie była aż tak luksusowa to teraz nie miało znaczenia. To zwyczajnie bolało.. I sprawiało też, że właściwie brzydziła się samej siebie. Bo jak miała teraz na siebie patrzeć wiedząc, że dwóch facetów - jej ukochany oraz przyjaciel - próbowało sobie odebrać życie przez nią? I w obu przypadkach mogła temu zapobiec..
Mieszała w miseczce jogurtową papkę. Znów odebrało jej apetyt, gdy tylko Leo wstał od stołu i uciekł na górę, by chwilę później wrócić ubrany w strój do biegania. Spencer podniosła na niego spojrzenie, ale nie powiedziała nic. Poczekała aż wyjdzie, a potem podeszła do okna i śledziła jego oddalającą się sylwetkę zastanawiając się czy już zawsze tak będzie. Ale zaraz odepchnęła od siebie tę myśl - przecież to oni! Poradzą sobie z tym.. Pytanie polegało tylko jak, skoro rozmowa na ten temat wcale nie wchodziła w grę? Każdy sam z osobna miał się z tym uporać - ona z nową informacją, a on z faktem, że się dowiedziała? Niestety to wcale nie wydawało się być łatwym zadaniem.
W momencie, gdy poczuła znajomą gulkę w gardle, a oczy zaczęły piec w ją w ten specyficzny sposób wręcz rzuciła się do sprzątania śniadania. Okazało się jednak, że nie ma tego zbyt wiele, bo oboje z Leo jakoś nie mieli apetytu. Opłukała więc tylko pozostałe na stole naczynia, a potem zawzięcie zaczęła szorować blaty, choć przecież wcale tego nie wymagały. Gdy już w kuchni nie było nic do roboty, Spencer zabrała Jamesa na ręce i razem z nim poszła na górę. Pierwsze umyła mu obślinioną buźkę w łazience, opłukała smoczek, następnie wzięła z jego pokoiku ulubione zabawki, a na koniec udała się do swojej sypialni. Synka zostawiła na podłodze zajętego zabawą grzechotką, a sama w tym czasie pościeliła łóżku, poskładała porozrzucane ubrania, cały czas co jakiś czas zerkając na chłopczyka. I nagle okazało się, że.. Nie ma nic więcej do zrobienia. Ulokowała się więc wraz z Jamesem na łóżku, by wreszcie zdecydować się zadzwonić do Kat. Ta jednak nie odebrała, a to wywołało u Spencer bolesny uścisk w żołądku. Ona też ją obwiniała. Bo przecież mogła nic nie mówić! Tak byłoby dla wszystkich najlepiej. Wróciło wszystko to, przed czym jeszcze nie tak dawno uciekła rzucając się do sprzątania. Tyle tylko, że teraz było za późno nie zdołała zwalczyć fali łez cisnącej się do oczu.
Gdy wreszcie udało jej się uspokoić, gdy wreszcie przestała dusić się, dławić własnymi łzami leżała z Jamesem przytulonym do niej, który nagle zrobił się spokojny, widząc maminy płacz. Ale gdy w pokoju ustał jej szloch, a po policzkach płynęły już ostatnie słone krople znów zaczął wesoło gaworzyć, równocześnie wyrywając się z jej uścisku by dorwać jedną z zabawek. A wtedy Spencer usłyszała kroki na schodach. Nie miała pojęcia ile Leo nie było, ile sama tak przeleżała, ale nie chciała by widział ją w takim stanie. Więc zaraz zerwała się na równe nogi, przeklinając samą siebie za swoją nierozwagę - przecież zawsze gdy wracał z biegów szedł pod prysznic! Szybko otarła policzki z ostatnich łez, chusteczki, w które wycierała nos zrzuciła na podłogę a potem jednym ruchem wkopała je pod łóżko. Na koniec porwała synka na ręce i stanęła przy oknie w tym samym momencie, gdy otworzyły się drzwi do sypialni. Zdążyła tylko jeszcze zasłonić twarz za ciemną zasłoną z włosów.
- Cześć. - Rzuciła dość cicho w stronę Leo, bo nie chciała by dosłyszał specyficznej, zachrypniętej, ściskającej gardło nutki po płaczu. Zaraz też wróciła niby to przerwanej czynności czyli pokazywania Jamesowi czegoś za oknem, modląc się w duchu by Leo po prostu poszedł do łazienki nie rozglądając się na boki. Kto wie, czy nie zostawiła czegoś co mogłoby ją zdradzić?
[odpisałam tutaj bo jakoś łatwiej mi poszło - co do Dymka to muszę przemyśleć, bo właściwie nie wiem co tam pisać, bo przecież po raz enty nie będę pisała tego samego jaki jest zły i wgl.. -.-
zawsze;> :D no.. bo to dużo znaczy, gdy facet się zmieni dla kobiety :) więc mnie to specjalnie nie dziwi :p ahaha czyli oko za oko, ząb za ząb? :p no to się cieszę :d ach, uwielbiam optymistów! *_*
jest już właśnie haha ;d ale tak, wracaj do książek! :d]
W żaden sposób nie zareagowała na słowa. Właściwie na swój sposób one ją dotknęły, bo nagle okazywało się, że cała wina była jej. Bo to ona im to robiła, bo to ona się obrażała i go obwiniała. A przecież to on chodził wściekły od wczoraj, to on wczoraj zachował się wobec niej jak bezuczuciowy drań, to on pojechał do swojej siostry i ciskał w nią słowami ostrymi jak ostrza. Ale jasne, ostatecznie wszystko sprowadzało się do niej - bo to ona poruszyła ten temat. Ale to, że dowiedziała się przypadkiem, to jak Leo się potem zachował już wcale nie miało znaczenia, jasne. I choć od początku miała do siebie pretensje, że nie rozegrała tego wszystkiego choć ciut inaczej, a najlepiej, że w ogóle tego nie zachowała dla siebie to nie sądziła, że Leo też na to wszystko tak patrzy. Może gdyby nie sprawa z Noahem nigdy by się nie dowiedziała, ale.. to jak postąpił potem Rough to było tylko jego, tylko jego decyzja. Zawsze mógł to rozegrać inaczej.
A kolejne słowa wydały jej się trochę niezrozumiałe. Bo czego miała od niego oczekiwać, niby jakiego kompromisu mieli tutaj szukać? Zmarszczyła nieznacznie brwi, a potem westchnęła cicho. Zwlekała, bo właściwie nie miała pojęcia co ma odpowiedzieć. Dając sobie jeszcze trochę czasu, postawiła wiercącego się Jamesa na szerokim parapecie wciąć trzymając go w pasie; jego pulchne, dziecięce rączki przylgnęły do szyby i zainteresowanie wlepił swoje duże oczęta w bliżej nieokreśloną rzecz. Najważniejsze, że był czymś zajęty.
- Byłam na ciebie wściekła. Może nadal trochę jestem, bo.. bo nie mogę pojąć jak mogłeś chcieć to zrobić. Jak mogłeś być aż takim egoistą. Ale przecież głównie nie chodzi mi wcale o to.. Po protu sobie nie radze. Z tym, że chciałeś to zrobić, bo wiem, że gdybym była obok zaradziłabym temu, że jakbyś miał mnie tego byś nie zrobił. Mogłam też uchronić Noaha, mogłaś uchronić was obydwu, a spieprzyłam w obu wypadkach.. - Urwała musząc wziąć oddech, opanować łzy. Wcale nie pomogło, ale musiała kontynuować żeby jej nie przerwał. - Gdy pojechałeś do pracy przez te dni wymyśliłam milion sposób jak, gdzie i kiedy oraz dlaczego chciałeś to zrobić. Nie mogę przestać myśleć, że gdyby Cię nie uratowali to nie byłoby teraz nas, nie byłoby Jamesa.. Ale wiesz czego po prostu najbardziej chciałam? Nie muszę wiedzieć tego wszystkiego, nawet nie wiem teraz czy chcę. Po prostu chciałam usłyszeć od Ciebie jedno, że choćby świat się walił i sypał, choćby działo się nie wiadomo co, choćby mnie miało zabraknąć, albo broń Boże naszego małego Skarbu.. to nie strzeli Ci to znowu do głowy. Nieważne jak dobrze Cię znam i jak bardzo Ci ufam.. Czasami trzeba coś usłyszeć, wiesz? Ale mi zabroniłeś, kazałeś milczeć. A ja chciałam dotrzymać obietnicy. - Zakończyła sama nie wiedząc kiedy się rozkleiła, ale przede wszystkim - nie wiedząc kiedy te słowa wypłynęły z jej ust, jak się w ogóle uformowały. Przecież przed momentem nawet nie wiedziała co ma powiedzieć! Przez całą swoją przemowę tylko dwa razy zerknęła na niego przez ramie. Lepiej mówiło jej się patrząc w dal. Teraz rozumiała dlaczego Leo czasami woli nie patrzeć jej w oczy, gdy chce coś z siebie wyrzucić. Tak jest prościej.
- I wcale Cię nie winię. Po prostu Cię kocham, tak bardzo kocham.. I dlatego to wszystko tak bardzo boli. - Zdołała jeszcze z siebie wyrzucić, teraz odwracając na dłuższy moment głowę w jego stronę. Ale już chwilę potem znów stała odwrócona w stronę okna, porywając w ramiona Jamesa. Chociaż to wcale nie jego chciała i potrzebowała teraz przytulać.
[jeżu, mnie głowa znowu zaczyna boleć -.- najlepiej i tak było jak się rano o 5 obudziłam i chciałam wstać do łazienki, a tu nagle takie łup w głowie i tak mi napieprzało, że masakra -.- xD ok, ok, postaram się ;d ale własnie nawet nie wiem do czego przyśpieszyć jeśli nawet.. ;p hah spoko ^^
mhm, ale powiedźmy, że wiem o co Ci chodzi, chociaż z drugiej strony podobno jak ktoś jest szczerze zakochany to nie chce odwdzięczać się tym samym czy coś.. Tak słyszałam haha xD a ile w tym prawdy to nie wiem :p bo już Ci kiedyś mówiłam, że mi to jeszcze tak naprawdę nie zależało :p no, taak, jesteście kwita i tyle ;d
SERIO ?:> Ty bystrzaku! :> :p a ja to.. się właśnie objadłam, bo taka kurde głodna byłam :o a teraz jestem przejedzona :| :p]
[dobrze było :P e.. już mu w sumie przeszło nawet xD może rozbolała mnie z przejedzenia albo coś! ;d a po co do lekarza? :p przecież tylko głowa mnie bolała - za krótko spałam, może to był swego rodzaju kac..! kto wie, najważniejsze, że jak się obudziłam jakieś 5-6 godzin później nic mnie już nie bolało :D w właśnie zaczęłam tam coś skrobać!:> nie wiem na ile to dobre będzie, ważne, że prawie samo się pisze haha :d
yep, tak słyszałam, tak mówią, ale wiesz, może to ploty :| :d nie jesteś? :c na razie nie, mam nadzieje :D!:> :D haha ;d ok, nie ma sprawy, masz to jak w banku!;d btw. własnie napisał do mnie kumpel z którym byłam na półmetku i chce się jutro spotkać, no kuwa ciekawe po co :| a pierwsze co mi przyszło na myśl to to, że chce mnie na wesele zaprosić! nie wiem dlaczego hahaha xd może dlatego, że wczoraj dużo mówiłam, że bym na jakieś weselicho poszła;D
no, zazdroszczę!:| :P .. to ja jeszcze zjem czekoladki, ooo :> a Ty się tam odchudzaj, głupolu :p
no.. ale teraz mi się zaczęło fajnie pisać! więc piszę!:d]
[ja nawet też ;d no właśnie :p no właśnie że aż tak ;p a.. bo co tu się chwalić? ;p impreza jak impreza :d w sensie to była taka potańcówa w sumie, bo to w parku było i wiesz tańczy się na trzy, jakiś tam zespół gra sobie na żywo :d ale.. w sumie to bosko było!<3 tak się wytańczyłam, że hoho !:D i spotkałam dużo znajomych, których w sumie dłuższy czas nie widziałam <3, i spotkałam też mojego dobrego nauczyciela od wf, który tam kiedyś nawet na zabawę do nas przyjechał i chyba trochę siary przed nim narobiliśmy, ale to niic! on jest w porządku:d no i wgl bosko było ;d i do tańca porwał mnie też taki przystojny koleś *.* ale potem to się taki dziwny trochę okazał :p w sensie już po drugiej piosence zaczął mnie po dupie macać, i wgl tak się zaczął troszkę bezczelnie zachowywać no i na tym się skończyła nasza znajomość :p ODPISAŁAM :p ale Ty bystrzaku już to na pewno zauważyłaś :> :d czego o 5? ;o no.. <3;d
no nie?:| ale nie uwierzę jak się sama nie przekonam, o :d nie no, jest fajny, dobre i to xD i podejrzewam też, że się do niego już przyzwyczaiłaś ;p swoją drogą np. dużo jest par, które się nie dogadują ale się nie rozstają, bo się za bardzo do siebie przyzwyczaiły! no jak to nie masz? :o no mam nadzieje, że kiedyś będziesz szczerze zakochana :p tego Ci życzę! choć z drugiej strony nie każdy chciałby być szczerze zakochany więc może lepiej nie będę Ci tego życzyć? :p ale Ty też masz dać znać, o! ;p a co w niej takiego dziwnego? xD no może.. ;p pytałam po co chce się spotkać ale nie chciał powiedzieć. a w sumie nie wiem czego się po nim spodziewać, on się we mnie podkochiwał także wiesz -.- e.. nie wiem w sumie ;p ale moja druga myśl, po tej pierwszej że to o wesele chodzi, była taka jaką wymówkę wymyślić żeby się wykręcić xd
nie ma za co :>> haha leeń :d no tak ;D ale po tym drugim miałabyś nie tylko płaski brzuch, ale też ładnie, delikatnie zarysowane mięśnie :> :d
;> a tutaj to już sobie jutro odpiszę ;p]
[haha ok ;p WOW, dzięki za info, sama bym pewnie nigdy nie zauważyła :| xD btw. miało byś słodko, slodko, a przestaje być tam słodko :> :p ok, ja postaram się odpisać i tu i tam, bo koło 15 znikam i nie wiem kiedy wrócę ;p no Ty też i udanego dnia jutro, dobranoc ;)]
Obiecała. Ale właściwie dla Spencer do wcale nie była rozmowa. Dla niej to był czysty monolog, w którym wyrzucała z siebie ciążące jej słowa od dłuższego czasu. Musiała je z siebie wyrzucić, a najgorsze przez ostatnie dni było to, że nie miała przed kim. Jego początkowo nie było, a potem wściekł się, gdy tylko wspomniała, że wie! Kat jej unikała, a nikt inny nie miał prawa się już dowiedzieć, choć na dobrą sprawę może wszyscy na około wiedzieli i tylko ona tkwiła w tej błogiej niewiedzy. I rzeczywiście jego słowa potraktowała jako zachętę - już nie potrafiła myśleć trzeźwo, wszędzie dopatrywała się tej szansy, bo ten ból, ta cała świadomość tego co mogło się z nim stać, że nigdy nie byłoby tego co teraz jest zwyczajnie ją zgniatała i doprowadzała do szaleństwa. W trakcie, gdy mówiła uświadomiła też sobie, że te znaki zapytania, które ostatnio ją męczyły nigdy nie powinny znaleźć odpowiedzi. Nie chciała wiedzieć jak, gdzie i kiedy. Bo wtedy za każdym razem gdyby zbliżała się ta data, gdyby wchodziła do pomieszczenia, które choćby z nazwy przypomniały miejsce, w którym chciał to zrobić, ale widziała rzecz, którą chciał to zrobić.. Nie zniosłaby tego. Za każdym razem by to wracało. Więc wolała żyć choć w takiej nieświadomości mając nadzieje, że dręczące pytania same z czasem znikną, jej wróci grunt pod nogi, a choć ślad po tym zawsze będzie już w niej to miała nadzieje, że nie będzie to dręczyć ją na co dzień. Tylko musiała uporać się z wyrzutami sumienia, z przeklętymi wizjami. A Leo wcale nie chciał jej tego ułatwić.
Od razu, gdy na niego spojrzała, gdy zobaczyła co maluje się na jego twarzy domyśliła się, że mówiąc o kompromisie miał zupełnie co innego na myśli. Poczuła w serce szarpnięcie, bo wcale nie chciała go dręczyć. Ale z drugiej strony było to też swego rodzaju rozczarowanie - jakby jemu wcale nie zależało by naprawdę naprawić tą sytuację. Chciał tylko jakąś namiastkę normalności wiążącą się z tym, że nie będą o tym wspominać ani słowa, a to co będzie się działo z nią, gdy go nie ma obok już nie jest jego problemem. Auć.
W jej gardle narastał jęk zranionego zwierzęcia, gdy usłyszała jego odpowiedzieć. Teraz stała obrócona do niego całkowicie odwrócona twarzą. Głowę z zaciśniętymi powiekami i wargami opuściła na moment, a potem przykucnęła pozwalając Jamesowi wyślizgnąć się z ramion i na czworaka popełznąć do zabawki. Nagle poczuła też pustkę, przerażającą pustkę w środku, która chciała ją pochłonąć. Wcisnęła wolne dłonie pod kolana i tak tkwiła dłuższą chwilę. Dopiero potem, na drżących nogach podniosła się i odważyła się wreszcie spojrzeć na Leo.
- Więc okłam mnie. Ten jeden jedyny raz chcę żebyś to zrobił. Skłam.
[e tam, dobrze było, ale mogłaś ruszyć jakąś tą akcje, albo coś! a nie tylko on stoi i tylko przeprasza, no to mi daje takie możliwości, że ojapierdolę!-.-
u mnie też była burza właśnie i to taka w uj :o w sensie znowu grzmoty waliły jak nie wiem, a wiało tak, że nawet mi się okno samo na mikroszczelinie otworzyło i zamknąć się nie chciało! xD
dobra, dobra, ale bez wyzwisk proszę, hę? :p ale teraz nie wiem czy ja naprawię.. :> :p mhm :p
to musisz przyjechać do mnie - ja mieszkam w małym miasteczku i tu często takie coś jest :p no raczej, że nie tylko on! ale miał taki uroczy uśmiech! :D ale szybko się wydało co się pod tym kryło haha xD no.. pamiętasz bo to było w moje urodziny, ha! xD i wcale go nie zapraszaliśmy, tylko sam się zaprosił :p hihi :d
a ja spałam do 11! xd ale o 8 mnie robotnicy jeszcze obudzili, bo schody nam nowe robili do wejścia bloku. ale zamknęłam okno i znowu zasnęłam xD a co to zdajesz? :> w sensie z jakiego powodu ten rosyjski? coś z tą olimpiadą czy jak? :p
;dd no tak, kwestia przyzwyczajenia, jak zwykle :p no domyślam się ;d haha ja też znam! ale też nie z własnego przykładu, chwała Bogu :d haha okej xD .. ok? xD jesteś okropna xD no na to liczyłam :> :D mhm, w końcu wszystko co związane ze mną jest fajne ;d a nie wiem, bo się ostatecznie nie spotkaliśmy przez tą burzę ;p a przez tel nie chce powiedzieć, więc niech się w dupe pocałuje ;p no.. chciałam, ale może akurat nie z nim..? :p
haha ;d że co ? :o jak można rezygnować ze słodyczy i wgl tego wszystkiego, z czegokolwiek?! :O zastosuj dietę MŻ i tyle :p
to ja się postaram zaraz gdzieś odpisać ;>]
[Zacznę od tego po potem zapomnę: ostatnio wróciłam do czytania Metra, bo przedtem na chwile odłożyłam na bok i główny bohater dociera też na Pawielecką! I generalnie w pierwszym odruchu pomyślałam, że źle trafiłyśmy ze stacją, ale jeśli założymy, że Iya żyje tylko w tej Hanzowej to wszystko okej :p chyba xD
nie wiem, cokolwiek, choćby ją objąć? :p albo no.. nie wiem! Twoja w tym glowa, nie? :p
no u nas nigdy czegoś takiego aż nie bylo i mam nadzieje, że nigdy nie będzie! haha ta;p
hm.. tak o, naprawiłam ;P
bo powinnaś :d hihi :> prawie cały czas byłam na parkiecie także wiesz ;d no.. mógł trochę dłużej poudawać w sumie.. :> xD a i tak najbardziej rozwalił mnie jego tekst "skąd jesteś?" no to ja że stąd, a on że stamtąd i tak po chwili "ou, to miałbym do Ciebie blisko!:>" xD szkoda tylko, że chwilę później zaczął mnie bezczelnie obmacywać :p co innego jeszcze jakby to w klubie było albo coś haha xd
no wiem :> :D life is brutal! ;p no wiesz obudzili mnie wiertłem, a czułam się jakby mi w ścianie w moim pokoju wiercili.. także tak mnie zerwali z łóżka że Ty też byś to zapamiętała :p aaa chyba że takie cos :> ;d haha nie dziwie się ;p
;d no coś tam chyba kiedyś wspominałaś, ale pewna nie jestem :| :p cicho.. xD no ale tak, dobrałyśmy się.. xd nie no niby jutro, ale właściwie nie mam chyba ochoty :p no serio, mam ochotę na jakieś wesele iść, ale sorry aż tak bardzo to mi nie zależy by iść z pierwszym lepszym :p poza tym, gdyby nasze relacje były inne, to pewnie bym poszła - zawsze jak mnie jakiś kumpel prosił czy coś, no to nie odmawiałam chyba że nie mogłam naprawdę :p
mhm, czyli nad morze pojedziesz szczupła, a wrócisz kwadratowa? :p można i tak ;pp no to skorzystaj! ;P
;> a tutaj to już chyba nie odpiszę, bo normalnie chyba kolejna burza idziesz także wiesz :p]
[no.. ja to jednak zmykam, bo robi się to co przedtem ;x także ten.. poczytam sobie Metro (może Artem dojdzie też do stacji na której mieszka Dymek! i w sumie jakby nie patrzeć, powinien przez tą stacje przejść haha ;d) przy akompaniamencie grzmotów :> może potem jeszcze zajrzę, ale nie wiem czy będzie mi się chciało kompa uruchamiać, także jak coś to dobrej nocy, udanego dnia jutro, powodzenia z tym rosyjskim i wgl ;)]
Rzeczywiście łatwiej by było go po prostu za to znienawidzić. Za jego oschłość, szorstkość, za to jak ją wtedy potraktował u matki w kuchni i za to, że tak naprawdę nie sprawiał wrażenia człowieka, który chce naprawić sytuację między nimi. I za to, że się od niej odcinał, oddalał, uciekał.. Nie potrafiła jednak tego zrobić. Nie potrafiła go znienawidzić, bo zbyt dobrze go znała, by nie wiedzieć co kryje się pod tą maską obojętności. Domyślała się, że ciężko to wszystko znosi, że wszystko to co robi jest swego rodzaju obroną przed potworami z przeszłości. Może bał się, że się z nimi nie upora? Ale czy nie warto było spróbować? Dla niej, dla ich związku? Przecież pomogłaby mu, a on jej. Zawsze byli drużyną, zawsze się wspierali, więc dlaczego teraz nie potrafili? I chciała być na niego wściekła, chciała być zła o to, że ją tak zostawia z tym wszystkim samą, że tak bezczynnie potrafi patrzeć na to jak ona cierpi. I choć może po części była na niego zła o to, że do tej pory nawet nie kiwnął palcem, by cokolwiek zrobić w tej sprawie, że zamknął ją wszystko jednym słowem "obiecałaś", to podświadomie czuła, że to tylko maska. Wiedziała to. Znała go przecież tak dobrze! Ale też kochała, więc nie mogła go znienawidzić nawet jeśli tak bardzo ją w tym momencie ranił. Może jedynie tylko go za to w tym momencie nie lubiła.
Nie wierzyła własnym uszom, gdy po raz kolejny z jego ust usłyszała tylko to marne przepraszam. I co jej było z jego przeprosin? Było mu przykro, że nie chce jej okłamać, chociaż go o to prosiła!? Może za jakiś czas będzie mu za to wdzięczna, bo przecież tak bardzo ceniła sobie szczerość, zwłaszcza w ich związku, ale póki co nutka desperacji znów spowodowała tylko rozczarowanie. Zabolało. A właściwie zabolał fakt, że nie mógł jej tego obiecać szczerze. Nie chciała żyć w świadomości, że jeśli zdarzy się kiedyś coś tragicznego, coś naprawdę złego to jemu może strzelić takie coś do głowy! W tym momencie było jej nawet trudno uwierzyć, że póki ona jest obok nic takiego się nie wydarzy.
- Przestań, po prostu przestań mnie przepraszać. Tylko tyle potrafisz zrobić? Zresztą przecież wcale nie powinieneś czuć się winy. Przecież jesteś tylko szczery, nie? - Odparła, a w jej głosie pobrzmiewała zarówno ta załamana ale i wściekła nutka. Nie patrzyła na niego, bo nie potrafiła. Miała dość takiego Leo, obojętnego, który tylko przed nią ucieka, od którego na kilometr widać, że nie ma ochoty tu być. I znów osunęła się na podłogę, znów wcisnęła drżące ręce pod kolana. Było jej źle, tak cholernie źle! Wzrok utkwiła w synku, który teraz zawzięcie potrząsał grzechotką i śmiał się sam do siebie. A ta niewielka scenka tak nie pasowała nastrojowo do tej, która odbywała się przecież tuż za jego malutkimi pleckami..
Oczy miała suche do chwili aż prześlizgnęła spojrzeniem po Leo. Aż zobaczyła zmianę na jego twarzy. Aż dostrzegła, że ta maska oschłości już się skruszyła. A wtedy z jej piersi znowu wyrwał się szloch, z którym ukryła twarz w dłoniach.
[ble.
ta :p ale że z czym Cię dręczyła? :p tak, pisali o tym na blogu? ;p nawet nie wiem ;p no chyba nie, zważywszy na to, że stacja Iy, Dymitra i jeszcze jedna to jakiś najważniejszy szlak handlowy i Hanzie tak na niej zalezy, więc pewnie między nimi można się spokojnie poruszać :p zresztą zawsze przychodzi jakby w interesach, a nie na zwiedzanie sooł.. ;P
:)]
[spoko, nawet dobrze było :> tylko ja znowu nie mam co pisać w sumie :p jak to zawaliłaś? spoko, ja i tak teraz nie odpiszę bo za niedługo wychodzę :p
aaa no tak ;p no toć Ci pisałam, że takie paszporty. W sensie tam mają pieczęć swojej stacji itd.
ha ha ha. tak, wiem, że nie dzisiaj ;p raczej na odwrót :p zresztą nieważne :p
:)
no nie? :p no widzisz, już prawie czytamy sobie w myślach... ;p nie podoba mi się to.. xD
;p nie, bo przecież to wczoraj skończyli już robić :p
pf, to nie ;p no i nic? :p no przecież się z nim jeszcze nie widziałam? :p miałam raczej na myśli to, że nie mam ochoty iść z kimś z kim nie będę się czuła swobodnie i nie jestem pewna czy się będę dobrze bawić. Bo on.. jest dla mnie zwyczajnie zbyt spokojny. Nie mówie że nie - porządny z niego gość i wgl, w końcu nawet byłam z nim na półmetku, ale po tym właśnie zrobiło się dziwnie.. :p
no i spoko :> a co, wolałabyś cały dzień leżeć na plaży? :p trzeba jakoś urozmaicać dzień :p
to teraz nie odpisuje, znikam i będę pewnie koło 8 :)]
[no i tak podejście mi się podoba :> nie wybaczam :| :P ech, znam takie sytuacje! -.- no ale nie przejmuj się to tylko ocena :)
ano masz :>
to dobrze;p no tak własciwie to pytanie zadałaś wczoraj soł..:> xD
wczoraj też nie było z Tobą lepiej hah :P
no bo przecież pisałaś o tym rosyjskim i wgl, nie ?;p tak myślałam :p
;pp nie, nie lubię jak ktoś czyta mi w myślach ;o to jest przerażające na swój sposób, nie? xd wystarczy mi, że kiedyś z najlepszą kumpelą potrafiłyśmy sobie w tym samym czasie przypomnieć tę samą rzecz i śmiać się z tego chociaż dopiero potem padało pytanie z czego ta druga się śmieje.. xD
bo nie pytałaś to nie mówiłam :p robili tylko kilka schodów do wejścia :p w sensie pewnie będą musieli to jakoś jeszcze obrobić i wgl, ale dzisiaj nic już nie robili :p no i można normalnie z bloku wyjść.. i już nie będą wiercić, więc wiesz ;d spokój jest:>;d
tak, tak dzisiaj. i już się z nim widziałam i widzisz, jednak mam niezawodną intuicję haha ;D zaprosił mnie na wesele, które jest w tą sobotę..! bo go dziewczyna wystawiła- nie wiem czy jakas jego czy tylko koleżanka, ale nie wnikałam :p i nie wiem czy pójdę, jutro mu powiem ;p ale w sumie mogłabym iść - darmowe żarcie i wgl <3 :D i w sumie całkiem fajnie nam się gadałam więc w sumie ;p ej, no ale dokładnie coś w ten deseń :dd on jest taki trochę.. ciapkowaty i.. nie dla mnie. Ale jako kolega to spoko :d
ahaha takie uroki wyjazdów nad morze :p zresztą wiem jak to jest bo od małego jeżdżę co roku nad morze xD haha spoko :p no właśnie ^^ aktywne wyjazdy zawsze spoko!
ja za chwilę odpiszę tutaj.. muszę się zastanowić co.. -.- ;pp]
Leo zawsze wiedział kiedy ją objąć, kiedy przytulić do siebie. Wiedział przecież jak wiele to dla niej znaczy, jak często pozwala jej się to uspokoić, bo tylko wtedy mogła wydychać jego zapach, tylko wtedy czuła, że naprawdę z nią jest, że chce jej pomóc. Dzięki niej przecież uwierzył w magię bliskości..
Ale tym razem sądziła, że będzie inaczej. Zbyt dobrze pamiętała jak zachowywał się przez ostatnie dni wobec niej, jaki by nieczuły, oschły i nieustannie kipiał wściekłością. Nawet teraz, gdy dostrzegła to co kryło się za maską, którą przyodział nie sądziła, że zrobi cokolwiek. Była wręcz przekonana, że zostawi ją tutaj żeby się wypłakała, a jak się sama uspokoi to wtedy wróci i znowu postara się poudawać, że chce to wszystko naprawić - najlepiej tym, by wyczyścić jej pamięć dzięki czemu nie musieliby więcej poruszać tego tematu. Tak się jednak niestety nie dało. I właśnie dlatego drgnęła zaskoczona, gdy poczuła jak oplatają ją ramiona Leo. W pierwszym odruchu, wciąż na niego zła, wciąż boleśnie dotknięta i zraniona, chciała mu się wyrwać, z ust popłynął protest by ją zostawił, dłoń zaciśnięta w piąstkę uderzyła go gdzieś w ramię, ale on nie zwracał na to uwagi. Nie puścił jej, a ona wreszcie mu się poddała. Przestała się opierać i zarzuciła mu ramiona na kark. Wtuliła się rozpaczliwie w swoje ulubione miejsce, w ten kochany dołeczek tuż obok szyi. I tak tkwiła, płacząc, mocząc mu łzami i tak już wilgotną po biegach koszulkę. Aż wreszcie po dla niej nieokreślonym czasie, szloch ustał, już tylko pojedyncze słone krople sunęły po jej policzkach, oddech zaczął zwalniać, a uścisk nieco zelżał. Jeszcze chwila w jego ramionach, i jeszcze kilka krótkich sekund, by organizm się całkowicie uspokoił, i dopiero wtedy pozwoliła sobie się od niego odsunąć. Pochwyciła w dłonie jego twarz, spojrzała na niego wciąż lśniącymi oczyma od łez; na rzęsach ostały się pojedyncze kropel, które teraz ciążyły jej, sprawiały, że powieki nieco opadły. I patrzyła tak na niego, zarysowując placami kontur jego szczęki, a potem usta rozchyliły się jakby chciały szepnąć jakieś wyznanie, jakieś ważne słowa. Przysunęła się jeszcze nieco do niego, a potem cicho powiedziała:
- Brzydko pachniesz, wiesz? - Kąciki jej warg drgnęły w nikłym uśmieszku.
[nie krępuje się.. czy coś xD a właściwie to idę. nigdzie nie odpisuje, bo tak mnie głowa nagle zaczęła boleć, że dłuzej przy kompie nie wytrzymam.. -.- także odpiszę na wszystko jutro, dobrej nocy:)]
[no wiadomka :D no co ?:| nie mogę Ci tak wszystkiego wybaczać :| :p no tak, będzie, jeśli w tym roku kończysz ;) więc lipa trochę, no ale bywa, nie ma co przeżywać! :*
cieszę się niezmiernie :> ;d
hahaha :d
;p
że coś tam wiedziałam, ale już nie wiem co :p
ale muszęęęę ? :C ech, skoro nie mam wyboru :| :p a to takie coś to i ja mam z jedną kumpelą :p w sensie że często nam się zdarza mówić to samo w jednej chwili :p haha spoko :D
nie aż takiego nie ;d ta.. taka szkoda!:c :p
no mam nadzieje, że nie!:p że co, że ulegnę?! :p ja nie ulegam, ja tylko rozważam korzyści - darmowe jedzenie, darmowa potańcówa :> lubię wesele! więc idę :p cieszę się niezmiernie, że rozumiesz :p no tak ;D a najlepsza była moja kumpela "przystojny jest, idź".. xD a ja ostatnio właśnie z drugą koleżanką śmiałyśmy się, że właśnie oni by do siebie pasowali :d teraz przynajmniej wiem, że jej się podoba! :p
ja to zawsze gdzie indziej jeździłam, chyba wszędzie już była haha :D chociaż nie, w Łebie nie byłam:| ;P ale w sumie Ci zazdroszczę! też bym tak pojechała nad morze teraz :d
ok, spoko :D ja teraz znowu robię za niańkę,więc za odpisywanie się wezmę później ;p :) udanego dnia, i randki i wgl :d :)]
Brakowało jej ich domu, ich sypialni, ich własnych czterech kątów. Brakowało jej też właśnie takiej bliskości, takiego czułego spojrzenia. A teraz znów miała cały komplet! Sprawiło to, że jej serce zatrzepotało szybciej - wiedziała,że będą musieli jeszcze porozmawiać, wiedziała, że to nie będzie łatwe dla żadnego z nich, jednak zwłaszcza dla Leo, ale przynajmniej sytuacja między nimi już się poprawiła, a samo to przynosiło jej ulgę i zalążek szczęścia. Bo wiedziała, że póki nie odsuwają się od siebie, póki potrafią rozmawiać wszystko im się uda. Przez ostatnie dwa dni wszystko się sypało, między nimi rosną niewidzialny mur, ale zdążyli go zburzyć w porę. Miała nadzieje, że od teraz będzie już lepiej. Że powoli, małymi kroczkami wrócą do równowagi, a teraz to już nie wydawało się takie trudne i nie niemożliwe, bo przecież znów byli zespołem, znów mogli na siebie liczyć, czego można chcieć więcej?
Potrząsnęła potakująco głową, gdy usłyszała jego słowa i odprowadziła go wzrokiem z nikłym uśmiechem na wargach. Gdy drzwi zatrzasnęły się za nim, westchnęła cicho, a potem w bezruchu dłuższą chwilę, nie mając siły się podnieść. Dopiero, gdy James znowu zaczął upominać się o należną mu uwagę, Spenc przeniosła spojrzenie na synka i z tym samym lekkim uśmieszkiem na ustach wzięła go na ręce, by następnie zejść na dół i zająć się małym szkrabem.
Od razu dało się wyczuć zmianę nastroju w domu. Leo nie chodził już wściekły, nie unikał jej towarzystwa, a ona sama nie była już aż tak przybita, łzy przestały cisnąć jej się nieustannie do oczu. Nie oznaczało to jednak, że to wszystko nadal jej nie dręczyło, że nie było w niej znaków zapytania, bólu, ale przede wszystkim wyrzutów sumienia. Nie, to wszystko ciągle w niej tkwiło, ciągle ją prześladowało, ale póki co starała się skupić na pozytywach - na tym, że sytuacja między nimi się polepszyła. Już nie tak trudno było jej znaleźć luźny temat do rozmowy, już nie tak trudno było skupić się na czymś inny. I kiedy tylko zachciała mogła do niego podejść, przytulić się i znowu wrócić do własnych spraw. Ale im bliżej było wieczora tym bardziej była spięta. Nie mogła ukryć się, że denerwowała się ich rozmową, tym co może usłyszeć. Ale chyba najwyższa pora, by to zrobili, prawda?
- W końcu zasnął. - Mruknęła przeciągając się, wchodząc do sypialni, gdzie Leo leżał rozłożony na łóżku przed laptopem. Z lekkim uśmiechem wdrapała się na materac, a potem znalazła miejsce u jego boku, wygodnie opierając głowę na jego piersi.
[przyśpieszyłam, chyba nic w trakcie pisać nie chciałaś nie? ;p]
[nie, bo za dobrze by Ci wtedy ze mną było i bym Cię za bardzo rozpuściła!:p no widzisz, i prawidłowo :D a skąd wiesz, że zawaliłaś? już macie wyniki? ;o no to gratuluje :d
;pp
będęę:| :p yep, wiem ;D
no wiem ;d chyba nie, zresztą nie wiem, może ;p nie zwróciłam uwagi ;p
i nie będziesz miała ;d tak, teraz tak to się nazywa :p sorry, trzeba patrzeć co się z czego ma :> ;d e tam, swatanie mnie nie jara :p w sensie tylko w szczególnych przypadkach ewentualnie, a tak.. co ma być to będzie, nic na siłe :p ale ta druga kumpela to bym się nie zdziwiła jakby zaczęła ich swatać :p
wiem :> ;d no, tam strasznie ładne plaże są! :c a co, Ty do Łeby jedziesz ? :p haha jasne, już jadę ;p
no to fajnie! :) haha spooko xD u mnie też upał, ale normalnie coś mnie gardło zaczyna boleć oO xd ok, ok ^^
:)]
[no raczej, że nie :p nasza to czasami całą wieczność potrafiła poprawiać, a czasami oddawała nawet spr czy coś na drugi dzień ;d zależało od jej humoru chyba :p ouu no to nieźle :> ale przynajmniej od razu wszystko wiecie ;d :) a jak reszta? polski, matma?
nie, bo mi się to nie podoba chyba :P
no to najwidoczniej ich nie było, chociaż jeden wydawał się przystojny, ale widzialam go tylko rano z zaspanymi oczyma :p a tak poza tym to się im nie przyglądałam :p ale całkiem młodzi byli :p
;D no jak możesz nie rozumieć?! ;p to oczywista oczywistość - rozważasz za i przeciw, i ostatecznie bierzesz to co jest korzystniejsze, proste :D no ;p no teraz już wiem :D
;> :D oj tam, dawno mówiłas już nie pamiętam :p ahaha tak na kontrolę wpadnie sprawdzić czy Cię nie wyrywają opaleni, półnadzy faceci?:> ;D tak, tak wpadnę też na weekend, będzie tłoczno :p
:) nie mam lodów :| wszyscy wyjedli dzisiaj :| i nikt nie kupił następnych:| ;pp
ok, ja też potem tu odpiszę, ale póki co nie bardzo wiem co.. :p]
Prześlij komentarz